Imperium

Behemoth`s Lair

Sharra

- Płomyczku, on mówi do ciebie. Warto by coś odpowiedzieć - zasugerowała bardka.
Nagle Sharwyn wskoczyła na stół i zaczęła tańczyć. - Czas rozruszać imprezę! - krzyknęła.
<[Islington: Nagle przed Neela, Sharwyn i Denem (...) ]> //Mnie tam nie ma.//
Sharwyn w tanecznym zapale wciągneła Dragonthana i Hellburna na stół. - Nie spać mi tu! Teraz jest czas tańca!
<[Darkena: Toż to jawna zniewaga, wystosowana w moją stronę :P. ]> I w moją! Uwielbiam pizzę. Na pal z nim!
Sharwyn tańczyła bardzo energicznie. Wpływ na to miała na pewno muzyka Loba. Gdy Hellburn poprosił ją o zwolnienie tempa, ta odpowiedziała: - Płomyczku, wymiękasz? Ojoj, z kim ja się zadaję...
Sharwyn nienawistnie spojrzała na szykujących się do walki mężczyzn. Wskoczyła między nich i "sprzedała plaskacze" wszystkim. - Nie będziecie psuć mi zabawy! //Oplątanie//! - krzyknęła, a wszystkich obwiązały dzikie zielone pnącza. - Będziecie tak stać, dopóki nie zastanowię...
Maffej przestał się śmiać, gdy dostrzegł, że pnącza odrastają, robią się grubsze a w dodatku obwiązują go ciaśniej. - Cóż... magia bardów jest nieprzewidywalna...
Sharwyn puknęła kilka razy o podłogę swoim dwuostrzowym mieczem i rozbłysło dookoła niej tęczowe światło. Zaklęcie zostało przerwane, ale oczywiście nie całe. Osiłek i jego towarzysze nadal byli unieruchomieni. - To jak? Wracamy do zabawy? Nie czekając na odpowiedź, Sharwyn...
Shaer'ryn zatrzymała się i odwróciła. - Coś się stało, Pani? - zapytał Dragonthan. Wodna elfka nie odpowiedziała, strzeliła tylko strumieniem lodowatej cieczy w pobliskie krzaki. - Poddaję się! Poddaję! - krzyknął ukrywający się tam drow. - Mroczy elf! Czego tu szukasz! -...
Cyro, nie zawracaj sobie nimi głowy. Niech sobie postoją, "przemyślą" conieco, i się ich wypuści. A teraz wskakuj na stół i tańcz! Jesteśmy w oberży, no nie?
Sharwyn wykonuje imponujące salto i ląduje przed karczmarzem. Uśmiecha się drapieżnie i zabiera lampkę wina. Cyra nie pozostaje gorsza - wykonuje podwójne salto i zabiera swoją lampkę. - Jakie to? - zapytała Cyra. - Burgundzkie, półsłodkie. Za feminizm! - Za feminizm! Po czym...
- Płomysiu, nie patrz tak na mnie. Nie zdradzam cię tam. Nie ma z kim... No chyba że z takim jednym panem na G., który stara się dołączyć. Sharwyn i Cyra wybuchnęły śmiechem.
- Płomyczku, chodź, pójdziemy z nimi. Noc jeszcze młoda, zobaczymy, co z tego wyjdzie... //Tutaj NIE ma podtextu.//
Po kilku minutach Cyra, Sharwyn, Denadareth i Hellburn dotarli na polanę. Było tu w miarę cicho i w sumie dosyć daleko od oberży. Obie pary zaczęły powoli tańczyć, przy akompaniamencie cykad i świerszczy.
Denadareth poczuł w brzuchu dziwne ukłucie. Następnie usłyszał w głowie cichy głos: "W żadnym wypadku nie robię *chwilowo* za boginię, mój przyjacielu."
Lobo i Shaer'ryn weszli do groty. - Uważaj - szepnął drow. - Na co? - zapytała wodna elfka. - Wielu mieszkańców miasta łupieżców umysłu, Shaab, wychodzi tu na łowy. Jeżeli *lubisz* żyć, unikaj silnego światła. Deszcz strzał przerwał tą rozmowę. - Co się dzieje? -...
//A wtedy zderzą się Miecz Mrozu i Ostrze Armageddonu...// Wielki wybuch w okolicach Steadwick doprowadził do katastrofalnego w skutkach zniszczenia. Antagarich zaczął się zapadać! Bogowie światła i ciemności a także bogini magii Sharwyn i bóg zniszczenia, Baa, zeszli pod...
Śpiąca pod stołem Sharwyn obudziła się nagle i wyrżnęła głową w stół. Poza standardowym "jasna cholera" padło jeszcze wiele dużo więcej dużo bardziej cenzuralnych słów. - Kto opowiada opowieści beze mnie? A w ogóle to dlaczego on - bardka wskazała na Dragonthana - siedzi na...
Dźwięk silnego uderzenia oraz czegoś przypominającego zapalniczkę ostatecznie obudził wszystkich w oberży. - Jak śmiesz zmuszać Sharwyn do sprzątania? Z tego co wiem, *ty* też imprezowałeś z nami - zapytał Hellburn. Kiedy Dragonthan siadał na innym krześle, daleko od bardki i...