Imperium

Behemoth`s Lair

Sharra

Sharwyn pojawiła się przed wodzem nieumarłych. - I jak? - zapytał lisz. - Są słabsi, niż się spodziewałam. Ale Nagash jest z nimi. - Kolejny powód do wykończenia tej bandy... - Ach, kolejny dzień, kolejna zdrada.... - O czym ty mówisz, Sharwyn? - Nieumarli! Na niego! Mamy...
Sharwyn zaśmiała się cicho i wstała. - Żegnam was, moi drodzy. Jeśli spotkamy się jeszcze, to zapewne po przeciwnych stronach barykady. Następnie rzuciła jakieś wodne zaklęcie, po czym w tajemniczy sposób zniknęła. A Nagash zrozumiał, że bardka była szpiegiem.
Sharwyn powiedziała: - Nie naciskajcie na niego, bo się będzie plątał jeszcze bardziej. Ja mu wierzę, co nie znaczy, że w pełni i bezgranicznie ufam nieumarłym. Dajcie mu powiedzieć, a wszystkiego się dowiemy.
- Hm... Rozplanowane wszystko jak mapa świata wg 5 - letniego dziecka. Nie powinniśmy im pomóc? Bo z tego co widzę, nie za bardzo jest czego pilnować...
- Cóż. Mam na imię Sharwyn. Skąd pochodzę nie powiem, bo i tak nie uwierzycie. Moje życie jest ściśle związane z tą księgą. - A co w niej jest? - zapytała Nami. - Najpotężniejsze zaklęcie nieistniejącej już Magii Światła - Boska Interwencja. Można powiedzieć, że spełnia...
- Muszę stąd uciec. Ta księga nie może wpaść w ręce nieumarłych. Za wzgórzem? Elfka i gnom? Dziękuję za pomoc! Do zobaczenia! Sharwyn zaczęła biec. Otoczyła się w drodze Strefą Zimna, tak na wszelki wypadek. [i:acad9c7ac9]Zaklęcie Boskiej Interwencji nigdy nie wpadnie w wasze...
Sharwyn przyjrzała się córce gubernatora. Splunęła w twarz płaczącej dziewczynie. - Kim jesteś? - zapytała Elszen. - I czemu splunęłaś mi w twarz? - Nikim, kogo chciałabyś bliżej poznać. W każdym razie, ważniejszym niż ty. A splunęłam, bo nienawidzę takich mazgających...
Sharwyn uśmiechnęła się lekko. Czarna mewa wcale nie była czarną mewą, tylko krukiem Ravenheartem, jej towarzyszem. Wystarczyła jednak, żeby wystraszyć pozostałych członków załogi. "Taką wam niespodziankę urządzę, że się nie pozbieracie!" - pomyślała tylko. - Idę się...
Sharwyn zdrzemnęła się w hotelu. Obudziła się nagle, potężnie ziewnęła, po czym rzekła: - Dlaczego tu jest tak nudno? - A co, ktoś cię tu trzyma? - zapytała sama siebie. "Ech... Znów gadam do siebie. Ha! Musi mi się potwornie nudzić!" Bardka postanowiła wyjść z hotelu....
- Kobiety... Przez umysł, tak? A może powiedziałabyś coś więcej? - zasugerował Grumbellgast. - Mam dla ciebie niespodziewaną i zaskakującą wiadomość. - Jaką? - Pierwszy raz w życiu jestem w Więzieniu Umysłu. Czyż to nie nieprawdopodobne?
Sharwyn opuściła grupę kapłanów i weszła do jakiejś groty. Nagle zobaczyła w korytarzu światła. Bez zwłoki szła za nim i dojrzała wyjście z tunelu. Uradowana, wybiegła na słońce. I wpadła na swoich byłych towarzyszy. Grumbellgast uśmiechał się słabo: - Tak myślałem,...