Imperium

Behemoth`s Lair

Propozycje miast w H6

Permalink

Zebrało się sporo miast, a ja mam wolne, więc wyrażę swoją opinie o waszych pomysłach.

Zaczynamy od pomysłu Valora:

Valor

spadkobiercą jest Tsutei jego potomek

Hmm... Tsutei, Tsutei, gdzieś słyszałem te imię... A, Tsu'Tey z Avatara!

Valor

Z powodu bardzo grząskiego terenu jakim jest półwysep Mathow, ciężko było znaleźć konkretne zwierzę, które będzie w stanie się po nim przemieszczać dlatego też ludzie przez lata uczyli się jak wykorzystać nadmiar jaguarów biegających w tym tropikalnym kraju, gdy rodziły się młode jaguary wybierane były przez młodzieńców, którzy w przyszłości będą ich dosiadać.

Zwróć uwagę na interpunkcję (wyraz, przecinek i spacja).
Jak dla mnie koty niezbyt się do biegania po bagnach z balastem na plecach. W dodatku jaguary są zbyt małe, by unieść człowieka na swoim grzbiecie.

Valor

Jedyna rasa, która nie brała udziału w konfrontacji–Leśne trolle, stare, mądre i na skraju wyginięcia

Troll przez dwa "l"
Mądre Trolle to prawdziwa rzadkość w fantasy, w HoMM rola mądrych "zielonych" należała do Ogrów.

Valor

6.Bagienny olbrzym

Tylko sześć poziomów?
Nie lepiej użyć, któregoś z dobrze znanych stworów niż wymyślać nowego i nie mieć pomysłu na dobrą nazwę dla niego?

Valor

O ile Bagienny olbrzym do powstania potrzebuje bardzo umagicznionej duszy, to potwór z bagien potrzebuje tylko ludzkiego ciała, bowiem na bagnach występuje rzadki wirus, który po dostaniu się do ludzkiego ciała zaczyna mutować i zmieniać je w ogromną bestie.

Nie lubię gdy pomysł na jakiegoś stwora jest żywcem wzięty z innej produkcji. Czemu Bagienny Olbrzym ulepsza się do Potwora z Bagien skoro to dwie różne istoty?

To teraz spójrzmy na zamki Vendrala:

Vendral

1. Chochlik (Imp) [...) -> Diablik/Chowaniec (Familiar) [...]
2. Gog [...] -> Magog [...]

To w końcu ile będzie tych ulepszeń? Jedno czy dwa?

Vendral

Sukkubus

Jak ja nie lubię tej nazwy, o wiele lepiej brzmi spolszczona "Sukuba".

Vendral

Siewca Zagłady

A ten pan nie ma ulepszenia?
Zresztą co to ma być? Over power, by dzieciaki miały się czym rajcować? Lepiej dać jakąś starą, dobrą i klimatyczną jednostkę.

Vendral

Szkielet

Szkielet to na biologii można pooglądać, ożywiona wersja to "Kościotrup".

Vendral

Ghul

Ulepszenia to wg dowódcy, nie wiem czy ożywieńcy mają mają jakiekolwiek zdolności przywódcze.

Vendral

Mag Szkielet

Jak dla mnie Lisz jako latająca czaszka to nie jest dobry pomysł.

Vendral

Cień i Mroczny Jeździec

"Jeździec" nie "Jeźdźca"
Nie za wysoko?

Vendral

Mroczny Jeźdźca (Unsoul)

Czemu dajesz tłumaczenia, które znaczą zupełnie co innego?

Vedral

Elf, Wiwerna i Magiczny Byt

Co to za zamkowa mieszanka wedlowska!?

Vendral

Hipogryf -> Gryf

To Gryf bedzie dowodził Hipogryfami? Ekstra...

Vendral

Smokowiec

A może Królowiec do tego?

Vendral

Magiczny Byt

Smok słabszy od przerośniętej kuli bilardowej? Wolne sobie...

Vendral

Krasnolud Partyzant

A co pokurcze robią w partyzantce?

Vendral

Krasnolud Saper (...) [z pistoletem i Minami]

Zawsze myślałem, że Saperzy rozbrajają bomby, a nie je podkładają.

Vendral

Wartownik -> Ninja

Zawsze myślałem, że Ninja to skrytobójcy, a nie stróże stojący pół dnia na warcie.

Vendral

W moich miastach ulepszone jednostki są dowódcami tych nie ulepszonych, a przy tym niekoniecznie nimi po jakieś mutacji lub zmianie uzbrojenia.

Oczywiście i będziemy mieli armię samych dowódców? Myślałem, że takie rzeczy tylko u nas mogą się zdarzyć. Zresztą myślałem, że to bohater dowodzi armią, a tu okazuje się, że jest pachołkiem stojącym z boku, muszącym czekać na swoją kolej. Wytłumacz mi jeszcze jak taki Hipogryf może kimkolwiek dowodzić?

Vendral

Jest Duchem, jest niematerialna, i opuszcza pole walki wtedy (...) (czyli kiedy odpowiednio wykażą się przeciwnicy w atakowaniu tej kreatury), nie da jej się zwyczajnym patykiem (...) ubić.

Zaraz, zaraz. Jak przeciwnicy mogą się wykazać w atakowaniu skoro nie da się jej patykiem ubić? Niematerialność, nawet częściowa, to wielki atut, jeśli dasz go na wyższy poziom to będziemy mieli kolejnego Over Powera.

Vendral

Po za tym jest to związane z kampanią (łączenie Elfa ze Smokiem)

Mam nadzieję, że źle zrozumiałem i ty nie chcesz krzyżować Elfy ze Smokami, ale tak właściwie to w bajkach już mamy do czynienia z krzyżówkami Smoków z Osłami :p .

Vendral

Umiejętności. Jeśli masz broń która może powalić konia, jeśli jesteś w stanie reagować szybciej niż natarcie kawalerii (...) to raczej jesteś lepszy. Tak mi się wydaję.

Konia z rzędem temu kto znajdzie mi kogoś szybszego od naszej szkapy. I jaka jest ta broń przeciwkonna? Shurikeny? Pamiętaj jeszcze, że jeśli wróg jest w twoim zasięgu to ty jesteś w jego. Na dodatek oni mają karabiny, jest to dobra broń przeciw ninja i raczej nie wmówisz mi, że Ninja jest szybszy od pocisku.

Vendral

Ci Ninja to nie zwyczajni żołnierze Kordan do wielkich masowych batalii.

Strażnikami też są. Nie rozumiem tej całej ekscytacji wszystkim co japońskie. Wielokrotnie się spotkałem z opinią jakoby samuraj z łatwością rozprawił się ze średniowiecznym rycerzem i przy okazji zrobiłby nad nim dziesięć piruetów i 2 dwa aksle zanim ten zdążyłby wyciągnąć swój miecz. Samuraj był szkolony od dzieciństwa, a rycerze nie? To samo się tyczy ninja i kawalerzystów. Przecież kawalerzysta też był szkolony zanim dosiadł konia i zanim wziął udział w bitwie.

Vendral

Zobacz na Saretha z Dark Messiah. Czy jego uważasz za wolniejszego niż Kawalerzystę lub Ułana (który musi się zatrzymać żeby oddać strzał).

Patrzę na Usaina Bolta i uważam go za wolniejszego od Kawalerzysty. Poza tym jak sobie wyobrażasz walkę konnych z ninja? Biedną w swoją stronę i co? Karabiny mają większy zasięg niż shurikeny, więc Ułani zrobiliby miazgę z ninja zanim ci dobiegliby do nich. Natarcie piechoty na kawalerię to samobójstwo, nieważne czy masz czarny pas karate.

Vendral

Kiedy na polu walki Golemy mogą tworzyć zwarty kwadratowy oddział to Magowie którzy w Homm również go tworzą z pewnością realistycznie byliby rozproszeni między Golemami.

Czyli co? Według ciebie realistyczny jest oddział piechoty z dwoma łucznikami? Jakoś sobie nie wyobrażam takiej "realistycznej sytuacji". A może Magowie mają się uganiać razem z Golemami po polu bitwy?

Vendral

Anioł może być co najwyżej z 2 razy większy niż człowiek. Kolos będzie co najmniej 6 razy a może 10. Z tych też względów jest u mnie na wyższym levelu niż Anioł.

"Size matters not" jak to mówił Yoda. Ale skoro tak to sobie wyobrażasz to Lisz powinien spaść na pierwszy poziom, bo to tylko czaszka. A i mam rozumieć, że Magiczny Byt będzie kulą wielkości domu?

Vendral

Pooglądaj czasem sobie programy naukowe o sztukach walki. To zrozumiesz że reakcje ludzkie mogą być na ograniczonym obszarze (polu walki 2 ludzi) szybsze niż prędkość dźwięku.

A my tutaj mówimy o bitwie czy o walce na macie? A prędkość dźwięku u ludzi, nie wierzę. Tak szybko to nawet ci ninja nie są w stanie mrugać oczami, a co dopiero wymachiwać rękoma.

Vendral

Kawalerzysta w metalowej zbroi ma zbyt wolne ruchy aby na czas skierować konia w właściwą stronę.

Oj, już pisałem o tym w tym poscie. Czemu wy wszyscy, myślicie, że skoro nosi zbroję to jest kompletnym niedojdą? Poza tym koń sam się zatrzyma jeśli będzie widział jakąś przeszkodę nie do pokonania.

Vendral

Z kolei Ninja nie jest na tyle głupi, aby wejść na rozpędzoną kawalerię.

Myślisz, że kawaleria będzie czekać na zaproszenie?

Vendral

Pamiętaj jeszcze że Ninja z Metropolis będą mieć jeszcze parę sztuczek w zanadrzu (...)

A karabiny Ułanów to niby paradne są?

Vendral

Zresztą myślisz że jaki był główny powód porażek militarnych I Rzeczpospolitej u schyłku jej istnienia.

Rozwój broni palnej, której jazda nie była już w stanie sprostać?

Vendral

Zbyt mała armia co wynikało z zbyt dużych kosztów utrzymania elitarnych oddziałów ciężkozbrojnej kawalerii

A jednak nie. Sprawdź proszę co to pospolite ruszenie i zwróć uwagę na liczebność husarii. Zawsze była mała.
Podsumowując: za bardzo chcesz wymyślić coś oryginalnego i przez to wychodzą Ci takie cudaczene twory.


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 15.01.2010, Ostatnio modyfikował: Nicolai

Permalink

Kordan

Lisze dla przykładu mogą porazić wroga gazem typu Cyklon B. Jest to równie groźne jak atak elektrycznością. Cios laską na pewno jest słabszy dlatego lisze miay kary za walkę wręcz(prawda?)

Zjawa nie atakuje elektrycznością tylko antyelektrycznością że się tak wyrażę. Któa jest lepsza niż Cyklon B (Cyklon B jest skuteczny tylko na istoty żywe, Golemy i Żywiołaki już nie bardzo)
Po za tym jako duchowa istota może mieć dowolny HP. A w moim mieście jest one większe niż Lisz. Więc Zjawa jest silniejsza niż Lisz. Mogłem dać Zjawe na jakimkolwiek poziomie. Ale jest na tym gdyż właściwie każda istota która w jej oczach (Zjawa pamięta nieco swoje życie) jest od niej mniejsza jest od niej słabsza. Większe istoty są silniejsze.
Powiedzmy że są Lisze silniejsze od Zjaw, ale takie Lisze zostają bohaterami.

Kordan

W telewizji ostatnio widziałem program o wyższości czołgów typu Sherman nad czołgami typu Tygrys. Nie wierz zawsze telewizji. Ale do rzeczy...
Owszem człowiek w kryzysowej sytuacji może dostać nadludzkiej siły , ale nie dość że trwa to kilka naście minut, to po czymś takim dostajesz drgawek (nie pamiętam dokładnie dlaczego) i potrzebujesz duuużo czasu aby dojść do siebie.

Mam znajomych którzy siedzą w tej dziedzinie więc nie opieram się czysto na telewizji.
Po za tym to jest tylko bazowy trening dla Ninja. Żeby nie zrobił sobie krzywdy będąc wyposażony w artefakty zwiększające sprawność fizyczną.

Kordan

Kurde. Dużo jak na jednostkę 4 poziomu. Może jednak przemyślisz to i dasz ich na 7? Ninja może nie być głupi, ale dowódca, któy będzie mu rozkazywał, już tak.

Przeczytaj opis Stronghold albo Preserve i wtedy oceniaj czy dużo. Elitarne jednostki z reguły działają w małych grupkach do 5 osób. Robią tak nawet zwyczajni Marines z US Army. Coś mi się wydaję że się zatrzymałeś Kordan na taktyce wojennej z średniowiecza. Taka grupka ma łącznika przekazującego informację innemu łącznikowi i dopiero dalej informacja idzie do dowódcy. A od dowódcy do Generała (prawdopodobnie tego twojego głupka).
Ale niech będzie na twoje archaiczne rozumienie Ninja można uznać za mój wariant Janczarów - elitarnych oddziałów Imperium Tureckiego (za czasów ich świetności)
Tu masz link na wiki
http://pl.wikipedia.org/wiki/Janczarzy

Kordan

Też mnie to zastanawiało, ale jak mamy scenariusz XXL to sory, ale prędzej czy później do większej walki i tak dojdzie. Nawet z jednostkami wolnostojącymi.

Tylko w H III spotkałem się z szalonym pomysłem przeciągania kampanii poprzez scenariusze na mapie XL. A jak już napisałem zwyczajna potyczka (sieciowa) nie musi być logiczna w każdym aspekcie. Jako że nie jest to coś jak odgrywanie sceny z historycznej batalii, tylko zwyczajny pojedynek 2 (lub więcej) graczy.

Vendral

Zresztą w moim założeniu Homm miałby się opierać bardziej o dynamiczną taktykę (wykorzystywanie umiejętności jednostek) niż o przewagę liczebną mojej armii (taktykę statyczną).

Jeśli jednostka nie ma umiejętności to liczy się tylko statyczna jej liczba. Ta sytuacja mogła zmienić się nieco w H III WoG. U mnie się to zmienia ponieważ każda jednostka ma min. 2 umiejętności (i większość jest na coś przydatna w porównaniu z niektórymi pomysłami w H V). Aha, wyłączam tu element zwany czarami bohatera.

Kordan

głupoty, głupoty i jeszcze raz głupoty. Równie dobrze dzisiaj w Afganistanie Amerykanie powinni wysyłać do walko samych oficerów a szeregowców odesłac do domu bo byli przydatni tylko do stabilizacji w miastach. Jak jest wojna, to chyba dobrze by było wykorzystać, wszystkie atuty jakie się ma.

Napisałem że Homm to symulacja. Po za tym w pewnym sensie co do Amerykanów masz rację. Biorąc pod uwagę ilość i jakość tych żołnierzy w czasie 1-miesięcznej wojny irackiej. To co teraz się tam dzieje to z wojną nie ma za wiele wspólnego. Jeśli już coś to z okupacją. Jak dla mnie w Iraku nie ma wojny.

Vendral

I jest jeszcze jeden mało logiczny argument.

Jeśli to uznajesz za moje podsumowanie siebie.
To wychodzi na to że grasz w Homm żeby logicznie coś osiągnąć, nauczyć się coś, zdobyć pieniądze, dziewczynę.
Normalnie, czasem mnie rozśmieszasz takimi odpowiedziami.
Wystarczy bo znowu skończy się interwencją Nicolaia.

Co do miasta Vandergahasta nieco skomentuję
Myślę że Ogniki można spokojnie nazwać Bagnik, Iskrownik, Ognik. Co do polskich nazw to jeszcze pasuję Bobołak (gdyż według legend nie wiadomo co to właściwie jest).
Co do Jaszczurludzi to poza Lizardman, można Reptilon, Saurian (z łac. saur znaczy jaszczur)
Co do Smoczych Ważek w polskim nie widzę sensownych nazw. Chyba żeby używać terminów etymologicznych (z nauki o owadach)
Co do Wężo-ludzi to może być Lilith, albo Echidna ale to jest dyskusyjne.
Wystarczy bo kolejne pomysły też będą dyskusyjne.
Tymczasem Chciałem uzupełnić

Vandergahast

choć w mitologii Naga mieli po 7 głów, no ale trzymam się wersji hirołsowej

Przypuszczam że twórcy Homm bardziej kierowali się posągami (w światyniach) przedstawiającymi Nagi niż tekstami z mitologii. Posągi przedstawiały dokładnie to co znamy z H III tyle że niektóre miały 2, a inne 3 pary nóg. No i ta ludzka część była bardziej hinduska z urody niż szaroskóre ale jednak z twarzą europejską Nagi z Homm. Aha, posągi nie były oczywiście tak gigantycznych rozmiarów jak Nagi z Homm (choć i tak z przynajmniej 2 x większe niż człowiek.
Hmmm, może koncepcyjnie Nagi z H III miały być ożywionymi posągami i dopiero w H IV nabrały w pełni organicznego znaczenia. Ale to już nie na temat.

Co do samego miasta to poza nazwami może być.
Bazyliszek i Obserwator też jest u mnie jest na dość wysokim Levelu w mieście Assylum.
Ale nie zamierzam zmieniać koncepcji tak jak Zaks.
Takie dziwne spostrzeżenie :/


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 15.01.2010, Ostatnio modyfikował: Vendral

Permalink

Vendral

Zjawa nie atakuje elektrycznością tylko antyelektrycznością że się tak wyrażę. Któa jest lepsza niż Cyklon B (Cyklon B jest skuteczny tylko na istoty żywe, Golemy i Żywiołaki już nie bardzo)
Po za tym jako duchowa istota może mieć dowolny HP. A w moim mieście jest one większe niż Lisz. Więc Zjawa jest silniejsza niż Lisz. Mogłem dać Zjawe na jakimkolwiek poziomie. Ale jest na tym gdyż właściwie każda istota która w jej oczach (Zjawa pamięta nieco swoje życie) jest od niej mniejsza jest od niej słabsza. Większe istoty są silniejsze.
Powiedzmy że są Lisze silniejsze od Zjaw, ale takie Lisze zostają bohaterami.

A mój miotacz flegmy jest silniejszy od Twojej antyelektryczności no bo tak(mówię, nic nie mam do Twojej wizji nowego świata)! A Cyklon B podałem jako przykład, bo równie dobrze może to być substanca drażniąca, parząca albo podtlenek azotu(gaz rozweselający).
A do tego idąc Twoim tokiem myślenia to bohaterami tegoż miasta są same zjawy ;p

Mam znajomych którzy siedzą w tej dziedzinie więc nie opieram się czysto na telewizji.
Po za tym to jest tylko bazowy trening dla Ninja. Żeby nie zrobił sobie krzywdy będąc wyposażony w artefakty zwiększające sprawność fizyczną.

Ja bym podawał pod wątpliwość to co oni mówią.
Bazowy trening dla ninja - uczynienie z nich ludzi szybszych od dźwięku, Nie ponosi Cię fantazja? A dzięki tym artefaktom to pewnie bohaterami w Metropolis będą sami ninja?

Elitarne jednostki z reguły działają w małych grupkach do 5 osób. Robią tak nawet zwyczajni Marines z US Army. Coś mi się wydaję że się zatrzymałeś Kordan na taktyce wojennej z średniowiecza. Taka grupka ma łącznika przekazującego informację innemu łącznikowi i dopiero dalej informacja idzie do dowódcy. A od dowódcy do Generała (prawdopodobnie tego twojego głupka).
Ale niech będzie na twoje archaiczne rozumienie Ninja można uznać za mój wariant Janczarów - elitarnych oddziałów Imperium Tureckiego (za czasów ich świetności)

Chylę czoła przed Twoią przenikliwością. Mój tok rozumowania kieruje się tym, że w Heroes chcąc nie chcąc wygląd jednostek, bardzo przypomina mi ten ze średniowiecza, tudzież starożytności(wczesny renesans na upartego też...). I mniemam, że tak samo jest z taktyką w tych armiach. Może i Twoja teoria miałaby jakieś prawo bytu, ale jak sobie wyobrażasz np. obleganie miasta przez grupę "elitarnych" jednostek?
A tak zapomniałem... Ninja pewnie będą mieli artefakty, które zburzą to miasto, zanim ono jeszcze powstanie ;P

A od dowódcy do Generała (prawdopodobnie tego twojego głupka).

A niech to będzie nawet prezydent Timoru wschodniego. Jak ma siano we łbie, to dla mnie zawsze będzie to głupek ;p

Ale niech będzie na twoje archaiczne rozumienie Ninja można uznać za mój wariant Janczarów - elitarnych oddziałów Imperium Tureckiego (za czasów ich świetności)

Buhahahahahahhahahaha!To się popisałeś. Janczarzy to była piechota, która uczestniczyłą w wielu walnych bitwach(Warna, Chocim). A Twoi ninja to mają być jednostki walczące w formacjach poniżej 10 (jeżeli dobrze wnioskuję)

Tylko w H III spotkałem się z szalonym pomysłem przeciągania kampanii poprzez scenariusze na mapie XL. A jak już napisałem zwyczajna potyczka (sieciowa) nie musi być logiczna w każdym aspekcie. Jako że nie jest to coś jak odgrywanie sceny z historycznej batalii, tylko zwyczajny pojedynek 2 (lub więcej) graczy.

W pierwszym zdaniu zgodziłeś się ze mną. Dziękuję.

Napisałem że Homm to symulacja. Po za tym w pewnym sensie co do Amerykanów masz rację. Biorąc pod uwagę ilość i jakość tych żołnierzy w czasie 1-miesięcznej wojny irackiej. To co teraz się tam dzieje to z wojną nie ma za wiele wspólnego. Jeśli już coś to z okupacją. Jak dla mnie w Iraku nie ma wojny.

A ja to przeczytałem i się z Tobą zgodziłem. Nie śledzę tego co się w Iraku dzieje i działo więc uznam że prawdę powiadasz.

Vendral

I jest jeszcze jeden mało logiczny argument.

Jeśli to uznajesz za moje podsumowanie siebie.
To wychodzi na to że grasz w Homm żeby logicznie coś osiągnąć, nauczyć się coś, zdobyć pieniądze, dziewczynę.
Normalnie, czasem mnie rozśmieszasz takimi odpowiedziami.

Cieszę się że Ci humor poprawiłem. Ale jak sam przyznajesz że wypowiadasz "mało logiczny argument" to chyba sam sobie strzelasz gola. Czytaj między wierszami.

Poza tym, świat fantasty opiera się nieco na innych prawach niż to co mamy tu i teraz. Wszak mamy prawdę czasu i prawdę ekranu jak nas w PRLu uczono.

p.s
W sumie to Nicolai też wypunktował Twoją wizję, a od odpowiedzi się uchyliłeś. Nien widzisz błędów, czy nie chcesz widzieć?


Liczba modyfikacji: 2, Ostatnio modyfikowany: 15.01.2010, Ostatnio modyfikował: Kordan

Permalink

Valor

tak się złożyło ,że nikt mojego projektu nie skrytykował :P

Pierwszy akapit mojej wypowiedzi dotyczył twojego miasta.

Permalink

Domagam się komentarza mojej wizji :]


Permalink

Co do postu Nicolaia to tylko sprostowania. Osobistych opinii nie mam co krytykować.

Vendral

1. Chochlik (Imp) [...) -> Diablik/Chowaniec (Familiar) [...]

Diablik/Chochlik oznacza że obie nazwy mogę zastosować.
Co do alternatyw, to mogę przyznać że dla 2 dodatku przewiduję alternatywę Diablika/Chochlika na Kwazyta

Dotyczy Siewca Zagłady

Nicolai

A ten pan nie ma ulepszenia?
Zresztą co to ma być? Over power, by dzieciaki miały się czym rajcować? Lepiej dać jakąś starą, dobrą i klimatyczną jednostkę.

Gdybym powiedział że to jeden z niższych szczebli Kreatorów uwierzyłbyś mi. Nie wiem co mam Ci powiedzieć. Jeśli chodzi o ulepszenie to dojdzie w 1 dodatku.

Nicolai

Szkielet to na biologii można pooglądać, ożywiona wersja to "Kościotrup".

Ok. Niech będzie Kościotrup.

Nicolai

Ulepszenia to wg dowódcy, nie wiem czy ożywieńcy mają mają jakiekolwiek zdolności przywódcze.

Sprawa z dowódcami dotyczy jednostek samodzielnie myślących, ludzi, humanoidów. Czyli
Ożywieńca i Ghula nie bardzo.

Nicolai

Jak dla mnie Lisz jako latająca czaszka to nie jest dobry pomysł.

To był skrótowy opis iż Mag Szkielet będzie wyglądać jak Sandro z filmików w H III. Lisz będzie bardziej ozdobiony (czyli wygląd podobny do tego z H III). A Arcylisz w wyniku eksperymentów pokryje swoje kości metalem.

Dotyczy Unsoul

Nicolai

"Jeździec" nie "Jeźdźca"
Nie za wysoko?

oraz

Nicolai

Czemu dajesz tłumaczenia, które znaczą zupełnie co innego?

Dzięki za uwagę z pisownią.
Nie za wysoko jako że ta jednostka zna niemal najsilniejszą magię mroku/śmierci i jest prawie niezniszczalna (przynajmniej w pojęciu Goblina)
Co do nazwy to Unsoul znaczy bezduszny. Ale ze względu na jego ul. dla 1 dodatku pasowało mi dać taką nazwę po polsku.

Vendral

Smokowiec

Mogę dać Smokoczłek jak cię to aż tak bardzo razi.

Dotyczy Magicznego Bytu

Nicolai

Smok słabszy od przerośniętej kuli bilardowej? Wolne sobie...

Moim zdaniem żywiołak Magii jest jednak mocniejszy niż Smok. Chociaż w H III nie pokazał pełni swojej mocy przywdziany w ubranko.

Nicolai

A co pokurcze robią w partyzantce?

To określenie tyczy się bardziej charakteru ich poczynań w trakcie walki niż członkostwa w partyzantce. Nicolai

Nicolai

Zawsze myślałem, że Saperzy rozbrajają bomby, a nie je podkładają.

Saperstwo to tylko jeden z fachów tego krasnoluda.
Ale wiesz co w sumie przekonałeś mnie zmienie nazwy na Krasnolud Grenadier -> K. Batalionista (Dwarf Guner)
Batalionista dlatego że nazwę Strzelec już mam zarezerwowaną dla jednostki Marksman.

Nicolai

Zawsze myślałem, że Ninja to skrytobójcy, a nie stróże stojący pół dnia na warcie.

Nazwa Wartownik oznacza tu bardziej elitarne oddziały otaczające dowódcę (bohatera), ewentualnie skierowane do specjalnych zadań przez tego dowódce.
Poczytaj o Janczarach z linku w poprzednim poście.
Określenie Ninja dla najwyższego poziomu odnosi się bardziej do stylu tej jednostki niż do tego że jest bezpośrednio skopiowana z Średniowiecznej Japonii. Ogólnie Ninja z Metropolis są w pewnym sensie skrytobójcami (gdyby nie starali się ukryć przed wrogiem nie byliby lepsi niż Kawalerzyści)

Nicolai

Oczywiście i będziemy mieli armię samych dowódców? Myślałem, że takie rzeczy tylko u nas mogą się zdarzyć. Zresztą myślałem, że to bohater dowodzi armią, a tu okazuje się, że jest pachołkiem stojącym z boku, muszącym czekać na swoją kolej. Wytłumacz mi jeszcze jak taki Hipogryf może kimkolwiek dowodzić?

Co do bohaterów odsyłam do mojego postu o nich.
Bohaterzy są najważniejszymi członkami armii, ale bez nich żołnierze też powinni wiedzieć co mają robić na polu bitwy.

Nicolai

Zaraz, zaraz. Jak przeciwnicy mogą się wykazać w atakowaniu skoro nie da się jej patykiem ubić? Niematerialność, nawet częściowa, to wielki atut, jeśli dasz go na wyższy poziom to będziemy mieli kolejnego Over Powera.

Napisałem już że Zjawa odchodzi kiedy nażrę się negatywnych działań skierowanych w jej stronę. Czyli kiedy przeciwnik odpowiednio długą będzie próbował ją dziabnąć tą swą dzidą. Jeśli przeciwnik zastrajkuje to potraktuje go antyelektrycznością. Dokładnie o co chodzi z tą zjawą będzie napisane w opisie Necropolis.
Teraz nadmienię tyle że nie jest ona w materialnej rzeczywistość ze swojej woli. Jej zachowania to Nekromancka sprawka.

Nicolai

Mam nadzieję, że źle zrozumiałem i ty nie chcesz krzyżować Elfy ze Smokami, ale tak właściwie to w bajkach już mamy do czynienia z krzyżówkami Smoków z Osłami :p .

Niestety chyba dobrze zrozumiałeś. Choć krzyżówka ma charakter nie tylko materialny.

Nicolai

Konia z rzędem temu kto znajdzie mi kogoś szybszego od naszej szkapy. I jaka jest ta broń przeciwkonna? Shurikeny? Pamiętaj jeszcze, że jeśli wróg jest w twoim zasięgu to ty jesteś w jego. Na dodatek oni mają karabiny, jest to dobra broń przeciw ninja i raczej nie wmówisz mi, że Ninja jest szybszy od pocisku.

Ninja jest szybszy niż namierzenie i wycelowanie w niego karabinu przez Kawalerzystę. Gdyby był szybszy niż pocisk toby Kawalerzysta zadawał mu niemal zawsze 0 obrażenia.
O broni przeciwkonnej napiszę w opisie miasta. Bo tak pisząc o jednostkach to robi się bajzel w temacie.

Nicolai

Strażnikami też są. Nie rozumiem tej całej ekscytacji wszystkim co japońskie. Wielokrotnie się spotkałem z opinią jakoby samuraj z łatwością rozprawił się ze średniowiecznym rycerzem i przy okazji zrobiłby nad nim dziesięć piruetów i 2 dwa aksle zanim ten zdążyłby wyciągnąć swój miecz. Samuraj był szkolony od dzieciństwa, a rycerze nie? To samo się tyczy ninja i kawalerzystów. Przecież kawalerzysta też był szkolony zanim dosiadł konia i zanim wziął udział w bitwie.

Nie wpadaj w depresję Krzyżowiec (Crusader) w Metropolis będzie mieć 5 levelu i siłę odpowiadającą czołgu.

Nicolai

Patrzę na Usaina Bolta i uważam go za wolniejszego od Kawalerzysty. Poza tym jak sobie wyobrażasz walkę konnych z ninja? Biedną w swoją stronę i co? Karabiny mają większy zasięg niż shurikeny, więc Ułani zrobiliby miazgę z ninja zanim ci dobiegliby do nich. Natarcie piechoty na kawalerię to samobójstwo, nieważne czy masz czarny pas karate.

Atak z powietrza. Skok nad koniem i załatwienie go od tyłu. Skok umożliwia specjalny artefakt na łydkach.
Rozumiem że Kawaleria w Szarży niczym ściana może rozgnieść Ninja. Ale trzeba też brać pod uwagę że Konie to zwierzęta i bardzo łatwo spłoszyć je na tyle żeby szyk został przerwany i się rozproszył. W levelach oceniam całokształt siły i wytrzymałości jednostek nie pojedyncze sytuację na polu walki.

Nicolai

Czyli co? Według ciebie realistyczny jest oddział piechoty z dwoma łucznikami? Jakoś sobie nie wyobrażam takiej "realistycznej sytuacji". A może Magowie mają się uganiać razem z Golemami po polu bitwy?

Realistycznie to formację oddziałów sprawdzają się tylko na początku ataku nim siły zostają przemieszane. Realistycznie jeśli mamy jednostki latające, lewitujące, oraz Magów czarujących szachowe bitwy jak w średniowieczu się nie sprawdzają.
Całkiem inna taktyka wojenna nie podobna nawet to tej z obecnych czasów (blitzkrig).
Magowie mają się uganiać z ochraniającymi ich Golemami na polu walki. Każdy Mag ma w ten sposób ochronę i może bez straty innego maga używać czarów. Oczywiście Magowie komunikują się ze sobą poprzez telepatię.
Można powiedzieć że w tej taktyce Kawalerzyści i inne jedn. 3 levelu stanowią trzon armii. Jedn. 2 i 1 levelu bardziej jej zaplecze. Jedn. 4 levelu trzon pośredników dowodzenia (lokalni dowódcy podlegli bohaterowi). Jedn. 5 i 6 levelu ciężkie siły typu czołg, bombowiec na współczesnym polu walki. Jedn. 7 levelu to coś jak obecne F - 117 albo B 2. Czyli Jedn. do specjalnych zadań używane w wyjątkowych sytuacjach. Będzie jeszcze parę jedn. 8 levelu - odpowiednik Lotniskowca.

Nicolai

A i mam rozumieć, że Magiczny Byt będzie kulą wielkości domu?

W tym wypadku liczy się Gęstość nie objętość. Poczytaj sobie o Pulsarach.
Tu masz link na wiki http://pl.wikipedia.org/wiki/Pulsar

Vendral

Zresztą myślisz że jaki był główny powód porażek militarnych I Rzeczpospolitej u schyłku jej istnienia.

Na to Nicolai

Nicolai

Rozwój broni palnej, której jazda nie była już w stanie sprostać?

Dlaczego ? Odp. Vendrala

Vendral

Zbyt mała armia co wynikało z zbyt dużych kosztów utrzymania elitarnych oddziałów ciężkozbrojnej kawalerii

Zbyt mało było możliwych do utrzymania Ciężkozbrojnych Kawalerzystów aby mogli sprostać Piechocie wyposażonej w broń palną. (dotyczy zachodnich krajów)
W Polsce to poszło w innym kierunku. Czyli Pospolite ruszenie i każdy samemu wyposaża się w uzbrojenie (co ma pod ręką). A król nie miał nawet kasy żeby dozbroić piechotę. Szlachcice trzymali kasę którą jak przyszło do czego marnowali na Husarii (oczywiście tylko Ci nieliczni którym w ogóle chciało się walczyć). Efekty widać było w historii.
W broń palną w Polsce wtedy tylko Kozacy się wyposażali. Ale Ci służyli temu kto więcej dał, a w zasadzie sobie.
Wystarczy już o historii. Bo to nie na temat.

Scalenie:

Jeszcze odnośnie odpowiedzi Kordana

Kordan

A do tego idąc Twoim tokiem myślenia to bohaterami tegoż miasta są same zjawy ;p

No cóż tylko te Zjawy którym spodobało się dręczyć śmiertelników czyli jak zakładam 1 - 3 przypadków. ;)
Co do Liszów o sile zjawy to są to zapewne Ci którzy już długo maczają swoje palce w więzieniu duchów Zjaw w materialnej rzeczywistości.

Kordan

Bazowy trening dla ninja - uczynienie z nich ludzi szybszych od dźwięku, Nie ponosi Cię fantazja? A dzięki tym artefaktom to pewnie bohaterami w Metropolis będą sami ninja?

Chodzi o tempo reakcji szybsze niż prędkość dźwięku. Jak myślisz z jaką prędkością poruszysz głową kiedy przeleci ci strzała koło głowy (z łuku strzała).
Albo z jaką prędkością miecz Samuraja (nie te metalowe maczugi ze średniowiecza) uderzy w przeciwnika.
Tu chodzi o ruchy części ciała nie bieg z taką prędkością.
Co do Bohaterów też będą. Obok, Kapłanów, Krzyżowców, Strzelców (tyle że z min. bronią palną) oraz ich wersji Krasnoludzkiej, a czasem Niziolskiej ;)
Pomijam już paru boh. Aniołów.

Kordan

Może i Twoja teoria miałaby jakieś prawo bytu, ale jak sobie wyobrażasz np. obleganie miasta przez grupę "elitarnych" jednostek?

Homm to symulacja. Realistycznie elitarne oddziały wzięłyby ze sobą armię Kawalerzystów i ich zaplecze (Krasnoludy, Legionistów). Albo namierzali by cele do totalnej rozpierdówy przez strzelajacych Kapłanów (asekurowanych przez inne oddziały), Ataku z Powietrza Aniołów, oraz w razie potrzeby Rozwalenia miasta wroga przez Kolosy.
Zależy czy miasto ma być przejęte (to się przydadzą Kawalerzyści i w szczególności ich zaplecze). Czy ma być zrównane z ziemią (przez Kapłanów i Anioły)
Tak to wygląda realistycznie. Ale to przewidziane jest tylko na kampanie.
W zasadzie po to jest tyle slotów aby jednym oddziałem nie zdobywać miasta.

Kordan

Buhahahahahahhahahaha!To się popisałeś. Janczarzy to była piechota, która uczestniczyłą w wielu walnych bitwach(Warna, Chocim). A Twoi ninja to mają być jednostki walczące w formacjach poniżej 10 (jeżeli dobrze wnioskuję)

To tacy usprawnieni Janczarzy. Realistycznie w obronie Kapłana lub Bohatera walczącego mogą walczyć w większej grupie. Z której dopiero się rozdzielają przenikając za mury wrogiego miasta, albo za linie wroga trzymając się małych grupek po 5 osób. Oczywiście w symulacji jakim jest Homm tego nie zobaczymy.


Liczba modyfikacji: 5, Ostatnio modyfikowany: 15.01.2010, Ostatnio modyfikował: Nicolai

Permalink

Vandergahast

Domagam się komentarza mojej wizji :]

Bada bum, mówisz masz.
Nazwa, Bagno, dzięki Bogu jest robocza, ale dzięki opisowi spokojnie można dopasować odpowiednią nazwę.

Ogólnie o Ognikach. Wydaje się spoko jednostką. Kojarzą mi się z błądzącymi duszami topielców, którzy zabłądzili wśród prastarych drzew i zostali pochłonięci przez bagienne odmęty. Władca Pierścieni mi na myśl przyszedł, ale co tam, luźne skojarzenie.

Łamańce językowe, Jaszczuroludzie - OK, tylko nie wiem czemu do ich wizerunku nie pasują mi miecze. Dzidy, włócznie, bosaki, trójzęby bardziej pasują jak wskazałeś w pierwszym ulepszeniu.

Ważki, pasują do moczarowych klimatów, ale troszkę przejedzone. Jednostka latająca na tym poziomie wydaję się całkiem przyzwoita.

Jaszczuroczłek Szaman - 100% na tak. Strzelający obowiązkowo. Dmuchawka bardzo klimatyczna.

Lamia -> Naga -> Skorpena, niby pasują, ale jakoś nie poczułem dreszczyku. Jednostki wężowe pasują do Bagien i wydaje się, że to dobre połączenie. Osobiście jednak, nie zachwyciłem się.

Bazyli Bazyliszek - bestyja straszliwa co wzrokiem ciało wypala. Trudno mi cokolwiek napisać, ogólnie po opisie to logiczne umiejscowienie tej jednostki.

Ehm, Baholder, fakt, istota potężna, ale jakoś ciężko mi wyobrazić sobie taką jednostkę na tym poziomie. Lepiej zastąpić ich zastąpić czymś bardzo wytrzymałym, ale nie pokrywającym się z Bazyliszkiem. Wszak Bagno ma na celu defensywę (mogę się mylić co do tego, ale bagno przez swój ciężki teren łatwiej bronić niż wyszkolić oddziały szturmowe).

Dużo strzelców, wystarczyło by dwóch. Tak mi się wydaję. Dobrze, że nie wprowadziłeś jakiś jaszczurczych jeźdźców bo jak by to wyglądało? Jak człowiek jadący na gorylu.

Ciekawy zamek, przyznam, podobny do mojego (oczywiście nie ubliżając wkładu pracy w ten projekt), ale widocznie niektórzy mają podobne wizje Cytadeli. Bo Szaman musi być.


Permalink

Vendral

Chodzi o tempo reakcji szybsze niż prędkość dźwięku. Jak myślisz z jaką prędkością poruszysz głową kiedy przeleci ci strzała koło głowy (z łuku strzała).
Albo z jaką prędkością miecz Samuraja (nie te metalowe maczugi ze średniowiecza) uderzy w przeciwnika.
Tu chodzi o ruchy części ciała nie bieg z taką prędkością.

Ruchy części ciała to może być za mało aby uniknąć szarży, salwy karabinowej, tudzież innego dobrodziejstwa cywilizacji. Poza tym pamiętać należy że są to odruchy bezwarunkowe. Nawet gdyby się dało takich cudów nauczyć, to szkolenie trwałoby sporo lat. Jeżeli już mamy takich ninja, którzy przejdą te treningi, to i tak ile ich dostaniemy? Zakładając że co tydzień przybywa nam kilka takich wojowników, to przeczy to ich idei bycia jednostką elitarną. No bo jak? Co kilka dni rekrutujemy żołnierzy, którzy przechodzą kilkunastoletnie szkolenie?

Homm to symulacja. Realistycznie elitarne oddziały wzięłyby ze sobą armię Kawalerzystów i ich zaplecze (Krasnoludy, Legionistów). Albo namierzali by cele do totalnej rozpierdówy przez strzelajacych Kapłanów (asekurowanych przez inne oddziały), Ataku z Powietrza Aniołów, oraz w razie potrzeby Rozwalenia miasta wroga przez Kolosy.
Zależy czy miasto ma być przejęte (to się przydadzą Kawalerzyści i w szczególności ich zaplecze). Czy ma być zrównane z ziemią (przez Kapłanów i Anioły)
Tak to wygląda realistycznie. Ale to przewidziane jest tylko na kampanie.

A obrońcy zapewne będą czekali z założonymi rękami.

To tacy usprawnieni Janczarzy. Realistycznie w obronie Kapłana lub Bohatera walczącego mogą walczyć w większej grupie. Z której dopiero się rozdzielają przenikając za mury wrogiego miasta, albo za linie wroga trzymając się małych grupek po 5 osób. Oczywiście w symulacji jakim jest Homm tego nie zobaczymy.

Na pewno 5 osobowa grupa ludzi, niziołków, krasnali, elfów(nie potrzebne skreśl) nie będzie się wyróżniać przenikając obóz np. orków.


Permalink

Nicolai

Hmm... Tsutei, Tsutei, gdzieś słyszałem te imię... A, Tsu'Tey z Avatara!

I jak ci tu teraz powiedzieć , że nie oglądałem jeszcze avatara? ;/

No nic głupio wyszło , "Tsutei" zaczerpnąłem z pewnej stronki , nie pamiętam jakiej ,gdzie były różne imiona bodajże Japończyków , jako że mi się spodobało i dość pasowało do klimatu zdecydowałem się go użyć .

Dziękuje za krytykę , mimo wszystko myślałem ,że będzie dużo gorzej ;)

pozdrawiam.

Permalink

Kordan

Jeżeli już mamy takich ninja, którzy przejdą te treningi, to i tak ile ich dostaniemy? Zakładając że co tydzień przybywa nam kilka takich wojowników, to przeczy to ich idei bycia jednostką elitarną. No bo jak? Co kilka dni rekrutujemy żołnierzy, którzy przechodzą kilkunastoletnie szkolenie?

Kilka lat to długo. Myślę że Magowi z poprzednich części Homm też potrzeba było kilka (jeśli nie kilkadziesiąt) lat żeby zostać Arcymagiem. A akurat Arcymag w University odpowiada u mnie Gwardziście w Metropolis. Biorąc pod uwagę życie Elfów, Krasnoludów, Arcymagów, Wampirów po kilkaset lat to parę lat to odpowiednio dla nas parę miesięcy. Czyli nie taki długi okres jak na wyszkolenie elitarnego żołnierza.
Po za tym realistycznie bardzo dość rzadko udawałoby się dopaść takie jednostki. Po za tym realistycznie mieszkańcy fantasy mają wiele więcej do roboty niż tylko wzajemnie się zabijać albo rozwalać swoje miasta. Homm to symulacja walki i eksploatowania nowych obszarów.

Kordan

A obrońcy zapewne będą czekali z założonymi rękami.

O widzisz, czyli wszystkie jednostki są potrzebna. Te Silniejsze żeby wypłoszyć wroga za murów, a te mniejsze żeby ostatecznie przechylić zwycięstwo na swoją korzyść.
To się nawet dobrze składa. Jakby wprowadzić takie postępowanie dla AI to nawet walki w kampanii byłby ciekawsze. A nie mozolne wymiany salw między łucznikami, przy bunkrowaniu się pozostałych jednostek.

Kordan

Na pewno 5 osobowa grupa ludzi, niziołków, krasnali, elfów(nie potrzebne skreśl) nie będzie się wyróżniać przenikając obóz np. orków.

W chaosie wojennym różnie bywa. Tym bardziej kiedy elitarne jednostki mają sposoby żeby "zniknąć". Zobacz na ul. Elfa z Preserve.


Permalink

Vendral

Mam znajomych którzy siedzą w tej dziedzinie więc nie opieram się czysto na telewizji.

A jak bardzo w tym siedzą? Są ninja? A może obejrzyli Wejście Smoka i myślą, że wiedzą wszystko w tej dziedzinie? Nie trawię tej gloryfikacji Samurajów i Ninja. Zakładacie, że są oni półbogami poruszającymi się z prędkością dźwięku, a rycerzy uważacie za bandę niedojd z przypadku.

Vendral

Po za tym to jest tylko bazowy trening dla Ninja.

Po podstawowym szkoleniu będę mógł tańczyć makarenę będąc ostrzeliwanym przez kawalerię? I do tego z prędkością dźwięku? Tego nie będziesz umiał nawet po dwudziestu latach codziennego treningu, no chyba, że jesteś Amerykaninem.

Vendral

Gdybym powiedział że to jeden z niższych szczebli Kreatorów uwierzyłbyś mi?

Mogą być nawet ninja po zaawansowanym szkoleniu, ale co to ma do rzeczy? Ja pytam czemu nie mają oni ulepszeń, a Ty mi piszesz, że są Kreatorami. Równie dobrze mogłeś napisać "kotlet", w takim samym stopniu odpowiada to na moje pytania.

Vendral

Sprawa z dowódcami dotyczy jednostek samodzielnie myślących, ludzi, humanoidów. Czyli Ożywieńca i Ghula nie bardzo.

Czyli kim jest teraz Ghul dla Zombie?

Vendral

Ninja jest szybszy niż namierzenie i wycelowanie w niego karabinu przez Kawalerzystę.

Tylko nie ważne dokąd zwieje i tak będzie w zasięgu strzału. Istnieje jeszcze coś takiego jak ogień zaporowy i może ninja zwieje przed jednym strzałem, ale przed całą serię wymierzoną przez oddział już nie.

Vendral

Atak z powietrza. Skok nad koniem i załatwienie go od tyłu.

A Kawalerzysta w między czasie będzie wyciągał słomę z butów? A taktyka świetna, naciera na ciebie jeździec, a ty będziesz nad nimi skakał, żeby poharatać zad jego konia.

Vendral

Ale trzeba też brać pod uwagę że Konie to zwierzęta i bardzo łatwo spłoszyć je na tyle żeby szyk został przerwany i się rozproszył.

Mylisz konie bitewne ze stadem owiec. Zanim koń trafi do wojska to musi być odpowiednio przeszkolony. Gdyby nie to to zwariowałyby na polu bitwy od zgiełku.

Vendral

Realistycznie to formację oddziałów sprawdzają się tylko na początku ataku nim siły zostają przemieszane.

Po pierwsze takie mieszanie oddziałów to taktyczny samobój, bo "kupą mości panowie" to najgorsza z możliwych strategii, nie pozwala ona na wykorzystanie zdolności danej formacji. A taki podstarzały Mag nie byłby nawet w stanie dotrzymać kroku Golemom.

Vendral

Całkiem inna taktyka wojenna nie podobna nawet to tej z obecnych czasów (blitzkrieg).

NATO siedzi w Afganistanie od 2001, nie nazwałbym tego wojną błyskawiczną.

Vendral

W tym wypadku liczy się Gęstość nie objętość. Poczytaj sobie o Pulsarach.

Nie musisz mnie uczyć fizyki. A i co mam z tego wnioskować? Magiczny Byt będzie czymś w rodzaju Czarnej Dziury? Od razu wciągnąłby całe dowództwo, wojsko wraz z polem bitwy.

Vendral

Zbyt mała armia co wynikało z zbyt dużych kosztów utrzymania elitarnych oddziałów ciężkozbrojnej kawalerii

Przecież ja już na to odpowiadałem.

Nicolai

A jednak nie. Sprawdź proszę co to pospolite ruszenie i zwróć uwagę na liczebność husarii. Zawsze była mała.

Nie wmawiaj mi, że jest to wina złej taktyki, bo jakoś sprawdzała się przez wiele lat (przez 123 lata Husaria nie odniosła żadnej porażki). Jedyne co się zmieniło to czasy. Husaria wykorzystywała słabe strony oddziałów strzelców. Dlatego też nie była potrzebna duża ich liczba, zawsze wahała się około kilku tysięcy. Kiedy broń palna uległa modernizacji, nasza taktyka już się nie sprawdzała. Muszkiety stały się bardziej celne i szybkostrzelne. I wtedy szarża na strzelców stała się samobójstwem.

Vendral

Czyli Pospolite ruszenie i każdy samemu wyposaża się w uzbrojenie (co ma pod ręką).

Ale nikt nie weźmie krzesło i nie ruszy na wojnę. Ten sposób sprawdzał się przez lata (chociaż jeśli miałbym być szczery to powiedziałbym "wystarczał"). Niestety świat poszedł do przodu, a my nie. Gnuśniejąca szlachta i susz w budżecie zrobiły swoje.

Vendral

Chodzi o tempo reakcji szybsze niż prędkość dźwięku. Jak myślisz z jaką prędkością poruszysz głową kiedy przeleci ci strzała koło głowy (z łuku strzała).

Myślę, że tak czy tak zginąłbym. Nie zdążyłbym zareagować, a jeśli jednak to przeciążenie, by mnie zabiło. Za dużo amerykańskich filmów się naoglądałeś.

Vendral

Albo z jaką prędkością miecz Samuraja (nie te metalowe maczugi ze średniowiecza) uderzy w przeciwnika.

Napewno nie z prędkością dźwięku. A wiesz, że ludzkie ciało nie jest dostosowane do osiągania takich prędkości? A skoro poruszyłeś temat "metalowych maczug", ile według ciebie te maczugi ważą? Pewnie myślisz, że z 10 kilo i pewnie myślisz, że katana waży tyle co piórko, góra dwa.

Vendral

Realistycznie elitarne oddziały wzięłyby ze sobą armię Kawalerzystów i ich zaplecze (...).

W realistycznych bitwach Kawalerzyści nie nadają się do oblegania zamków.

Vendral

Z której dopiero się rozdzielają przenikając za mury wrogiego miasta, albo za linie wroga trzymając się małych grupek po 5 osób.

Kolejna herezja szerzona przez Hollywood, w piątkę to najwyżej można zwiać, a nie podjąć realną walkę z wrogiem. Bo co niby może zrobić garstka skrytobójców oddziałowi konnicy? Tylko zwiać.

Vendral

W chaosie wojennym różnie bywa. Tym bardziej kiedy elitarne jednostki mają sposoby żeby "zniknąć". Zobacz na ul. Elfa z Preserve.

Hahaha! Nie mogę, dobijasz mnie. Nawet zaspany, skacowany, zmęczony i zdezorientowany Ork z szyszakiem nasuniętym na oczy powinien poradzić sobie z odróżnieniem Niziołka od Goblina, który walczy razem z nim w jednym oddziale. I jeśli twoja teoria miała być prawdziwa to pod Grunwaldem Krzyżacy sami się wybili, bo w zgiełku wojennych pomylili swoich z wrogiem. A może przez pomyłkę jakaś armia zdobyła nie to miasto co trzeba? Jakoś nie słyszałem o takich sytuacjach. No nie licząc amerykańskich produkcji, w których ci źli są bandą kretynów zdolnych do wszystkiego.

A teraz skomentuję pomysł Vandergahasta:

Vandergahast

Ma się różnić od tych z H5, nie ma być w nim ludzika z mieczem, ludzika z łukiem i ludzika na wierzchowcu, czy elfów/krasnali w podobnej konfiguracji.

I chwała ci za to. Mam dość szablonowych miast zdominowanych przez jedną rasę. Jednorasowość jakoś do mnie nie podchodzi, zabija ciekawe jednostki i zastępuje je bezpłciowymi zakalcami (patrz Harpia i Krwawa Furia). Oczywiście wykorzystanie kilku przedstawicieli jednej rasy to nie grzech, ale trzeba znać umiar i robić to z sensem (chyba najbliższy temu jest Sylvan,a najdalsza Forteca).

Vandergahast

Na pierwszym poziomie jest Bagienny Ognik. Mały stworek wyglądający jak kupka iskierek

Lubię tę jednostkę, ale nie jestem przekonany czy pasuje ona do takiego Zamku. Nie wiem czemu, ale dla mnie zawsze idealnym kandydatem do pierwszego poziomu w Cytadeli był Troglodyta. Humanoidalny płaz idealnie wpisuje się w poczet gadzich jednostek.

Vandergahast

Drugi poziom to lizardmani. (Jaszczuroczłek to łamiąca język nazwa) Nie ma oszałamiających statystyk, walczy wręcz, jego jedyną zdolnością jest regeneracja, jak to u jaszczurek bywa, tak jak Upiory z h3.

Tak, Jaszczuroczłek to niezbyt udana nazwa. Wolę Reptiliona. A co do samej jednostki, zrobienie z niego piechura ciekawe i nawet pasuje.

Vandergahast

Czwarty poziom. Lizardman szaman. To strzelec, w walce na dystans używa dmuchawki. Wydaje mi się to dosyć klimatyczne.

Bo jest. Wykorzystałeś wprawdzie drugi raz tę samą rasę, ale jak już wcześniej pisałem jeśli jest to robione z głową to nie mam nic przeciwko temu.

Vandergahast

Ostatni siódmy poziom do Beholder, czy tez złe oko. Wyglądem przypomina raczej te która można w Baldur's gate uświadczyć. Lewituje, ma jedną dużą gałę i sporo mniejszych.

Wykorzystanie tej jednostki na tak wysokim poziomie jest dla mnie zaskoczeniem. W HoMM zajmowały one raczej niskie levele, chociaż w innych grach są one znacznie silniejsze.
Koncept Zamku podoba mi się. Ma on klimat i jednostki robione z głową. ALternatywy robione z sensem, nie jak w H5, w którym były wzięte z księżyca.


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 16.01.2010, Ostatnio modyfikował: Nicolai

Permalink

Vendral

Kilka lat to długo. Myślę że Magowi z poprzednich części Homm też potrzeba było kilka (jeśli nie kilkadziesiąt) lat żeby zostać Arcymagiem. A akurat Arcymag w University odpowiada u mnie Gwardziście w Metropolis. Biorąc pod uwagę życie Elfów, Krasnoludów, Arcymagów, Wampirów po kilkaset lat to parę lat to odpowiednio dla nas parę miesięcy. Czyli nie taki długi okres jak na wyszkolenie elitarnego żołnierza.

Jak dla mnie w HoMM nauczenie się magii to nie jest nic trudnego. 5 stówek dasz i już możesz wrogowi dopiec. Odwiedzimy jakiegoś mnicha w ogrodzie i już nasza wiedza na temat magii wzrasta. Tacy magowie to raczej staą się arcymagami dzięki studiowaniu ksiąg aniżeli wieloletnim treningom nad sobą.

Po za tym realistycznie bardzo dość rzadko udawałoby się dopaść takie jednostki. Po za tym realistycznie mieszkańcy fantasy mają wiele więcej do roboty niż tylko wzajemnie się zabijać albo rozwalać swoje miasta. Homm to symulacja walki i eksploatowania nowych obszarów.

A dlaczego nie? Jak myślisz, po co orkowie przybywają ze wschodu, nieumarli wstają z grobów a demony z podziemi? Chyba nie w celach wymiany kulturowej.

To się nawet dobrze składa. Jakby wprowadzić takie postępowanie dla AI to nawet walki w kampanii byłby ciekawsze. A nie mozolne wymiany salw między łucznikami, przy bunkrowaniu się pozostałych jednostek.

Każda taktyka jest dobra, jeżeli tylko prowadzi do wygranej. Trochę to wojnę pozycyjną przypomina.

W chaosie wojennym różnie bywa. Tym bardziej kiedy elitarne jednostki mają sposoby żeby "zniknąć". Zobacz na ul. Elfa z Preserve.

Nicolai podsumował. Ja się pod tym podpisuję.


Permalink

Albo z jaką prędkością miecz Samuraja (nie te metalowe maczugi ze średniowiecza) uderzy w przeciwnika.

2. Nie uderzy, bo ten się uchyli z prędkością dźwięku.

Bo co niby może zrobić garstka skrytobójców oddziałowi konnicy? Tylko zwiać.

Mogą bohatersko zginąć!

Ale trzeba też brać pod uwagę że Konie to zwierzęta i bardzo łatwo spłoszyć je na tyle żeby szyk został przerwany i się rozproszył.

Tak, a psy policyjne boją się wystrzałów, bo policja specjalnie dobiera takie, które uciekają na odgłos strzału.

Skok nad koniem i załatwienie go od tyłu.

Łał. Skoczysz z bronią w mackach na jeźdźca tak, aby
a) go trafić
b) nie spaść na głowę
c) nie wpaść pod kopyta konia
d) nie dostać od jeźdźca innego.
i jeszcze zrobi to cały twój oddział?

Zawsze myślałem, że Saperzy rozbrajają bomby, a nie je podkładają.

Saperzy też minują mosty, by je wysadzić. W Armii Czerwonej istniały całe dywizje saperskie. :O

Ninja jest szybszy niż namierzenie i wycelowanie w niego karabinu przez Kawalerzystę.

Po co celować, skoro można strzelać w okolicę? Nawet jeśli twój karabin nie trafia celnie na 100 metrów, to nie znaczy, że jest nieskuteczny, gdy koło siebie masz kilkadziesiąt innych strzelców. W ogóle, jak uchyla się przed kilkoma kawalerzystami równocześnie?

Realistycznie jeśli mamy jednostki latające, lewitujące, oraz Magów czarujących szachowe bitwy jak w średniowieczu się nie sprawdzają.

Sprawdzają, a wiesz czemu? Magowie to udoskonalona wersja łuczników, też strzelają na odległość. Latające jednostki to konnica, tylko bardziej mobilna.


Permalink

No dobra, skomentuję ale ostatni raz, bo mam zamiar wreszcie umieścić University (dzisiaj albo jutro).

Nicolai

A jak bardzo w tym siedzą? Są ninja? A może obejrzyli Wejście Smoka i myślą, że wiedzą wszystko w tej dziedzinie? Nie trawię tej gloryfikacji Samurajów i Ninja. Zakładacie, że są oni półbogami poruszającymi się z prędkością dźwięku, a rycerzy uważacie za bandę niedojd z przypadku.

:( Można albo postawić na szybkość i elastyczność, albo na siłę i wytrzymałość. U mnie Ninja to ta szybkość, elastyczność, a Krzyżowcy siła, wytrzymałość (Krzyżowcy dochodzą w 1 dodatku). Obydwaj z kolei mają wsparcie poprzez artefakty oraz specjalny rodzaj pancerza/ubrania.
Ninja ma np. ubranie na bazie nici pajęczej i innych materiałów odpornych na przeciążenia, lekkie i twardsze od stali.

Nicolai

Po podstawowym szkoleniu będę mógł tańczyć makarenę będąc ostrzeliwanym przez kawalerię? I do tego z prędkością dźwięku? Tego nie będziesz umiał nawet po dwudziestu latach codziennego treningu, no chyba, że jesteś Amerykaninem.

To jest trening nie tylko samej materii. Gdybym Ci powiedział że ma to coś wspólnego z Star Wars to wolę nie wiedzieć co byś powiedział.

Nicolai

Mogą być nawet ninja po zaawansowanym szkoleniu, ale co to ma do rzeczy? Ja pytam czemu nie mają oni ulepszeń, a Ty mi piszesz, że są Kreatorami. Równie dobrze mogłeś napisać "kotlet", w takim samym stopniu odpowiada to na moje pytania.

W podstawowej wersji każda jednostka 7 levelu nie ma ulepszenia. Ulepszenie pojawia się w 1 dodatku. Co jest związane z kampanią i z moim kaprysem ;)

Nicolai

Czyli kim jest teraz Ghul dla Zombie?

Zmodyfikowanym przez Nekromantów Zombi do walki. Który jednak dość często wymyka się z pod kontroli, podobnie jak zombi.
Z tymi ulepszeniami to są różne historie w zależności od jednostek. Szczegóły w opisie miasta. Nie wracam już do tego tematu.

Nicolai

Tylko nie ważne dokąd zwieje i tak będzie w zasięgu strzału. Istnieje jeszcze coś takiego jak ogień zaporowy i może ninja zwieje przed jednym strzałem, ale przed całą serię wymierzoną przez oddział już nie.

Realistycznie przez większość kampanii (dla podstawki całą) Ninja walczy razem z Kawalerzystą więc ta dyskusja jest dla mnie trochę problematyczna. Po za tym Ninja nie jest nieśmiertelny. Może poradzić sobie z najwyżej z 2 - 10 Kawalerzystami. Ale z większą grupą nie ma szans. Przyjmując standardowe pole walki. Cała tajemnica polega na tym że to nie Średniowiecze gdzie szykowano się miesiącami czy latami do bitem na starannie wybranym pustym polu (albo napadano niemal bezbronne osady). Tylko fantasy gdzie walka odbywa się w trudnym terenie bagien, górskich zboczy, wydm pustyni, dżungli, gęstwinie leśnej, terenie po rozdzielanym kolczastymi skałami wystającymi z lawy czy też mieście między różnorakimi kamiennymi budowlami (jeszcze często nad burzonymi).
Kawaleria jest tak bardzo skuteczna jak piszesz na pustym polu, a do takiej sytuacji dochodzi rzadko.

Nicolai

A Kawalerzysta w między czasie będzie wyciągał słomę z butów? A taktyka świetna, naciera na ciebie jeździec, a ty będziesz nad nimi skakał, żeby poharatać zad jego konia.

To jest przykład pojedynku 1 na 1. Normalnie Ninja działają w grupie 5 Ninja rozproszonych, otaczających wroga podobnie jak Lwy osaczają Bawoły Gnu.
Pamiętaj że do otwartej walki (na pustym polu walki bez przeszkód) dochodzi bardzo rzadko.

Nicolai

Mylisz konie bitewne ze stadem owiec. Zanim koń trafi do wojska to musi być odpowiednio przeszkolony. Gdyby nie to to zwariowałyby na polu bitwy od zgiełku.

Jak się potraktuje konia paralizatorem. To można "przepłoszyć". Jak takim koniom na głowę zwalają się głazy miotanie przez Cyklopy to może być problem z utrzymaniem szyku. Zresztą walka w trudnym terenie to główny czynnik powodujący przerzucenie się Kawalerzystów po ul. na broń palną.

Nicolai

Po pierwsze takie mieszanie oddziałów to taktyczny samobój, bo "kupą mości panowie" to najgorsza z możliwych strategii, nie pozwala ona na wykorzystanie zdolności danej formacji. A taki podstarzały Mag nie byłby nawet w stanie dotrzymać kroku Golemom.

Kiedy dochodzi do walki masowej oddziały się przenikają. A wynika to jak już pisałem z utrudnionej walki formacjami w trudnym terenie. Już pisałem że u mnie taktyka jest mniej Szachowa, a bardziej związana z umiejętnościami pojedynczego żołnierza.
Tego typu walka formacjami pozostaję wtedy kiedy większe jednostki wzajemnie się zatłuką i trzeba będzie liczyć na większe pod względem liczebności słabsze oddziały (słabsze jednostkowo).

Co do utrzymania kroku Golemom. To po 1. Golemy chroniąc Maga mają trzymać jego tempo. 2. Mag może unosić się na latającym dywanie (i wtedy Golemy mogą mieć problem dotrzymać jemu kroki).

Nicolai

NATO siedzi w Afganistanie od 2001, nie nazwałbym tego wojną błyskawiczną.

Trudny teren uniemożliwia właśnie wojnę błyskawiczną. A użycie bomb burzących góry nieopłacalne jest przeciwko klanom Talibów (marnowanie środków). Pomijając już wydźwięk w społeczeństwie zachodnim (podatników/robotników). Takim Rosjanom to dość sprytnie (wojna w Gruzji) udało się odwrócić uwagę od faktu wybicia niemal wszystkich mężczyzn w Czeczeni (i zakończenia konfliktu).

Nicolai

Nie musisz mnie uczyć fizyki. A i co mam z tego wnioskować? Magiczny Byt będzie czymś w rodzaju Czarnej Dziury? Od razu wciągnąłby całe dowództwo, wojsko wraz z polem bitwy.

To jest również Żywiołak, czyli duch który świadomie panuję nad swoją mocą. Po za tym nie mówię że byłby aż tak upakowany jak Pulsar (i że zachowałyby stały poziom gęstości). Bo to nie miałoby sensu (mógłby całą planetę zniszczyć, pole bitwy to tylko początek).

Temat I Rzeczpospolitej mogę poruszyć jak znajdzie Nicolai jakieś inne miejsce do takich rozmów.

Nicolai

Napewno nie z prędkością dźwięku. A wiesz, że ludzkie ciało nie jest dostosowane do osiągania takich prędkości? A skoro poruszyłeś temat "metalowych maczug", ile według ciebie te maczugi ważą? Pewnie myślisz, że z 10 kilo i pewnie myślisz, że katana waży tyle co piórko, góra dwa.

Prędkość dźwięku to będzie jakieś ok. 600 m/s (piszę z pamięci). Czyli Jeśli uderzymy mieczem na odległość 1 m w czasie ok. 0,0018 s to wyjdzie prędkość dźwięku. Hmmm taką prędkość osiąga paszcza Szkaradnicy kiedy poluje na ofiary (taka brzydka ryba)
link na wiki: http://pl.wikipedia.org/wiki/Szkaradnica
Niestety nie znalazłem potwierdzenia tych danych na necie (a ponoć jest w nim wszystko ? ). Także myślę że taki Ninja mógłby osiągnąć min. z 1/10 prędkości dźwięku. A po odpowiednim wspomaganiu może większą.
Zresztą chodzi tu o unik strzały. Mieczem nie trzeba tak szybko ciąć kiedy jest odpowiednio wykonany (przecina niemal wszystko)

Co do mieczy to miałem na myśli Miecze Wikingów, Celtów. Czyli z okresu średniowiecza kiedy jeszcze nie było broni palnej, a szable używali tylko Arabowie.
Takie miecze bardziej zadawały ranny tłuczone, i służyły do rzucenia z konia niż do ran ciętych i kutych. W Homm V takie coś widziałem u Oprawcy - 5 level Orka w Stronghold.

Nicolai

W realistycznych bitwach Kawalerzyści nie nadają się do oblegania zamków.

Właściwie przy takich siłach jak Kolosi i Anioły to nie jest za bardzo obleganie średniowieczne (wiele miesięcy, a nawet parę lat). Tylko Kolos wraz z machinami rozwala mur miasta, a Kawaleria wdziera się do środka żeby ostatecznie zdobyć miasto. Przy tym jak już napisałem wróg (AI) widząc taką sytuacje odpowiada kontratakiem kierując swoje słabsze jednostki ( "masowe" ) na armię Kawalerzystów i zaplecza.
Zresztą w samym Homm nie widziałem żeby się zdobywało Miasto dłużej niż 1 dzień.

Nicolai

Hahaha! Nie mogę, dobijasz mnie. Nawet zaspany, skacowany, zmęczony i zdezorientowany Ork z szyszakiem nasuniętym na oczy powinien poradzić sobie z odróżnieniem Niziołka od Goblina, który walczy razem z nim w jednym oddziale. I jeśli twoja teoria miała być prawdziwa to pod Grunwaldem Krzyżacy sami się wybili, bo w zgiełku wojennych pomylili swoich z wrogiem. A może przez pomyłkę jakaś armia zdobyła nie to miasto co trzeba? Jakoś nie słyszałem o takich sytuacjach. No nie licząc amerykańskich produkcji, w których ci źli są bandą kretynów zdolnych do wszystkiego.

Rozróżni jeśli go zobaczy optycznie (wzrokiem) lub wyczuje zapachem. A to wypadku elitarnych jednostek może przysporzyć kłopotów. Odsyłam ponownie do Elfa z Preserve.

Pod Grunwaldem to była jakby umówiona walka, sprawdzenie sił. Krzyżacy przegrali i złożyli hołd lenny. Gdyby to była prawdziwa walka to Polskie wojska zrobiłyby na ternie Krzyżaków to co Szwedzi podczas Potopu (a może gorzej mając jeszcze większą przewagę liczebną).
Dalsze dyskusję historyczne to mogę prowadzić jak znajdziesz odpowiedni temat Nicolai.

Kordan

Jak dla mnie w HoMM nauczenie się magii to nie jest nic trudnego. 5 stówek dasz i już możesz wrogowi dopiec. Odwiedzimy jakiegoś mnicha w ogrodzie i już nasza wiedza na temat magii wzrasta. Tacy magowie to raczej staą się arcymagami dzięki studiowaniu ksiąg aniżeli wieloletnim treningom nad sobą.

Zagadnienie treningu Magów będziesz mógł sobie doczytać w opisie University jak go umieszczę wreszcie.

Kordan

A dlaczego nie? Jak myślisz, po co orkowie przybywają ze wschodu, nieumarli wstają z grobów a demony z podziemi? Chyba nie w celach wymiany kulturowej.

No dobra nie wszystkie frakcję mają pokojowe zamiary. Ale tak czy owak każda musi się na jakiś czas zatrzymać żeby spożytkować swoje zdobycze. Zresztą w historii ludzi było podobnie no może po za paroma wyjątkami (Aleksander Wielki, Czyngis-Han, Napoleon, Hitler).

Kordan

Każda taktyka jest dobra, jeżeli tylko prowadzi do wygranej. Trochę to wojnę pozycyjną przypomina.

Cóż, w symulacji jaką jest Homm musi przypominać. Inaczej Homm zmieniłby się na RPG ( a tego chyba nie chcemy) :/


Permalink

Czyli Jeśli uderzymy mieczem na odległość 1 m w czasie ok. 0,0018 s to wyjdzie prędkość dźwięku.

Ależ w takim czasie nie uderzysz - gdybyś potrafił nadać mieczowi taką prędkość, wyrwałoby ci rękę. Na kilka metrów. A w ogóle, jakim cudem chciałbyś nadać mieczowi przyspieszenie 555 m/s^2?


Permalink

Vendral

Ninja ma np. ubranie na bazie nici pajęczej i innych materiałów odpornych na przeciążenia, lekkie i twardsze od stali.

Tylko po to aby wyposażyć w nie żołnierza? Podejrzewam, że takie zabawki do tanich nie należą. Werbunek powinien przy czymś takim kosztować fortunę.

Ja dorzucą jeszcze od siebie na temat historii. O reszcie podyskutujmy tu...

Przyjmując standardowe pole walki. Cała tajemnica polega na tym że to nie Średniowiecze gdzie szykowano się miesiącami czy latami do bitem na starannie wybranym pustym polu

Wątpię aby na wzgórzu Hattin, Saladyn czekał aż krzyżowcy znajdą odpowiedni teren do walki.

Tylko fantasy gdzie walka odbywa się w trudnym terenie bagien, górskich zboczy, wydm pustyni, dżungli, gęstwinie leśnej, terenie po rozdzielanym kolczastymi skałami wystającymi z lawy czy też mieście między różnorakimi kamiennymi budowlami (jeszcze często nad burzonymi).
Kawaleria jest tak bardzo skuteczna jak piszesz na pustym polu, a do takiej sytuacji dochodzi rzadko.

Jakby tylko w takim otoczeniu bitwy się odgrywały to także magiczne byty nie miały by tu prawa bytu. Gdyby nie było miejsc, na których konnica mogła by się popisać, to by konnicy w ogóle nie było bo stała by się nieprzydatna.

Hmmm taką prędkość osiąga paszcza Szkaradnicy kiedy poluje na ofiary (taka brzydka ryba)
link na wiki: http://pl.wikipedia.org/wiki/Szkaradnica

Problem polega na tym że Szkaradnica jest ewolucyjnie przystosowana do takich cudów. Ninja zapewne nie.

Co do mieczy to miałem na myśli Miecze Wikingów, Celtów. Czyli z okresu średniowiecza kiedy jeszcze nie było broni palnej, a szable używali tylko Arabowie.Takie miecze bardziej zadawały ranny tłuczone, i służyły do rzucenia z konia niż do ran ciętych i kutych.

Historia średniowiecza kończy się dla Ciebie na epoce Wikingów i Celtów? Brawo. I kto Ci nagadał że służyły do zadawania ran tłuczonych? Chyba tylko jak się oberwie płazem miecza. Proponuję porozmawiać z kimś z bractwa rycerskiego i zapytać się czy wymachuje bronią sieczną czy obuchową.

Zresztą w samym Homm nie widziałem żeby się zdobywało Miasto dłużej niż 1 dzień.

Jest różnica między szturmem a oblężeniem.

Pod Grunwaldem to była jakby umówiona walka, sprawdzenie sił. Krzyżacy przegrali i złożyli hołd lenny. Gdyby to była prawdziwa walka to Polskie wojska zrobiłyby na ternie Krzyżaków to co Szwedzi podczas Potopu (a może gorzej mając jeszcze większą przewagę liczebną).

Krzyżacy po Grunwaldzie bardzo szybko pozbierali się do kupy. Polacy szli na Malbork jak sujka za morze, więc zdążyli pościągać posiłki skąd się da. Między innymi (z tego co pamiętam) główna twierdza Zakonu Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie nie upadła... Dalej jeszcze było Koronowo ale to inna historia.

No dobra nie wszystkie frakcję mają pokojowe zamiary. Ale tak czy owak każda musi się na jakiś czas zatrzymać żeby spożytkować swoje zdobycze. Zresztą w historii ludzi było podobnie no może po za paroma wyjątkami (Aleksander Wielki, Czyngis-Han, Napoleon, Hitler).

A widziałeś aby orkowie w WP robili pauzę w działaniach wojennych? Nieumarli z kolei powstali tylko po to aby zabijać a błyskotki to nie dla nich.


Permalink

Ghulk

Ależ w takim czasie nie uderzysz - gdybyś potrafił nadać mieczowi taką prędkość, wyrwałoby ci rękę. Na kilka metrów. A w ogóle, jakim cudem chciałbyś nadać mieczowi przyspieszenie 555 m/s^2?

Potrzebny będzie materiał o zerowym oporze powietrza (zerowe tarcie), albo miecz o własnym polu magnetycznym (nie zależnym od pola ziemskiego). W ostateczności połączenie miecza o własnym polu magnetycznym z działem laserowym/plazmowym (pole odcina laser który zatrzymuje się i odbija do źródła, tam ponownie się odbija i krążąc między granicą pola, a źródłem lasera nagrzewa powietrze do stanu plazmy).
Hmmm, może jednak taka broń przerzucę do Krzyżowca albo nawet Anioła.


Permalink

Nazwij Krzyżowca z mieczem świetlnym Rycerzem Jedi, nie krępuj się...


Permalink

Chyba mi się dzisiaj nudzi że odpisuje. Ale spoko, niech będzie.

Kordan

Tylko po to aby wyposażyć w nie żołnierza? Podejrzewam, że takie zabawki do tanich nie należą. Werbunek powinien przy czymś takim kosztować fortunę.

Dlatego w Metropolis formy rządów w mniejszym stopniu opierają się o władzę kupców i bankierów. Inny system społeczny (może trochę w stylu Sparty, ale tylko trochę). Inny dostęp mieszkańców do surowców (dużo dzikich obszarów, brak przeludnienia)
Po za tym wyszkolenie Maga zapewne też kosztowało fortunę, a Ninja jest na tym samym poziomie.

Co do materiałów to niektóre mikstury magów mogą być jeszcze trudniejsze do uzyskania.

Kordan

Wątpię aby na wzgórzu Hattin, Saladyn czekał aż krzyżowcy znajdą odpowiedni teren do walki.

Oddziały Mameluków (Saladyna) składały się raczej z lekkozbrojnych oddziałów w przeciwieństwie do ciężkozbrojnej kawalerii o której mówiliśmy. Zresztą w ostateczności Saladyn wygrał. Ciekawe czemu.

Kordan

Jakby tylko w takim otoczeniu bitwy się odgrywały to także magiczne byty nie miały by tu prawa bytu. Gdyby nie było miejsc, na których konnica mogła by się popisać, to by konnicy w ogóle nie było bo stała by się nieprzydatna.

Szybsza jest niż piechota, a to już jest atut. Po za tym Koń jest lepszy w terenie niż samochód (mniej awaryjny) oraz łatwiejszy w utrzymaniu (łatwiej pozyskać paliwo) ;)

Kordan

Problem polega na tym że Szkaradnica jest ewolucyjnie przystosowana do takich cudów. Ninja zapewne nie.

Magia czyni cuda. Może zakończę na razie temat Ninja. Muszę przemyśleć zagadnienie. Normalnie Metropolis zgodnie z planem miało być na końcu, więc w pewnym sensie jednostka jest tworzona na bieżąco na forum.

Kordan

Historia średniowiecza kończy się dla Ciebie na epoce Wikingów i Celtów? Brawo. I kto Ci nagadał że służyły do zadawania ran tłuczonych? Chyba tylko jak się oberwie płazem miecza. Proponuję porozmawiać z kimś z bractwa rycerskiego i zapytać się czy wymachuje bronią sieczną czy obuchową.

Zakładając że Jeździec nosił kolczugę to taki miecz (Wikinga nie z późniejszych czasów) raczej go powalił niż przecinał.
Dla mnie faktyczne średniowiecze było wtedy. Potem mamy stan przejściowy między Średniowieczem a Nowożytnością czyli pospolicie pojmowane Średniowiecze/Renesans.

Kordan

Jest różnica między szturmem a oblężeniem.

Może być szturm. Tyle że zgodnie z tradycją Homm zdobywanie miasta nazywam Oblężeniem.

Kordan

A widziałeś aby orkowie w WP robili pauzę w działaniach wojennych? Nieumarli z kolei powstali tylko po to aby zabijać a błyskotki to nie dla nich.

Poczytaj historię Śródziemna.
Tu masz link http://arandor.w.interia.pl/ksiazki/tolkien/historia.htm
Nie zauważyłem tam żeby Orkowie cały czas atakowali

3009 Przez następnych osiem lat Gandalf i Aragorn poszukują Golluma w dolinie Anduiny, Mrocznej Puszczy i Rhovanionie, aż po granice Mordoru, który zostaje schwytany przez Saurona. Elrond wzywa Arwenę, która powraca do Imladris. Wszystkie tereny na wschód od Gór Mglistych stają się zagrożone.
3017 Gollum wypuszczony z Mordoru, zostaje schwytany przez Aragorna na Martwych Bagnach i przekazany Thranduilowi w Mrocznej Puszczy. Gandalf odwiedza Minas Tirith i odczytuje dokumenty Isildura.

I Orki ograniczały się tylko do wypraw grabieżczych
Zresztą masz jeszcze inną datę.

2951 Sauron ujawnia się i zaczyna wzmacniać Mordor, następuje początek odbudowy Barad-dur. Gollum zmierza do Mordoru. Elrond wyjawia Estelowi jego prawdziwe imie i pochodzenie, a także wręcza mu szczątki miecza Narsila. Arwena wkrótce po swym powrocie z Lórien, spotyka Aragorna w lesie Imladris. Aragorn udaje się na pustkowia.

Czyli Sauron ponad 50 lat szykował się do bitwy z filmu WP. Kulminacji która gdyby nie umarli trwałaby pewnie z tydzień a nie parę dni (ten tydzień to w głównej mierze sprawka trolli, normalnie miesiąc nie wiadomo czyby pomógł samym Orkom). Już pomijam posiłki Haradrimów i Piratów.

Co do Nieumarłych to ci z WP to taki Legion moich Zjaw z Necropolis (to nie były kostki). Myślę że siły czegoś takiego nie muszę tłumaczyć.

I Jeszcze do Hellscreama

Hellscream

Nazwij Krzyżowca z mieczem świetlnym Rycerzem Jedi, nie krępuj się...

1. Nie mogę, bo grozi plagiatem ;)
2. Rycerz Jedi jest bez zbroi. A te Krzyżowiec będzie mieć dosyć porządną zbroję (właściwie egzoszkielet).


Permalink

Ja już straciłem rachubę. Ale dwie ważne rzeczy - pytanie i stwierdzenie.

1. ORKOWIE, NIE ORKI, K#&$A!!!

2. To co to w końcu będzie? Średniowieczno-renesansowe miasto z kawalerzystami, ninja, krzyżowcami i gryfami, czy miasto z kawalerzystami, ninjopodobnymi superżołnierzami uzbrojonymi w Super Mega Wyrąbane w Kosmoms Arfefakty Nagolennikowe, ciężkozbrojnymi Jedi w egzoszkieletach i gryfami?