Imperium

Behemoth`s Lair

Ilness

-Tak... -I jeszcze pieczeń z czerwonego smoka! -Już się robi. - Oberżysta zapisał zamówienie i odszedł, by czym prędzej je spełnić.
-Tak, tak! Mówcie dalej! Do niektórych z już wymienionych przez was potraw opracuję przepis i niedługo dodam do menu!
-No, czy ja wiem, czy takie upolowanie baśniowego smoka jest takie proste? Niejednokrotnie na wojnie widziałem, jak jeden kładł pół oddziału.
- Hmm, imponujące! Doprawdy imponujące... - rzekł Ilness. Podszedł do maga i poklepał z uznaniem po plecach. Poczęstował go łykiem wina ze swego bukłaka i zajął się swoimi sprawami.
-"Oberżysto", nie "karczmarzu"! - wtrącił Ilness. "Czy oni się nigdy nie nauczą?" pomyślał. Rozlał piwo do kufli, podał chętnym ( czyli prawie wszystkim ) i dosiadł się do rozmów.
-No, no, widzę, ża macie wysoko rozwiniętą organizację. Dobrze. - wtrącił Ilness odrywając się na chwilę od pracy. -Gollumie, wytłumaczysz nam dlaczego masz zamiar sięgnąć Doliny Lodowego Wichru? Wszyscy są na razie zaaferowani wyprawą, ale przecież muszą wiedzieć gdzie ich...
-Wydaje mi się, że smok kwasowy nadawałby się, ale byłby to tylko substytut. Wierzę w swoje kucharskie możliwości, ale stworzenie takiej samej strawy jak z prawdziwego smoka baśniowego byłoby bardzo trudne. Chociaż postaram się to potraktować jako wyzwanie. Z drugiej strony, ja nie...
-Hej, a nie pomyśleliscie może, że wypadałoby wyciągnąć Iscandela z aresztu cwaniaczki?! - takim wrzaskiem Ilness obudził owe sprzątaczki. -Może ja mam was zamknąć w piwnicy i nie wypuszczać przez dwa miesiące?! Hę?! - zanim drużyna Golluma zdążyła zareagować, Ilness rzucił...
A czemuż lecisz, World Dragonie? Ach no tak, tobie niepotrzebne konie. Ale może chociaż troszkę pogadamy? W poetycznym, pięknym tonie?
-Już biegnę, mości jOjO! Wybacz, ale te sprzątające rusałki... Więcej po nich poprawiania niż bym sam to sprzątnął. Mam nadzieję, że już po wszystkim... - rzucił jadowite spojrzenie w kierunku rusałek.
-Gdyby w jakiś sposób udało ci sięich wyciągnąć na zewnątrz, wydaje mi się, że mógłbym ustrzelić strażnika. - powiedział i od razu wspiął się po straganie na szczyt niskiej kamienicy. Usadowił sięna dachu i wskazał gotowość reszcie drużyny. -No to do boju. - rzekł Ghost....
...I strzała przebiła jego krtań. Lobo schwycił martwego już mężczyznę padającego na ziemię, aby nie wywołał swoim upadkiem hałasu. -Mamy drugie przebranie. Jeśli mamy zamiar z niego skorzystać, to zdejmujcie je z niego szybko, zanim będzie zakrwawione. -Sam nie wiem... Co o...
-Aaargh! Moja ręka... - obwiązał ją ubraniem. Rzeczywiście, Ilness był może świetnym łucznikiem, ale w zwarciu nie należał do orłów. -Łyknij to! - Lobo podał eliksir oberżyście. Ten od razu poczuł się lepiej i nie czuł już bólu. Chwilę po tym Lobo podał kolejny już ze...
-No to musimy to upichcić... Ktoś chętny? - widząc brak zainteresowania dodał: -Gotowałem w Oberży, to tu też mi się uda. - podpalił pod kociołkiem i wrzucał wszystko wedle instrukcji na opakowaniu. "Gotować tylko w temperaturze trzydziestu stopni"... Ilness musiał uważać i co...
W cieniu muru, osłonięci krzewami i drzewami przeszli do niestrzeżonej części miasta. Teraz czekał ich marsz z powrotem. Nie zajęło im to dużo czasu nim dotarli do Oberży, która, na co wyglądało, ma się teraz stać ich dziuplą wypadową. Ilness kazał zaprowadzić rannych do pokoi,...
-Hmm... Nie... Nie mogę zostawic Oberży samej. -Ależ rusałki na pewno dadzą sobie radę! - przekonywał Gollum. -Eeee... Czy ja wiem? -Jasne! - Ilness spojrzał niepewnie na stworzonka. -No... Dobrze, chodźmy, zanim się rozmyślę.
-Heh, zgubił się. Ehh - Ilness odszedł na bok, wyciągnął z kieszeni cysternę i zaczął się nią bawić. Niechcący ułamał gałąź na drzewie pod którym siedział, a gałąź spadająca z dwudziestu metrów potrafi być niebezpieczna. Dokładnie, przyznaję Sulii rację. Cóż,...