Imperium

Behemoth`s Lair

Fergard

- Ech... - Westchnął półbies i przywrócił teren do normalności, po czym przyjął postawę bojową i czekał na atak ze strony Leryn i Brimstona...
Awanturnicy wylądowali w jakimś obcym im świecie. A przynajmniej ich część. Darchrow nie był głupi i rozdzielił drużynę na trzy. To zdecydowanie zmniejszało ich szanse przetrwania, a Kroczący w Nicości doskonale o tym wiedział. "Teraz to tylko kwestia czasu", pomyślał. Chwilę...
Toast za nowych Mieszkańców, Jaskiniowców i Weteranów. Zdrówko!(Wypija kufel Kwaśnej Smoczej)
Daeva obserwujący wydarzenia, które rozegrały się przed chwilą na arenie uznał, że mamy do czynienia z kolejną walką. Demon zatarł ręce, po czym skinął na Brimstona. Gremlin wystawił tabliczkę z odpowiednim napisem informującym. Następna walka w Kotlinie Wojowników niedługo...
"Dobre pytanie", pomyślał znużony Daeva. Ork napierał na człowieka, człowiek wytrzymywał napór orka i tak przez jakąś godzinę. Publika była znudzona, a demon wiedział, że jeśli wyjdą przed końcem walki, zażądają zwrotu pieniędzy. Demon wydał z siebie przeciągły pomruk....
Tymczasem, gdzieś w Spirze... Fergard, Brimstone i Chen przygotowywali się na atak wielkiego ptaszyska. Potwór zapikował na nich z całą swoją siłą. Jako pierwszy zareagował Brimstone. Z niebywałą jak na przeciętnego gremlina szybkością rzucił czymś w stronę bestii. Rozległ się...
Zapadał zmierzch. Daeva podliczał kolejne zyski z walki Revana i Hellsa, mrucząc cicho. Po drodze natknął się na Brimstona. - Żałuję, że pozwoliłem ci przerwać walkę. Myślę, że Revan mógł jeszcze nas czymś zaskoczyć... - Cóż, mówi się trudno. - Gremlin wzruszył...
W porządku, koniec z szastaniem Spirą. Jak to powiedział Hells: "My naprawdę nie musimy mieć PS". Ciężko mi to przełknąć, ale zgadzam się na dostosowanie się do bardziej komputerowych realiów... A co do karty postaci, to zamieszczę ją później. Brakuje mi teraz czasu....
Jaszczurzy Golem wyrwał się z drzemki, cały spocony na twarzy. "Straszliwy koszmar", pomyślał. Dopiero teraz zauważył, że w Zakątku pojawiło się kilka nowych osób i ogólnie panuje wielkie poruszenie. Półbies spytał się najbliższej osoby, którą był Tabris: - Co to się...
(Trzyma w ręku zasysacz powietrza połączony z alkomatem) Niedobrze, niedobrze...
Półbies popatrzył znad pergaminów i dostrzegł dwie nowe osoby. Skinął im ręką na przywitanie i wrócił do rysowania. Po chwili koło drzewka, przy którym siedział Gol zabłysło, a obok niego stał teraz ogromny insekt o dziwacznym kształcie głowy. Bestia oparła się na swoich...
- Co piszę? Pytanie powinno raczej brzmieć: Co rysuję? - Odparł cicho półbies. - A co do zawartości pergaminu: Hmmm... Te karty są zbiorem różnych obrazów różnorodnych potworów, zarówno tych znanych, jak i tych występujących tylko w jednym uniwersum. I zostałyby zwyczajnymi...
- Może ja odpowiem za Brima... - Znikąd pojawił się Daeva. Obdarzył zebranych szczerym do bólu uśmiechem i powiedział: - To, co widział Mitachi, było jakimś ruchomym obrazem, który niegdyś znalazłem na rolce wśród archiwalnych rupieci i odświeżyłem, by przypominał kolorową...
- Hells, to był MÓJ pomysł. Brim tylko pomógł mi go wykonać... - Oczy Daevy nie przestawały błyszczeć.
Polowych?! - Daeva zasłonił usta ręką, usiłując powstrzymać śmiech. - Polowych, powiadasz? A co jeśli ci powiem, że Silas ma za plecami całe TWS? Dodatkowo z Osady i od naszego Umiłowanego Imperatora wciąż lecą sztabki złota na Arenę. Wszakże to jedyny taki budynek w Imperium. Z...
A wracając do tematu: H5 nie jest dziełem idealnym, ale nie jest też jednym wielkim knotem. Przeliczmy: Plusy: - Skillwheel - Rozgrywka zrobiła się dzięki niemu ciekawsza. - Odświeżony design niektórych jednostek - Niektóre jednostki wyglądają lepiej niż w H3, dajmy na to...
Gol wolnym krokiem wyszedł z Przyb(ó)dówki i zlustrował sytuację: Jakiś upiór, Kordan, Laysander, Durin i Nuk. Półbies podszedł do upiora i powiedział: - Hells nie będzie zadowolony... Został jedynym orkiem w Osadzie. Dlaczegoś od razu nie przedstawił się jako Czempion Króla...
Dołączam się do toastów Tulla i Hellsa. Za naszego Anioła! Byleby już nie był taki wredny dla pewnych Osadników...
- Ech, nie szkodzi... - Odparł Gol z lekką ironią w głosie. - Przecież nic się nikomu nie stało, prawda? - Rysunek obrócił się w proch. Gol westchnął cicho i wziął się rysowanie nowego Wielkiego Trachida...
Tymczasem w nieznanych nikomu lochach Fergard, Brimstone i Chen wlekli się noga za nogą w poszukiwaniu wyjścia. Błąkali się po mrocznych korytarzach już kilka dni, ich zapasy się kończyły, a żaden nie miał takiej mocy, by stworzyć nowe. Została im tylko ostatnia manierka wody,...