Imperium

Behemoth`s Lair

Kordan

- W warsztacie mam potrzebne metale i narzędzia metalurgiczne. Obrobienie takiej runy zajęło by mi z godzinę.
Kordan wrócił z przyrządami i surowcami. Rozłożył wszystko na ławie przed przyb(ó)dówką. Moździerz, różnego rodzaju dłuta i młotki, woreczki z różnymi substancjami i kilka pergaminów ze schematami i poradami do obróbki metalu. - Sulio mógłbym rozpalić ognisko? - Zapytał...
No tak, może rzeczywiście troszeczkę zboczyłem z tematu :) Chciałem powiedzieć, że Sienkiewicz opisuje czasy, kiedy w Polsce rzeczywiście był sarmatyzm. Ale nie chcę już się rozpisywać bo nie o tym powinniśmy tutaj dyskutować. Jednak jeżeli już mówimy o czasach kiedy...
- Oł to musiało boleć - Zaśmiał sie Kordan widząc, pierwszą krew - Panowie na kogo obstawiacie? - Zapytał Durina, Tabrisa i Jaskiera.
- Dzięki - Powiedział Kordan. Po chwili koło oberży pojawił się wesoły ogień, na którym technik podgrzewał metale. - Za kilka pacierzy będę mógł zaczynać, tylko skoczę jeszcze po ołowiany fartuch.
- Yyyyy...Kameliaszu...Coś ci chyba wypadło... - Powiedział Kordan lekko zdziwiony. Kameliasz był tak zadowolony ze zwycięstwa, że nie zauważył paskudnie wyglądającej rany ciętej w okolicach brzucha. Kiedy bazalt podniósł ręce do widzów i wyprostował się, jego jelita wypadły na...
- Zaraz zaczniemy, tylko przyniosę z warsztatu ołowianą odzież i pompę próżniową. Jak chcesz to już zaczynaj, ja będę za chwilkę - Powiedział Kordan podchodząc do Durina. - Ogień już rozpaliłem.
- Golemie...Cios został zadany podczas skoku pod słońce, sam widziałem i może mój głos nie wiele się liczy to za Ynobim się wstawię jeżeli będzie trzeba. Aeris był naprężony więc nic się nie wylało, dopiero po walce rozluźnił muskuły i stało sie nieszczęście.Poza tym jak...
W warsztacie, Kordan przeglądał zbrojownię: - Hmm...Kirys...Nie...Płytówka...Nie...O mam - Powiedział uradowany, wyjmując z szafy ciężki fartuch obity ołowiem. Zdmuchnął kurz i wyszedł z pomieszczenia. Podniósł z ziemi pompę próżniową i wrócił do pracującego już Durina. -...
- O dzięki serdecznie - Powiedział Kordan biorąc do rąk obcęgi Pracowali kilka kwadransów, gdy nagle Kordan powiedział: - Skończyłem, teraz tylko wystarczy poczekać na Leryn.
- No to na razie mamy wolne - Powiedział Kordan strzepując opiłki z rękawic - Idę sie kimnąć, obudźcie mnie jak będę potrzebny - Po tych słowach rozłożył się na trawie i zasnął.
Trudno się nie zgodzić. Zdecydowanie bardziej wolę poczytać Sienkiewicza niż fantastycznego smuta, w którym na Bogu ducha winnych ludzi (lub elfów) nacierają hordy orków lub nieumarłych...
* Rzuca w Golema pierogiem z farszem białoruskim
Hic* Ale pamiętaj Ynafie Hic* Że mi na rozgłosie nie zależy...Hic* A na tobie jeszcze długo pozostanie piętno "osoby ukaranej z gupi avatar" Hic*
*Podnosi kawałek pizzy i ciska nim jak shurikenem w Ynafa. - Trafiony zatopiony!
- Jos Tes Sperfor - Warknął Kordan. Jego ręka natychmiastowo zamieniła się w dziwne mechaniczne, kosowate ostrze. Podbiegł do Leryn i uniósł ją organiczną ręką jak piórko, zaś kosę wbił w podłożę i znikli. Po chwili Pojawił się Kordan ale już bez Leryn. Cisnął granatem...
*Eklerek cię zmiażdży mopanku! - Eklerek trafia Ynafa w czoło.
Kordan szybko starał się wypatrzyć główne arterie w organizmie smoka. - Mam! - Zawołał Kordan celując kosą w arterię pod ramienną bestii. - 3...2...1.. - Warknął Durin odliczając czas jaki pozostał na neutralizację paraliżu przez smoka. Potwór zerwał się i wystartował w...