Sulia uśmiechnęła się do nowego gościa.
- Mam nadzieję, że słyszałeś Iscandelu same dobre rzeczy. A jeśli było odwrotnie... - elfka ściszyła głos - to powiedz kto rozpowszechnia takie nieprawdziwe plotki. - Sul widząc minę półelfa mrugnęła łozbuzersko by po chwili...
Sulia
Sulia uśmiechnęła się do Isca po raz kolejny.
- Myślę, że większość obecnych tu osób znasz. - wskazała na jeden ze stolików - Tam gawędzą Hexe, Mi, McGregor, Kotek. Eon czasem też coś powie jak się obudzi... - zaśmiała się cicho - Niedaleko zajadają się ciastkami Lobo,...
- O rety... - w tym jakże krótkim okrzyku kryło się i zdziwienie, i zachwycenie, i radość, i lekkie przerażenie. Elfka miała w rękach mnóstwo upominków. Bała się, że za chwile coś stłucze, zepsuje lub wysypie. Kiwnęła głową. Morf zabrał jej delikatnie wazon, który wydawał...
osada: "Żarcie?! Zawsze i wszędzie!" /
- Oberża nie podaje niczego co zawiera jakiś składnik, mogący kojarzyć się z Imperatorem... :P
Elfka uśmiechnęła się do Hexe i zastanowiła przez chwilę...
- Czego tylko sobie życzysz. - podeszła do szafki i otworzyła ją.
Oczom Hexe ukazały się półki pełne różnokolorowych butelek. - Do koloru, do wyboru. - mrugnęła wesoło i kiwnęła na wiedźminkę by podeszła...
osada: "Żarcie?! Zawsze i wszędzie!" /
- Więc w ten oto sposób twórca przepisu zadecydował, że dziób gryfa się nada lepiej :)
*Sul udała się po dzbany z miodem by zająć uwagę gości czymś innym niż paznokcie i pazury. Przy okazji doniosła parę talerzy ciastek*
- Czekam na kolejne ciekawe potrawy :)
Wzrok elfki powędrował za oddalającą się Mirabell.
- Mam nadzieję, że ta kolekcja powiększy się znacznie po twym powrocie. I nie zostawiaj nas tu samych na długo! - krzyknęła wesoło - Będziemy miały czym się raczyć w chłodne, jesienne wieczory. - mrugnęła porozumiewawczo do...
Wędrówka do kuchni została przerwana nagłym pojawieniem się gościa. Sulia rzuciła tęskne spojrzenie na drzwi, ale natychmiast zaczęła śmiać się sama z siebie. *Wspaniale, marzy mi się jakiś trunek...* Odwróciła się szybko i podeszła do przybysza. Wysłuchała jego słów z...
Sul doszła już do siebie po nagłym ataku kaszlu. Spojrzała na Kota...
- Lepiej mu było w futrze. - szepnęła do Morfa, siedzącego tuż obok na stoliku. - Oj, nasz skrzatogumiś będzie miał przeprawę z Hexe. - zaśmiała się cicho.
Nagle jej uwagę zwrócił Ghost.
- Jeśli te...
Sul, słysząc Hexe i Ghosta tylko pokręciła głową. *Nie ma to jak spokojny i miły wieczór w Zakątku* - uśmiechnęła się do Morfa, siedzącego jej na ramieniu. Kruk tylko ze zrozumieniem pokiwał głową. Elfka uderzyła go lekko w dziób. Wiedziała, jak ptak zareaguje, więc szybko...
Sulia przyniosła kufel piwa Maryanowi, szklankę mleka Mirabell a przed Ellaparem postawiła talerz z kawałkiem dziczyzny. Pogłaskała wilka po głowie i podeszła do najbardziej tłocznego stolika. Rzuciła Esme parę orzechów a Arphenowi podała miskę mleka. *Ciekawe czy mam więcej...
- Dziękuję, Hexe - uśmiechnęła się do elfki - Naparwdę pomoc się przyda. Myślę, że przyniosę do tego stolika wszystkiego po trochu, to i każdy sam sobie wybierze co najbardziej mu smakuje. - wskazała jej tacę stojącą na stole. - Są tam też prezenty od Mirabell. Myślę, że...
Sul wyszła z kuchni w momencie, gdy Hexe chciała do niej wejść. Taca nie wylądowała na ziemi tylko dzięki Morfowi, który siedząc na ramieniu przyjaciółki, podtrzymał przedmiot dziobem.
- Uff.. - uśmiechnęła się do Hexe - Już śpieszę do was. Pogawędziłam sobie...hmm..to...
Wzrok elfki również śledził lot liścia. *Jesień*. Pożegnała skinieniem głowy Maryana i zerknęła na zamyślonego Druidkota. Po chwili odwróciła się w stronę Dena.
- Ależ ja uwielbiam odpoczywać, Den. Jestem leniwa, więc staram się to robić jak najczęściej, choć przyznam,...
- To Sayo, mój drogi smoku. - Sulia zwróciła się do Dena a następnie podeszła do gościa i serdecznie się z nim przywitała.
- Ziółka sie znajdą. Babcia na pewno umieściła swój przepis w Księdze. A nic nigdy nie leczyło kataru jak właśnie jej dziwna, lekko pachnąca... - elfka...
Najpierw goście Zakątka poczuli dziwny zapach. Czosnek. Dopiero później dostrzegli wychodzącą z kuchni Sulię. W ręku trzymała kubek wypełniony jakąś parującą cieczą. Siedzący bliżej przeziębionego Sayo westchnęli cicho.
Elfka podeszła do czarodzieja.
- Oto najlepsze...
Sul załamałaby ręce, gdyby miała taką możliwość. Mi ze skaleczonym palcem, szyba wybita, a tu sam Admirał prosi o słodycze.
Jej wzrok padł na każdego zgromadzonego w sali. Rozmowy ucichły. Zielone oczy gospodyni nie wróżyły niczego dobrego.
- Mi... - podeszła do elfki -...
Sulia uśmiechnęła się do mijającego ją Lobo i z lekim wachaniem otworzyła drzwi. Już zapach dochodzący z kuchni upewnił ją, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Otworzyła na oścież drzwi by goście mogli również poczuć swoją przyszłą kolację. Zerknęła na gotowe...
Podając każdemu z gości jego ulubionu napitek, przemknęło jej przez głowę że białe kropki na grzybach nie są za często spotykane...Spojrzała na Morfa.
- Obyś tylko nie pomylił się w gatunku tych grzybów, co je przyniosłeś. - kruk spojrzał nad nią sennie i schował głowę...
- A już myślałam, że żaden mężczyzna się nie ruszy. - podziękowała serdecznie Admirałowi i udała się do kuchni po szyszki.
- Gotowe! - rozległ się pełen entuzjazmu głos, po chwili pojawiła się właścicielka owego krzyku. Na tacy niosła półmisek, z którego dochodził...