Imperium

Behemoth`s Lair

Fristron

Sytuacja wymykała się spod kontroli. Sharwyn oraz Ashanti wyswobodziły się z więzów i znów zaczęły walczyć, Sandro i Fristron czekali na chwilę ich odpoczynku, bo nie mieli co marzyć o trafieniu ich zaklęciem, a Ilness nie mógł im pomóc, bo zemdlał, kiedy Nagash go przewrócił,...
Fristron otworzył oczy. Tak, to był słynny "kac imperialny". Ociężałe myśli przebiegły przez mózg maga. Nagle, mimo kaca, rozbudził się całkowicie. - Sharwyn! - szepnął do siebie I, zataczając się, ruszył do Ilnessa. - Czy mogłbyś mnie ukryć gdzieś na jeden dzień? - A...
Wiedziałem że ktoś o tym napisze :) . Mnie Destero już o tym powiadomił, ale nie mam kompetencji aby to rozgłaszać i nie wiem czy nie chcieliście mówić o tym szerszej publiczności :P . A co do początkowego wątku, mogę pomóc :) .
Niestety, teraz kłopoty miał Sandro. Jednak Fristron i Gollum szykowali już tajną broń - ocuconego Ilnessa. Ten spojrzał z zimną furią na dwie panie, potem warknął na Bubeusza i Nagasha i cała czwórka powlekła się za nim. W przybudówce (o nazwie "Przybódówka" :) ) rozległ się...
Po przybyciu Sharwyn dobiegłz okolicy piwnicy niewyraźny odgłos... jakby okrzyk przerażenia. Dobył go półprzytomny Fristron, próbujący zapieczętować magicznie drzwi. Nie mógł jednak po pijaku wypowiedzieć poprawnie inkantacji...
Z tego, co słyszałem, przeprowadzane jest głosowanie na prowadzących... I z wczorajszych wyników, jakie mi rzekł Drag... albo niechaj on się wypowie :)
Sharwyn nagle to usłyszała. Przeciągły pisk - jedną z bezowocnych prób wypowiedzenia inkantacji przez Fristrona. Spytała się Draga: - Kto jest w piwnicy? Drag milczał, Isli chichotał - Kto... Jest... W... Piwnicy... - warczała Sharwyn, groźnie wymachując ogonem - Fristron... ten...
Tymczasem z piwnicy wyłoniła się Sharwyn, niosąc poranionego, poobijanego Fristrona. Postawiłą go na podłodze i warknęła: - Baw się! Dziś nie siedzimy! Fristron zatoczył się kilka razy i upadł, a z policzka zaczęła cieknąć krew. - Leżysz? Ja ci... - STOP! - krzyknął...
Podał eliksir Fristronowi. (gul, gul, gul) - I jak? - spytała się Sharwyn, keidy rany błyskawicznie się goiły - Dobre... ale lepiej smakowało by z grzankami.* Sharwyn obrzuciła Fristrona takim wzrokiem, jakby miała zamiar znów go zaatakować, a przynajmniej powiedzieć coś...
taa, pewnie :P I w ogóle żeby każdy miał 10 postaci i mógł zabijać postacie innych i żeby każdy mógłbluzgać na prowadzących :P . A tak na serio - czytałem wstęp do RPGII. Dobre jest.
Ja jestem za opcją drugą, gdyż w przypadku trzeciej (notabene najlepszej) mogłoby dojść nie tyle do chaosu, co do zasypania Destera głupimi propozycjami :) . No i startujesz w jednym miejscu i ruszasz w nie tyle nieznane, co nieprzemyślane... :roll: W przypadku drugiej pierwszej opcji...
Fristron, zaglądając w poprzednie myśli Nabu uznał, że lepszy byłby czar "Ochrona przed Sharwyn". Po chwili wrócił do Oberży i usiadł w kąciku. Sharwyn siedziała niedaleko, na szczęście nie zauważyła maga, a nie wiadomo co może nadze (półnadze?) do głowy przyjść......
Fristron wkroczył do Oberży (na noc spał w przydrożnym rowie - Sharwyn nie zdołała go powstrzymać od wzpicia Szrenek :) ) z lekko nieprzytomnym wzrokiem, po czym usiadł w kąciku (a jakże) i zamówił Syrenki. Po chwili zaczęło mu się nudzić, uznał więc iż można wypić na...
- I wiedz - do rozmowy dołączyl się Fristron - że pijaństwo i przemoc nei są tu w ogóle praktykowane, a Syrenki nie uderzają do głowy... Tako rzecze Fristron
- Humf! - zahumfczał Fristron z miną pod tytułem "A_mi_to_co?". Był w pewien sposób usprawiedliwiony - ze względu na sute śniadanie i okrąglutki rachunek...
- Wystarczą Syrenki... //Zaraz, zaraz, co oni tak się spoufalają? - myślał Fristron - Może to dlatego, że... Może należą do jakiejś sekty? Albo - co gorsza - są wegetarianami? Przynajmniej nie widziałem, aby ten nowy jadł mięso, ale mógł Nabu też mogł przekonać...// Mag...
Tymczasem na zewnątrz rozległ siękrzyk: - Jeście! Jeście! - Dość - wrzasnął Fristron - dość - Jeście! Jeście! - DOSYĆ! Bo was w ropuchy pozamieniam! Krzyk umilkł, ale zaraz rozległ się niski, basowy głos: - Co moim dzieciom grozić będziesz? Ja ci... Błysnęło...
Spojrzał do sakiewki i mruknął: - Albo nie... Dość Syrenek. Po czym rzekł do Ashanti: - Wiesz jak mnie dzisiaj prze... (tu słowo niegodne Imperium) w tej wiosce? Pobawiłem się w kuglarza, no i wiadomo, trzy kubki, małe fajerłorki itede. Ale jak wyciągnąłem królika z czapki (jako...
- Syrenki dziś odtrącam... a co do Nagasha, to on nie tyle pije, co upaja się zapachem trunków. Odurzony tym wszystkim pada na ziemię. Gdy wstaje czuje zapach trunku i znów mdleje. I tak w kółko. Wydaje mi się, że trzeba go będzie wyrowadzić na dwór... To mówiąc złapał szkielet,...