Imperium

Behemoth`s Lair

Dragonthan

- Sprytny plan... ale jak sie dostaniemy wogóle do tej windy? Przecież na dachu jest kilku strażników, kamery... Wewnatrz szybu windy jest zbyt mało miejsca na dwie osoby, także będziemy musieli zchodzić z Denem pojednyczo, a to kilka cennych sekund... Poza tym co mamy zrobić, jak już...
- Czyli jest tam kilka poziomów? Świetnie... już widzę jak sie pałętam po tych poziomach... Ale wole mieć plan awaryjny w zanadrzu: Po pierwsze --> zapasowy plan ucieczki Po drugie --> zapasowy plan działania na wypadek wtopy jednego z nas Po trzecie --> dodatkowe informacje o...
- Dobra, więc wchodzimy przez dach do szybu wentylacyjnego z Denem jako robotnicy, wole wejść przez dach, bo jak wejdziemy frontem to nasze twarze bedą już znać strażnicy wewnątrz, a jak wejdziemy przez górę i coś pójdzie nie tak, to wyjdziemy sobie frontowymi drzwiami jakgdyby nigdy...
Dragonthan siedział spokojnie przy stole i rozmyślał nad tym co mówili o smokach goście oberży. Wątpił w swój zawód, lecz przypomniał sobie o obietnicy złożonej starej wdowie, której mąż i dzieci zginęli zabici przez smoka, który zniszczył karawane. Mówił sam do siebie: -...
- Znajdźcie tylko sposób na przemycenie do środka mojego miecza i moich rękawiczek ze smoczych łusek, a zajme się tymi strażnikami o-s-o-b-i-ś-c-i-e - i zacisnął pięści
- Sharwyn, nie odwócisz ich uwagi... nie wejdziesz tam, bo natychmiast cie zgarną, tu trzeba użyć siły... jak myślisz: po co wchodzimy tam przez szyb wentylacyjny a nie zjeżdżamy sobie windą jak gdyby nigdy nic? A mój ekwipunek trzeba przemycić do środka... boje sie jedynie o to jak...
- Mój miecz ma 120 centymetrów, Grumbellgast... a co do ciebie Sharwyn, ZAWSZE, powtarzam, ZAWSZE trzeba mieć plany zapasowe bo inaczej nici z planu głównego, a poza tym trzeba też uchronić swój tyłek... nawet wojne planuje się z kilkoma planami, a tak precyzyjną robotę jak ta, trzeba...
- Widzisz Smith - zaczął Dragonthan - jak chcesz zlecenie to idź na wschód i zabij tyle wampirów ile zdołasz - po czym odszedł wraz z Lobem - Coś ostro go potraktowałeś... - rzekł Lobo - Nie będę brał na sumienie kolejne osoby - Ale to łowca wampirów... - A co mnie to...
Drag stał w milczeniu i obesrwował okolice. Po chwili rzekł: - Nie możemy dopuścić do wykrycia naszych oddziałów, musimy możliwie skręcić jak najdalej na zachód, a potem wzdłuż brzegu kanionu pójdziemy na północ, jeśli szkielety nas wytropią... licho weźmie nasz plan -...
Dragonthan usłyszał odgłosy walki smoków. Podbiegł do końca urwiska i zobaczył czerwonego smoka wgryzającego się w szyję Dena... - Nie zostawię go tak... - powiedział Dragonthan i wyciągnął łuk, napiął diamentową strzałę i wycelował. - Nie! - krzyknął Lobo - zdradzisz...
Dragonthan podszedł do stolika gdzie siedział Destero i rzekł: - Destero... - Mężczyzna podniósł głowę - ...myślałem, że cię już nie spotkam... - usmiechnął się Drag - ...dalej jesteś łowcą głów? - rzekł przysiadając się do stolika.
- Nie wiem jak ty, ale ja plątałem się po całym kontynencie. Przez cały rok szukałem tego smoka. Znalazłem go w najmniej oczekiwanym momencie... gdy byłem wyczerpany wspinaczką pod góry mgliste. Szkoda twojeo cennego czasu na opisywanie co się tam działo, powiem jedynie, że uszłem...
- Ona... nie żyje?... ta elfka?... - mówi cichym głosem Dragonthan, wpatrując się w stół - ...zginęła z mojej winy... niepowinno jej tam być... - Drag podparł się ręką. Wziął głęboki wdech - ...ten smok... on miał dobre serce a ja go zabiłem... wcale nie zabił tamtych ludzi z...
- Ale czemu uwziął się na mnie? Zawsze ja musze być w najgorszych tarapatach... Myślisz, że ona jeszcze żyje?, ale... wątpie żeby przetrwała upadek z takiej skarpy... tam było ze 500 stóp... Więc ja nie zobacze już twojego prawdziwego oblicza, skoro jesteś opanowany przez inne moce...
Mam nowe pytania co do tego tematu: 1. Jeśli byśmy odwiedzili wszystkie miejsca na planszy, które podnoszą nam morale i szczeście to ile wynosiłby współczynnik morale+ i ile szczęście+ (pytanie tyczy się SoD) :idea: Należy wziąć pod uwage najlepsze "przypadki" :idea: :idea:...
- Ja się bardziej zaczynam zastanawiać co zrobimy gdy już otworzymy ten skarbiec... a jak to jakaś podpucha? Jeśli tam nie ma żadnego złota? I to wsystko to tylko atrapa na takich jak my? A jeśli złoto jest gdzieindziej? A jeśli istnieją wewnątrz skarbca jeszcze inne pułapki? i to co...
Drag siedział przez chwilę wpatrując się w stół. Dopiero po chwili zauważył Islingtona. - Widzisz Islingtonie... Człowiek uświadamia sobie wielkość swojej zbrodni jaką popełnił dopiero wtedy, gdy sam sobie uświadomi co popełnił... Zamyślił się chwilę poczym zaczął dalej...
- Ciiiii - wrzasnął Drag do Loba i Simby - przed nami... jakieś 300 stóp... chyba smok... rodzielmy się, ty Lobo idź na lewo, Simba na prawo, ja pójde prosto... nie dajcie się zauważyć... Rozeszli się na boki. Skradali się po cichu. Coraz bardziej zaczęli słyszeć oddech smoka. Po...