Imperium

Behemoth`s Lair

Islington

- Tu jestem - odezwał się zza pleców smoka Islington - Myślę, że gdy już będziesz w stanie warto wrócić do smoczej postaci - a i nie przejmuj się peleryną - uśmiechnął się szeroko, gdy zobaczył, że smok wygląda o wiele lepiej niż wieczorem. - Myślę, że nie powinieneś...
- Spokojnie Den! Nie patrz tam! To wcale nie on! To tylko światło odbiło się od księżyca - Isington mówił patrząc w półmroku na Dena - Nie godzi się go tak zostawić! - powiedział Islington i widząc płonące ze wściekłości oczy smoka natychmaist zmienił taktykę - chodźmy...
Islingtonowi po pięciu minutach znudziło się siedzenie w karczmie. Poczuł dziwną, leniwą atmosferę dlatego postanowił wyjść na zewnątrz do biesiadujących. Słup ognia nadal się utrzymywał. Islington wiedział, że to może jeszcze bardziej wyczerpywać smoka. Dlatego poprosił...
- Mówiłem o "Szalejącym Demonie" a nie o piekle - zaśmiał się Islington - Ale chętnie się tam wybiorę jeśli Isc nie wróci do siebie - powiedział Islington właściwie nie wiedząc co to znaczy, że Isc ma wrócić do siebie. Chciał o to spytać Dena, ale ten mamrotał coś pod...
Islington myślał. Myślał bardzo intensywnie. Można powiedzieć więcej, zdenerwował się. Poszedł na górę do karczmy do pokoju okupowanego przez smoka. - No dobra stary, ostatni raz ratuje ci skórę. - powiedział do półprzytomnego smoka i zaczął wykonywać serię skomplikowanych...
- Wymyślcie lepiej coś - powiedział stanowczo Isli. - Coś musimy z nim zrobić! - Islington widział jak coraz więcej alpów gromadzi się wokół nich. Żaden z nich nie przerwał kręgu Dena, ale jakby to zrobili to byłoby źle. - Den, a jesli on zaraz wstanie i nas pozabija? - spyta...
Koszmary udzieliły się też Islingtonowi. //-Chodź tu ty magiczny głupolu - krzyczała kobieta z wielkiem wałkiem w ręku. Islington nie znał jej, ale jakimś cudem wiedział, że to kobieta, z którą się związał. - Obierać kartofle! A nie mi tu z kumplami na piwo chodzić! I bez...
- O tak - wybełkotał Islington - czegoś bardzo mocnego - po chwili Den wrócił niosąc kufel i podał mu go. Rzeczywiście, bardzo mocne. - Już mi lepiej - powiedział po wypiciu - Dzięki, myślę, że mogę już zejść na dół. Dołączył do Dragonthana pogrążonego w drzemce...
- No i co teraz? - spytał Islington. Den i Neela wzruszyli ramionami. - Zatrzymajcie ich przez chwilę, mam plan. - powiedział Isli - Oddajcie go - powiedział Alp - ocalcie siebie - Den całą swą uwagę skupił na kręgu ognia. Spojrzał na Isliego. Jego wzrk utkwił w przywódcy Alpów...
Islington poczuł falę ciepła, która ogarnęła go całego. Poczuł się lepiej. Wstał i zszedł na dół. Wyglądało na to, że wszyscy już padli, ale Isliemu to nie przeszkadzało. - Imprezy - westchnął - wszystkie kończą się jednym i tym samym - mówiąc to spojrzał na...
Islington trzymał się dzielnie. Natychmiast magiczną siłą odrzucił trzy wampiry na pobliskie drzewa. "Gdzie ten przeklęty Alp" - pomyślał. Nie widział go, jednak on gdzieś się czaił. Rozejrzał się i zobaczył go. Natychmiast posłał w niego lodowy pocisk, który przebił jego...
- Może wymyślam - powiedział Islington - ale chyba nie po to mamy magię żeby uganiać się z miotłami?! - to mówiąc stworzył małe tornado, które wciągnęło wszystkie papiery do siebie a potem zniknęło nad kubłem. - Tak to się robi - powiedział Islington - myślę, że gorzej...
Mój nick wziął się z tego, żę kiedyś grałem taką postacią w RPGa, a nazwę Islington gdzieś już wcześniej słyszałem, jednak nie umiem sobie przypomnieć gdzie? Wybranie takiego nicka to podróż sentymentalna do czasów, kiedy grałem mistrzem zauroczeń w ad&d.
Ha! wiedziałem, żę skądś to znam! Dzięki ;-)
Zmęczony Islington usiadł przy stoliku. Karczma lśniła, leniwa atmosfera powróciła. Islington wiedział, że nie na długo bo przecież niegługo urodziny Dena. - Ale cicho - podsumował rozkoszując się brakiem jakiegokolwiek gwaru. - No dobra nie wytrzymam już tej ciszy - posumował...
- Tak, to jest dopiero ziom nie z tej ziemi. Ale myślę, że jeśli wyciągnął szablę na smoka to miał w tym głębszy cel. A może po porstu nie myślał? I tu dochodzimy do tego, że wyciąganie broni na smoka jest nierozsądne. Lepiej byłoby użyć magii - powiedział Islington i...
- Ach ci Łowcy Smoków - westchnął Den - Ciekawe, czy budzą się na każde słowo "smok" - Islington popatrzył jak w tym momencie lewa brew Dragonthana drgnęła - Śpi, ale jednak czujny - skomentował - Ach, jakże nam stąd daleko do przygód. Ale nie martwię się tym zanadto, bo...
- No nieźle - skomentował Islington - sam bym tego lepiej nie zrobił Islington pomógł wstać Neeli i otrzepał się z kurzu. - Myślę, że powinniśmy się zbierać - zasugerował Isli. Den zachowywał się nietypowo. Islington podejrzewał, że tak naprawdę smok nie wie jak się...
- Toast!- powiedział Isli wznosząc puchar - A gdzież to on się właściwie podziewa? Pewien żeś,że ciągle żyje. Jak na profesje, którą się para może to być wątpliwe. Choć oczywiście wierzę w niego. W końcu potrzeba hordy orków, żeby sprawić mu kłopot ;-)
- Ja jestem za!- krzyknął Islington - chociaż nic nie wiem to słowo mistrz działa mi na nerwy. Dlatego ruszmy się! - Spokojnie - powiedziała Neela - powiedz pierw, kim ty właściwie jesteś? I czemu te Alpy zachowywały się tak dziwnie wobec ciebie? - Neela zaatakowała Islingtona -...