Imperium

Behemoth`s Lair

Lobo

Ja pewnego popołudnia wróciłem ze szkoły.Nudziłem się więc postanowiłem wybadać siakieś info i mapy do hersów.Wklepałem w google heroes i wyskoczyła mi osada.Pospacerowałem sobie po lokacjach spodobały mi sie zwłaszcza dysputy i stolik o fantasy.Zacząłem odwiedzać tę stronę...
Znacie komiks LOBO? :lol:
-Po co go kasować Ilnesie? Niech osadnicy powiedzą co sądzą o tej nazwie! Mnie naprzykład wielce się ona podoba! Zostawić ją! Lobo zwrócił twarz do Marreda i z uśmiechem żekł: -Jeśli piwo i opowieści tam dobre to oczywiście że bym wstąpił!
Jeszcze Eldacar nie zdążył rozsiąść się przy stole kiedy nagle z hukiem wpadł do gospody Lobo. -Cóż ci podać?-spytał oberżysta -Daj mi coś chłodnego i mocnego to będę cię ubustwiał mości Ilnessie!-wykrzyknął ostatkiem sił nowo przybyły. Karczmaż podał mu Duży dębowy...
-A byliście kiedyś w gospodzie "Nad Niebiańskim Diabłem"? Wspaniałe piwo tam ważyli-Lobo pogrążył się w zadumie-...eh, stare dzieje... Karczmażu dajże cuś mocnego, bo mam sucho w gardle!
Lobo wychylił głowę znad dzbana i przyjżał się przybyszowi.-Żeczywiście wyglądał jakby przeszedł niejedno-pomyślał i wrzasnął-Dzban najlepszego piwa dla tego wędrowca! Ja stawiam!.
Ja polecam szaszłyk z hapii.Nadziewa się go zwykle na włucznię lub czasami u uboższych na widły. Najlepiej polać je jeszcze wywarem z trolego nosa. Mmmmm...pychota! :P
Lobo wyczołgał się zpod stołka z którego zżucił go Guinea. -Karczmażu, miodu jeśli łaska!-żekł usadawiając się na najbliższym stołku. -I cuś na ząb, najlepiej także pieczyste-Powiedział spoglądając na siedzącego niedaleko jedzącego w bestialski sposób jakieś mięsiwo...
-Oj takich co kupują i przed wypiciem wychodzą wielu w osadzie nie znajdziesz-To powiedziawszy Lobo rozejżał się na prawo, potem na lewo i pewny że nikt nie widzi wyjął z rękawa małą zieloną buteleczkę. -Hehehe...-cicho zaśmiał się Lobo wlewając część zawartości do kubka...
Drzwi karczmy otwarły się z trzaskiem, weszła przez nie wysoka postać w kaptuże.Przeszła przez salę zachaczając o karczmaża -Miodu jeśli łaska, byle szybko!-i usiadła przy stoliku MiBa.Po chwili postać odrzuciła kaptur i wszyscy dostrzegli skórę koloru szarego.Wszyscy poznali że...
-A ile dokładnie wypił?-Lobo zaczął nerwowo rozglądać się za Crazym.
-Cooooo!? [...] Crazy! Niech no cię tu dorwę!-Lobo wstał i z wyrazem wściekłości na twarzy przyłączył się do szukających szaleńca.
-Buhahaha!-Odgłos ten dreszcz wśród biesiadników spowodował-Gdzie jest nadzieja jest i sposób!-Lobo wybiegł z oberży i po kwili wrócił z wielką beczką opisaną"Woda Święcona". -Buhahaha!-Lobo otworzył klapę w podłodze i krzyknął -Crazy! Jeśli w tej kwili mi tu nie...
-Paaaaanie, daj pan spokuj! Z wody będziemy pędzić?-Lobo stuknął się palcem w głowę.
-Gawędzić? Na trzezwo!?-Obużył się Lobo-Lepiej niech karczmaż pośle kogos po zapasy zanim wszyscy tu pousychamy...
-Mi też nalej, raz kozie(i Lobowi) śmierć!-Żekł Lobo przygotowując małą, brązową piersiówkę na ewentualną popitkę.
Lobo rozweselony wspaniałym trunkiem wskoczył na stół z okrutnym zamiarem zanucenia jakiejś piosnki lecz jeden z siedzących koło niego w porę wykopał mu spod nóg krzesło i Lobo wylądował pod stołem.
Siedzący cicho w kącie oberży zląkł się słysząc szlochy, lecz gdy zobaczył że to tylko MiB, uspokoił się i...MIB!? Tak, to nie przewidzenie, MiB płakał! -A to ci dopiero... Lobo zaciekawiony powodem tej rzadko widywanej sceny postanowił się rozejrzeć. Zobaczywszy pergamin...
Lobo nie mógł uwierzyć słuchając opowieści MiBa. - Ty przestraszony? Trudno mi w to uwierzyć, ale skoro tak mówisz nie mam innego wyjścia niż ci uwierzyć Lobo wychylił sporych rozmiarów kufel pełen złocistego napoju i z trudem powstrzymał beknięcie. - Vitaj...
Lobo chwytając kolejny kufel miodu zerknał w stronę siędząceo opodal na kiju ptaka. -Te Merf...Marf...jakośtam, chono tu! Ptak posłusznie podleciał i zakrakał oburzony. -Dobrze, dobrze już, masz tu trochę... Powiedziawszy to Lobo wyjął z czeluści swoich rękawów małą...