Imperium

Behemoth`s Lair

Miron

Wybaczcie moi mili, wraz z koleżeństwem żeśmy się poezji spili. I teraz nawet nie czuję, kiedy rymuję...
O mój boże, a może Mickiewicz pomoże? A tak poza tym ( o, nareszcie przerwałem ), to jestem nietrzeźwy na duszy i a ciele... Więc... Zła noc, niedobra, puść nogę pana Kama...
My jesteśmy krasnoludki, hop sasa, hop sasa...
Dało się słyszeć niezłe łupnięcie. Bard błyskawicznie zebrał się z ziemi i otrzepał ubranie. Raczej nie był zadowolony z takiej pobudki. - [b]Są inne sposoby, na namawianie mieszańców do dłuższego powitania.[/b] - mruknął Miron, przypatrując się ducho-kogutowi
Półelf spojrzał ciekawsko na coś, co nazwano Gizmakiem. - [b]Ciekawe...[/b] - mruknął Miron, skrobiąc się po bródce. Na razie wolał nie opowiadać o tym, gdzie wędrował przez te pół roku. Jeszcze raz przyjrzał się zwierzakowi... Albo czemuś w tym rodzaju i ruszył ku drzewie....
-[b] Zły, niedobry Trachid![/b] - zawołał bard, odganiając się od insektoida. Gdy tylko wspiął się dość wysoko, zaczął grzebać w kieszeniach. W końcu, znalazł dziwny, prostokątny przedmiot z mackami. Przyłożył owe macki do czegoś, co mogło być uszami Wielkiego Trachida....
Półelf zdecydowanie przypominał w tej chwili diabła. Minę miał taką, jakby był drugim Kilgorem, mającym zamiar wszystko... To się akurat przemilczy. - [i]Psiajucha...[/i] - zaklął, czytając "regulamin". Z kwaśną miną pomaszerował do Bractwa Wynalazców...
Khem. No cóż, może i nie jestem kucharzem, ale swoje pomysły mam. - Makaron w sosie słodko-kwaśnym, na bazie smoczej żółci. - Gotowany obserwator w bukiecie warzyw. - Zupa Świerszczowa ( z kluseczkami, mniam! ) - Wątróbka chochlika z kaszą gryczaną. Tutaj pełen przepisik od...
O rany... Tyle mnie tu nie było, tyle czasu człek tu zostawił. Zgrzeszyłem... Nie złożyłem toastu ku chwale drugiej ojczyzny, nie składałem go też jubilatom. A zatem teraz, wam wszystkim, zarówno i tym, którzy za bardem i jego dziwacznymi manierami nie przepadali, jak i za tych, z...
Cóż. Miron raczej nie był paranoikiem, ale zdradę zwęszył na kilometr. Wiedział jednak, że i jemu przyjdzie zostać alchemikiem. Świat najwyraźniej nie był jeszcze gotowy na nasze wynalazki. Z smutkiem zabił ostatnie okno w Bractwie i ruszył zniechęcony w stronę Gildii. Istota,...
Z okazji stu stron, może Bard załapie się na sto setek?
Półelf przyjrzał się uważnie posiłkowi wąpierza, ale na swoje szczęście, nie takie rzeczy już przyszło mu widywać, więc wzruszył ramionami i zabrał się za wertowanie [i]Zielnika Magicznego autorstwa Anvana z Brakady[/i]. Zatrzymał się na [i]Korzeń szarzeńca jest bardzo...
-[i]Jak dzieci.[/i] - mruknął półelf, przyglądając się walce. Sam już stoczył jedną batalię z Hellsem, aczkowliek jedynie dla przyjemności obu stron. Choć tymczasowy brak trzech przednich zębów nie był aż tak przyjemny. Sam był raczej zadeklarowanym pacyfistą ( no, chyba że...