Imperium

Behemoth`s Lair

Kordan

Kordan odparował większość sztyletów ale niektóre trafiły. Jeden z nich trafił go w szyję. Kordan szybko wyjął go, a rana zaczęła sie niebywale szybko goić. Następnie uderzył mieczem w ziemię tworząc sporych rozmiarów falę uderzeniową lecącą w golema.
Aj Kameliaszu chyba troszkę przesadzasz. Może Sheogorath chciał po prostu pokazać kontrapost między najlepszymi a najgorszymi jednostkami. Spokojnie
Disciples i Sąsiedzi w porząsiu... Ale nie wybaczę ci że słuchasz 30STM i Likin Park :) . A na średnią nie narzekaj bo ja na półrocze miałem 2 z czymś. Moja najlepsza średnia to na koniec 3 gimnazjum 4.28 W przeciwieństwie do ciebie kocham polski i historię Uzależniony od tabaki...
- A potrafisz tak? - Zapytał Kordan - Zos...Kia...Cultus... - Kordan dosłownie zajął się ogniem. Gęste płomienie spowiły szczupłą sylwetkę niczym całun pogrzebowy. Smok już uniósł łapę by zmiażdżyć Kordana gdy nagle z płomieni wyłonił się przeobrażony wojownik. Głowa...
- Hell ale ja nie jestem demonem tylko pół-nieumarłym - Zakpił Kordan z nieuwagi orka po czym wyszeptał jakieś bluźniercze słowa w sobie tylko znanym języku. Przed Kordanem pojawiła się biało ubrana kobieta. Była piękna, ale jakaś smutna... Hell spostrzegł że na jej dłoniach...
-...No nieźle- Powiedział Kordan lekko zdziwiony - Tylko trzymaj ich krótko, bo tego typu delikwenci nie są zbyt wierni...
Już nie ważne, na drugi dzień już działało ;)
W głosie Kordana można było usłyszeć pewną złośliwość, tak jakby coś knuł. Wtedy kobieta, która z molestowała Hella spojrzała z przerażeniem na Golema i padła do nóg Kordanowi patrząc na niego błagalnym wzrokiem, wyglądało to tak jakby rozmawiali między sobą poprzez...
Odświeżałem i nic, ale jak już mówiłem, teraz wszystko działa.
- W sumie to od niego zależy i odporności na moją magię. Może tak jeszcze leżeć i zwijać się z bólu przez godzinę, albo pozbiera się do kupy i zacznie walczyć... A teraz przepraszam na chwilę, zobaczę co z Emperem - Po tych słowach nakreślił kilka symboli w powietrzu i zniknął...
Kordan powrócił... Obok niego stały dwie postacie w kapłańskich szatach całych zalanych krwią . Obie te istoty miały sokole głowy a w dłoniach trzymały kostur z ankhem na końcu. Jedna z postaci wyszła przed Kordana i rzekła: - Pojedynek powinien zostać zakończony... - Niby...
Kordan zregenerował rany i warknął wściekle - Płoń zarazo - wszystkie drewniane części Nekrosa zajęły się ogniem. Płomienie z niezwykłą prędkością spowiły ciało orka i wdarły mu sie do ust. Następnie wyszły WSZYSTKIMI otworami w jego ciele. Potem w dłoniach Kordana...
Depcząc kopytem cygaro Nekrosa - Palenie szkodzi przyjacielu - następnie wyszeptał jakąś pogańską modlitwę, ale znowu nic się nie stało.