Hejwen
Powiedziałem: w ostateczności. Archi pracował nad formułą nieśmiertelności, która pozwalałaby na życie bez przemiany w lisza, o czym wspomniano nam w MM7. Do wiedzieliśmy się też, że był blisko, ale Kastore zaprzepaścił kilkadziesiąt lat badań. To właśnie odrabianiem tych strat miał się Archibald zajmować na wygnaniu.
Wielkie dzięki. :-) To naprawdę superinformacja. Gdzieś to wytrzasnął – grałem obydwoma ścieżkami w MM7, ale nigdzie tego nie widziałem. Kojarzę tylko wzmianki na koniec kroniki, że może jeszcze kiedyś Archibald da o sobie znać – i rozumiałem to jako zapowiedź jego roli w Heroes III AB z Forge.
Mój dalszy post wyszedł bardzo długi, dlatego każdej części dałem po nagłówku.
I OBRONA ROLANDA (i facetów jego typu)
Iryduś
Rolanda w sumie nie specjalnie lubię. Był taką typową dobrą postacią rycerza: prawy, honorowy, łaskawy i nudny do porzygu, a do tego jeszcze beznadziejnie słaby :P Katarzyna pomiatała nim jak chciała i dał się złapać Kreeganom, w związku z czym trzeba było go ratować jak jakąś panienkę z opresji :D
La XX Nemeziś
Zgadzam się. Roland to typowe „ciepłe kluchy” i poniekąd pantoflarz. W kampanii HoMM III AB gdy można było nim grać, w wyskakujących co jakiś czas czytankach pisało np., że tęskni za jej perfumami czy jakoś tak. Pod tym względem faktycznie Roland jest „mlazgawy” i nudny, ale naprawdę podziwiam go za dążenie do wprowadzenie porządku w Enroth ;)
Cóż, jakby nie patrzeć to dwa razy uratował brata przed śmiercią - ponoć kiedyś sama Katarzyna chciała wydać na Archibalda wyrok śmierci, ale Rolandinio ją powstrzymał.
Bardzo ciekawe uwagi. Nigdy nie patrzyłem na to małżeństwo w ten sposób.
Do dziś nie jest dla mnie jasne, czy Katarzyna przejęła nazwisko męża, dodała je do swojego czy została przy swoim.
Może tak mało wiemy o ich relacji, bo o ile to chyba najważniejsi i najlepiej poznani bohaterowie serii, przewijający się przez wiele gier i to tych najbardziej kultowych, to rzadko kiedy pojawiają się razem. W Heroes II jeszcze nie ma nawet wzmianki o Kaśce i o Antagarichu, w MM6 Katarzyna już odpłynęła, a w Heroes III RoE Roland siedzi w klatce (sic! w klatce, a nie w celi – szczególne upokorzenie). Dopiero pod koniec MM7 Roland jest uratowany i okazuje większą litość Archibaldowi niźli Kasia – ale nie ma tam chyba szczegółów o ich relacjach. W Heroes III AB nie pamiętam tamtej kampanii na tyle, żeby kojarzyć dialogi. W MM8 znowu są dopiero pod koniec i krótko – a potem oboje rozwala Rozliczenie, o ile nie zginęli w wojnie Gelu-Kilgor.
To prawda, że Katarzyna rządziła surowo Erathią i była surowsza tam niż Roland na Enroth. Nie widzę za to dowodów, żeby Rolandem tak samo pomiatała ani żeby Roland jej na to pozwalał. Wracamy trochę do niedawnego tematu na Ognisku – nawet jeśli był zniewieściały i uległy, to co w tym złego? :-P Uczmy się tolerancji i równouprawnienia – nie tylko dla kobiet, ale też dla samej kobiecości i wrażliwości, nawet u facetów. Nie ironizuję i nikogo nie urażam. Żeby nie było wątpliwości, jak ostatnio – piszę zupełnie serio. I tak ludzkość zrobiła postępy, ale czasami w złym kierunku i sporo przed nią w tych dobrych kierunkach. Toleruje się bardziej geeków i hipsterów, a nawet stali się modni. Widać też urodzaj najróżniejszych sierot i niemot – co jest nawet słodkie. :) Pomijam tutaj określenia, które niestety są dalej obraźliwe jeśli nie wulgarne.
Niby dlaczego uległość i miękkie serce miałyby przeszkadzać w rządzeniu? Wiadomo, że to mogłoby oznaczać większą pobłażliwość dla przestępców i wrogów, przez co Roland mógłby tę władzę szybko stracić – co mu się przytrafiło w Heroes II. Z drugiej strony tworzyłby z Katarzyną świetny duet. W końcu ulegałby jej i przytakiwał, kiedy ona podejmowałaby surowe decyzje, np. o wyprawie wojennej – a on posłusznie i bardzo dzielnie by to zrobił, bo w Heroes II i H3 AB pokazał, że jednak walczyć umie. Może w tej walce, wykonywaniu poleceń i planów byłby bardziej sumienny i cierpliwy niż porywcza Kasia.
Dlatego Rolanda bronię – bo:
1) nie podano silnych dowodów, że jest pantoflem,
2) nawet gdyby był, to zostawcie go w spokoju i jesteście chyba chorzy na pantofobię. :-P Tak, dla niektórych ludzi to coś jak orientacja i nie ma co się z tego śmiać.
II WYBÓR ARCHIBALDA
Oczywiście mimo to głosuję na Archibalda. :-3 Nawet nie chodzi mi o to, że powinien był wygrać Heroes II. Jest jednym z najbarwniejszych bohaterów i jednym z moich ulubionych – tak jak Kastore, Sandro i Tarnum; od biedy jeszcze Gelu i jakieś postaci poboczne. Archi jest faktycznie dużo bardziej zdeterminowany i przebiegły. Do tego jest surowy – chociaż nie do przesady. O dziwo na koniec Heroes II potraktował Rolanda dużo łagodniej, niż Roland jego. Archi do efektywnego zdobywania władzy, rządzenia i utrzymywania tej władzy nie potrzebuje silnej żony – i chyba nie potrzebuje jakiejkolwiek.
III UKRYTA SŁABOŚĆ?
Może to jakoś łączy tych braci i to słabość obydwu z nich, ale okazywana w inny sposób: kobiety. Archibald w swojej nieśmiałości, nienawiści albo jednym i drugim nie miał żony, narzeczonej ani nawet nałożnic. Pasuje do stereotypu bezżennego, nie zawsze towarzyskiego geniusza: Platon, Kartezjusz, Newton, Leibniz, Tesla i tak dalej – poczet celibatariuszy. Za to Roland tę żonę miał, ale nie wiadomo, kto o tym zdecydował, kto się komu tak naprawdę oświadczył, na ile to się brało z wzajemnego zainteresowania i atrakcyjności, a na ile z polityki albo ambicji Nicholasa i Kaśki; no i oczywiście są te spekulacje, że on był od niej bardziej miękki.
To ciekawe, skąd u Rolanda i Archibalda taka słabość do kobiet – u dumnego Archiego oczywiście tłumiona, ukrywana i negowana. Może to miało jakiś związek z ich rodzicami i wychowaniem. W sumie to nie wiadomo, kto był żoną Morglina – w liście do Ragnara pisze o niej i ją chwali, ale nie ma większych szczegółów np. o jej imieniu i pochodzeniu, o wychowywaniu synów ani o jej śmierci.