Mój ulubiony bohater to ten od magii, a konkretnie mag z Akademii.
Magia Ładu to jest coś pięknego.
Masa zaklęć spowalniających wroga: Spowolnienie, Wysiedlenie, Teleportacja.
Iluzje i zaklęcia ofensywne.
Idzie na mnie behemot, to nic - spowalniam go, teleportuję się. Atakuje jednostkami, iluzjami i czarami.
Leci na mnie czarny smok, to nic - jak wróg ma czarnego smoka, to ja mam już smocze golemy i pewnie też dżinny. To tworzę iluzje smoczych golemów i męczę nimi czarne smoki.
Mam Hipnozę i Męczennika - hipnotyzuję wroga i robię z niego męczennika. Obrywa za moje jednostki.
Mam Hipnozę i Ofiarę - hipnotyzuję wroga, uśmiercam go i wskrzeszam własne jednostki.
Mam Equilibris, to trudno obejdzie się bez zabawy z Hipnozą i Ofiarą/Męczennikiem. Idę w stronę Magii Życia i Magii Śmierci.
Mam Sanktuarium i Truciznę - zatruwam wroga, rzucam Sanktuarium i czekam, aż zginie.
Mam Sanktuarium, Grupowe Leczenie i Zarazę - zarażam wszystkich, uzdrawiam swoich, rzucam Sanktuarium i czekam, aż choroba zbierze swoje żniwo.
Połączenie Magii Ładu i Magii Chaosu też jest ciekawe. Bardzo ładnie się uzupełniają. Ład ma tylko dwa zaklęcia ofensywne i Wygnanie, które zadaje obrażenia tylko przywołanym jednostkom. Chaos zapełnia tę lukę. Koci Refleks, Żądza Krwi i Pierwsze Uderzenie są ciekawymi zaklęciami, nieźle można wzmocnić własne jednostki, a o czarach ofensywnych Chaosu nawet nie będę pisał bo każdy wie, że ta szkoła się w tym specjalizuje.
Z umiejętności niemagicznych najbardziej cenię Zwiad. Dobrze jest wiedzieć z jak liczną armią ma się do czynienia, a Ukrywanie się pozwala okradać neutralne jednostki, zajmować kopalnie bez potrzeby zostawiania strażników. Strażnikami stają się neutralne jednostki, których wraz z czasem jest coraz więcej.
Jeszcze Magia Ładu ma taką umiejętność jak Urok - to warto rozwijać. Pewnie jest to słabsze od Dyplomacji ale za to darmowe. Nie ma to jak przeciąganie jednostek neutralnych na naszą stronę.
Wiem, że Taktyka też jest ważną umiejętnością ale jakoś zawsze wolałem rozwijać bohatera w stronę magii. Szybsza armia, to skuteczniejsza armia. Ja jednak wolę spowalniać zaklęciami wrogów i śmiać się z umiejętności taktycznych wrogich bohaterów.
Kalkulacja jest prosta:
Wróg ma Taktykę, a ja Magię Ładu. Ma szybszą armię ale co z tego, jak ja mu ją spowalniam, a oprócz tego mam cały arsenał innych zaklęć.
Na Dowodzenie wprawdzie potrzeba Magii Śmierci i Grupowego Smutku, na Atak i Obronę też Magia Śmierci i czary osłabiające. Magia Śmierci ma też Grupowe Zmęczenie, więc jest dobra do niwelowania skutków Taktyki i powiązanych z nią umiejętności. Jakby tego było mało Magia Śmierci ma czar Ręka Śmierci, którym zdejmuję taktycznego bohatera. Wypił Miksturę Nieśmiertelności - rzucam Odwołanie, a potem Rękę Śmierci. Niby dwa razy mógłbym go uśmiercać ale po co manę marnować.
Jakoś ogólnie wolę magię. I tak chodzi o to by zabić wrogiego bohatera jak jest dopakowany, niezależnie czy to czarodziej, czy taktyk. Jeśli ma tylko szlachectwo albo zwiad, to jeszcze lepiej bo nie ma sensu sobie nim głowy zawracać. Jak ma walkę to traktuje się go jak zwykłą jednostkę i tyle. Właściwie jest tylko jeden, więc Ręka Śmierci eliminuje problem. Jak nie mamy takiego zaklęcia, to nic. To tylko jednostka.
Taki bohater jest zwykłym pionkiem. Jak mam Magię Ładu, to robię mu to o czym pisałem na początku o behemocie, czy czarnym smoku.
Walczący bohaterowie może są przydatni ale wolę magów.
Z niemagicznych zdolności najbardziej lubię Zwiad, potem Szlachectwo, Taktykę, a na szarym końcu Walkę. Choć sama Walka może się przydać jako ewentualne wzmocnienie dla magów, jak już się wyczerpało umiejętności magiczne i nie trafiło się na Taktykę.