Sześć godzin w pociągu na korytarzu... Jeszcze jakieś grubasy ciągle chodziły do kibla...
A co do zlotu - w wawce będę częściej bywał, a jak dobrze (albo źle - zależy jak patrzeć) pójdzie to niewykluczone, że zamieszkam na dłużej, więc pewnie okazji do spotkań będzie więcej. To najważniejsze - Stowarzyszenia - przenieśliśmy na początek roku. Szczegóły niebawem.
A wszystkim, którzy się ze mną spotkali ostatnio bardzo serdecznie dziękuję. Howgh ;)