Imperium

Behemoth`s Lair

Saga Fallout

Permalink

"War. War never changes."

Tym oto cytatem wita nas postapokaliptyczny świat Fallouta. Wydawałoby się, że tę grę, ten wirtualny świat, zna przynajmniej kilka osób w zacnym gronie Jaskiniowców. Jednakże nie udało mi się znaleźć tematu mówiącym o nim, więc sam go zakładam.

Jak do tej pory światło dzienne ujrzały cztery tytuły: Fallout, Fallout 2, Fallout 3 i Fallout: New Vegas. Toczą się w (nie)dalekiej przyszłości, gracz wciela się w kolejne postacie i (kto by pomyślał) ratuje świat. Jest to gra RPG, w dwóch pierwszych częściach z walką w trybie turowym, w następnych odbywa się już ona w czasie rzeczywistym z użyciem pauzy.

Osobiście grałem tylko w Fallouta i jego pierwszy sequel, więc nie mogę wyrazić opinii o następnych częściach. Jednkaże co jest takiego ciekawego w tej serii? Według mnie decyduje o tym otwartość świata gry. Mnóstwo questów oraz szereg ukrytch easter eggów (w Fallout 2 jest tego co najmniej dwa razy więcej niż w jedynce!) sprawia, że nawet po pierwszym przejściu gry nie odkryjemy wszystkich zakamarków Fallouta.

A czy inni Jaskiniowcy grali w którąś z tych części? Mają jakąś ulubioną? Czy dla Was Fallout 3 w 3D to nadal stary, dobry Fallout? Zachęcam do dyskusji.

EDIT: A no tak. A jeszcze oprócz tego Fallout Tactics, w którym kierujemy ruchami każdego z członków maksymalnie pięcioosobowej chyba drużyny.


Liczba modyfikacji: 2, Ostatnio modyfikowany: 19.03.2011, Ostatnio modyfikował: Leonidasuss

Permalink

Jest jeszcze Fallout: Brotherhood of Steel, które jest ni to strategią w czasie rzeczywistym ni to turową. Jako że w wielu wypadkach bardziej opłaca się walczyć w czasie rzeczywistym i fabułę ma zerową, o nieliniowości nie wspominając, to kompletne dno :]


Permalink

Ja sobie gram w Fallout'a i Fallout'a 2.Mają niesamowity klimat i grywalność.Kocham je za tą rozpixelowną grafikę...i genialny klimat post-nuklearny.To jedne z tych gier, do których zawsze wracam. Teraz jestem w końcówce F2, w San Francisco, po wizycie W Navarro.


Permalink

Nie grałem tylko w New Vegas. Dwójkę przeszedłem 2 razy a w inne części grałem mniej lub więcej. Jeśli chodzi o pytanie czy trójka uchwyciła klimat poprzednich części.. moim zdaniem nie bardzo.
Owszem, gra się dość przyjemnie, świat jest rozbudowany, znowu walczymy z mutantami, zchodzimy do jaskiń, zwiedzamy osiedla tych, którzy przetrwali wojnę. Ale ten świat po jakimś czasie okazuje się być zbyt duży. I za monotoinny. Znudziło mnie po jakimś czasie łażenie po kilometrach tuneli metra, zwiedzanie dziesiątek jaskiń czy innych podziemi, gdzie rzadko zdarza się napotkać coś świeżego, czego jeszcze nie widziałem. Poza tym trochę daje się we znaki brak poruszania się po MAPIE świata (z wszystkimi losowymi wydarzeniami z tym związanymi), brak tego wszystkiego do czego przyzwyczaił mnie Fallout 2 (którego uważam za wzór). Poza tym, Fallout 3 ma swój klimat, ale to nie te wyżyny na których była dwójka, kiedy po prostu nie szło czasem oderwać się od monitora. I grało się od popołudnia do świtu (jak ja przez ostatnie wakacje, gdzy przechodziłem dwójeczkę po raz drugi).
Dla tych, którzy nie są tak związamni z poprzednimi częściami Fallout3 jest pewnie rewelacją, ale ja po jakimś czasie poczułem się rozczarowany.. i nie ukończyłem go. Dotarłem gdzieś do.. połowy? Może nawet nie.
Pocieszam się tylko tym, że być może nie dotarłem do lepszych momentów trójki, gdzie po przejściowym odrętwieniu akcja przyspiesza, rozgrywka srtaje się interesująca. Pewnie jeszcze kiedyś wrócę do straych sejwów i spróbuję go przejść.

Permalink

4 posty o Fallout...
Jedna z moich ulubionych serii rpg. Klimat tej gry powala a sam świat urzeka swoim ogromem. Można tu praktycznie wszystko, nasza postać może się raczyć używkami wszelakimi, ożenić się, załatwiać wiele spraw poprzez łóżko (zwłaszcza jak się gra kobietą :>).

Super jest to, że w zasadzie większość gry spędza się na czytaniu, chodzeniu, badaniu ale jak dochodzi co do czego to bierze się też udział w ostrych strzelaninach (Oczyszczanie Krypty 15 z bandytów, walka z mutantami w Tankowcu). Fabuła tej gry zaskakuje i zachwyca. Można w to grać wiele razy różnymi postaciami, z różną ekipą...

A to co podbiło moje serce najbardziej to zdecydowanie wszelkie profity i cechy jakie są nadawane naszej postaci kiedy przemierza postnuklearny świat. Moja postać zyskała sobie miano: Szambonurka, Członka rodziny mafijnej, Gwiazdy porno, Żigolaka i wiele, wiele innych.

Oczywiście mówię o jedynej i słusznej części serii jaką jest Fallout 2. Część pierwsza nie podobała mi się z racji tego że była na czas a część trzecia to w ogóle nie ma nic wspólnego z serią moim skromnym zdaniem. W Fallout Tactics nie grałem i nie mam na temat tej gry za wiele do powiedzenia.

Szkoda, że Van Buren nie wypaliło, bo miało większy potencjał niż nowe, dopieszczone cacko, którym się teraz wielbiciele xpudła zachwycają. :P


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 9.01.2012, Ostatnio modyfikował: Kordan

Permalink

Podzielam ogólnie zdanie Kordana i mam wrażenie, że dzisiaj takich gier niestety się nie robi. Podoba mi się zbalansowanie stylów walki. W ostatecznym rozrachunku strzelec ma podobną siłę co bokser w mega power fistach (czy jakoś tak). No ale co ciekawe, podejrzewam, że grę można skończyć bez przemocy (skradanie się, przemowa + coś jeszcze). Fajnym smaczkiem jest targowanie się, czytaj: handel wymienny. Wybieramy to co dajemy i to co bierzemy, przez co naprawdę trzeba się nakombinować aby nie być zbytnio stratnym.

Dużym minusem gry jest strasznie nieintuicyjny interfejs. Pograłem trochę, niemniej nadal kombinuję, jak wymieniać naboje w pistolecie :) Nawet podnoszenie przedmiotów czy poruszanie się po mapie wymaga rozpracowania tego. Mimo to gra jest godna polecenia nawet dzisiaj, o ile szybkość walki ustawi się na maksa.


Liczba modyfikacji: 2, Ostatnio modyfikowany: 9.01.2012, Ostatnio modyfikował: Taro

Permalink

Nie no, Fallout Tactics było fajne tak jako idea, fabuła, walki etc. Jaki był z nim problem? Że punkty doświadczenia (za zabijanie i niezabijanie) nie były roznoszone po całej drużynie, ale dla osoby, która wykonała cios śmiertelny. Z tego tytułu, aby ekipa była równo silna. No inny problem to taki, że ci co w bazie siedzią nie otrzymują doświadczenia za wykonane zadania. Zatem no tutaj szwankowało. Dla drużynowych rpg wolę raczej zbiorcze doświadczenie dla całej drużyny, niż indywidualnie rozdawane. No i dlatego pierwsza styczność z Tacticsem zakończyła się niepomyślnie. No, potem było już lepiej, ale swoiste wkurzenie zostało, bo zamiast sprawę zakończyć musiałam odwlekać, aby ktoś mógł expnąć, ryzykując przegranie bitwy.

O pierwszych dwóch mówić wiele nie powiem, bo to sprawa jest prosta - solidnie wykonane rpg, tak pod względem mechanicznym jak i fabularnym. Wiele kombinacji, dialogów, niebanalne postacie etc. Wszystko było dobre, wiele było bardzo dobre. No i oczywiście humor postapokaliptyczny był świetny a najlepiej wspominany dialog to rozmowa z żołnierzem w elektrowni F2.

O nowszych nic nie powiem bo nie miałam styczności z nimi.

System SPECIAL jest dla mnie jednym z najlepszych jeżeli chodzi o cRPG, szkoda że mało gier opartych o nie jest. Swego czasu miałam pomysł, aby statystyki jednostek z HoMMów powinny być oparte właśnie o system SPECIAL, gdzie upgraedowanie dawałoby im jakieś perki, przy czym związane byłoby to indywidualnie z danym miastem.

Jak ktoś lubiał Fallouta to może urządzimy tutaj gdzieś sesję Neuroshimy? Świat prawie że taki sam, mechanika też przypomina SPECIALa. No i ja mam lekkie doświadczenie w mistrzowaniu w postapokalipsie.

Permalink

Wspaniałe wieści dla tych, którzy jeszcze nie posiadają pierwszych gier z serii Fallout:
Przez najbliższe 24 GODZINY Fallout, Fallout 2 oraz Fallout Tactics można "zakupić" ZA DARMO w serwisie GOG.com. LINK

Bardzo polecam! Takiej okazji NIE MOŻNA przepuścić.


Permalink

Jeżeli o mnie chodzi to na jaskiniową neuroshimę jestem na tak ;D
Tylko nie zamierzam jej prowadzić, za długo jestem mg na swoim podwórku.

Ogólnie Fallout traktuję jako zachodnie odbicie stalkera - może nie najlepsze ale własne.
Przygodę przyznaję się bez bicia zacząłem od części 3 ale 1 i 2 szybko podbiły moje serce.
Inne dopiero zamierzam poznać. ;)