Po konwencie powinnam oficjalnie złożyć wniosek o zmianę nazwy JB na Jaskinia Planszówek (zaraz obok innej prośby o chwilową zmianę na Jaskinia Kulinarna ;) Mieliśmy tych gier planszowych naprawdę dużo - co kocyk, to planszówka. Oczywiście spora w tym zasługa Wawrzyńca, który przywiózł ich całą masę i cierpliwie tłumaczył zasady zainteresowanym. Jestem ciekawa, czy kryjecie jeszcze w swych szafach inne ciekawe tytuły i w co gracie w domowym zaciszu. I czy też macie ciekawe wspomnienia z konwentów.
A teraz moja historia. Popcorn i cola do rąk :P
Z dzieciństwa pamiętam Magię i Miecz - świetna gra dla dużej ilości osób, a na szczęście było z kim grać w rodzinie. Emocjonujące i długie rozgrywki w świecie fantasy - czego chcieć więcej? Z czasem gra gdzieś przepadła i zapomnieliśmy o niej, ale powinnam przeszukać szafy, gdyż rok temu Levy zaprezentował nam Talizman - nową wersję Magii i Miecza. Te kłótnie o to, co się dzieje z ekwipunkiem postaci zamienionej w żabę przeszły do legendy :P W tym roku nie grałam niestety, ale łazienka była świadkiem emocjonującej rozgrywki w niedzielę w nocy. Duch łazienkowych gier nie zginął.
Pamiętam też grę opartą na filmie "Obcy" - drużyna z Ripley na czele musiała pokonać słynne potwory. Nazwy planszówki nie pamiętam, nie byłam też jeszcze obeznana z serią filmów (na szczęście...), ale rozgrywka emocjonująca.
I tak nastał czas dłuuugiej przerwy, a miłość do planszówek rozbudziła na nowo Gra o tron. Po wieki będę wdzięczna Faramirowi za dostarczenie nam gry na konwent i zapoznanie z książką. Uwielbiam całą serię :) A sama gra... Wow! To planowanie, atakowanie, kombinowanie, zdradzanie - świetna sprawa. Wydaje mi się, że co roku znajdują się chętni na jedną partię. Na którymś tam konwencie miałam również porządną słabość do Jungle Speeda, którego polską wersję traktuję jak grę stworzoną przez szaleńców ;)
W tym roku moja wiedza na temat planszówek znacznie się poszerzyła. Znam już Carcassonne oraz Gilotynę. Ta ostatnia to klasa sama w sobie, ale mam pewne obawy, czy jeszcze kiedykolwiek uda mi się w nią zagrać bez ubrań ochronnych :P Budzi w ludziach najniższe instynkty... Żałuję, że rozgrywki w Cytadelę i Wysokie Napięcie(?) tylko oglądałam, ale nic straconego. Kiedyś może zagram. Poluję też na słynnych Osadników z Catanu.
Ogólnie, dzięki za te ilości planszówek :D Zmieniamy nazwę Jaskini Behemota i kontynuujemy tradycję przywożenia ich w jak największej liczbie na konwenty!