Imperium

Behemoth`s Lair

Zabezpieczenia antypirackie w Heroes 6

Permalink

Witam. W ostatnim czasie sporo się mówi i pisze na specjalistycznych forach o nowej odsłonie H6 , jednak oprócz tematu samej gry , fabuły i grywalności w zasadzie nikt nie podjął tematu zabezpieczeń antypirackich( które jak wiadomo jedynie utrudniają życie legalnym nabywcom danej gry).Czy wiadomo coś na temat ewentualnych zabezpieczeń H6?UbiSoft stosuje w niektórych swoich grach kontrowersyjne zabezpieczenie ,które wymaga stałego połączenia z internetem (między innymi w najnowszej odsłonie Settlersów). Pytam ,ponieważ jestem fanem serii Heroes Might & Magic od czasów pierwszej części(mam oryginały od H2 -H5) , a w/w zabezpieczenie(jeśli będzie zastosowane w H6) dla mnie będzie nie do zaakceptowania i niestety z żalem ,ale nie kupię wtedy tej gry.Nie lubię być traktowany jak potencjalny złodziej i ograniczony do korzystania z gry w miejscu gdzie jest internet( gdyby był powszechny dostęp do internetu np.WiMax bądź Wi-Fi wtedy zmieniłoby to postać rzeczy , nie byłoby ograniczenia).Napiszcie co o tym sądzicie.
Pozdrawiam
Iron

Liczba modyfikacji: 2, Ostatnio modyfikowany: 8.10.2010, Ostatnio modyfikował: Iron

Permalink

Sądzę, że teraz w ogóle nie opłaca się kupować gier Ubisoftu...


Permalink

Prawda jest smutna...


Permalink

Iron

Czy wiadomo coś na temat ewentualnych zabezpieczeń H6?

Ubisoft jeszcze nie podał informacji czy zastosują w najnowszej wersji Herosów zabezpieczenie polegające na tym iż trzeba być podłączonym do internetu. Rozmawiałem o tym z twórcami, nie ma jeszcze decyzji.

Wiem natomiast że lobby fanów HVI jest jedną z rzeczy z którą się bardzo liczą.


Permalink

Też mi się absolutnie nie podoba potencjalna możliwość zaopatrzenia H6 w to "zabezpieczenie antypirackie". Jakby nie patrzeć chciałbym mieć możliwość pogrania w herosów ot chociażby u dziadków na wiosce, gdzie jedyny rodzaj połączenia z resztą świata to PKS.

Jednak jestem niemal pewien, że w razie zaopatrzenia Herosów w taki programik, nie minie dużo czasu i będzie można ściągnąć swego rodzaju fanowski "patch" xD

Dlatego mimo wszystko planuję kupić oryginał, głównie ze względu na tą dobrze zapowiadaną przez twórców bazę Multiplayer - oby tylko nie skończyło się to jak w przypadku H5 i ubi.com...


Liczba modyfikacji: 2, Ostatnio modyfikowany: 8.10.2010, Ostatnio modyfikował: Dagon

Permalink

Jakie zabezpieczenia? Przecież to wszystko to jest udogodnienie ze strony Ubisoftu, by rozgrywka była jeszcze ciekawsza :D . A tak na serio to nie rozumiem tego systemu zabezpieczeń. Czy oni nie widzą, że jest on uciążliwym i jedynymi osobami, którzy odczuwają jego działanie to legalni użytkownicy? A może Soft: Ubi uważa, że każdy kto zakupił oryginalną grę jest potencjalnym piratem? Na bo by wyglądało, bo nasz wydawca czuje potrzebę ciągłego patrzenia mu na ręce, by czasem nie zachciało mu się piracenia. Mam nadzieję, że jednak dadzą nam mniej restrykcyjne "usprawnienia".
@Dagon: Gdzie ty o tym czytałeś? Z tego co było napisane w różnych broszurach wynika, że multiplayer nie jest dla nich sprawą pierwszorzędną.


Permalink

Hmm... Gdzieś to wyczytałem. Nie kojarzę teraz gdzie dokładnie i nie bardzo jestem w stanie przytoczyć źródło. Z ego co pamiętam ogólny sens tego brzmiał mniej więcej tak: "tryb multiplayer jest dla nas bardzo istotny[standardowa gadka szmatka]... W grze przez internet będą rankingi, drabinki itp."
Czy tak będzie naprawdę trudno powiedzieć. Gorzej niż na ubi.com(na którym jednak spędziłem wiele godzin) już chyba być nie może... chyba ;P


Permalink

Zabezpieczenia raczej będą i trzeba się z tym pogodzić. Jak ktoś nie ma neta, a nie chce czuć się piratem to niech kupi oryginalną grę i załatwi sobie piracką wersję, która nie będzie wymagała stałego połączenia z internetem. Kwintesencją Herosów jest single i hot seat więc w czym problem :P

Permalink

Kontrowersyjna opinia. O ile za czasów, kiedy coś takiego, jak stałe połączenie z internetem było rarytasem i niewielu mogło grać przez net nie zważając na koszty, o tyle teraz, gdy stałe łącze ma niemal każdy hot seat wcale nie jest kwintesencją. Dawniej się zapraszało kolegów do siebie na Hirki, teraz to raczej pada pytanie: "o której mam być na hamaku?". Dlatego teraz hot seat jest wersją multiplayera dla ubogich, bo jak zamierzasz grać z kumplami przeciw sobie? Będziecie wychodzić z pokoju? No chyba, że połączyć laptopy i dać je naprzeciw sobie;). Ogólnie jednak ludzie wolą, jak już, grać całkiem online.


Permalink

Hmmm. No fakt, Filus ma rację. Ale zostaje jeszcze single player, i posiadanie dostępu do neta, by grać w sp to przesada.


Permalink

Nie mogę się zgodzić, jakoby tryb Hot seat to Multiplayer dla ubogich. Powiedziałbym, że jest wręcz odwrotnie. Właśnie "Płonące Pośladki" to tryb, który jest wspominany z sentymentem przez każdego kto kiedykolwiek miał styczność z herosami.
Ostatnio nawet zdarzyła mi się taka sytuacja:
We wrześniu byłem za granicą z grupą praktycznie obcych sobie ludzi. I w pewnym momencie ktoś powiedział "jeśliby pożyczyć od Marty laptopa można by zamłucić w herosy". Od razu wywiązała się żywa rozmowa jak to ktoś gdzieś grał razem z kolegą, kuzynem itp.
Ja sam nie raz i nie dwa w ciągu ostatnich 2 lat organizowałem dla kolegów spotkania(głównie nocki), których głównym celem jest pogranie w hirki. Jest nas 4ka, każdy ma internet, i mimo to zamiast wybrać połączenie internetowe wybraliśmy spotkanie. Dlaczego? Bo żaden inny tryb nie daje tyle rozrywki. Niezależnie, która część sagi jest obecnie na tapecie, czy to H3, H5 czy nawet H4(tak, zdarzyło się). Czasem graliśmy w "otwarte karty" czasem kolejno podchodziliśmy pod lapka. Zawsze towarzyszyła nam jakaś dobra trylogia na DVD, pizza, piwka itp. Zabawa jest przednia i tego nie zastąpi połączenie internetowe nawet na Skypie.

To samo tyczy się innych gier: W3, DotA, Stronghold czy dawno temu Diablo 2(teraz z niecierpliwością czekamy na trójeczkę, aby wspólnie mieć pograć w coś nowego). Co prawda tu już jest sieć LAN.

Dlatego takie zabezpieczenie pozbawiające możliwości gry z kuzynem w pociągu, podczas deszczu na wsi i tym podobnych sytuacjach, nie jest absolutnie dobrym rozwiązaniem.


Permalink

Kroater

Zabezpieczenia raczej będą i trzeba się z tym pogodzić.

.
Tak zabezpieczenia są i będą ,nie mam nic przeciwko nim tzn.są uciążliwe ,ale da się z nimi żyć (np. konto online( bez płyty w napędzie) ,a bez dostępu do neta da się grać(z płytą w napędzie)-kłania się Company Of Heroes) ,ale stały dostęp do neta przy heroes w singlu czy Hot-Seat to już gruba przesada ,a zwłaszcza hot -seat ,jeśli chodzi o multi zawsze był w heroes i nie jest to tryb dla ubogich-niekoniecznie trzeba grać z kumplami przez hamaschi ,można czasami mieć ochotę zagrać np. z dziećmi albo na wczasach albo w ogóle na singlu i co wtedy ?mam wykupić dostęp do neta? tylko dlatego ,ze Ubisoft stosuje jakieś dziwne zabezpieczenia? Według mnie Ubisoft stanowczo nie powinien wprowadzać tego typu zabezpieczenia.
Pozdrawiam
Iron

Liczba modyfikacji: 2, Ostatnio modyfikowany: 12.10.2010, Ostatnio modyfikował: Iron

Permalink

Przecież pirackich wersji i tak się nie aktywuje w necie, tak więc konieczność ciągłego podpięcia do sieci jest totalnym nieporozumieniem. Mogę się mylić.

Permalink

Dagon

We wrześniu byłem za granicą z grupą praktycznie obcych sobie ludzi. I w pewnym momencie ktoś powiedział "jeśliby pożyczyć od Marty laptopa można by zamłucić w herosy". Od razu wywiązała się żywa rozmowa jak to ktoś gdzieś grał razem z kolegą, kuzynem itp.

Dagon

Ja sam nie raz i nie dwa w ciągu ostatnich 2 lat organizowałem dla kolegów spotkania(głównie nocki), których głównym celem jest pogranie w hirki.

Ok, ale komentarze były w czasie przeszłym. Sam przez długi okres czasu grałem z kumplami na HS. Jeden do drugiego przychodził (3 - 4 chłopa) i wyglądało to tak samo, znaczy mała imprezka przy hirkach. Jednak Ty, czy ja mówimy to z sentymentu. Tak było kiedyś, niektórzy podtrzymują tę tradycję, ale to jest powodowane wspomnieniami i tęsknotą za starymi czasami dzieciństwa, z którymi HS się nam kojarzy. Ja mówiłem w odniesieniu do dzisiejszej młodzieży. Teraz ludzie nie łączą tak tych spraw. Jak piją, to piją, jak grają, to grają (ale praktycznie tylko na TSie). Wyjątkiem są studenci w akademikach. Niemniej mentalność ludzi się zmieniła. Dzieciaki są teraz leniwe. Komu by się chciało posprzątać mieszkanie, czy pokój, by zaprosić kumpli, żeby sobie pograć? Patrząc na znanych mi bardzo młodych ludzi mogę stwierdzić, że niewielu. To już nie jest to, co kiedyś. Teraz, gdy ktoś zrobiłby taką imprezę z włączonym kompem, byłby uznany przez innych za uzależnionego od komputera jełopa, a nie za gościnnego kolegę...

Dagon

To samo tyczy się innych gier: W3, DotA, Stronghold czy dawno temu Diablo 2(teraz z niecierpliwością czekamy na trójeczkę, aby wspólnie mieć pograć w coś nowego). Co prawda tu już jest sieć LAN.

Ja gram obecnie online jedynie w Dotę. Kiedyś W3, ale teraz się całkowicie "przebranżowiłem". Nie ma też już tyle czasu na granie co kiedyś. Ale jeżeli chciałbyś zagrać, to zapraszam na ggc:).

Dagon

Dlatego takie zabezpieczenie pozbawiające możliwości gry z kuzynem w pociągu, podczas deszczu na wsi i tym podobnych sytuacjach, nie jest absolutnie dobrym rozwiązaniem.

Na zakończenie. Zauważ, że ja nie polemizowałem z beznadziejnością, jaką są zabezpieczenia. Ja podważyłem słuszność stwierdzenia, że obecnie Hot Seat jest kwintesencją gry w hirki. Prawda jest taka, że mimo wszystko nie jest. I starzy wyjadacze, nawet jeżeliby bardzo chcieli, nie zmienią już tego. Nowe pokolenie, nowe zwyczaje.


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 12.10.2010, Ostatnio modyfikował: Filus

Permalink

Może najpierw warto zastanowić się po co w ogóle są zabezpieczenia antypirackie i jakie jest ich przeznaczenie. Z punktu widzenia graczy oczywiście, bo to oni są odbiorcami i to oni kupując grę z zabezpieczeniem godzą się na pewne mechanizmy.
Nie da się ukryć, że od zawsze, ktoś coś kopiował, wychodziły "tańsze" wersje, a skoro tańsze to i popyt się na to znalazł. Piractwo zatem szkodzi twórcom gier, gdyż czerpią oni zyski ze sprzedaży oryginałów w sklepach, an nie z piratów kupowanych gdzieś w kącie, na rynku. Tak więc z tego punktu widzenia, piractwo jest złe, ale dla graczy, którzy nabywają pirackie kopie gier to w gruncie rzeczy nic takiego, gry są drogie, a oszczędzać trzeba, a zresztą nikomu się nie dzieje krzywda, no i gra działa. Wśród takich osób zapewne znajdują się tacy, którzy są nie do końca świadomi co kupują, bo można dzisiaj natknąć się na piraty całkiem podobne do oryginałów: pudełko, okładka, naklejka na płycie itp. zresztą, sam dawno temu w podstawówce miałem kolegów, którzy kupowali piraty z rynku, nie mając świadomości że to nielegalne kopie, że w ogóle coś takiego istnieje, czy że jest to niedozwolone.
Kiedyś tak było. Na rynku były pirackie gry na Playstation, na PCta, Internet był rarytasem i niewiele osób go miało. A w sklepach gier też nie było zbyt wiele, a tu nagle na rynku znajdujemy pana z mnóstwem tytułów. Skoro to ma działać i jest tanie, to czemu nie? Skoro był na to popyt, to piraci mieli zysk i sprzedawali dalej, skoro interes się kręci. A potem Internet stał się łatwiej dostępny i o wiele więcej osób mogło siebie na niego pozwolić. Wkrótce samemu można było ściągnąć sobie grę (torrenty), nagrać na płytkę i grać. Ukazały się emulatory i strony z romami i obrazami płyt do ściągnięcia. Taki stan rzeczy mamy dzisiaj. Konsolę można przerobić, potem pościągać gry (parę torrentów na raz, komputer pracuje całą noc, rano gierki gotowe), podpisać białą płytkę mazakiem i mamy gry. Komputer osobisty odpala piraty bez większego oporu, także tu także nie ma problemów.
Tak więc zabezpieczenia antypirackie powstały, aby ograniczyć tego typu akcje i jednocześnie nie uprzykrzać życia legalnym graczom. Unikalne CD-keye, czy kody weryfikacyjne, te sprawy. W przypadku konsol jest raczej słabo pod tym względem, przeróbka sprzetu, loader na płytce i gotowe. Koszty produkcji wzrosły, w dzisiejszych czasach trzeba utrzymać się na rynku, odnosić zyski (między innymi dlatego gry są teraz skomercjalizowane i uproszczane, aby zadowolić jak największą grupę odbiorców). Twórcy gier nie życzą sobie piracenia, nie chcą także nie wiadomo jak obniżać ceny, toteż wprowadzają zabezpieczenia - tu nie ma się czemu dziwić.

Problem natomiast polega na tym, że zabezpieczenia te nie są ani wygodne, ani nie do złamania, utrudniają wręcz grę. Tak jest właśnie z nowym zabezpieczeniem Soft: Ubi. Wprowadzić kod weryfikacyjny, czy powpisywać jakieś tam cyferki... w porządku. Ale nie życzę sobie ŻADNEGO podawania danych osobowych, nie chcę stale być połączony z Internetem, nie chce zakładać jakichś tam kont, rejestrować się Bóg wie gdzie... Po co? Ja kupuje grę i chce grać. Nie chce żadnych kont, piętnastu haseł, połączenia z Internetem, wkładam płytkę i gram, koniec dyskusji. A jak wymagają ode mnie nie wiadomo czego to cóż... Przepraszam, ja nic nie zrobiłem, nie piracę, kupuje oryginały, rozumiem problem piractwa, ale tym razem przegięliście. Krwi sobie nie będę psuł. Klient w plecy, tym bardziej, że zabezpieczenie to okazało się porażką w przypadku Assasin' s Creed II. Oryginał nie działa! Pirat jest w pełni grywalny i pozwala na ukończenie gry! NONSENS! Śmiem twierdzić, że w takiej sytuacji nawet legalny gracz odwróciłby się plecami i zastanowił się nad "działającą wersją".
A ci niezbyt legalni? A im to obojętne, zresztą jak mają miejsce takie numery, to oni śmieją się prosto w oczy tym uczciwym.
Niestety, nie ma takich zabezpieczeń nie do złamania. Można wprowadzić albo "uczciwe" zabezpieczenie, albo nie dawać go wcale. Tego czegoś co wymyślił Soft: Ubi absolutnie nie wprowadzać - komplikuje całą sprawę, odrzuca. I nie, nie wszyscy mają Internet wszędzie. Niestety, piractwo jest obecnie tak rozwinięte, że obniżać cen nie warto. Choć mogłyby to pomóc, piraty są tanie cały czas, a oryginały (zwłaszcza w dniu premiery) kosztują swoje. Ale już za późno na takie praktyki, tym bardziej, że produkcja tania nie jest.

Kończąc tę przydługawą wypowiedź, uważam, że celem zabezpieczeń jest oczywiście zwalczanie piractwa, aczkolwiek w uczciwy sposób, aby nie zniechęcać do kupowania oryginałów. Kto kupuje piraty, to kupuje, ale legalni gracze niczym sobie nie zasłużyli na takie coś, co oferuje Soft: Ubi. Myślę, że to nowe zabezpieczenie nie naprawi problemu piractwa, więcej - ono wręcz zachęci do niego. Jeśli takie sytuacje, co z Assasin' s Creed II będą się powtarzać przewiduję masowy odwrót od legalnego kupowania gier. Po co płacić, poświęcać dużo czasu na zabezpieczenia, skoro potem nie można grać (albo grać i stracić wszystko, bo na chwile straciło się połączenie z Internetem). To jest stwarzanie dodatkowych, nikomu niepotrzebnych problemów, szukanie rozwiązania na siłę.

Jeżeli kupuję oryginalną grę, płace nieraz ciężkie pieniądze za książeczkę, oryginalne pudełko i płytę, oczekuję, że będę mógł swobodnie grać - włożyć płytkę, zainstalować i cieszyć się rozgrywką, mając jednocześnie świadomość, że postąpiłem uczciwie, kupując oryginał. Na pewno nie chce męczyć się cały dzień z zabezpieczeniami, aby potem pluć sobie w brodę, że nie działa, a kolega, który pozyskał tytuł za grosze, bądź za darmo może grać (a przecież to ja chciałem być legalny i wydałem sumkę za oryginał, mnie powinno wszystko działać).

Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 16.10.2010, Ostatnio modyfikował: Fentrir

Permalink

Skąd w ogóle pomysł podawania danych osobowych? Z jednej strony jest ochrona danych osobowych, a z drugiej wymusza się ich podawanie. Też się na to nie zgadzam. Nikt mi nie da gwarancji, że te dane nie zostaną wykorzystane do złych celów. Poza tym też nie zgadzam się na utrudnianie mi życia pseudozabezpieczeniami antypirackimi, które mi życie utrudnią, a piratom wcale. Takie podejście to krótkowzroczność wydawców, którzy prędzej czy później za to zapłacą. Stały dostęp do internetu? Chyba żart. Oczywiście coraz więcej ludzi go ma, z drugiej strony, nawet ci co go mają na co dzień, mogą mieć awarię czy akurat są tam, gdzie nie ma zasięgu itp. Niedługo będą pobierać od nas odciski palców albo wymagać wizy ;)

Permalink

Stały dostęp do internetu dla każdego i wszędzie? Widać traktują nas jak kraj pierwszego świata, jeżeli chodzi dostęp do Sieci, a także ceny gier. Niestety, jeżeli chodzi o terminy premier czy chociażby lokalizację, jak trzeciego. Owszem, są wyjątki, ale tylko potwierdzające regułę i nie wśród MM: X.
A może należałoby pójść w drugą stronę i zachęcić do kupowania oryginałów? Jest wiele sposobów, chociażby oficjalne servery do gry - cdkey byłby wystarczającym zabezpieczeniem, a z pewnością niejeden gracz kupiłby oryginał właśnie po to, żeby nie musieć grać samemu (sam kupiłem Diablo, ale teraz żałuję). A może jakiś dodatek do gry? Zwykła wersja przeważnie zawiera samą płytę (i manual, który czytamy raz (albo wcale) i jest dostępny w PDF-ie), więc się nie dziwię, że często rzucamy zaklęcie klonowania. Kolekcjonerska jest już warta zakupu, ale komuś się w głowie poprzewracało, skoro uważa, że za ładne pudełko mamy zapłacić o 50-100 zł więcej (50% więcej, a to nadal ta sama gra!). Jak dla mnie, wersja kolekcjonerska w cenie zwykłej byłaby wystarczającą zachętą.


Permalink

Oczywiście macie rację.
Swoją drogą w Ubisofcie albo tacy idioci pracują (którzy chcą poprzez takie zabezpieczenia zmniejszyć piractwo), albo chcą sprawdzić ile zdołają wytrzymać gracze i czy nadal ich firma będzie odnosić z tego zyski. W zasadzie to dobry pomysł. Sprawdzić ewentualną możliwość manipulacji graczami i wprowadzać coraz to nowsze zabezpieczenia tłumacząc się tym, że to dla ich dobra i że dzięki temu przeciwdziałają piractwu.
Ja osobiście jestem przeciw, zresztą gracze mam nadzieję nie są idiotami i jeżeli firmy będą wprowadzać coraz bardziej uciążliwe i upierdliwe zabezpieczenia, to gracze w końcu się zbuntują i przestaną od takich firm kupować gry.

Nie dajcie się omamić!
Po co płacić za grę w którą granie nie jest przyjemnością!
Takim firmom należy się postawić, żeby zrozumiały, że to dzięki graczom funkcjonują na rynku...
Ja z chęcią kupuje gry w których wpisanie klucza wystarcza do swobodnego i relaksującego grania.
Bo po co utrudniać sobie życie i marnować czas?


Liczba modyfikacji: 2, Ostatnio modyfikowany: 17.10.2010, Ostatnio modyfikował: Tilogour