Wchodzi na piedestał improwizowany, czyli w tym wypadku beczkę wina Plotyn. Zamaszystym ruchem ręki(?) przywołuje do siebie kilka istot. Wykrzywiając z bólu swe oblicze poprawia sobie ósme żebro, po czym odchrząkuje i zaczyna wygłaszać swoje dyrdymały. Jego skrzeczący głos wprawia w drganie liczne w tej części jaskini stalaktyty.
Tutaj chciałbym rozpocząć debatę o waszych pomysłach i oczekiwaniach dotyczących magii. Jakie szkoły powinny się tam pojawić? Ile ich powinno być? Czym powinny się cechować? czego twórcy powinni uniknąć? Czy „koło” magii dobrze by spełniało swoje zadanie? Czy barbarzyńcy powinni być pozbawieni wszelkich praw do rzucania zaklęć? I czy jest sens wprowadzać takie androny jak okrzyki bojowe i magia runiczna? A co na to wszystko nasza wyrocznia?
Temat jest dosyć rozległy, więc ubolewam nad brakiem możliwości dołączenia kilku ankiet.
Wagi i znaczenia tych problemów nie trzeba szerzej udowadniać, ponieważ aktualna struktura organizacji powoduje docenienie wagi nowych propozycji. Koleżanki i koledzy, z drugiej strony nie zapominajmy jednak, że dalszy rozwój różnych form działalności zmusza nas do przeanalizowania dalszych kierunków rozwoju.