Hellmike
większa liczba jednostek i miast podnosi grywalność, dlatego ja (i wielu innych graczy) nie miałbym nic przeciwko nawet 10 poziomom i 20 miastom
To jest jak z hollywoodzkimi filmami - nędzę scenariusza maskuje się efektami specjalnymi. Jeśli ktoś nie ma pomysłu na coś nowego i ciekawego w rozgrywce może pozorować rozwój przez dodawanie kolejnych elementów "ruchomych" takich jak miasta. jednostki czy zaklęcia. Oczywiście są ludzie którzy lubią hollywoodzką szkołę robienia filmów, tak samo są i tacy, którzy chcieliby żeby gra składała się z samych miast i jednostek. Niestety - na dłuższą metę to nie ma sensu, bardziej nuży niż dodaje grywalności. Pamiętajcie że jakość góruje nad ilością. 7 poziomów jednostek to absolutne maksimum.
Hellmike
Jeżeli chodzi o nacjonalizm miast, według mnie nie jest głupi, ponieważ w HV można było bez problemu określić, że Sylvan należy do Elfów a Forteca do Krasnoludów.
No i co z tego? Do czego ci jest potrzebne takie dokładne określanie "rasowości" miasta? Gdy zaczynamy mnożyć jednostki jednej rasy powstają takie pomysły jak wojownik ostrzy, leśny wędrowiec, adept smoczej gwardii, czy gołowąs. Oczyśćmy umysły i przenieśmy się kilka lat w przeszłość. Czy jakaś jednostka w Heroes nazywała się kiedyś np. królewski lansjer? No pomyślcie, gramy w Heroes czy w Warcrafta? Czy w Heroes widzieliście "wojownika cienia elrath", albo "zaklinacza dusz nieczystych"? W serii zawsze rządził
KONKRET. Weźmy losowe miasto, niech bedzie Dungeon z H3. Co tam mamy? Troglodyta. Ok, wiemy co to troglodyta? Wiemy, idźmy dalej. Mamy tam harpię. Wszystko jasne. Potem beholder, meduza, minotaur, mantykora. Żadnego pieprzenia, zero kombinowania. Dlaczego JVC nie stworzył np. "zaklinacza cieni" - minotaura na 4 poziomie który rzucałby czary? Czemu nie ma elfa z mieczem, z laską, z kuszą, z granatnikiem i z jojo? Jest
jeden elf - z łukiem. Czy nie może tak pozostać? Czy seria nie może się tym wyróżniać?
Oczywiście są wyjątki - np. jest goblin i goblin jeżdżący na wilku czy elfi jeździec pegaza ale starzy twórcy dawkowali te elementy z właściwym sobie umiarkowaniem. Stąd też nie narzekałbym np. elfa z łukiem i elfa druida. Ale to wszystko. Precz z wojownikami ostrzy i skrytobójcami cienia. Niech spieprzają do taniego i banalnego fantasy. Aha - nie podawajcie mi kontrargumentu o Castle w H3. to było miasto stricte ludzkie od samego początku.
Tabris
czy mógłbyś spojrzeć na mój pomysł ze strony 6(ostatni post) swym krytycznym okiem
Już patrzę. Ok, pierwsze wnioski - robisz miasta po pierwsze - według schematu, po drugie - śmiertelnie nudne, po trzecie - w których większość jednostek wyglądałaby bardzo podobnie. Powiedz mi czym mieliby się różnić od siebie pachołek, wojownik i morderca? Prawdopodobnie były by to 3 jednostki naziemne, walczące wręcz i takiej samej wielkości. U Amerykanów dałeś dwóch miotaczy kamieni. U Amerykanów i Chińczyków dałeś na 4. poziomie kapłanów (schemat, jeden wielki schemat). Wszędzie to samo - lekka jednostka naziemna, ciężka jednostka naziemna, kapłan, jeden albo dwóch łuczników i jakieś mistyczne stworzenie. Wybacz, gdybym miał tym grać, zapewne serdecznie bym ziewał. A teraz czas na co lepsze smaczki:
Tabris
1 Pachołek - Gołowąs
No cóż... Nie wiem czemu lekko się uśmiecham na myśl że miałbym tworzyć armie złożone z
gołowąsów. No i opowiadania ("obecność gołowąsów na polu bitwy może oznaczać napaść spragnionej łupów bandy").
Tabris
4 Wilk - Bestia Lokiego
Chyba pomyliłeś sobie Lokiego z Fenrirem. Zapraszam do zapoznania się z mitologią nordycką.
Tabris
5 Gwałciciel - Morderca
Zastanawiam się jakie umiejętności posiadałby gwałciciel... W którym mieście będzie pedofil?
Tabris
7 Drewniany Smok - Mistyczny Smok
Cóż za awans społeczny. Nie wiem co jeszcze powiedzieć.
Tabris
3 Jeździec Lamy - Czempion Lamy
To chyba nie brzmi zbyt poważnie, nie? Mam też poważne wątpliwości czy na lamie da się np. szarżować.
Tabris
4 Kapłan Tao - Mistyk Tao
Tao to jakiś kolejny smok w jakże oryginalnym panteonie bóstw Ashan?
Poza tym nie podoba mi się sama idea tworzenia zdolności rasowych. Jestem za bardziej subtelnymi metodami różnicowania ras. Niestety ale ta innowacja H5 jest niekonsekwentna a na dodatek zmusza do korzystania z jednostek tylko swojej rasy (bo np. gdy do armii Inferno przyjmujemy jednostki z Akademii to nie możemy nimi korzystać z Gating). Grając w H5 czułem się jak za czasów Disciples. Różnice powinny wynikać z przyrostów jednostek, ich ceny, zdolności bohaterów, umiejętności i parametrów jednostek, specjalnych budynków w mieście etc. W ten sposób gracz nie czuje się sztucznie zamknięty w jakimś konkretnym sposobie grania daną rasą.
Nie mam za to nic przeciwko nawiązywaniu do klimatu wymienionych przez ciebie kultur. Nie można jednak całkowicie opierać się na jednym temacie. W Heroes (zwłaszcza w częście 3. jako najbardziej dojrzałą graficznie) są pewne odniesienia np. do kultury Bliskiego Wschodu (siedlisko dżinna, ifryta, nag) ale obok tego stoi np. gotycka warownie Tower. Fortress jest wyraźnie inspirowane właśnie jakąś kulturą mezoamerykańską. Tytan zdaje się jest inspirowany greckimi rzeźbami, archanioł Rzymem, wampir filmami o Nosferatu itd. Jest to swoisty miks kulturowy, takie ujęcie sprawy dodaje charakteru jednostce/budynkowi. Jednak aby otrzymać zamierzony efekt trzeba najpierw wymyślić samo miasto a dopiero potem "przyprawić" innymi kulturami.
Co do pomysłu z ulepszeniami broni, pancerzy etc. to nie jest zły, ale też podchodziłbym do niego z dużą dozą sceptyzmu. Rozwój naszej armii musi być związany z miastami. Co się stanie jeśli zdobędziemy miasto przeciwnika w którym rozwój prowadzony był inaczej? Rozwiązaniem może być jeden wspólny ekran rozwoju dla naszej rasy. Ale jak wtedy zgrać go z miastami? A jeśli mamy różne miasta pod sobą? W takim systemie może dojść do wielu niekonsekwencji. Z drugiej strony takie "technologie" mogą być najważniejszym skokiem jakościowym w stosunku do poprzednich części. Z jeszcze innej strony - to może zabić prostotę Hirołsów. Taki system musiałby być opracowywany bardzo dokładnie przez kogoś z głową.
Kończąc tradycyjnie pesymistycznym akcentem - znając "kreatywność" nowych twórców Heroes to następna część albo będzie znowu niedorobionym klonem H3, albo nierozważne i nieumiarkowane innowacje zamienią grę w niewiadomoco.