Imperium

Behemoth`s Lair

Cyra

Bard poskrobał sie po czole "Ja wesołe pieśni wolę co traktują o miłości grzechach śmiechach i wolności Dnia pewnego czarownica Która miała szpetne lica Zakochała się w pieśniarzu On uczuciem jej nie darzył Czegóż ona nie robiła W piękne szaty się stroiła...
Proponowałabym szaszłyki z uszu ogra oraz ogon skorpeny panierowany w ziołach. Całkiemniezłe są też bitki z hydry, a goblinów nie lubię, bo śmierdzą siarka i trzeba sierść spomiędzy zębów wydłubywać, jeśli goblin źle sprawiony. A poza tym mięso twarde, jakieś łykowate......
Moja ksywka naturalnie wzięłą się z herosów, a używam jej od kiedy 4 lata temu po raz pierwszy zalogowałam się do tawery herosów na stronie 3do. Tawernę diabli wzięli, a ksywka została.
Słyszałam, ze gdzieś w świecie podaje się poduszki łap behemotów jako wyborny przysmak... *rozgląda się dookoła z lekkim niepokojem* Sama nie miałam okazji nawet pomyśleć o spróbowaniu takiego specjału... Zresztą, gdzieżbym śmiała!!
*Znienacka, przy stoliku pojawiła się postać czarodziejki* -Witam panów... Czy macie coś przeciwko mojemu przyłączeniu się do tak znamienitego towarzystwa?
*czarodziejka kłania się z galanterią Sharwyn* Miło mi poznać... Jestem Cyra *uśmiechnęła się* Bardzo jestem ciekawa tej smoczej wokalizy... Ale, ale, czy przy okazji śpiewu nie upali mi rzęs? Czy nie powinniśmy na koncert zabrać masek żaroodpornych? *uśmiecha się do Dena*...
No tak... typowy facet... *westchnęła czarodziejka* Zamiast trochę się wysilić, to on wolał iść na wino!!!
Den, może trochę soli? ;-) Jak mocno westchniesz w kierunku Islingtona, to możesz mieć okazję popróbować od razu befsztyku z maga... :twisted:
Och, nie powiedziałam, że jest przecietny *przewróciła oczyma czarodziejka* Powiedziałam, że jest typowym mężczyzną... To chyba KOMPLEMENT! -A Tobie, mistrzu, powiem, że do zauroczenia kobiety nie wystarczy niestety sama magia... trzeba sie nieco wysilić poza magią!
Och, Islington, nie czaruj... *zarumieniła się* Swoją drogą juz teraz wiem, czemu tylu mężczyzn w karczmie nosi takie masywne nakolenniki... *mrugnęła figlarnie* Potłukli by kolana od tego padania....
Tak... magia cuchnie po spozyciu, powoduje długotrwałą niestrawność oraz od czasu do czasu trudno uleczalne wysypki :D Ale ma się sposoby na ochronę i pozbawienie właściwości magicznych przed konsumpcją... :D
Masz rację Den.. Islington jest czarujący... *usmiecha się* Wygląda mi na takiego, co wiele w zyciu przeszedł i mógłyby być bohaterem niejednej ballady!
*czarodziejka zaczerwieniła sie po czubki jasnych włosów* -Nie miałam nic na myśli.... - uśmiechnęłą się do Dena - czyżbyś naprawdę był nieco o mnie zazdrosny?
*Cyra również, nieco zakłopotana, wbiła wzrok w kieliszek wina* -Eeee.... na czym to stanęliśmy?-chrząknęła-Gdzież ten trubadur u licha! *skinęła dłonią, w nadziei, że zjawi się jakiś muzyk i rozładuje co nieco napiętą sytuację*
*czarodziejka podała smokowi dłoń, uśmiechnęła się promiennie i skinęła głową* -Ależ z największą przyjemnością-szepnęła i cicho wypowiedziała zaklęcie. Dookoła zapłonęly setki świec, rozległy się dźwięki delikatnej muzyki - To dla mnie zaszczyt, taniec z...
-Witaj Eonie! - zawołała przez ramię czarodziejka, zajęta tańcem wśród świec - Przeszkadza ci dym? Da się z tym coś zrobić! - zaśmiała sie perliście, szepnęła kilka słów a dym ze świec zniknął, ustępując rozchodzącemu się w powietrzu zapachowi jaśminu... -Czy teraz lepiej?
*czarodziejka uśmiechnęła się do smoka i pomachała do Sharwyn* -Zapraszamy na parkiet! Panowie, nie guzdrać się, prosić panie!-zawołała do siedzących nad kuflami dżentelmenów. -Nie przesadzaj smoku- szepnęła mu do ucha, odczytując nieomalże jego myśli- Tańczysz świetnie!
*czarodziejka czerwieni sie lekko i dotyka policzka* -To bardzo miłe.... -uśmiecha się, lekko kołysząc sie w rytm muzyki dochodzącej do nich jak przez mgłę- ten świetlny kokon jest wspaniały... W dole poprzez światło widać było sylwetki tańczących... pojedyncze odgłosy...