Imperium

Behemoth`s Lair

Fabuła Heroes III - Ogólnie

Permalink

Bezsprzeczną wadą HoMMa 3 było oddalanie się od serii MM.

O ile HoMM 1 miał połączenie fabularne z MM (uciekinierzy z XEEN to nowi przywódcy) to w HoMM 3 przedstawienie Kreegan jako diabełkowate było moim zdaniem błędem. W HoMM 2 Bracada była Bracadą z MM to w 3 nagle Pustynia zmieniła się w Arktykę. Rezygnacja z Kuźni też było bolesnym błędem. I tak świat magiczno-SF stał się zwykłym, cukierkowatym światem magicznym.

Dalszą wadą jest brak balansu. Popatrzy chociaż na Graale. Inferno otrzymuje cotygodniowy tydzień chochlików, które nadają się jedynie na produkcję demonów (czarcim lordem) a Akademia odsłania całą mapę. W jednostkach też nie jest najlepiej, bo Imferno ma wiele słabych jednostek a ich siedliska wymagają dużo różnych surowców, zaś Zamek ma znacznie lepsze a obciążenia surowcowe są dość lekkie.

Egalitaryzm. Wszystkie jednostki z miast muszą mieć ulepszenia, przy czym w jednym wypadku ulepszenie polega na przeszkoleniu (np. Elfy) inne na nowym sprzęcie (np. Krzyżowcy) a jeszcze inni na ewolucji (np. cerbery). Niektóre jednostki lepiej by nie miały ulepszeń (jak to miało miejsce w 2) bo tylko psuje to klimat, bo lepiej by ulepszenie coś ze sobą niosło niż było tylko czystą formą.

PS.

Dlaczego nie mogę pisać w dziale HoMM VI?

Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 20.08.2009, Ostatnio modyfikował: Mosqua

Permalink

W tak świetnej grze nigdy nie ma dużo wad, więc podam tylko jedną:
- grafik 2D- jak na te czasy mogła już być trójwymiarowa.
Więcej wad nie widzę.

Permalink

Mosqua

Bezsprzeczną wadą HoMMa 3 było oddalanie się od serii MM.

Te serie aż do wydania MM6 i H3 nigdy nie były połączone.

Mosqua

O ile HoMM 1 miał połączenie fabularne z MM (uciekinierzy z XEEN to nowi przywódcy)

Nie miał. W H1 i H2 wykorzystano portrety oraz imiona bohaterów bądź NPC-ów z MM-ek (od 1 do 5, a nie tylko z 4 i5), ale fabularnie te gry ni były jeszcze powiązane (poza Morglinem Ironfistem, lecz i on nie występował osobiście w MM1).

Mosqua

to w HoMM 3 przedstawienie Kreegan jako diabełkowate było moim zdaniem błędem.

Ależ właśnie Kreeganie przypominają swym wyglądem diabły z legend i dlatego ludność Enroth myliła ich z tymi legendarnymi bestiami.

Mosqua

W HoMM 2 Bracada była Bracadą z MM

W HoMM2 nie było Bracady, lecz czarodzieje pod wodza Rolanda (któremu w H3 coś odbiło i z czarodzieja stał się nagle rycerzem :P).

Mosqua

to w 3 nagle Pustynia zmieniła się w Arktykę.

Na klimat górski, a nie arktyczny.

Mosqua

W jednostkach też nie jest najlepiej, bo Inferno ma wiele słabych jednostek a ich siedliska wymagają dużo różnych surowców, zaś Zamek ma znacznie lepsze a obciążenia surowcowe są dość lekkie.

Wprawdzie cerbery szybko giną, ale ich zdolność specjalna to nadrabia (trzeba tylko wiedzieć kiedy nimi atakować). Zaś ifryty czy diabły ciężko nazwać słabymi jednostkami.
Infernem gra się ciężko, ale nie jest ono aż tak tragiczne.
Problemem tego miasta (jak i Cytadeli) jest chyba konieczność "kombinowania" podczas walki, zamiast wysyłać najsilniejsze jednostki na wroga, czy też rozstrzelać go z dystansu.
Zaś co do zamku - zarówno klasztor, jak i arena czy portal chwały tanie nie są. Koszt rekrutacji stworzeń tez jest wysoki (chyba tylko Forteca przewyższa Zamek pod tym względem).


Permalink

- grafik 2D- jak na te czasy mogła już być trójwymiarowa.

Jeśli Heroes of Might and Magic III byłby w grafice 3D, to zapewno tekstury byłyby kiepskiej jakości.


Permalink

Mylisz się, są połączone. MM do 5 to był cykl RPG który łączy się w jedną wielką sagę. W 5 jasna i ciemna strona świata XEEN zostaje połączony w jedno. Potem powstaje HoMM 1 na nowym świecie. Świat ten (tak jak i inne) spadł do poziomy barbarzyństwa z powodu blokady sieci podprzestrzennej, ale zaczęli tutaj przybywać przedstawiciele z innych światów (lord Ironfist lub jego potomek, lord Kilburn z Varn4, Sandro z XEEN, Lord Slayer, Czarodziejka Lamanda oraz Lord Alamar podobnie). Portale prowadzące do tego świata były jednostronne, zatem ci którzy przeszli musieli tu pozostać. Odkrywają świat dziki i zaczynają go ucywilizować. Możesz uznać, że 3DO po prostu wykorzystało imiona ilub nazwiska bohaterów, z lenistwa lub czegoś innego, ale jest duże prawdopodobieństwo, że są oni związani z poprzednimi bohaterami. (chociażby poprzez charakter)

Przekształcenie Kreegan w diabełki to chodziło mi, że nazwano je w sposób bardziej magiczny niż techniczny, demon, diabeł itd. Bardziej by pasowały jakieś neologizmy czy quasitechniczne nazwy, które niewiele by mówiły. Syath, Bergool, Wiizmair. No bo jak w końcu lokujemy daną istotę to powinna być nazywana z perspektywy tej istoty, a nie z perspektywy innych (np. rozróżnienie pomiędzy wampirami, pijawkami, nosferatami a alpami; dla przeciętnych istot są to wszystko wampiry, ale kiedy tworzy się bestiariusz to jest rozróżnienie). Idąc tropem, że dla mieszkańców tego świata są to diabły i noszą diabelskie imiona to patrząc okiem nekromanty to większość istot powinna się nazywać "surowiec" "padlina" "ciało" etc.

W HoMM II istnieje Bracada, ponieważ miasto czarodziei pochodzi z Pustyni Bracady (rejon geograficzny nie polityczny ;p ). Zaoferowali swoją pomoc Rolandowi a on ją przyjął. Problem w HoMM leży w tym, że 3DO nazwali stronnictwa klasą bohaterów (1 i 2) lub nazwą zamku (3) lub użytkowaniem magii (4). Dlatego to, co w HoMM 1 i 2 nazywa się "Czarodzieja" w 3 nazywa się "Bastion".

Co do miast. Cytadela jest dobrze zrobiona, ponieważ wolno umierają (ba, niekiedy to bywa, że 200 centaurów atakujących moją hordę gnoli zadają 120, 80 czyli tak, jakby duża część tego oddziału spudłowała lub ich atak był nieskuteczny) i dla mnie nie jest problem nimi grać. W Inferno wszystko pada jak muchy. Diabły mają dobre (chyba nawet najlepsze) statystyki, ale co z tego, skoro mają żałośnie niskie HP? Ifryty też do najwytrzymalszych nie należą. Gdyby tak mieli większy przyrost naturalny to by się wyrównało a tak to słabo jest. Inferno bardziej by mi pasowało do walki na małych mapach gdzie nie ma zaciętej walki o surowce, wśród zamków dobrze radzącymi na małych mapach przodują. Na większe mapy okazuje się jednak, że najgorzej dają radę.

No ale zastanawiam się też czy wadą 3 nie jest czasem to, że jest około 20 typów jednostek ludzkich a jednostek innych ras jest albo 1 albo 2. Dobrze by było, gdyby były inne elfy (banalny przykład ale robione na szybko - szermierze) w formie neutralnej. Chociażby jeden taki neutral rasowy by dobrze zrobił. Bo tak to wygląda, że to ludzie są rasą nadrzędną a inne są podrzędne.

Liczba modyfikacji: 2, Ostatnio modyfikowany: 20.08.2009, Ostatnio modyfikował: Mosqua

Permalink

Mosqua

Mylisz się, są połączone. MM do 5 to był cykl RPG który łączy się w jedną wielką sagę. W 5 jasna i ciemna strona świata XEEN zostaje połączony w jedno. Potem powstaje HoMM 1 na nowym świecie. Świat ten (tak jak i inne) spadł do poziomy barbarzyństwa z powodu blokady sieci podprzestrzennej, ale zaczęli tutaj przybywać przedstawiciele z innych światów (lord Ironfist lub jego potomek, lord Kilburn z Varn4, Sandro z XEEN, Lord Slayer, Czarodziejka Lamanda oraz Lord Alamar podobnie).

Mosqua - nie masz racji. Weźmy takie postacie jak Kastore, czy Crag Hack. Pojawiają się na planecie Enroth w przeddzień MM7. Jak więc mogą występować w pierwszych dwóch odsłonach HoMM? Co do lorda Morglina Ironfista to dobrze wiadomo skąd pochodził - instrukcja H1 wyjaśnia tę kwestię.

Mosqua

W HoMM II istnieje Bracada, ponieważ miasto czarodziei pochodzi z Pustyni Bracady (rejon geograficzny nie polityczny ;p )

Skąd masz takie info? Bracada to państwo leżące na południu Antagarichu składające się z dwóch części: położonej na północy pustynia (tej z MM7) i gór leżących bardziej na południe. Czarodzieje z Enroth to jakieś Badlands w stylu Dzikiego Zachodu, chociaż żyli też gdzie indziej - na przykład w Mist.

Mosqua

Diabły mają dobre (chyba nawet najlepsze) statystyki, ale co z tego, skoro mają żałośnie niskie HP?

Obejrzyj sobie tabelkę ze statystykami i wtedy powiedz, który z potworów siódmego poziomu ma najlepsze :).


Permalink

Zbieżność nazw niektórych bohaterów to może być przypadek, w Polsce niejeden ma w dowodzie Jak Kowalski czy Krzysztof Nowak. Jednak zbieżność charakterów niektórych postaci jest zbyt oczywista, żeby była przypadkiem. W HoMM 1 i 2 są portrety bohaterów z MM 4 i 5. Nawet ich imiona są takie same. Zbieżność imion i twarzy jest mało prawdopodobna (znajdź dwóch ludzi którzy wyglądają jak George Bush i mają tak samo na imię).

Co do miasta czarodziei z HoMM 2 a Bracady. W kampanii dobrych jest coś takiego, że Roland przyjął wsparcie miast podległych magom. Jakiego typu zamek jest podległe magom? Spojrzeć na jednostki i mamy miasto czarodzieja. Dalej mamy MM 7 i jest tam pustynia Bracada, w której znajdują się czarodzieje i arcymagowie, stąd też prowadzi portal do Celestii gdzie znajdują się istoty anioło-podobne (jak dobrze wiemy z autowywiadu twórcy Forge "anioły" nie są aniołami). Bracada jest we współpracy z Erathią, kiedy władcy Harmonadle są w konflikcie z Bracadą to i żołnierze z zamku ze stolicy (chyba Gryphonheart) są wrogo do nas nastawieni. Dalej mag może zostać awansowany na czarodzieja przez osobnika z Bracady. Zatem miasto Czarodziei z HoMM 2 i stronnictwo Bracada jest tym samym. Jest to bardziej droga mniej empiryczna a bardziej racjonalna. Z tego powodu może to zostać obalone też inną drogą racjonalną, lecz wolę trzymać się tego niż innego gdyż lepiej to pasuje.
W HoMM nekromancinekropolia trzyma się na jakiś spopielanych nieużytkach, w MM 7 nekromanci i nieumarli trzymają się na badlandach Deyi. Nighton w MM 7 jest przedstawiony jako kraj odległy (dostać się można tam tylko tunelem), nie jest to kraj podziemny jak w HoMM 3 (chociażby wskazuje na to wulkan który znajduje się na środku lokacji). Jest to niekonsekwencja 3DO stąd wszelkie problemy.

Statystyki atakobrona arcydiabła poprzedzają 2 jednostki najwyższego stopnia. Arcydiabeł ma mało życia, szybkość jest poprawna, obrażenie też nie są dobre. Obniża szczęście, teleportuje się i ma premię przeciwko aniołom. Czyli generalnie nic takiego nie reprezentuje.

Permalink

Mosqua

Zbieżność nazw niektórych bohaterów to może być przypadek, w Polsce niejeden ma w dowodzie Jak Kowalski czy Krzysztof Nowak. Jednak zbieżność charakterów niektórych postaci jest zbyt oczywista, żeby była przypadkiem. W HoMM 1 i 2 są portrety bohaterów z MM 4 i 5. Nawet ich imiona są takie same. Zbieżność imion i twarzy jest mało prawdopodobna (znajdź dwóch ludzi którzy wyglądają jak George Bush i mają tak samo na imię).

Być może twórcy początkowo mieli plan, by postacie znane z pierwszych pięciu MM pojawiły się, że tak powiem osobiście w H1. Patrzysz na to z naszej perspektywy - Uniwersum Might and Magic jest jednak inne i myślę, że tam takie rzeczy spokojnie mogłyby przejść. Jednak lądowanie Lincolna na Płyciznach zdecydowanie pokazuje, że nie masz racji.

Mosqua

Co do miasta czarodziei z HoMM 2 a Bracady. W kampanii dobrych jest coś takiego, że Roland przyjął wsparcie miast podległych magom. Jakiego typu zamek jest podległe magom? Spojrzeć na jednostki i mamy miasto czarodzieja. Dalej mamy MM 7 i jest tam pustynia Bracada, w której znajdują się czarodzieje i arcymagowie, stąd też prowadzi portal do Celestii gdzie znajdują się istoty anioło-podobne (jak dobrze wiemy z autowywiadu twórcy Forge "anioły" nie są aniołami). Bracada jest we współpracy z Erathią, kiedy władcy Harmonadle są w konflikcie z Bracadą to i żołnierze z zamku ze stolicy (chyba Gryphonheart) są wrogo do nas nastawieni. Dalej mag może zostać awansowany na czarodzieja przez osobnika z Bracady.

No tak. W kampanii Rolanda w H2 czarodzieje stają po jego stronie i Forteca z H3 jest wzorowana na ich mieście z części poprzedniej, tylko to wcale nie znaczy, że frakcja czarodziei z Enroth = Bracada! Idąc tym tokiem rozumowania można by powiedzieć, że miasto czarodziejki z H2 to AvLee, a barbarzyńcy to Krewlod! A przecież chyba zauważyłeś/zauważyłaś, że H2 rozgrywa się na kontynencie Enroth, a część trzecia na Antagarichu.

Uściślijmy - miasto w chmurach nad Bracadą nosi nazwę Celeste, a Celestia pojawia się w Crusaders of Might and Magic i także mieszka w mieście w chmurach zwanym jednak Cytadelą. To taki mały zbieg okoliczności :).

Anioły to anioły. Tylko nie w naszym rozumieniu - nawet sama forma liczby mnogiej na to wskazuje. W Piśmie Świętym i tekstach liturgicznych Kościoła Rzymskokatolickiego liczba mnoga od wyrazu anioł to aniołowie. Co nie znaczy, że anioł znany z H3 to nie anioł. Greg Fulton (chyba) powiedział w wywiadzie, że gdybyśmy dowiedzieli się kim naprawdę są anioły to byśmy się zdziwili (czy jakoś tak).

O ile dobrze pamiętam, to w MM7 strażnicy w zamku Gryphonheart są wrogo nastawieni kiedy wkroczy się na zabroniony teren lub ukradnie coś z jednej ze skrzyń i szaf i nie ma to zbyt wiele wspólnego z faktem wybrania przez lordów Harmondale Ścieżki Ciemności.

Mosqua

Nighton w MM 7 jest przedstawiony jako kraj odległy (dostać się można tam tylko tunelem), nie jest to kraj podziemny jak w HoMM 3 (chociażby wskazuje na to wulkan który znajduje się na środku lokacji). Jest to niekonsekwencja 3DO stąd wszelkie problemy.

Nieprawda - to nie jest żadna niekonsekwencja. Nighon w istocie jest dość odległy, bo oddziela go od Antagarichu Cieśnina Nighońska. To, że w MM7 pokazano tereny nadziemne w Nighonie nie znaczy, że nie jest to kraj o rozbudowanej sieci podziemi! Przecież ma dwie warstwy: w H3 odwiedzamy podziemną, a w MM7 raczej naziemną. A przecież tunele pod Górą Grzmiącej Pięści można w siódemce odwiedzić, więc argument o braku podziemi w Nighonie jest nietrafiony. Należy pamiętać, że w MM7 odwiedzamy tylko część całych krain.

Mosqua

Statystyki atakobrona arcydiabła poprzedzają 2 jednostki najwyższego stopnia. Arcydiabeł ma mało życia, szybkość jest poprawna, obrażenie też nie są dobre. Obniża szczęście, teleportuje się i ma premię przeciwko aniołom. Czyli generalnie nic takiego nie reprezentuje.

To trochę temat na inną dyskusję, lecz jest kilka jednostek z siódmego poziomu, które są lepsze od arcydiabła: archanioł, czarny smok czy tytan.


Liczba modyfikacji: 2, Ostatnio modyfikowany: 20.08.2009, Ostatnio modyfikował: Invictus

Permalink

Jak powiedziałam, w przypadku bohaterów niektórzy mogą mieć takie same nazwiskoimię z przypadku, lecz inni mogą mieć pochodzenie z innego świata. Niestety twórcy 3DO nie robili większych opisów zatem większość opiera się na domysłach. Jednak jest ładne prawdopodobieństwo (oznacza to, że przyjęcie tej tezy jest możliwe), że bohaterowie z XEEN i ich odpowiednicy z HoMM 1 i 2 to ci sami osobnicy.

Propo aniołów, jak już pisałam, anioły to nie anioły, a sam przed chwilą napisałeś, że gdybyśmy wiedzieli czym są anioły to byśmy się zdziwili. Tak samo jak większość graczy dziwi się, że Inferno to nie demonowate, ale kosmici.

Wybór Ciemnej strony przez lordów Harmonadle powoduje, że strażnicy z Gryphonheart i z zamku elfów są wrogo nastawieni. Możliwe, że tego nie doświadczyłeś, ponieważ przed wyborem stronnictwa napadłeś na zamki i przejąłeś ich majątek (np. kradnąc obrazy dla kolekcjonera z Tatalii).

Co do Nightonu. Może posiadać sieć podziemną, lecz wtedy pojawiają się problemy logistyczne. Jeżeli dominują osady podziemne to są problemy z komunikowaniem się, z powietrzem i z zaopatrzeniem. Musiałyby wtedy być to małe, udzielne osady, których celem nie była agresja (sojusz Nightonu z kreganami) tylko przetrwanie (surwiwal). Prawda że w MM to nie TES i widzimy część krain, lecz są też elementy wynikające z logiki.
Co do innych miast. To, że miasto czarodziejki zachowywało swój stan stając się Avlee (w końcu współpracowali z Rolandem który wygrał wojnę o sukcesję) jest równie prawdopodobne jak to, że po zwycięstwie miasto czarodziejki popadło w ruinę i z tej ruiny powstała nowa organizacja nazywające się Avlee (przykład Polska i Litwa pobiły krzyżaków, powstała Rzeczpospolita Obojga Narodów; Mongolia Dżyngis-chana pobiła łojojoj i jeszcze trochę a potem rozpadła się na kilka organizmów państwowych).

A, przypomniała mi się kolejna wada generalnie HoMM. Zbyt krótka przerwa (niekiedy brak) czasowa pomiędzy wydarzeniami. Po tym wszystkim ten świat bardziej by przypominał ZSA (z Neuroshimy) niż bujny i urodzajny świat.

Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 20.08.2009, Ostatnio modyfikował: Mosqua

Permalink

Mosqua

Co do Nightonu. Może posiadać sieć podziemną, lecz wtedy pojawiają się problemy logistyczne. Jeżeli dominują osady podziemne to są problemy z komunikowaniem się, z powietrzem i z zaopatrzeniem. Musiałyby wtedy być to małe, udzielne osady, których celem nie była agresja (sojusz Nightonu z kreganami) tylko przetrwanie (surwiwal). Prawda że w MM to nie TES i widzimy część krain, lecz są też elementy wynikające z logiki.

Czemu problemy miałyby być? Normalne portale łączące podziemie i naziemie jak w H3. Czy to takie niemożliwe? Cel istnienia osad nie ma z tym wszystkim nic wspólnego :). Trudno powiedzieć co dominuje - tego nie wiemy. Można się tylko domyślać. Prawdą jest jednak, że synonimem Nighończyków jest określenie Władcy Podziemi.

Mosqua

Co do innych miast. To, że miasto czarodziejki zachowywało swój stan stając się Avlee (w końcu współpracowali z Rolandem który wygrał wojnę o sukcesję) jest równie prawdopodobne jak to, że po zwycięstwie miasto czarodziejki popadło w ruinę i z tej ruiny powstała nowa organizacja nazywające się Avlee (przykład Polska i Litwa pobiły krzyżaków, powstała Rzeczpospolita Obojga Narodów; Wielkie Księstwo Moskiewskie pobiło Złotą Ordę i powstała Rosja).

Miasto czarodziejki nie stało się w żaden sposób AvLee (duże L), ponieważ leży na innym kontynencie niż tamto! A gdy AvLee już istniało czarodziejki dalej sobie na Enroth żyły. Sam jedną spotkałem. Przykład z Polską i Litwą zupełnie nietrafiony.


Permalink

Osady na dole zaś rolnictwo na górze? Czy czasem nie przekombinowane? A może nie? Sama nie wiem, jest to pewna opcja, która ma logiczną podstawę. Zawsze są wątpliwości, ale nie posiadamy zbyt wiele informacji by ostatecznie uznać czy Nighton to bardziej góra czy dół.

AvLee (będę pisała z małej z powodu szybkości jakiej piszę) jest na innym kontynencie niż miasto czarodziejki, prawda. Meksyk też leży na innym kontynencie niż Hiszpania. Do czego zmierzam? Geneza powstania niektórych organizmów politycznych (O! to dobre słowo) może znajdować się w innym miejscu. Oczywiście, kiedy nie mamy niczego w stylu "Opisanie świata" wszelkie logiczne możliwości są prawdopodobne. od nas zależy którą wybierzemy. Mi się bardziej podoba moja, więc trzymam się swojej. Ty wolisz swoją, zatem trzymaj się swojej.

Permalink

Kwestia Nighonu. Kto tam wie, czy im rolnictwo potrzebne? A nie mogą uprawiać zboża pod ziemią? Zresztą nie napisałem, że na górze nie ma osad - są i można je nawet odwiedzić w MM7. W podziemiach chyba bardziej skupiają się na armii, dowodem na to może być fakt, że stworzenia Lochu szybciej poruszają się właśnie pod ziemią. Do tego określenie Nighończyków jako Władcy Podziemi było używane w kontekście militarnym. Ja traktuję Nighon jako państwo dwupoziomowe.

AvLee nie ma na dobrą sprawę nic wspólnego z czarodziejkami z Enroth. Łączą je tylko postać Gem (występującej we wszystkich trzech pierwszych częściach Heroesów) oraz część jednostek, które występują zarówno w mieście Czarodziejki z H2 jak i w Bastionie w trzeciej odsłonie gry. Dowodem na to może być fakt, że w AvLee nie ma czarodziejek (a przynajmniej nic o nich nie wiadomo) - są druidzi oraz łowcy (czy też w zależności od wersji strażnicy).

Poza tym nie wiadomo co działo się około roku 200 po Ciszy na Enroth (a podejrzewam, że Dzień Ognia wyrządził takie szkody, że raczej nic ciekawego tam nie było), a państwo znane jako AvLee już naonczas istniało. Do tego prawdopodobnie mieszkańcy kontynentu Enroth raczej byli w pierwszych wiekach po Ciszy barbarzyńcami do kwadratu, więc nie ma co myśleć o tym, że przeprawili się przez morze i założyli państwo w północnym Antagarichu.

I teraz czas na mój koronny argument: być może pamiętasz Lady Lamandę z H1? Przybyła ona na Enroth w tym samym czasie, co lord Ironfist (pojawił się około roku 1125). Przy prawdopodobnym założeniu, że czarodziejki (a przynajmniej ich większość) dotarły tam wraz z nią nie ma szans na to, że AvLee zostało założone przez czarodziejki. Zresztą tym krajem rządzili władcy elficcy, a nie ma nic na temat ewentualnych czarodziejek na czołowych stanowiskach. Jest Rada Druidów, ale o czarodziejkach nic nie wiadomo.


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 20.08.2009, Ostatnio modyfikował: Invictus

Permalink

Avonu ma rację i tyle, Bracada to nie Czarodzieje Z H2, AvLee to nie czarodziejki z H2, a Kreeganie to demony, inaczej kosmici ale zwykli mieszkańcy planety nie mają pewnie pojęcia o kosmitach, więc nazywają ich demonai, diabłami itp... To tak jak w naszym świecie, gdyby teraz ktoś zobaczył kreegana to osoba wierząca, która uznaje tylko nauki kościoła powiedziałaby że to diabeł, osoba wykształcona uznająca naukę, jako źródło wiedzy uznałaby, że to jakiś swtór z kosmosu(kosmita). Geneza postwania różna, ale znaczenie w zasadzie to samo. Co do państw, o na Enroth jako takie nie istniały, oprócz państwa rycerzy czyli Enroth, wH3 autorzy po prostu rozwineli pomysł i z frakcji powstały niezależne Państwa-Królestwa, które mają właśną historię bez znaczenia czym były frakcje magów, barbarzyńców czy czarodziejek na Enroth. Co do geografi i klimatu to też proste jak kij:P Bracada w M&M7 jest położona na pustyni jako po prostu logistycznie dostępne miasto, w H3 pokazane jest jako specyficzne górskie miasto, a Te góry Bracady istnieją w H3 i M&M7, klimat pustni i gór może być nawet zbliżony, ponieważ opływający Bracadę zimny prąd morski utrzymuje such i zimny klimat, w górach lodowce a na nizinach pustynie. Nighon w M&M jest tylko mała naziemna osada, to nie znaczy że większość potencjału Nighonu nie znajduje się pod ziemią. Niemal wszystkie stwory z H3 Lochu znajdują się w Podziemiach Nighonu. To Czarnnoksiężnicy i Suwereni wykorzystali bestie podzienme i tam też, czyli podziemnią budują również miasta(jako nieliczni), tak jak w H3 Czarodzieje budują miasta w zimnych i wysokich górach, gdzie "oswoili" pewne specyficzne stworzenia, jako nieliczni. I taką genezę można dać do każdego Miasta w H3, a w M&M7 istnienie np: Gobilnów w Deyji, czy Gryfów w Bracadzie da się wyjaśnić bardzo prosto, migracja:)
Nie widze tu żadnych wad gry.

Moim zdaniem "wadą" gry można uznać słabe SI, brak dyplomacji czy niezbalansowanie sił zamków. Ale to drobnica, moim zdaniem.


Permalink

Widzisz, Invictus, jeżeli możesz to od razu dajesz element, który powoduje, że opcja przeciwnika jest automatycznie dyskredytowana.

Haav Gyr - piszesz o braku łączności między Bracadą a miastem czarodziei. Skąd masz taką 100% pewność? Jeżeli nie masz argumentu, który bezsprzecznie potwierdza tę wersję to wszelkie domysły są dopuszczalne. Czyli do tego momentu moja wersja jest prawdopodobna a ci, którzy są jej przeciwni i nie mają bezsprzecznego argumentu mogą się jedynie denerwować i przedstawiać własne teorie.
Dalej. Sprawa kreegan. Dla większości ludzi robaki to robaki, jeżeli widzą coś co przypomina robaka to nazwą to robakiem, chociaż nie jest to robak a jedynie częściowo strawione nasiono rośliny. Papież nosi tytuły Ojca świętego, patriarchy zachodu, biskupa Rzymu, głowy Kościoła. Luter nazwał papieża antychrystem. Jednak kiedy są opracowania naukowe to nikt nie pisze o papieżu jako o antychryście. Do czego zmierzam? A zmierzam do tego, że nazwy powinny pozostać w formie używanej przez stronę, do której się ona odnosi. Wynikiem pozostawienia nazwy kreegan pod nazwy diablikowate jest zepsucie fabuły ostrza armagedonu (miało być pięknie, ale przez pewną grupę osób niezaznanymi z fabułą wszechświata MM mamy takie nijakie coś) oraz zamek śmierci w HoMM IV (połączenie diabełków ze zdechlakami nie zostało najlepiej przyjęte...). Gdyby od 3 nazwy byłyby zwariowane, zaś wzmianka o diabłach byłaby tylko w tekstach pisanych w scenariuszach szeregowi gracze wiedzieliby, że kreeganie to nie diabełki, forge by istniało, zamek śmierci w HoMM IV byłby wyłącznie zdechlaków.

Konsekwencje diabełkowatych nazw kreegan przyniosły fabularne nieszczęście, dlatego takie nazwy są wadą.
*-*-*-*-*
Podoba mi się to, że jest wiele niedomówień, dzięki czemu istoty takie jak ja mogą wysilać swoje szare komórki i tworzyć wszelkie możliwe drogi myślowe. Tak to nie byłoby miejsca na dyskusję (przykład A:"Bracada i zamek czarodzieja to to samo" B:"Otwórz Landbook na stronie 35, spójrz na 3. akapit i 5 zdanie" koniec przykładu |-| tak to mamy powyższą ciekawą i przyjemną dyskusję).

Szkoda, że nikt nie skomentował stwierdzenia, że jest masa jednostek zdecydowanie ludzkich a inne rasy zostały ograniczone do przysłowiowych dwóch przedstawicieli.

Permalink

Mosqua

Widzisz, Invictus, jeżeli możesz to od razu dajesz element, który powoduje, że opcja przeciwnika jest automatycznie dyskredytowana.

Przygarniał kocioł garnkowi.

Mosqua

Haav Gyr - piszesz o braku łączności między Bracadą a miastem czarodziei. Skąd masz taką 100% pewność? Jeżeli nie masz argumentu, który bezsprzecznie potwierdza tę wersję to wszelkie domysły są dopuszczalne. Czyli do tego momentu moja wersja jest prawdopodobna a ci, którzy są jej przeciwni i nie mają bezsprzecznego argumentu mogą się jedynie denerwować i przedstawiać własne teorie.

Nie, nie jest. Dlaczego? A zagraj sobie w H2, MM6, H3, MM7, Kroniki to się dowiesz:
1. To z Enroth wyruszyli osadnicy na inne kontynenty. Tak więc migracja z Antagarichu na Enroth mija się z celem. Także pochodzenie Gildii Nekromantów na obu tych kontynentach jest inne.
2. Pierwszy arcymag Enroth - Terrax - coś Ci to mówi?
3. Sojusz Alchemiczny na Enroth.
4. Albert Newton przedstawiał się jako władca czarodziei, a pozycję swą osiągnął podczas Wojejn o Sukcesję:

"Albert Newton was promoted to his current position because of his strong support for Roland during the Succession War, even though Archibald offered him much sorcerous knowledge. Lord Newton must surely be a good man to have refused to support the wicked Archibald, even though it looked like Archibald was going to win."

5. Roland nawiązał kontakty dyplomatyczne z Erathią PO pokonaniu Archibalda. Jeśli czarodzieje z H2 mieliby pochodzić z Antagarichu, to co powstrzymywało Rolanda przed prośba o pomoc w walce z Archibaldem władcę Erathii?

Mosqua

Dalej. Sprawa kreegan.

Przeczytaj to


Permalink

Mosqua

Widzisz, Invictus, jeżeli możesz to od razu dajesz element, który powoduje, że opcja przeciwnika jest automatycznie dyskredytowana.

Czyli co? To tylko pokazuje, że moje argumenty są trafne.

Mosqua

Haav Gyr - piszesz o braku łączności między Bracadą a miastem czarodziei. Skąd masz taką 100% pewność? Jeżeli nie masz argumentu, który bezsprzecznie potwierdza tę wersję to wszelkie domysły są dopuszczalne. Czyli do tego momentu moja wersja jest prawdopodobna a ci, którzy są jej przeciwni i nie mają bezsprzecznego argumentu mogą się jedynie denerwować i przedstawiać własne teorie.

Miasto czarodzieja w H2 jest czarodziejów, a w Bracadzie rządy sprawuje jeden z nich - Wielki Wezyr Gavin Magnus. Możemy nawet umownie nazwać Bracadę ich krainą Oprócz tego Forteca (będąca miastem z Bracady) i miasto czarodzieja ma kilka tych samych jednostek - to są kwestie łączące. Ale brak supermocnego dowodu przeciw nie może być uznany za dowód za! Jest natomiast wiele przesłanek ku temu, by uznać, że jest nieprawdziwa.

Mosqua

Dalej. Sprawa kreegan. Dla większości ludzi robaki to robaki, jeżeli widzą coś co przypomina robaka to nazwą to robakiem, chociaż nie jest to robak a jedynie częściowo strawione nasiono rośliny. Papież nosi tytuły Ojca świętego, patriarchy zachodu, biskupa Rzymu, głowy Kościoła. Luter nazwał papieża antychrystem. Jednak kiedy są opracowania naukowe to nikt nie pisze o papieżu jako o antychryście. Do czego zmierzam? A zmierzam do tego, że nazwy powinny pozostać w formie używanej przez stronę, do której się ona odnosi.

To kwestia marginalna. Pojawiają się różne nazwy, a nie tylko jedna. Są Kreeganie, demony, diabły. Jeden z mieszkańców Nighonu mówi nawet, że rozumie teraz (to jest po zdradzie Kreegan w wojnie znanej z RoE) dlaczego ludzie z Enroth nazywają ich diabłami. Tylko, że może zauważyłaś, że jest problem - nie wiemy jak sami Kreeganie o sobie mówili, więc jesteśmy skazani na patrzenie na nich przez pryzmat ludzi z Enroth oraz Erathian.

Mosqua

Papież nosi tytuły Ojca świętego, patriarchy zachodu, biskupa Rzymu, głowy Kościoła.

Benedykt XVI zrzekł się tytułu patriarchy zachodu, ale to tylko tak dla wiadomości, bo nie ma wpływu na dyskusję. Ciekawostka taka.

Mosqua

Wynikiem pozostawienia nazwy kreegan pod nazwy diablikowate jest zepsucie fabuły ostrza armagedonu (miało być pięknie, ale przez pewną grupę osób niezaznanymi z fabułą wszechświata MM mamy takie nijakie coś) oraz zamek śmierci w HoMM IV (połączenie diabełków ze zdechlakami nie zostało najlepiej przyjęte...). Gdyby od 3 nazwy byłyby zwariowane, zaś wzmianka o diabłach byłaby tylko w tekstach pisanych w scenariuszach szeregowi gracze wiedzieliby, że kreeganie to nie diabełki, forge by istniało, zamek śmierci w HoMM IV byłby wyłącznie zdechlaków.

Wjeżdżamy na ulubiony temat wszystkich fanów sagi MM - narzekanie na brak Heavenly Forge w dodatku AB. Zgadzam się - to wg. mnie była błędna decyzja, która potem poskutkowała koniecznością przeniesienia akcji do innego świata. Ale akurat brak Forge nie wynika przecież z tego, że Kreegan nazwano diabłami! To czysty nonsens! Prawdopodobnie było to wywołane protestami fanów - taką wersję przynajmniej słyszałem. Ale ślady starej fabuły pozostają: intro do AB oraz tekst jaki pojawia się przy podnoszeniu artefaktu z mapy.

Mosqua

Podoba mi się to, że jest wiele niedomówień, dzięki czemu istoty takie jak ja mogą wysilać swoje szare komórki i tworzyć wszelkie możliwe drogi myślowe. Tak to nie byłoby miejsca na dyskusję (przykład A:"Bracada i zamek czarodzieja to to samo" B:"Otwórz Landbook na stronie 35, spójrz na 3. akapit i 5 zdanie" koniec przykładu |-| tak to mamy powyższą ciekawą i przyjemną dyskusję).

Z pewnością, ale to temat o wadach, a nie o zaletach :).

Mosqua

Szkoda, że nikt nie skomentował stwierdzenia, że jest masa jednostek zdecydowanie ludzkich a inne rasy zostały ograniczone do przysłowiowych dwóch przedstawicieli.

Tu się zgadzam. Przynajmniej w części. Więcej (myślę o dwóch, może trzech jednostkach) mogłoby być elfów (chociaż właściwie to kto na pegazach siedzi? demony?), krasnoludów i jaszczuroludzi. W MM7 były dwa rodzaje elfów: łuczniczki i pikinierzy i tak mogłoby być też w Heroesach. Hellscream na pewno powiedziałby coś na temat marginalnej roli gnolli w grze...


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 20.08.2009, Ostatnio modyfikował: Invictus

Permalink

I w taki oto sposób Avonu zlikwidował taką fajną dyskusję. I mój strach przed tym, co napisałam, się zrealizował. Myślałam, że będzie większa dowolność na teorie, a tu lipa. Ach, trzeba będzie znaleźć jakąś lukę w systemie i na niej się pobawić. Ach, szkoda, naprawdę szkoda wątku...

Co do kreegan to nie zmienię zdania. Nazwy diabełkowate jednostek przyniosło więcej złego niż dobrego, dlatego jest to wada. A co do fabuły z forge, to ostatecznie kampania AB to tam gdzie miało być forge wstawiono diabełka (nawet dowódca miał nazwisko skierowane pod diabelskie skojarzenia). Gracze w HoMM 3 myśleli o HoMM jako o czystym fantasy, gdyby wiedzieli od początku, że inferno to nie diabły a kosmici reakcja na forge nie byłaby taka potężna (tak, zrezygnowali przez protest graczy i jeden, jedyny raz ich posłuchali i wszystko się popsuło) a forge mogłoby powstał.

Ech... trudno się mówi (w obydwu kwestiach).

Permalink

Mosqua

I w taki oto sposób Avonu zlikwidował taką fajną dyskusję. I mój strach przed tym, co napisałam, się zrealizował. Myślałam, że będzie większa dowolność na teorie, a tu lipa. Ach, trzeba będzie znaleźć jakąś lukę w systemie i na niej się pobawić. Ach, szkoda, naprawdę szkoda wątku...

Avonu podał tylko konkretne argumenty przeciwko Twojej tezie. Dyskusja niejako sama się rozwiązała, ponieważ doprowadził on ją do końca niejako dyktując werdykt. Wiele jest niedomówień (np. nie wiemy zbyt dużo o historii Erathii przed Nicolasem Gryphonheartem itd.), ale ta kwestia akurat była dość jasna

Mosqua

Co do kreegan to nie zmienię zdania. Nazwy diabełkowate jednostek przyniosło więcej złego niż dobrego, dlatego jest to wada. A co do fabuły z forge, to ostatecznie kampania AB to tam gdzie miało być forge wstawiono diabełka (nawet dowódca miał nazwisko skierowane pod diabelskie skojarzenia). Gracze w HoMM 3 myśleli o HoMM jako o czystym fantasy, gdyby wiedzieli od początku, że inferno to nie diabły a kosmici reakcja na forge nie byłaby taka potężna (tak, zrezygnowali przez protest graczy i jeden, jedyny raz ich posłuchali i wszystko się popsuło) a forge mogłoby powstał.

Ech... trudno się mówi (w obydwu kwestiach).

No cóż. W MM1-5 grałem bardzo niewiele, więc nie wiem jak tam Kreeganie wyglądali, ale nie uważam, że wszystko położył fakt, że nazwano ich diabłami. Po prostu (tak mi się wydaje) przeciwko Forge opowiedzieli się ludzie, którzy nie znali (i wcale ich on nie interesował) zbyt dobrze cyklu MM i nie wiedzieli o kosmicznym pochodzeniu Kreegan. Z perspektywy wielu graczy w H3 zupełnie nieważna jest fabuła. Jestem prawie pewien, że co najmniej 90% grających w tę grę nie ma pojęcia o co chodziło w tych wszystkich wojnach, a z postaci wymienią tylko Katarzynę i Gelu.

[color=green]Pozwoliłem sobie wytoczyć z tego nowy wątek
Drag[/color]


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 20.08.2009, Ostatnio modyfikował: Dragonthan

Permalink

Jest wiele możliwości dlaczego powinno się mówić w oryginalnych nazwach. W filmach powstają głupie nazwy np. w bleach pawiani król zamiast zambimaru. Użycie pierwszego psuje klimat, a użycie drugiego go nie psuje. Tutaj podobnie.

Wiesz dlaczego historia jest nauką bardziej emocjonalną niż matematyka? Bo historia ma białe plamy i alternatywy. Możliwość snucia masy domysłów jest lepsza aniżeli matematyczna pewność. Tutaj podobnie, poszukuję białych plan i tworzę jakiekolwiek możliwe twory, dla zabawy. Czekam na reakcję innych, co myślą, czy sami mają coś takiego. I jest zabawa, ale jeżeli wpadnie ktoś i poda konkretne informacje które uniemożliwiają snucie kolejnych domysłów to po prostu załamka. To tak, jakbyś tygodniami z kumplami się męczył nad sprawą co się działo na ziemiach polskich przed przybyciem Słowian, setki możliwości i kombinacji, aż tu nagle przybywa profesorek, mówi żeście durnie i podaje tytuł 5 opracowań naukowych i 3 książek. Jest różnica między pierwszym a drugim.

Ma ktoś jakieś białe plamy światów MM pod dyskusję?

Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 21.08.2009, Ostatnio modyfikował: Mosqua

Permalink

Mosqua

Propo aniołów, jak już pisałam, anioły to nie anioły, a sam przed chwilą napisałeś, że gdybyśmy wiedzieli czym są anioły to byśmy się zdziwili. Tak samo jak większość graczy dziwi się, że Inferno to nie demonowate, ale kosmici.

Szczególnie, że jakieś 95% ras w HIII to kosmici...

Mosqua

Co do Nightonu. Może posiadać sieć podziemną, lecz wtedy pojawiają się problemy logistyczne. Jeżeli dominują osady podziemne to są problemy z komunikowaniem się, z powietrzem i z zaopatrzeniem.

Problemy? To zwykłe przejście dystansu.

Mosqua

Musiałyby wtedy być to małe, udzielne osady, których celem nie była agresja (sojusz Nightonu z kreganami) tylko przetrwanie (surwiwal).

Jak to jest podkreślane na każdym kroku, powierzchnia Nighonu jest bardzo słabo zamieszkana jest to praktycznie pustkowie z wyrastającymi co jakiś czas małymi i biednymi osiedlami.
Agresja na zamkniętej wyspie? Nie wiem przeciw komu mieliby walczyć. Desant nie wchodził w grę Nighon nie posiadał floty. W wypadku buntu zapewne organizowane były oddziały chłopskie oraz przysyłane niewielkie liczby wytrenowanych wojowników (przykładem była armia angielska z IX wieku).
Zaopatrzenie również nie musiało być przysyłane bo skąd. Nighon nie był jednolitym krajem lecz zlepkiem ziem rządzonych przez baronów (tak zwanych Władców Podziemi).

Mosqua

Mongolia Dżyngis-chana pobiła łojojoj i jeszcze trochę a potem rozpadła się na kilka organizmów państwowych).

Średniowieczna Mongolia niebyła typowym krajem, były to ziemie zajmowane przez koczowników, których g***o obchodziło kto nimi rządzi, a właściwie nie rządzi, po prostu kolejni władcy mówili "ta ziemia jest moja bo tu przetoczyła się ma horda".

Mosqua

przypomniała mi się kolejna wada generalnie HoMM. Zbyt krótka przerwa (niekiedy brak) czasowa pomiędzy wydarzeniami.

Yoł, chciałabyś grać 5 miesięcy w żałośnie prostą i małą mapę czekając na wydarzenie.