Słowo "najgorszy" trudno mi zdefiniować, dlatego skupię się bardziej na najmniej przydatnych jednostkach. Najpierw jednak powiem, że moim subiektywnym zdaniem większość jednostek Inferno można spokojnie nazwać najgorszymi- nie współgrają ze sobą- część wolnych, część szybkich, trudno jakąkolwiek sensowną taktykę stworzyć- bo "Alleluja i do przodu" nie może być chyba brana pod uwagę.^^
Tak więc, na pierwszym poziomie mamy jednostki, które generalnie odzwierciedlają to, w czym dane miasto się specjalizuje- czy w obronie, czy w ataku, czy w strzelaniu, czy czym tam jeszcze sobie wymarzyli twórcy. Na tle swojego zamku wymieniane często Impy się całkiem wpasowują- nijakie, byle jakie, są lepsze cele na strzał, więc jak dojdą, to powalczą parę razy, a jak mamy mało many (bo na przykład dopiero co walczyliśmy), to wyssanie many Familiarów potrafi człowiekowi taktykę popsuć. Cytując więc: "jak tu takiego pałą nie zdzielić?". Denerwujące dla przeciwników, denerwujące dla gracza, w sprzyjających warunkach namiesza, a pokracznie wygląda- chyba Impy swoje zadanie spełniają :p
Osobiście, na pierwszym poziomie o wiele gorzej prezentują się Confluxowe Driady. Ten zamek jest o tyle "ciężki" w walce, że dysponuje jednostkami, które się długo ubija. Żywiołaki Magii, przeciętne przecież jak na swój poziom, Żywiołaki Ziemi, czy Ognia- nie za szybkie, wytrzymałe, trzymają jakiś tam poziom. Driady wyłamują się z linii Wrót- w sumie szybkie jak na swój poziom, jeśli dojdą, to ulepszone mogą zadać ten jeden/dwa ataki. Na ogół jednak jest to pierwszy cel w czasie walki- poza Feniksami, walcząc z Confluxem, straty zadadzą nam jedynie Driady, albo strzelcy, a skoro strzelców trudno ubić- ubijamy Driady. Pozostawione samym sobie, jednostki te mogą namieszać na polu bitwy. Budujące jest to, że fajnie i sprawnie giną :-P
Poziom drugi, jak chodzi o jakość, w Heroesie III, broni się nieźle- wspaniałe Krasnoludy, Strzelcy, Wilczy Jeźdźcy... Za najmniej zgranego z resztą armii uważam Lizardmana. Fortess w całokształcie kwiczy o dobrego strzelca, a dostał... Cóż, Lizardmana. I wolne, i garbate, i w sumie niewielkie zadaje obrażenia. Jednostka, która przy (w sumie) niezłym przyroście mogłaby naprawdę wspomóc Tatalię w jej boju o bagienne rubieże Erathii (wojna o większą ilość komarów jest tak samo dobra, jak wojna o zniszczenie świata), budzi politowanie. Magogami zajmować się dłużej nie będę, powiem jedynie, że z nimi jak ze starą, dobrą, ruską pepeszą- będzie dużo, będzie dym, będzie dużo ofiar. A że także po swojej stronie? Grunt, by przeciwnik miał ich więcej! :) Za to bym bronił Ożywieńców- jest to jednostka nabierająca strategicznego znaczenia przy dłuższych mapach. Dlaczego? Powiedzcie mi szczerze- czy ktoś z Was, mając do wyboru strzelanie/atakowanie strzałami/niszczenie/tępienie/siepanie/rąbanie Liszów, Vampire Lordsów, Rycerzy Mroku czy Szkieletów wybierze Zombiaka? Tak więc jednostka ta, stojąc i nabierając masy w każdym tygodniu, rośnie do znacznej liczby, co może okazać się, zwłaszcza przy obronie zamku, dla nas zbawienne (choć, oczywiście, grając Nekropolią uznaliśmy, że nie potrzeba nam zbawienia, nie-życie wieczne mamy zapewnione).
Trzeci poziom jest już trudniejszy do zdefiniowania. Generalnie, sporo na tym poziomie strzela- Elfy, Strzelcy, Orkowie, Żywiołaki Wody, Beholdery... I w sumie są to jednostki, choć zróżnicowane zarówno jakościowo, jak i przydatnością na polu walki, prezentujące zbiorczo całkiem niezły poziom. No, ale mamy także takie Zjawy... Ech... Jedyne, co mi się podoba w tej jednostce, to fakt, że jej animacja jest użyta przy Gorgonie :-P Jest to jednostka, dla której trudno znaleźć właściwe zastosowanie- ani specjalnie nie wspomoże Vampire Lorda, bo jest za wolna, ani nie zaatakuje w zwarciu na początku, bo zaraz padnie- możemy co najwyżej zatkać nią wyrwę w murze przy oblężeniu, przeżyje jeden atak- no, bo od poprawiania po Szkieletach czy Wampirach mamy inne jednostki. W sumie, niezgrywalne są Oślizgi- same w sobie świetne jednostki, szybkie (ewenement w Cytadeli), sakramencko trudne do ubicia, zadające spore obrażenia... Jeden mają za to minus- całą resztę Jożinów z Bażin. Zanim towarzystwo dopełznie, Oślizgów już nie będzie- chyba, że zaatakujemy strzelców przeciwnika w pierwszej turze, dziabniemy i zwiejemy- ale jak na potencjał tej jednostki to troszkę mało... Cerbery za to bronią się nieźle, wyjątek u Kreegan- w obronie zamku to jedna z najbardziej uniwersalnych jednostek Inferna... No, chyba, że Impy. Uniwersalnie giną w każdych warunkach.
Czwarty poziom... Hmmm... Jest dość zróżnicowany. Stoi zupełnie po środku drabiny bytów, i widać, że twórcy nie za bardzo wiedzieli, czy ma być mu bliżej do poziomów wyższych, czy niższych. Takie panzerfausty jak Vampire Lords, Ogry Szamani czy Krzyżowcy ustawiają wysoką poprzeczkę- reszta prezentuje się niżej... Nie mam nic do Pegazów, choć te jednostki, w pierwszych tygodniach gry jedne z szybszych w armiach bohaterów, mogłyby mieć więcej HP. Czasami na wyższym poziomie trudności trudno znaleźć wystarczająco Kryształów, ale... Ale w sumie do Bastionu pasują. Pasuje także, w moim odczuciu, Bazyliszek. Że pada na twarz umierając z LOLem na ustach to nie jego wina, a przysłużyć się może. Mam za to zastrzeżenia do Arcymagów. Żeby do nich dojść, trzeba wybulić sporo surowców (zresztą, specyfika Towera w ogóle), na ciosy są dość podatni... Choć najgorszą jednostką nazwać ich nie mogę... Bo są gorsze. Meduzy. Meduza to taki gorszy Beholder, mimo, że wyżej. Umiera młodo, wolne, strzela ze skutecznością Lizardmana, i z całą pewnością Lochom na tym poziomie przydałaby się bardziej jakaś szybsza jednostka- na przykład Oślizg, który wspierany przez Beholdery może zdziałać o wiele więcej niż w Tatalii z jakimiś gadami. Swoją drogą, czy w M&M7 w Nighonie nie było Oślizgów?
Piąty poziom to na ogół użyteczne jednostki. Mnisi, Enty, Dżiny, Czarty, Lisze, Roki, Demigorgony, Żywiołaki Ziemi... Najgorszy stwór to chyba ten ostatni, choć z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że piąty poziom Heroesa III wychodzi bardzo przyzwoicie.
Na szóstym poziomie nie jest już tak różowo. Generalnie, jednostki tam nabierają większego znaczenia po ulepszeniu- zwykłe Nagi nie urzekają, po ulepszeniu stają się jedynym rębaczem Towera z prawdziwego zdarzenia, nieulepszone Ifryty dość szybko padają, Sułtańskie, Maridy czy jak to tam zwał padają wolniej, a wokół nich padają też atakujący, Kawalerzyści przed Czempionami mogą na kuligi jeździć... Generalnie więc po wykupieniu szóstego poziomu, szuka się środków, by go ulepszyć. Wyjątek jest jeden, niefortunny. Wiwerny.
Wiwerna to jednostka, o której można powiedzieć wiele. Ja powiem jedynie: fakt, że ta jednostka ma skrzydła, spowodowany jest tylko litością Stwórcy. Tę jednostkę można wypchać i z powodzeniem straszyć dzieci w przedszkolu- wolna, słabo atakuje, nędznie się broni, zanim dofrunie, Oślizgi idą się przytulać z robalami. Przydatna w większych ilościach, by straszyć większą ilość przedszkolaków.
Poziom siódmy teoretycznie powinien być najdłuższy, wszak te jednostki powinny być ostoją zamków itp. Ale nie będzie najdłuższy, bo faworyt jest oczywisty. Kościany smok. Kupiłbym jego siedlisko, gdyby dodali do tego zestaw Chappi, by mojemu psu dłużej się trzęsły uszy. Ale nie mam psa. Więc kończę. :)