Imperium

Behemoth`s Lair

Czy H4 została słusznie nazwana niewypałem?

Permalink

Anubis

Hehe a kto ocenia gre strategiczna po grafice a do tego z 1999roku? Jakis smarkacz:P

Ale już w 99 mówiono że grafika w h4 jest drętwa.

Jeżeli chodzi o bohaterów walczących na polu walki, to ciężko to nazwać wadą. Dla mnie największym problemem w h4 jest animacja jenostek i fakt że szybko się nudzi(przynajmniej dla mnie)

p.s

"Smarkacz" przynajmniej zna podstawowe zasady ortografii, nie to co ty ;P


Permalink

Kordan

Ale już w 99 mówiono że grafika w h4 jest drętwa.

Przepraszam Kordan, ale mała nieścisłość Ci się wkradła do posta. Gdyż datą światowej premiery H4 jest 29 marca 2002, zaś polskiej 10 kwietnia 2002. Nie sądzę żeby w 1999 roku dyskutowano już o grafice w H4 ;)

Taki psikus :)

Liczba modyfikacji: 2, Ostatnio modyfikowany: 12.01.2009, Ostatnio modyfikował: Sanctum

Permalink

Pardon. Nie doczytałem posta Anubisa :)


Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 12.01.2009, Ostatnio modyfikował: Kordan

Permalink

Dziękuje Sanctum. Bardzo mnie pocieszyłeś. A co do H4 to jakąś mi się fajniej gra niż w H3. Dlaczego mi się podoba napisałem

Permalink

Czytając ostatnie posty nasuwa mi się pytanie, czy ten temat został założony, żeby wyrazić swoje opinie na temat gry, czy nawzajem się obrażać? Ludzie, wyluzujcie.
Myślę, że wszyscy tu jesteśmy fanami serii Heroes, tak jak ja, i wszystkie gry są świetne. Może niektóre mniej lub więcej, ale to zależy od naszego subiektywnego zdania, i tak, jak napisał Sanctum, każdy tu może się wypowiedzieć.

Permalink

HoMM IV jest jedyną grą komputerową (pomijając całą serię Cyvilization's Sida Meiersa - od I do IV), która pochłonęła mnie chyba na zawsze. Dwa lub trzy lata wstecz odwiedziłem po raz pierwszy Jaskinię Behemota szukając informacji o serii Heroes. H III polecił mi kolega i czasu spędzonego przy niej nie uważam za stracony. Jednak było go zdecydowanie za mało abym zdążył się zakochać. Widać nie było mi dane "nasiąknąć" klimatem tej części, więc w czwórkę wszedłem, że tak powiem, "nieskażony". I tu potwierdza się teoria, że wszystko, co następne, porównywane jest do "pierwowzoru". Piątka mnie już tak nie cieszy, o trójce się nie wypowiem - czwórka ma dla mnie i klimat i swoisty urok. Chcę i będę w nią grał jeśli nie z innymi to sam. Ona podziałała na moją wyobraźnię i stała się dla mnie bytem zamkniętym. Szkoda, że nie doczekałem się ulepszonych i bardziej dopracowanych wersji. Teraz mogę do niej porównywać piątkę i ją krytykować - tylko po co? Pozdrawiam wszystkich fanów Heroes'ów. Szacunek za zamiłowanie do tematu. Jeśli w Jaskini znajdzie się dla mnie miejsce to niewątpliwie będę niezmiennie wychwalał H IV.


Permalink

Lehurius

Jeśli w Jaskini znajdzie się dla mnie miejsce to niewątpliwie będę niezmiennie wychwalał H IV.

Witam w klubie! Wreszcie w tym temacie mam sojusznika. A już myślałem, że nikt nie podziela mojego absolutnego uwielbienia gry Heroes 4, jakże fascynującej i niezapomnianej (okazuje się, że nie tylko przeze mnie części serii).

I jakże cukierkowej. :)


Permalink

Heroes of Might and Magic IV jest najlepszą strategią turową jaką znam.


Permalink

W takim razie w mało strategii turowych grałeś - są lepsze tytuły w tym gatunku niż seria HoMM - choćby Cywilizacja czy MOO lub GalCiv (gdzie SI jest naprawdę dobre).


Permalink

Laysander

Heroes of Might and Magic IV jest najlepszą strategią turową jaką znam.

Ciekawe pod jakim względem? Bo z pewnością nie chodzi o inteligencję SI, grafikę, fabułę, szeroko pojętą grywalność itd.

Permalink

Sanctum

Ciekawe pod jakim względem? Bo z pewnością nie chodzi o inteligencję SI, grafikę, fabułę, szeroko pojętą grywalność itd.

Heroes 4, ciężko się przyznać, ale nie może być najlepszą strategią turową w dziejach, nie jest jednak - powtarzam to po raz enty (swoją drogą mogłyby pojawić się w rezerwacie w podstawowej części gry) - dennym produktem zrobionym na odwal się*. OK, komputer gra jak ostatni dureń*, grafika niektórych nie zadowala - patrz: cukiernia. (Sam rozpisuję się o tym w prawie każdym poście, oczywiście jest to z mojej strony czysty sarkazm.) Szeroko pojęta grywalność, jak to określił Sanctum, mnie nie zawodzi. Nie wiem, co masz na myśli pisząc o grywalności, bo ja nie mam raczej nic "czwórce" do zarzucenia. Nie pamiętam, czy i WoGóle :) kiedyś zawiesiła mi się ta niezrównana, wygrzebana z cukru-pudru gra. (Kurka, znowu sarkam.) A fabuła? Rozumiem, niepotrzebne było to całe zamieszanie z nowym światem. Kiedyś Sanctum pisałeś, że postacie z kampanii Heroes 4 są mało wyraziste i ich nie zapamiętałeś. To dzięki takim bohaterom, jak Gaudloth Pół-martwy, Emilia Nighthaven i Solymr w kampanii Ładu, czy Baron von Tarkin w Winds of War, tworzącym świetną fabułę, kampanie HoMM 4 wciągnęły mnie najbardziej. No ale jest to tylko moja subiektywna ocena.

Ciepłe pozdrowienia.

*Pardon za nieładne wyrazy. :)


Permalink

Videletz

Szeroko pojęta grywalność, jak to określił Sanctum, mnie nie zawodzi. Nie wiem, co masz na myśli pisząc o grywalności, bo ja nie mam raczej nic "czwórce" do zarzucenia. Nie pamiętam, czy i WoGóle :) kiedyś zawiesiła mi się ta niezrównana, wygrzebana z cukru-pudru gra.

Co do grywalności H4, gdy gram już któryś kolejny raz tym samym zamkiem gra robi się po prostu nudna, jest powtarzaniem utartych schematów. Może wpływa na to małe urozmaicenie artefaktów, może lokacji i poszczególnych scenariuszy, trudno powiedzieć.
Oczywiste jest też, że gdy gra jest robiona "od początku" tak jak H4 nie powinna się zawieszać, byłoby to coś chorego tworzyć grę, która się wiesza (choć niestety takie przypadki się zdarzają :( ). WoG jest zaś jakby nakładką na gotową już grę. Przy ogromie możliwości, które daje musiały się pojawić jakieś błędy, to jest nie do uniknięcia.

Permalink

Videletz

(...)Wreszcie w tym temacie mam sojusznika. A już myślałem, że nikt nie podziela mojego absolutnego uwielbienia gry Heroes 4(...)

Teraz Cię zdziwię, Videletzu (czy to się tak odmienia?), ale nasza Wielmożna Babcia Klozetowa i Naczelny Cynik Jaskini, czyli Tabris też uważa czwórkę za najlepszą i ulubioną część serii. Czyż nie, Tab? :)

Jeśli chodzi o moje zdanie, zostało wypowiedziane wcześniej. Zachęcam do szperania :)

Permalink

Kameliasz

Teraz Cię zdziwię, Videletzu (czy to się tak odmienia?), ale nasza Wielmożna Babcia Klozetowa i Naczelny Cynik Jaskini, czyli Tabris też uważa czwórkę za najlepszą i ulubioną część serii. Czyż nie, Tab? :)

Jeśli chodzi o moje zdanie, zostało wypowiedziane wcześniej. Zachęcam do szperania :)

Dobrze, przesadziłem. :) Nie tylk0 ja jestem wielbicielem czwartej części Heroesów. I wcale nie jestem zdziwiony. Przyznam, że nie pomyślałem szczególnie o Tabrisie, którego wypowiedzi na temat H4 oczywiście czytałem, i to na samym początku pobytu w Jaskini.

Co mogę powiedzieć? Cieszy mnie niezmiernie, że jest aż tylu :) wielbicieli klimatów o smaku ciasta na imieniny okraszonych paroma strasznymi, ale tylko z definicji buźkami (nieumarli). (Czy ja zbyt dużo nie sarkam?)


Permalink

Witam wszystkich. W zasadzie jestem tylko obserwatorem Forum, ale przeczytałem wszystkie posty z tego tematu i postanowiłem dorzucić swoje trzy grosze. Mój nick zdradza już pewnie, jaką mam opinię o „czwórce”, tym niemniej pozwolę sobie wypowiedzieć się nieco szerzej.

Przygodę z Heroes zacząłem od III... Chociaż nie. Wcześniej znajomy Anglik zaprezentował mi II, w którą grał, kiedy ja na innym komputerze łoiłem w tym samym czasie w KK n’D. Tłumaczył mi, o co chodzi, ale nie za bardzo byłem wtedy zorientowany w sekretach albiońskiej mowy J. W każdym razie sam z siebie zacząłem grać dopiero w numer III. To dzięki niej zostałem dożywotnim fanem serii HoMM: kosmiczny poziom grywalności, syndrom jeszcze jednej tury i tak dalej, była to po prostu sytuacja, gdzie między mną a grą wszystko... „zagrało”. Nie będę rozpisywał się o licznych zaletach i nielicznych wadach tej części, inni rozmówcy uczynili to już w wyczerpującym stopniu. Potem pojawiło się IV.
Nie jestem człowiekiem, który uprzednio określa swoje oczekiwania, by potem skonfrontować je z rzeczywistością, także IV połknąłem od razu. Dla mnie był to duży krok naprzód, gra inna od poprzedniczki i Bogu dzięki, na tym polega ewolucja. Kolejna część serii powinna przynosić ZMIANY, nie kultywować sprawdzone schematy i rozwiązania, to rola dodatków. Jeżeli komuś nie odpowiada IV, niech w nią po prostu nie gra. W III jest przecież edytor map (z którego notabene skorzystałem dopiero w V za namową kumpla).

IV na plus:
- walka bohaterem. Wreszcie byli to Bohaterowie Mocy i Magii pełną gębą. Uwielbiałem grać Barbarzyńcą.
- rozwój umiejętności bohatera.
- administracja miastem, wymuszony wybór jednego z dwóch budynków.
- poruszanie się samym bohaterem (wreszcie!).
- poruszanie się stworzeniami (nie trzeba już gnać nowo najętym bohaterem po każdą kopalnię czy zasoby lub dostarczyć jednostki do innego miasta. Zawsze preferowałem grę jak najmniejszą liczbą bohaterów, więc dla mnie było to duże ułatwienie.
- fabuła. W IV poczułem wreszcie głębszą więź łączącą mnie z bohaterami, mogłem ich bliżej poznać, dowiedzieć się trochę o ich przeszłości, zasadach, przywarach – Solymr ibn Wali Barad, tak? Chyba tak się to pisało. Jedna z najlepszych postaci.
- codzienny przyrost jednostek, wspaniała sprawa, urealniła nabór żołnierzy. To logiczne, że: jeden będzie gotów już we wtorek, a co do tych trzech, panie, to musisz się wstrzymać do piątku, no, tego cyklopa nie wyszkolę wcześniej, tępe z niego bydlę J Szkoda, że zrezygnowano z tego w V.
- karawany. Absolutny majstersztyk, tego najbardziej brakuje w III.

IV na minus:
- administracja miastem, wymuszony wybór jednego z dwóch budynków (tak, wiem, że umieściłem to również wyżej, ale akurat to rozwiązanie jest kontrowersyjne. Kwestia gustu, jednak bardziej na nie. Wciąż czekam, aż w Heroes będzie można wyburzać budynki i stawiać alternatywne, a potem znowu wyburzać i stawiać, za każdym razem odzyskując część surowców jak w KK n’ D 2. Coś takiego jest ponoć w WOG-u, w którego jeszcze nie grałem, ale się przymierzam.
- „przebogacony świat”, za dużo tych elementów na mapie. Dobrze, że V wróciła nieco ascezy.
- połączenie Nieumarłych i Inferno.

Oprócz tego standardowe minusy wszystkich części do IV włącznie, czyli:
- jest zabawa, dopóki nie skompletuję na tyle silnej armii, by wszystko roznosić w pył
- grafika mimo nie wszystko nie wytrzymująca próby czasu, grywalność co prawda przesłania jej archaizm, ale to już jednak nie to.

Reasumując: IV nie była niewypałem, była po prostu kolejną odsłoną serii, która na swoje szczęście lub nieszczęście wprowadziła sporo zmian. Do mnie to trafiło, zresztą jeśli chodzi o Heroes, to ja naprawdę jestem w stanie dużo zaakceptować i wybaczyć. IV nie była odcinaniem kuponów od sukcesu III, było to pełnoprawne Heroes of Might and Magic IV. Nie 3,5.
Nie wypowiadam się o edytorach map ani trybie multiplayer, bo nigdy z tych opcji nie korzystałem. Edytor poznałem dopiero w V i jest ok. Uważam się za fana serii, grałem w każdą część od I do V wraz z dodatkami, posiadam wszystkie w swojej kolekcji, ale przechodziłem tylko kampanie i pojedyncze scenariusze przygotowane przez twórców. Na tym mój apetyt się kończył, po prostu nie chce mi się tracić czasu na mutiplayera czy tworzenie własnych map. Wystarcza mi to, co mam na tacy. Uważam się za fana serii, ale, może niektórzy nie uwierzą, dopiero podczas grania w V odkryłem, dzięki temu samemu kumplowi, że istnieje coś takiego jak opcja „szybka walka”. Wiem, brzmi nieprawdopodobnie, ale tak było. Może to rzucić nieco światła na mój stosunek do opcji podstawowych i zaawansowanych: nigdy się nimi nie interesowałem. Teraz się to trochę zmieniło – zacząłem szperać. No, „szybka walka” rządzi J.

Słowo o V, choć to temat na inną dyskusję: akceptuję ją bezwarunkowo, wręcz uwielbiam. Orkowie i Krasnoludowie są cudni. Teraz czekam z niecierpliwością na trzecią odsłonę LotA.

Ja po prostu kocham Heroes’ów. Wszystkich.

Pozdrawiam i życzę wielu zarwanych nocy przy ulubionych częściach HoMM’a.

Permalink

Całkowicie się zgadzam z przedmówcą, wreszcie ktoś dobrze ujął istotę HoMM IV.


Permalink

David

Według mnie fabuła jest cool jednak grafika jest zupełnie do kitu :)

Pardon, ale mógłbyś troszkę to rozwinąć? W jakim aspekcie czwórkowa grafika jest, jak się wyraziłeś "do kitu"? Czyżby słodycz tej gry nie za bardzo ci podpasowała? ;) A fabuła, co ze zniszczeniem Antagarichu? Wielu graczom zapewne to się nie podobało.

Kłaniam się.


Permalink

Ja muszę przyznać, że kampanie H4 (przynajmniej wersji podstawowej, gdyż w dodatki nie grałem) są dosyć ciekawe. Dużo tekstu (miejscami aż za dużo) dobrze wprowadza w fabułę. Natomiast nie mogę powiedzieć, żeby odpowiadało mi Rozliczenie i kwestie w nim związane - wolałbym kontynuację serii w świecie Enroth.


Permalink

...Jak każdy, Invictusie :) Pewnie panowie programiści mieli powody, by przenieść rozgrywkę do nowego świata...