Uwaga, rusza kolejna edycja wywiadów!
Tym razem z resztek prywatności obedrzemy... lisza Sandro!
Standardowe pytanie pierwsze:
Jak trafiłeś do Jaskini Behemota?
Uwaga, rusza kolejna edycja wywiadów!
Tym razem z resztek prywatności obedrzemy... lisza Sandro!
Standardowe pytanie pierwsze:
Jak trafiłeś do Jaskini Behemota?
Liczba modyfikacji: 3, Ostatnio modyfikowany: 26.09.2012, Ostatnio modyfikował: Hayven
A "Sandro" nie jest przypadkiem nieodmienne? Wywiad z Sandro. Możliwe, że jestem w błędzie.
Odmieniasz się liszu, czy nie?
Się, z reguły, nie odmieniam.
Sandro jest imieniem jak najbardziej odmiennym, tym bardziej że pochodzi od Aleksandra.
Sandro rzekł, on wie najlepiej.
Liczba modyfikacji: 3, Ostatnio modyfikowany: 30.09.2012, Ostatnio modyfikował: Hayven
O czym myślałeś pisząc swoje dzieło Chronomanta? Co było Twoim natchnieniem?
Jesteś głównym gospodarzem kącika filozoficznego, na ognisku też często prowadzisz rozmowy pod tym kątem.
Czy mógłbyś podać swoją ścieżkę filozoficzną? W znaczeniu jakie idee odkrywałeś i co dzięki poszczególnym wyniosłeś.
I... póki co, stop pytaniom! Na razie zatrzymuję lawinę pytań, aby nasz lisz zdążył z odpowiedziami.
Podsumowując, oto aktualna lista pytań:
1. Jak trafiłeś do Jaskini?
2 i 3. O czym myślałeś pisząc swoje dzieło Chronomanta? Co było Twoim natchnieniem?
4. Jesteś głównym gospodarzem kącika filozoficznego, na ognisku też często prowadzisz rozmowy pod tym kątem. Czy mógłbyś podać swoją ścieżkę filozoficzną? W znaczeniu jakie idee odkrywałeś i co dzięki poszczególnym wyniosłeś.
Cóż, lisz się nie pojawia, odwołuję decyzję o niezadawaniu pytań. Po prostu jak się Sandro pojawi, to na wszytko odpowie. Chyba. W każdym razie od paru dni się nie pojawia, więc nie ma sensu czekać. Tak więc... wywiadu ciąg dalszy rozpoczynamy!
Sandro łyknął z cynowego kufla. Po chwili złocisty trunek zaczął ściekać na podłogę. Ilness westchnął i zaczął rozglądać się za szmatą, lisz zaś zwrócił się do Hayvena
- Wkrótce minie dekada, odkąd zawitałem do tego miejsca, lecz wspomnienia wciąż pozostają żywe. Trafiłem tu jak większośc - w poszukiwaniu kompendiów wiedzy o mocy, magii i bohaterach, a także map Erathii oraz Axeoth. Jaskinia bowiem już wówczas słynęła ze swych bogatych zbiorów akademickich. Pozostałem i osiedliłem się jednak ze wzdlędu na teksty o innej naturze.
Sandro westchnął nostalgicznie
- Inna to była Jaskinia, i inna Osada. Ta ostatnia właśnie urzekła mnie swą wyjątkowością i atmosferą. Gród był wówczas ciągle w budowie - od wczesnego ranka słyszało się młoty krasnoludzkich budowniczych, oraz pokrzykiwania Barda WWalkera, który w powłóczystej szacie biegał między rusztowaniami i komenderował. Słuchałem całej tej krzątaniny przytłumionej przez mury gmachu Misternych Rękopisów - bowiem to tam, całkowicie pogrążony w lekturze, spędzałem niemal każdy poranek, a i niejeden wieczór. Oczarowany byłem bogactwem osadowych opowieści, oraz onieśmielony telentem jej minstreli. Wkrótce też sam spróbowałem swych sił w literackich zmaganiach, debiutując "Pierwszym Nekromantą". W ciągu następnych dwóch lat opublikowałem jeszcze kilka tekstów, różnej jakości i popularności. Wielu uważa, iż "Chronomanta" - tu lisz skinął czaszką w stronę Silveresa - to ukoronowanie tych wysiłków.
Sandro łyknął ponownie i przepraszająco, gotycko wyszczerzył zęby w stronę Ilnessa
- Topornie pisał mi się ten tekst, topornie i długo, szczególnie jeśli zauważyć, że jest raczej krótki i nieskomplikowany. Nie pamiętam skąd narodził się pomysł z chronomancją - ale nietrudno wywnioskować, że magia czasu, i magiczne podróże w czasie, to tylko przełożenie na grunt bardziej fantastyczny pomysłów z innej gałęzi literatury. Stąd ciężko mówić tu o originalności. Pamiętam jednakże, że szczególnie zależało mi na uniknięciu paradoksów, co w przypadku podróży czasowych jest niemal niemożliwością, i prawdziwą zmorą innych twórców w tym temacie. Paradoksów uniknąłem, ale zapłaciłem za to wysoką cenę - fabuła "Chronomanty" jest wręcz skandalicznie prosta, protagonista z konieczności musiał zostać kompletnie odizolowany od świata, a tym samym został jedynym bohaterem opowieści. Nadto stylistyczna asceza, której wówczas hołdowałem, nie jest mi już dziś tak do smaku. Stąd nie uważam tego tekstu za udany, a już z pewnością za mniej udany od niektórych dzieł innych osadowych minstreli, jak UrTura czy Mirabell. Jego wysoką i niezasłużoną pozycję w rankingu przypisuję reklamie, jaką uczyniłem "Chronomancie" w czasie publikacji - i dawno już nadszedł czas, by lepsze opowieści zajęły należne im miejsce. Notabene, w międzyczasie wpadłem na kilka pomysłów, jak tekst ten ulepszyć, i być może kiedyś go poprawię. Dawno już jednak nie parałem się literaturą, a przynamniej nie literaturą osadową, gdyż inne zagadnienia - tutaj Sandro skłonił się w stronę Mosquy - zaprzątnęły mą czaszkę.
Lisz rozparł się w fotelu wygodniej, z kieszeni szlafroka dobył fajki, i zaczął ją ceremonialnie nabijać.
- Długo by mówić o mojej fascynacji filozofią, długo i raczej mało ciekawie, a nie chcę zanudzać słuchaczy. Inne jest po temu miejsce, i inny stolik. Stąd podam tylko zarys poglądowy. Jest coś nieodparcie fascynującego w tym, jak wiele poglądów - wzajem sprzecznych - przyjąć można na jak wielką liczbę tematów, i każdy z nich uzasadnić. Ta sztuka uzasadniania poglądów - filozofia - pociągała mnie już od wczesnej młodości. Lisze to istoty wyrachowane i analityczne, stąd poświeciłem się filozofii analitycznej, i tutaj moja edukacja przebiegała - i przebiega wciąż - mniej więcej standardowo. Poznałem zatem trzy wielkie skeptycyzmy - pyrrhoński, kartezjuszowski i humowski, które uświadomiły mi i nauczyły szacunku wobec ogromu mej niewiedzy. Poznałem misterne systemy myślowe, które obiecywały zbawienie od skeptycznych otchłani - jak kantowski czy wiedeński - tylko po to, by ostatecznie pogłębić je jeszcze bardziej. Uczyłem się o pomysłach filozofów nauki, tej metody zdobywania wiedzy, która jest solidniejsza od wszystkich innych, ale która też nie jest wolna od swych paradoksów.
Sandro skończył nabijanie cybucha, drobnym zaklęciem odpalił tytoń, trzykrotnie pyknął dymen, i kontynuował
- Nie należę do żadnej szkoły filozoficznej, poza szeroko pojętą szkołą analityczną, i staram się wyznawać jak najmniej izmów. Filozofia jest dla mnie najciekawsza nie jako zbiór kłócących się szkół poglądowych, ale jako zbiór konkretnych problemów, czy paradoksów, które najczęściej wynikają z konfliktu intuicji. Nie trzeba przynależeć do doktryny czy wyznawać systemu, by rozpoznać, że intuicyjne pojęcie wolnej woli kłóci się z determinizmem, albo że myślowe eksperymenty z teleportacją wystawiają na ciężką próbę nasze intuicje odnośnie osobowej jaźni. Podobnych konkretnych problemów jest cała masa, i to borykanie się z nimi, a nie budowanie doktryn, uważam za najbardziej satysfakcjonujące filozoficzne zajęcie. Jednak przyparty do muru, swoje poglądy ogólnie określiłbym tak: epistemologicznie jestem falsyfikacjonistą, albo racjonalistą krytycznym; metafizycznie jestem realistą naukowym; zaś etycznie jestem intuicjonistą. Każda z tych pozycji ma swoich zaciekłych oponentów, i żadna nie jest szczególnie solidna - nie bardziej solidna niż jej rywale. Niektórzy narzekają, że filozofia nie posuwa się naprzód, skoro żaden z poglądów nie wydaje się niepodważalny, i wciąż debatujemy problemy podniesione tysiące lat temu przez antycznych. Cóż - tym sceptykom mówię, że to zależy od tego, jak zdefiować pojęcie "posuwanie się naprzód". Sokratejska klisza "wiem, że nic nie wiem" rzadko okazuje się bardziej trafna niż w aplikacji do filozofii i jej adeptów - i być może najcenniejsze, co wyniosłem ze studiowania filozofii w ogóle, to świadomość, że istotnie wiem bardzo niewiele.
Tu Sandro przerwał i, ciesząc się fajką, oczekiwał na kolejne pytania.
Liczba modyfikacji: 2, Ostatnio modyfikowany: 30.09.2012, Ostatnio modyfikował: Sandro
Sandro, ile czasu zajęło Ci podjęcie decyzji o pozostaniu w Jaskini?
I drugie pytanie - jak to u Ciebie było z awansami? Czy awansowałeś zawsze kiedy tylko był na to czas, czy też długo czekałeś na ten upragniony awans?
Jeżeli dalej śledzisz sprawy gier MM to
- jak rokujesz przyszłość serii MM?
- czy uważasz, że zmiany przeprowadzane przez Ubisoft (tak w kwestii świata przedstawionego jak i spraw mechanicznych) idą w dobrym kierunku?
Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 4.10.2012, Ostatnio modyfikował: Mosqua
Chciałbyś zostać zapamiętany jako?
Jak powstał Liszomniszek?
Idąc londyńską ulicą mijasz 124 żelazka - znak, że Wielka Siostra jest mormonem, czy gdy Syndykat nakaże Ci ewakuację krytyki rozumu krytycznego zgodzisz się?
Liczba modyfikacji: 2, Ostatnio modyfikowany: 5.10.2012, Ostatnio modyfikował: Tabris
Sandro, czy zawsze byłeś liszem?
Twoim autorytetem jest...? Dlaczego właśnie ta osoba?
Rzekłeś, iż trafiłeś do jaskini w poszukiwaniu informacji o mocy i magii.
Do czego dokładnie szukałeś tych informacji?
( chodzi mi o część serii heroes lub might and magic ).
Jakie cechy ludzkiego charakteru są dla Ciebie najbardziej denerwujące a jakie najbardziej pożądane?
Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 30.10.2012, Ostatnio modyfikował: Mosqua
Wolałbyś mieszkać w wielkim mrocznym pałacu, upiornej surowej twierdzy czy może w siedzibach władców podziemi?
Trochę inne pytania:
Jakie pytanie zadajesz sobie najczęściej i czemu właśnie to (Przykładowo; Kim jestem? Do czego zmierzam?)?
Jeżeli miałbyś wybrać lekturę (tj. nie szkolną ofc) która przedstawia świat podobny do tego jak Ty go postrzegasz, co to byłaby za książka? (zasadniczo może to też być jakiś wiersz bądź np film jeśli wolisz)
Czego chcesz uniknąć w życiu?
Czego Ci się uniknąć nie udało?
Liczba modyfikacji: 5, Ostatnio modyfikowany: 11.04.2013, Ostatnio modyfikował: Hayven