Też ostatnio postanowiłem sobie odświeżyć M&M6 i przejść tą grę po raz drugi. O dziwo jestem mniej więcej na tym samym etapie co Ty, Felagund.
Teraz czyszczę Paradise Valley. W sumie został mi tylko ten kawałek z pustynią i smokami. Potem mam wybór - albo oczyszczę Hermits Isle (jak bedzie mi sie chcialo) albo dokoncze quest ze stajniami dla Loretty i pojdę za fabułą. Albo Dragonsand ale tam.. za dużo pie..olenia się z tymi smokami będzie... już wolę tytanów i hydry. Nie Dragonsand jeszcze nie...
Darkmoor na szczęście mam już za sobą (ufff - kto nie przeszedł Darkmoor, ten nie wie co to są nieprzyjazne lochy :-) ). Kriegspire też, ten zamek w porównaniu do Darkmoor byl wręcz łatwą, szybką i przyjemną przechadzką...
Ale wracając do tematu. W Paradise Valley wobec tytanów stosowałem czar fly + blessy na maxa (haste, błogosławieństwo, heroizm w pierwszej kolejności) i szyłem do nich z łuków. Tak, jak ktoś już tu wspomniał. Podlatywałem na średniej wysokości, aż lampka zrobiła się żółta, później salwa klawiszem "A" i odwrót. Męczące (szczególnie jak się trafił supreme tytan), ale skuteczne. I ta satysfakcja, jak w końcu po oczyszczeniu kawałka mapy zbierałem kilkanaście ciał tytanów na raz. :)
Z hydrami to meteory, fireball i normalna walka połączona z szybkimi odwrotami na czarze fly. A jak się załadowały lampki to znowu doskok, naciskanie "A" do oporu i odskok.
Smoki o które pytałeś też na pewno da się ubić z łuku.. Albo przyjść później z blasterami.
Czyli nic nowego nie podpowiedziałem, ale podzieliłem się moimi wrażeniami. :-)