Pograłem w H6 już wystarczająco dużo, by wyrobić sobie o niej opinię. Dodatkowo grałem w betę zarówno otwartą jak i zamkniętą. Tak więc pora, by się tutaj wypowiedzieć.
Wrażenia ogólne: Cóż, kiedy słyszałem o kolejnych zmianach wprowadzanych przez Blackhole miałem wrażenie, że twórcy idą w złą stronę. Spędziłem grając w serię wiele godzin, więc stałem się niechętny wobec zmian, zwłaszcza jak zdawały się kierować ku uproszczeniu rozgrywki. Jednak gdy po raz pierwszy zetknąłem się z H6 zmieniłem zdanie. Wprawdzie ograniczona ilość surowców nadal boli, ale nie tak bardzo. Teraz kiedy mam za sobą godziny spędzone z rodem Gryfów muszę powiedzieć, że to świetna gra.
Grywalność: Rozgrywka jest przede wszystkim szybka. Powolne tempo było jedną z największych bolączek H5, ale na szczęście kolejna odsłona jest jej pozbawiona. Jednostki mają jeszcze więcej zdolności niż w poprzedniej części co bardzo urozmaica grę. Na plus także system Reputacji. Wprawdzie nie wiem jak przydzielane są punkty, bo pacyfikując wszystko co się ruszało według statystyk poruszałem się Drogą Łez, ale jest to fajny ficzer pozwalający dostosować armię do swojej taktyki. Na plus także złamanie sztampy przy tworzeniu armii poszczególnych frakcji. Powstało wiele ciekawych jednostek z niespotykanymi wcześniej umiejętnościami. Fajną sprawą są także wszelkie urozmaicenia typu zadania podczas potyczek, walka z bossami oraz modyfikatory na polu bitwy. No i nie ma Inicjatywy. Pomysł był niby dobry, ale w praktyce wyszła taka gimela, że nie dało się przewidzieć kogo ruch będzie następny.
Grafika: Tutaj też jestem zadowolony. Grafika jest o niebo lepsza niż w H5. Jest bardziej szczegółowa i mniej cukierkowa. Jednostki w większości fajnie zaprojektowane, ale niestety zdarzają się niechlubne wyjątki, a zwą się Jaguarz. Po prostu mi się nie podoba. Wygląda jak amerykański futbolista na sterydach, który założył tandetne przebranie na Halloween. Mam nadzieję, że moderzy podmienią jego model na chociażby Kraala. Są jeszcze Mizu-Kami, Yuki-Onna i Blaski Chwały, ale tutaj nie chodzi o ich wygląd, bo akurat dobrze wyszły twórcom, ale są strasznie wtórne. Oby gra była łatwo modowalna. Jeśli jesteśmy już przy temacie to ekipa z BH posłuchała testerów i zmieniła kolor Żywiołaka Światła, by nie mylił się z jednostkami Przystani. Niestety... na Żywiołaka Wody już nie starczyło czasu, albo środków. Trochę mnie to zastanawia, bo tak niepotrzebny bajer jak różne modele katapult udało się wprowadzić. No i najważniejsze wszystkie obiekty są dobrze wyskalowane i nie trzeba żonglowac kamerą, by się przecisnąć przez podziemie jak w H5.
Muzyka: Przed premierą Ubi wrzucił kilka kawałków, które okazały się adaptacją nut z poprzednich części. Może kogoś uderzyła ta wtórność, ale mnie nie. Muzyka jest przyjemna i stanowi tło dla rozgrywki, czyli jak najbardziej na plus.
Rozwój, umiejętności i czary: Nowy system rozwoju jest porównywalny do SkillWheela, ale są pewne różnice. Jest bardziej przejrzysty. Talenty nie są połączone skomplikowaną siecią zależności i przedstawiono je w prostym drzewku przez co od razu wiadomo co i jak. W H5 bez ściągawki było ciężko. Oczywiście coś za coś. Ten system jest jakby mniej rozbudowany, ale nadal jest bardzo zaawansowany. Dobrze, że oddzielili zdolności rasowe od standardowych, bo tak unika się dodatkowych komplikacji. Niektórzy bohaterowie po prostu nie mogli zdobyć Najwyższej Zdolności Rasowej, bo mieli złe talenty na starcie. Wprawdzie poprawiono to w TotE, ale trzeba było nieźle zabulić. Drzewko rozwoju przypomina rozwiązanie z King's Bounty: Legenda. Dobrą sprawą jest to, że sami wybieramy sobie talenty, a nie algorytm losujący jak w H5. Bardzo fajną sprawą jest Reputacja dająca różne bonusy w zależności od naszego postępowania. Jednak nie ma nic za darmo. Część czarów przemianowano na Najwyższe Zdolności Rasowe tak jak Armagedon przez inną frakcją niż Inferno nie ściągniemy totalnej rozpierduchy na pole bitwy. Kolejną rzeczą, której się boję to balans. Niektóre talenty wydają się silniejsze od innych co może sprawić, że już niedługo powstanie "przepis na optymalny rozwój" i będzie problem. Inną rzeczą, która osobiście mi się nie podoba to nauka czarów tak jak zdolności. Niby pozbywamy się losowości takiej jak w poprzednich częściach, ale wolałbym stare, dobre Gildie Magów.
Jednostki: Jak już mówiłem otrzymaliśmy wielką różnorodność. Dosłownie do wyboru, do koloru. Wprawdzie zabrakło alternatyw - jednej z największych innowacji z H5. Pewnie z przyczyn finansowych, ale może dodadzą to w dodatkach. Podobno mają dawać po dwa zamki, więc jak już szaleją to może na całego? Na razie musi nam wystarczyć to co mamy, a jest co wybierać. Wprawdzie mamy tylko pięć zamków i mało neutrali, ale twórcy postawili na różnorodność i nie zauważa się tego aż tak bardzo. Za wcześnie, by mówić o balansie, ale zauważyłem, że trzon trzonowi nierówny. Weźmy takiego Pretorianina i Miażdzyciela. Niby obydwaj są na tym samym poziomie i są tego samego typu, ale tank Przystani pada znacznie szybciej. Jeszcze mam obiekcje co do Westalek. Jakby osłabić Leczenie, by nie wskrzeszało to ta jednostka byłaby kompletnie nieprzydatna. Jak już mówiłem to kilka jednostek mi się nie podoba, ale mamy Kraala, Katsue, Yume i Syrenę, więc jeśli tylko uda się rozpracować pliki gry to na pewno moderzy spróbują poprawić twórców. Tylko na kogo zmienić Blaski? Może wziąć model jakiegoś bohatera i zrobić z niego Zelotę?
Innowacje: Trochę tego jest. Jak zwykle część na plus, część na minus. Pozytywną zmianą jest reputacja, chociaż momentami niedociągnięta. Tak samo przebudowa zamków podejrzana w WoGu. Mieszane uczucia mam wobec systemu rozwoju i podziału jednostek na trzy poziomy. Na minus dałbym brak Gildii Magów i małą ilość surowców. Jednak cieszę się, że BH odważył się na odświeżenie gry, bo robienie reedycji H3 nie miałoby sensu.
Kampania: Od strony fabularnej jest ciekawie, jak na razie lepiej niż w H5. Tam było zbyt sztampowo. Ot "zróbmy ekipę i przegońmy demony", a w dodatkach to już tak zamotali, że do dzisiaj niektórych wątków nie ogarniam. Tutaj wprawdzie dali perypetie rodu Gryfów toteż bałem się, że zrobią coś a'la Moda na Sukces, ale wygląda, że będzie przyzwoicie. Tematyka jest bardziej dojrzała: spiski, intrygi i dyplomacja. Tak więc może być ciekawie. Co do misji to wydają mi się zbyt oskrypcone. Chcieli, by rozgrywka była liniowa co mi się nie podoba, ale mogli chociaż to zrobić w lepszy sposób. Bo zagrywki takie jak "rozbuduj zamek to otworzy się przejście" jakoś mnie nie przekonują, zwłaszcza jak nie jest to powiedziane wprost i muszę się domyślać. Miałem kilka takich przypadków, że błądziłem bezwiednie po mapie, bo nie wpadłem na to, że trzeba było ubić jakąś jednostkę, by pchnąć rozgrywkę dalej.
Interfejs: Cóż... mam mieszane uczucia. Niby jest dobrze, ale jest sporo niedociągnięć. Nawigacja na mapie i polu bitwy jest przyjemna i intuicyjna. Nie licząc obracania kamerą, co im szkodziło rozwiązanie z H5? Grafika 2D jakoś do mnie nie przemawia. Grając w betę okno miasta mi odpowiadało, bo myślałem, że jest tymczasową przybudówką, z której zostanie się tylko ogólny zarys. Niestety... Wszystko zostało w tej formie, którą znałem. Po dłuższym graniu w pełną wersję muszę stwierdzić, że wszystko jest zbyt uproszczone. No dobra, poza wymianą surowców. Tam tak zagmatwali, że ciężko ogarnąć co z czym się łączy. Okno bohatera też wygląda niestety na prowizorkę, ale może poprawią w patchu.
Inne: Gra wprawdzie bardzo rozwinęła się od czasów zamkniętej bety, ale nadal są błędy. Niektóre animacje są źle wyświetlane, część okrzyków jest dziwna, ale to mniejsza z tym. Jeszcze zastanawia mnie czemu jedni bohaterowie mają inny model na mapie, a inny w filmikach. No i napisy niepokrywające się z dubbingiem. Czasami są to drobne rozbieżności, a czasem spore potknięcia. Co do naszej wersji językowej to po raz kolejny jestem zawiedziony. Część tłumaczeń jest wzięta nie wiadomo skąd jak chociażby Płomienista Ajglaja. Imiona niektórych bohaterów są przekręcone, patrz Kirył zamiast Cyryla. Napisy nie zgrywają się z nagraniami, a dubbing jest niskich lotów. Jakoś taki bez życia, zero ekspresji. Chciałbym jeszcze porozmawiać o dynastii. Kompletnie nie rozumiem sensu tego ficzeru. Dają jakieś bonusy typu tworzenie bohatera, dodatkowe artefakty, ale po jaką cholerę muszę robić to online? Ot takie zamontowanie teleekranu pod pretekstem dbania o gracza. Jeszcze smuci mnie, że nie ma opisów map, bohaterów i jednostek, bo był to fajny bajer budujący grę. Na plus dałbym okienko konwersacji zamiast namolnych cut-scenek z H5. No i na koniec edytor map. Zaawansowane narzędzie, ale piorun wie jak z tego korzystać. Pełno opcji, ale ciężko ogarnąć jak się tym posługiwać. Nie wiem może jestem zbyt ciemny? W każdym bądź razie jeszcze się pobawię, a nuż rozgryzę ten program.