Jako że będzie to początek długiego łikendu i mam zamiar odbyć pierwszą w tym roku wycieczkę do domu i jeszcze zabrać ze sobą Jaskiniowca Sevornem Zwanego, tak więc na zlocie w mieście młotów pneumatycznych się pojawim. Jeno będziem musieli zmyć się na czas jakiś, a to z powodów rodzinnych (Wielce Ważny Wrocławski Występ Wampirka ;]), ale powrócim zapewne. Nocować mamy gdzie, no chyba, że się jakieś ogólnojaskiniowe noclegowisko wyklaruje, żeby zlotu nie przerywać.
A w kanastę nas jeszcze nikt nie pokonał :] (Chociaż można by i, jak dla mnie, czego innego karcianego spróbować ;))