Hmm… Nazw angielskich używam rzadko, a jeśli już, to co najwyżej tych typu Rampart czy Tower, modne w ligach i u tibijczyków „skille” albo „levele” zwyczajnie mnie irytują.
Nie wiem, czy to poprawne, ale nazwy miast piszę z wielkiej litery, dla rozróżnienia od budowli w mieście – Bastion, Cytadela, Zamek (jako unikalne frakcje, powiedziałbym: odpowiednik narodów), ale zamek, cytadela, fort (jako budynki).
Nazwy jednostek tylko z małej. Choć w mitologii Pegaz i Minotaur byli stworami jedynymi w swoim rodzaju, to w grze są to właściwie nazwy pospolite, tak jak nazwy zwierząt.
Artefakty – wielką (jako nazwy własne skarbów). Czary – małą (bo czemu nie?). Jako wydarzenie historyczne rozliczenie zasługuje w moich oczach na małą literę. Kompletnie nie mam pojęcia, jak pisać nazwy angielskie wtrącone do polskich postów – zachowywać oryginalny zapis (Black Knightów), czy może spolszczać (blak knightów)? No właśnie, kto rozwieje te wątpliwości? I czy moje przyzwyczajenia są słuszne?
Konqer
Tu się akurat mylisz bo unikanie polskich znaków nie wynika z lenistwa ani z braku znajomości zasad j. polskiego tylko z przyzwyczajenia (kiedyś pisanie bez polfontów było powszechne z powodu problemów z krzaczkami) albo z konieczności - są ludzie którzy po prostu nie mają polskich znaków na kompie. Wg mnie brak polskich znaków jest najmniejszym problemem, sam na gg i większości forów rezygnuję z polskich znaków.
Dla mnie to przede wszystkim brak szacunku. Jeżeli ktoś może pisać poprawną polszczyzną, ma sprawną klawiaturę, a strona jedyne słuszne kodowanie UTF, to czuję się urażony, jeśli ktoś do mnie wypisuje dyrdymały typu „mysle”, „zeby” i tak dalej. Jeżeli jest to przyzwyczajenie, to przynajmniej dla mnie bardzo nieprzyjemne.
Pozdrawiam, wzdychając z zapartym tchem.