*biegnie przez Krzaki* Miałam skomentować już wczoraj... ałć... ale Krzaki mnie nie chciały puścić! No dobrze, jako że teraz się zmiłowały, zabieram się do komentowania tego numeru CI. Mam nadzieję, że się nie zdenerwowano tym haniebnym spóźnieniem. ;d
Jako że jestem osobą, znarkotyzowaną przez CI, z niecierpliwością czekałam na ten numer. O zgrozo, opóźniony niemal o miesiąc. Ale nic to, kończę marudzenie na temat terminu (ostatecznie, każdy ma prawo nie mieć czasu ^^) i zajmuję się tym, co trzeba.
Czytając ten numer, normalnie się rozpłakałam. Nie, nie z żalu, a ze śmiechu. Wielkie brawa. W końcu śmiech to zdrowie... A ja się ubawiłam jak nigdy dotąd. Kronika Towarzyska, Ogniskowe Bajdurzenie... I przysłowia. Ładnie.
No a ja liczę, że zrobicie gwiazdkową niespodziankę i coś o tej manii testowej napiszecie. O! ^^
Recenzje? Nie mam na co narzekać. A felietony, cudo normalnie. Wywiad z Nukiem był doprawdy powalający. Sądzę, że ten numer zalicza się do jednych z najlepszych. Brawa ;)
Drobne potknięcie ortograficzne. (przynajmniej mnie się rzuciło w oczy "Kraki"...)
A. I jeszcze jedno. Mam nadzieję, że takie gigantyczne opóźnienie nie sprawi, że grudniowy numer CI wyjdzie w styczniu? ;)