Nie wiem, czy właściwym jest zakładanie podobnych wątków, wychodzę z założenia, iż temat taki skłoni do refleksji, wyrażenia własnego zdania, co z kolei przyczyni się do podniesienia poziomu merytorycznego CI w przyszłości...
No, ale dość dywagacji.
W tym miejscu każdego, kto nie lubi wazeliny, poproszę o wyłączenie okienka z tym postem :P
CI nr 26 czytało mi się bardzo przyjemnie. Streszczenia ostatnich wydarzeń w warstwie technicznej, jak również barwne sprawozdania z nutką humoru autorstwa samego ogniska, a także okalających je krzaków (szkoda, że nie ujawnił się żaden z Entów - tłumaczy... ;) ), napisane z polotem, życzliwością i ciepłem (jak najbardziej naturalnym ;) ) dla wszystkich, którzy raczyli pojawić się w tym czasie przy palenisku.
Kociołek z farbami mógł w tym miesiącu przekazać szczególnie zadowalające wieści - a teksty pisane z radością czyta się zawsze przyjemniej. :)
Lekcja historii przeprowadzona przez Kocia serwuje za to solidną porcję dziejów Jaskini. Po niej zaś recenzje obu tomów "Zawodu..." - solidne, rzetelne, dziennikarskie.
Anioł, z misiem pod pachą, popełnił rzecz "Nie tylko dla Gerontów", w moim odczuciu felieton lepszy koncepcyjnie od debiutującego, a jednocześnie znacznie surowszy dla osadowych leniuszków. Czy właściwie wskazanych? Kwestia osobistych odczuć.
Wywiad ze Szlachetną i Drzewcem to kolejna parodia poważnych, publicystycznych cegieł w wykonaniu Dyżurnego Prowokatora - i, jak zwykle, dość udana. Wrażenia nie psują nawet propozycje matrymonialne, rzucane przez Krzysia. :]
Kwestie formalne, takie jak nowości czy wyciąg z forum pomijam, aczkolwiek bez jednego słowa krytyki.
Reasumując zaś, stwierdzam tonem absolutnej pewności swoje indywidualne zdanie - to doskonały numer.