Jak na razie żadna mapka do mnie nie trafiła :( Jak ktoś może to niech zarzuci thant@op.pl
Ciągle niepokonana mapa do H3 SoD - reaktywacja tematu
Sprocket /
Thant:
Wysłałem Ci mapkę w tym samym dniu, w któyn o nią poprosiłeś. Wysyłałem z pracy, ale to nie powinno mieć znaczenia. Teraz wysłałem powtórnie z domu.
Jeżeli nie dochodzi to skontaktuj się ze mną mailowo sprocket_73@tlen.pl lub GG 1702863
Tak samo jeżeli ktoś inny nie dostał to prosę o kontakt. Temat przeglądam codziennie i staram się wysyłać na bieżąco.
Wysłałem Ci mapkę w tym samym dniu, w któyn o nią poprosiłeś. Wysyłałem z pracy, ale to nie powinno mieć znaczenia. Teraz wysłałem powtórnie z domu.
Jeżeli nie dochodzi to skontaktuj się ze mną mailowo sprocket_73@tlen.pl lub GG 1702863
Tak samo jeżeli ktoś inny nie dostał to prosę o kontakt. Temat przeglądam codziennie i staram się wysyłać na bieżąco.
Takeda /
Mam tylko jedno pytanie, czy w dłuższym okresie czasu istnieje możliwość pacyfikacji zielonego i brązowego gracza, bo jak na razie to nie ma do nich dostępu, teoretycznie z opisu warunków zwycięstwa wynika, że tak ale jakoś tej opcji na mapce nie widzę.
Zeit für Pessimist
Sprocket /
Takeda:
Skoro takie pytanie padło, to odpowiem.
Zielony i Brązowy są poza zasięgiem. Nie ma możliwości przejścia na ich tereny. Faktycznie mogłem odznaczyć w opcji warunków zwycięstwa "dopuszczanie normalnych warunków".
Hmm... a może opiszesz swoje dokonania szerzej. Skoro zadajesz takie pytanie, to chyba odkryłeś już sporą część mapy, a może i cały dostępny obszar ? :)
Skoro takie pytanie padło, to odpowiem.
Zielony i Brązowy są poza zasięgiem. Nie ma możliwości przejścia na ich tereny. Faktycznie mogłem odznaczyć w opcji warunków zwycięstwa "dopuszczanie normalnych warunków".
Hmm... a może opiszesz swoje dokonania szerzej. Skoro zadajesz takie pytanie, to chyba odkryłeś już sporą część mapy, a może i cały dostępny obszar ? :)
Za Limesa jeszcze sie nie zabralem ze wzgledu na PAH 3, w ktorym to biore udzial.
Jednak moge udzielic kilka wskazowek, poniewaz z mapa zmagalem sie juz kiedys i co nieco pamietam.
Bonus startowy; Bierzcie logistyke i rekawiczki - to ogromny handicap, dajacy korzysc nie tylko na poczatku, ale przez cala gre. Te 10 gorgon, czy co tam bylo innego, ulatwia troszeczke gre na poczatku, ale mozna sobie poradzic i bez nich. Tak po prawdzie, to wzialbym bez namyslu nawet sama logistyke, albo same rekawiczki, zamiast wojska na starcie.
Poruszanie sie po bagnie; Moze nie wszyscy to wiedza, wiec napisze. Majac w armi jednostki wylacznie z cytadeli, nie dostajemy kary za poruszanie sie po bagnie. Oprocz tego glowny bohater bedzie dostawal wiecej punktow ruchu, jesli pod koniec dnia zostawicie mu tylko najszybsza jednostke. Dobrze jest wiec miec wielu pobocznych bohaterow, aby przerzucac nimi wolniejsze jednostki i jednostki z twierdzy.
Trick ktory moze okazac sie zbawienny; Gdy oddalamy sie glownym bohaterem od glownych zamkow, dobrze jest miec jakies neutralne oddzialy w poblizu. Jesli wrog zaatakuje nasz zamek, zawsze mozna do niego natychmiast powrocic. Wojsko w takiej sytuacji przerzucamy lancuszkiem, a glownym bohaterem atakujemy jakis neutralny oddzialik, tylko po to aby sie poddac i wykupic go natychmiast z tawerny.
Nie stosowalem tego gdy gralem na tej mapie poprzednio, ale to dlatego ze jeszcze tej sztuczki nie znalem.
Od prawie roku grywam online, i mysle ze nowe doswiadczenia wiele mi pomoga w przechodzeniu tej mapy.
@Sprocket
Jesli twoi koledzy sa tacy dobrzy, to moze sprobuja sie w turnieju PAH 3, ktory organizuje Jaskinia.
Dolaczyc mozna w kazdej chwili.
Jednak moge udzielic kilka wskazowek, poniewaz z mapa zmagalem sie juz kiedys i co nieco pamietam.
Bonus startowy; Bierzcie logistyke i rekawiczki - to ogromny handicap, dajacy korzysc nie tylko na poczatku, ale przez cala gre. Te 10 gorgon, czy co tam bylo innego, ulatwia troszeczke gre na poczatku, ale mozna sobie poradzic i bez nich. Tak po prawdzie, to wzialbym bez namyslu nawet sama logistyke, albo same rekawiczki, zamiast wojska na starcie.
Poruszanie sie po bagnie; Moze nie wszyscy to wiedza, wiec napisze. Majac w armi jednostki wylacznie z cytadeli, nie dostajemy kary za poruszanie sie po bagnie. Oprocz tego glowny bohater bedzie dostawal wiecej punktow ruchu, jesli pod koniec dnia zostawicie mu tylko najszybsza jednostke. Dobrze jest wiec miec wielu pobocznych bohaterow, aby przerzucac nimi wolniejsze jednostki i jednostki z twierdzy.
Trick ktory moze okazac sie zbawienny; Gdy oddalamy sie glownym bohaterem od glownych zamkow, dobrze jest miec jakies neutralne oddzialy w poblizu. Jesli wrog zaatakuje nasz zamek, zawsze mozna do niego natychmiast powrocic. Wojsko w takiej sytuacji przerzucamy lancuszkiem, a glownym bohaterem atakujemy jakis neutralny oddzialik, tylko po to aby sie poddac i wykupic go natychmiast z tawerny.
Nie stosowalem tego gdy gralem na tej mapie poprzednio, ale to dlatego ze jeszcze tej sztuczki nie znalem.
Od prawie roku grywam online, i mysle ze nowe doswiadczenia wiele mi pomoga w przechodzeniu tej mapy.
@Sprocket
Jesli twoi koledzy sa tacy dobrzy, to moze sprobuja sie w turnieju PAH 3, ktory organizuje Jaskinia.
Dolaczyc mozna w kazdej chwili.
"Później mówiono, że człowiek ten nadszedł od północy od bramy Powroźniczej"
Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 17.02.2008, Ostatnio modyfikował: Gwynbleidd
Thant /
Mapka doszła. Jak znajdę czas to luknę na to dzieło :P
Cmentarze są pełne ludzi niezastąpionych...
Takeda /
Cóż, nie będzie to tak dokładny opis jak w przypadku Nabu, ale postaram się w miarę szczegółowo napisać.
Na początek wziąłem gorgony i pozostałe bonusy, 5 dnia zajęcie zamku bagna, tam rozbudowa podporządkowana ulepszeniu gorgon. Dziadol początkowym wojskiem i ptaszkami z siedliska rozwalał okoliczne oddziały. W 3 tygodniu pierwszego miesiąca zakończyłem prawie rozbudowę zamku bagna i wyruszyłem po zamek twierdzy, po zdobyciu tego drugiego i dozbrojeniu Dziadola uderzyłem na diabły pilnujące białych bram, na początek prawa od strony twierdzy potem lewa bagienna, przez bramy wysłałem skautów na zwiad. W połowie 2 miesiąca po wyczyszczeniu resztek mojego terenu z neutralnych oddziałów pojawił się niebieski gracz, którego łatwo pokonałem, czerwony jak na razie siedział cicho. W 3 tygodniu 2 miesiąca podbiłem czerwoną bramę, zgarnąłem 20 000 (dzięki Morgrafie za podpowiedź) puściłem kolejnego skauta na zwiad w teren czerwonego, a sam po dokupieniu wojska (już mieszane z twierdzą którą rozbudowałem już do końca tzn, podobnie jak w bagnie bez ulepszenia 7 poziomu jednostek) ruszyłem na niebieskiego,który zaczął się rozzuchwalać. Po pokonaniu strażników bramy, zająłem oba zamki niebieskiego, w tym samym czasie czerwony wynurzył się ze swoich włości i zajął mi cytadelę, forsownym marszem dopadłem go przed twierdzą, gdzie po daniu odpowiedniej odprawy ruszyłem odbijać zamek (co ciekawe czerwony miał magię wody), po odbiciu zamku i dołożeniu cyklopów i behemotów ruszyłem zakończyć marny żywot czerwonego, niestety na czerwonym straciłem pół bagiennej części mojej armii. W międzyczasie ubiłem dwóch skautów zielonego. Po powrocie Dziadol po kolejnym dozbrojeniu poszedł po butki i pelerynkę. Na byłym terenie niebieskiego postawiłem łańcuszek bohaterów na przesyłanie wojska, natomiast Dziadol miał się udać na teren pomarańczowego gracza, lecz niestety pojawił się zielony o statystykach porównywalnych do Dziadola w sile 3 osobników, jeden główny z armią 750 troglodyci, 300 złe oczy, 340 harpie, 160 meduzy, 90 minotaury i 170 mantykory, pozostali jeden 130 złe oczy, drugi 70 mantykory. W armii Dziadola jest 12 hydr, 8 behemotów, 54 ptaszki, 70 gorgon, 80 bazyliszków, 62 cyklopy i 110 orków, duże wsparcie w drodze, ale na zielonego nie zdąży. Ser Dziadol jest na 27 poziomie i ma 24/35/6/8 odpowiednio atak/obrona/moc/mądrość
Jest obecnie 5 miesiąc 2 tydzień i kombinuję jak ubić zielonego przy jak najmniejszych stratach własnych. Pomarańczowy właśnie zajął lewe tereny złotonośne i dobiera się do prawych. Zielony jeszcze nie stanowi problemu, tylko co zrobię jak wyjdzie brązowy, a ja połowę armii stracę na zielonym? Myślałem już czy nie lepiej spróbować pokonać pomarańczowego, ale też nie wiem czy jest taka możliwość, wątpię czy uda mi się tą mapkę przejść, pewnie za niedługo polegnę, jak przeciwnicy urosną w siłę. Czy może po początkowym odparciu przeciwnika, jest łatwiej przed nim bronić zamków?
Na koniec dwie uwagi ogólne, jakoś nikt nie wspomniał, że neutrale są po sterydach i mają szybkość +1, do tego należy Dziadolem bardzo szybko mieć taktykę i odporność na magię bo inaczej to straty w walkach nam rosną.
Na początek wziąłem gorgony i pozostałe bonusy, 5 dnia zajęcie zamku bagna, tam rozbudowa podporządkowana ulepszeniu gorgon. Dziadol początkowym wojskiem i ptaszkami z siedliska rozwalał okoliczne oddziały. W 3 tygodniu pierwszego miesiąca zakończyłem prawie rozbudowę zamku bagna i wyruszyłem po zamek twierdzy, po zdobyciu tego drugiego i dozbrojeniu Dziadola uderzyłem na diabły pilnujące białych bram, na początek prawa od strony twierdzy potem lewa bagienna, przez bramy wysłałem skautów na zwiad. W połowie 2 miesiąca po wyczyszczeniu resztek mojego terenu z neutralnych oddziałów pojawił się niebieski gracz, którego łatwo pokonałem, czerwony jak na razie siedział cicho. W 3 tygodniu 2 miesiąca podbiłem czerwoną bramę, zgarnąłem 20 000 (dzięki Morgrafie za podpowiedź) puściłem kolejnego skauta na zwiad w teren czerwonego, a sam po dokupieniu wojska (już mieszane z twierdzą którą rozbudowałem już do końca tzn, podobnie jak w bagnie bez ulepszenia 7 poziomu jednostek) ruszyłem na niebieskiego,który zaczął się rozzuchwalać. Po pokonaniu strażników bramy, zająłem oba zamki niebieskiego, w tym samym czasie czerwony wynurzył się ze swoich włości i zajął mi cytadelę, forsownym marszem dopadłem go przed twierdzą, gdzie po daniu odpowiedniej odprawy ruszyłem odbijać zamek (co ciekawe czerwony miał magię wody), po odbiciu zamku i dołożeniu cyklopów i behemotów ruszyłem zakończyć marny żywot czerwonego, niestety na czerwonym straciłem pół bagiennej części mojej armii. W międzyczasie ubiłem dwóch skautów zielonego. Po powrocie Dziadol po kolejnym dozbrojeniu poszedł po butki i pelerynkę. Na byłym terenie niebieskiego postawiłem łańcuszek bohaterów na przesyłanie wojska, natomiast Dziadol miał się udać na teren pomarańczowego gracza, lecz niestety pojawił się zielony o statystykach porównywalnych do Dziadola w sile 3 osobników, jeden główny z armią 750 troglodyci, 300 złe oczy, 340 harpie, 160 meduzy, 90 minotaury i 170 mantykory, pozostali jeden 130 złe oczy, drugi 70 mantykory. W armii Dziadola jest 12 hydr, 8 behemotów, 54 ptaszki, 70 gorgon, 80 bazyliszków, 62 cyklopy i 110 orków, duże wsparcie w drodze, ale na zielonego nie zdąży. Ser Dziadol jest na 27 poziomie i ma 24/35/6/8 odpowiednio atak/obrona/moc/mądrość
Jest obecnie 5 miesiąc 2 tydzień i kombinuję jak ubić zielonego przy jak najmniejszych stratach własnych. Pomarańczowy właśnie zajął lewe tereny złotonośne i dobiera się do prawych. Zielony jeszcze nie stanowi problemu, tylko co zrobię jak wyjdzie brązowy, a ja połowę armii stracę na zielonym? Myślałem już czy nie lepiej spróbować pokonać pomarańczowego, ale też nie wiem czy jest taka możliwość, wątpię czy uda mi się tą mapkę przejść, pewnie za niedługo polegnę, jak przeciwnicy urosną w siłę. Czy może po początkowym odparciu przeciwnika, jest łatwiej przed nim bronić zamków?
Na koniec dwie uwagi ogólne, jakoś nikt nie wspomniał, że neutrale są po sterydach i mają szybkość +1, do tego należy Dziadolem bardzo szybko mieć taktykę i odporność na magię bo inaczej to straty w walkach nam rosną.
Zeit für Pessimist
Konto zablokowane
No cóż poczytałem wątek i bardzo mnie zaintrygował. W sumie trafiłem na niego w odpowiednim czasie - szukanie dobrych map po necie już mi się znudziło a od jutra zaczynam urlop. Tak więc poproszę o mapę na voytazzg@gmail.com - chętnie podejmę wyzwanie. Od ładnych paru lat Heroes 3 już nie dostarcza takich emocji jak na początku (a w sagę Heroes gram już grubo ponad 10 lat). Czekam niecierpliwie.
Pozdrawiam
Qazina
Pozdrawiam
Qazina
Sprocket /
Gwynbleidd:
Mądrze to napisałeś. Dobra LOGISTYKA jest wg mnie najważniejsza. Pod tym pojeciem rozumiem zarówno umiejętność logistykę, artefakty zwiększajace punkty ruchu, sztuczki o których napisałeś z łańcuszkiem, pozostawianiu na konec dnia jednostek najszybszych itp. itd. Szybkość poruszania się, przerzucania wojsk - to decyduje o sukcesie.
Doświadczenia z gry on-line na pewno przydadzą się w przechodzeniu mojej mapki. Chociażby to, że siedzenie w zamku i czekanie na ruch wroga to bardzo niedobre rozwiazanie. Liczy się szybkość zajmowania terenów, rozbudowy zamków.
Jeżeli chodzi o moich zdolnych kumpli, to ten który ukończył Limesa na 130% wyjechał za granicę i ciężko pracuje, inni się rozmnażają lub grają w WoW, czy Ogame. Tak więc nie bardzo jest czas ale Heroes to gra która powraca... Sam pykam sobie od 2 lat w Ogame i juz powoli mnie to zaczyna nudzić :)
Takeda:
Dzięki za opis twojej gry. Uwielbiam czytać wrażenia z przechodzenia mojego skromnego dziełka :)
Jak widać ostra gra zaczyna się w momencie jak wychodzi zielony i brązowy. Trzeba podjąć wtedy pewne decyzje. Oczywiście pierwszy atak należy odeprzeć i dalsza obrona jest już łatwiejsza. Ale co potem ? Nie można ciągle siedzieć w zamku i się bronić, bo jak wiadomo mamy rok czasu na ukończenie mapy.
Słusznie zauważyłeś że czerwony miał magię wody. Pisząc że nie można mieć żadnej szkoły magii miałem na myśli człowieka. Gracze komputera mają szkoły magii... niesprawiedliwe ? Oj, taka mała niesprawiedliwość, żeby wyrównać szanse :)
A jednostki neutralne nie są po "sterydach". Po prostu zawsze stoją na swoim własnym terenie, stąd ich lekko powiększone parametry.
Mądrze to napisałeś. Dobra LOGISTYKA jest wg mnie najważniejsza. Pod tym pojeciem rozumiem zarówno umiejętność logistykę, artefakty zwiększajace punkty ruchu, sztuczki o których napisałeś z łańcuszkiem, pozostawianiu na konec dnia jednostek najszybszych itp. itd. Szybkość poruszania się, przerzucania wojsk - to decyduje o sukcesie.
Doświadczenia z gry on-line na pewno przydadzą się w przechodzeniu mojej mapki. Chociażby to, że siedzenie w zamku i czekanie na ruch wroga to bardzo niedobre rozwiazanie. Liczy się szybkość zajmowania terenów, rozbudowy zamków.
Jeżeli chodzi o moich zdolnych kumpli, to ten który ukończył Limesa na 130% wyjechał za granicę i ciężko pracuje, inni się rozmnażają lub grają w WoW, czy Ogame. Tak więc nie bardzo jest czas ale Heroes to gra która powraca... Sam pykam sobie od 2 lat w Ogame i juz powoli mnie to zaczyna nudzić :)
Takeda:
Dzięki za opis twojej gry. Uwielbiam czytać wrażenia z przechodzenia mojego skromnego dziełka :)
Jak widać ostra gra zaczyna się w momencie jak wychodzi zielony i brązowy. Trzeba podjąć wtedy pewne decyzje. Oczywiście pierwszy atak należy odeprzeć i dalsza obrona jest już łatwiejsza. Ale co potem ? Nie można ciągle siedzieć w zamku i się bronić, bo jak wiadomo mamy rok czasu na ukończenie mapy.
Słusznie zauważyłeś że czerwony miał magię wody. Pisząc że nie można mieć żadnej szkoły magii miałem na myśli człowieka. Gracze komputera mają szkoły magii... niesprawiedliwe ? Oj, taka mała niesprawiedliwość, żeby wyrównać szanse :)
A jednostki neutralne nie są po "sterydach". Po prostu zawsze stoją na swoim własnym terenie, stąd ich lekko powiększone parametry.
Liczba modyfikacji: 1, Ostatnio modyfikowany: 17.02.2008, Ostatnio modyfikował: Sprocket
Jeahwe /
przede wszystkim brawa dla autora, bo mapka jest ciekawa. od dawna nie gram regularnie w herosów, ale tak z raz do roku łapie mnie ogromna ochota na tą grę i wtedy szukam jakichś interesujących map. ta całkowicie spełniła moje oczekiwania ;-)
jedna rzecz tylko szalenie mnie irytuje. ile razy nie zabiję przeciwników, to później ten sam bohater, z tymi samymi parametrami, powraca. oczywiście pewnie takie było założenie autora, ale mimo wszystko jest to irytujące.
za pierwszym razem udało mi się dojść do terenu nekromanty. zająłem cztery zamki, które zająć można było i w tym miejscu niestety stanąłem. był już jedenasty miesiąc i armia była za słaba (czekanie niemal do końca czasu również nie dawało dość silnego wojska mimo że miałem spokój z przeciwnikami wychodzącymi z podziemi i teleportu - okazało się, że jeśli nie miałem żadnych bohaterów na tamtych terenach, ani żadnych wojsk w tych dwóch zamkach, to po ostatniej sromotnej porażce wrogowie przestali się pojawiać) na pokonanie legionów broniących bramy (a miałem nawet artefakty zdobyte na pokonanym bohaterze z wojskiem diabła, który nieuważnie dał się złapać poza zamkiem :D).
zacząłem drugi raz z założeniem aby nic nie tracić w żadnej walce ;-) taka gra zajmuje jednak znacznie więcej czasu i póki co musiałem przerwać zabawę.
pytanie do autora - ile czasu potrzeba na przejście do końca od momentu pokonania nekromanty?
ps
o co chodzi z tymi plotkami? pewnie to banalne pytanie, ale gram w herosów od ponad 10 lat i nie mam pojęcia o czym w tym przypadku mówicie ;]
jedna rzecz tylko szalenie mnie irytuje. ile razy nie zabiję przeciwników, to później ten sam bohater, z tymi samymi parametrami, powraca. oczywiście pewnie takie było założenie autora, ale mimo wszystko jest to irytujące.
za pierwszym razem udało mi się dojść do terenu nekromanty. zająłem cztery zamki, które zająć można było i w tym miejscu niestety stanąłem. był już jedenasty miesiąc i armia była za słaba (czekanie niemal do końca czasu również nie dawało dość silnego wojska mimo że miałem spokój z przeciwnikami wychodzącymi z podziemi i teleportu - okazało się, że jeśli nie miałem żadnych bohaterów na tamtych terenach, ani żadnych wojsk w tych dwóch zamkach, to po ostatniej sromotnej porażce wrogowie przestali się pojawiać) na pokonanie legionów broniących bramy (a miałem nawet artefakty zdobyte na pokonanym bohaterze z wojskiem diabła, który nieuważnie dał się złapać poza zamkiem :D).
zacząłem drugi raz z założeniem aby nic nie tracić w żadnej walce ;-) taka gra zajmuje jednak znacznie więcej czasu i póki co musiałem przerwać zabawę.
pytanie do autora - ile czasu potrzeba na przejście do końca od momentu pokonania nekromanty?
ps
o co chodzi z tymi plotkami? pewnie to banalne pytanie, ale gram w herosów od ponad 10 lat i nie mam pojęcia o czym w tym przypadku mówicie ;]
Sprocket /
Jeahwe!
No, bardzo ładnie jak na pierwsze podejście :)
Od ostatniego zamku nekromanty do końca gry jest ze 4 dni drogi - czyli bardzo blisko. Trzeba jeszcze tylko pokonać ostatniego bohatera noszącego moje imię. Jest to dość nietypowy bohater, ale nie będe zdradzał szczegółów. Emocje gwarantowane :)
Dlaczego pojawiali się zabici przeciwnicy? Bo komputer może wykupić w tawernie ledwie kilku bihaterów, więc jak zabijemy głównego, to szanse że się szybko pojawi z powrotem są bardzo duże.
A co to są plotki ? Wejdż do tawerny i poczytaj co mówi/pisze karczmarz... czasem podaje nieprzydatną informację, a czasem bardzo wartościową. Część plotek jest generowana przez system, a część przez autora mapy.
No, bardzo ładnie jak na pierwsze podejście :)
Od ostatniego zamku nekromanty do końca gry jest ze 4 dni drogi - czyli bardzo blisko. Trzeba jeszcze tylko pokonać ostatniego bohatera noszącego moje imię. Jest to dość nietypowy bohater, ale nie będe zdradzał szczegółów. Emocje gwarantowane :)
Dlaczego pojawiali się zabici przeciwnicy? Bo komputer może wykupić w tawernie ledwie kilku bihaterów, więc jak zabijemy głównego, to szanse że się szybko pojawi z powrotem są bardzo duże.
A co to są plotki ? Wejdż do tawerny i poczytaj co mówi/pisze karczmarz... czasem podaje nieprzydatną informację, a czasem bardzo wartościową. Część plotek jest generowana przez system, a część przez autora mapy.
Konquer /
Heh, pamiętam to dzieło. Największą bolączką było no to, że nie dało się tego przejśc, tylko że nie dało się w to w ogóle grać bowiem gdy uruchomiłem save to mialem bohaterów ale żadnego nie mogłem uaktywnić (!!!). Miast również nie miałem. Jakiś błąd gry zwyczajnie. O ile równiez pamiętam nie prosiłem o nowego save po gdy obejrzałem teren stwierdziłem że to jest potwornie brzydkie i nawet jeśli mapa byłaby ciekawa i pierońsko trudna to i tak nie chciałoby mi się w to grać.
No dobra, ciekawośc jest silniejsza. :) Jak możesz, Sprocket, wyślij save jeszcze raz na konqer@gmail.com
Pozdrawiam.
No dobra, ciekawośc jest silniejsza. :) Jak możesz, Sprocket, wyślij save jeszcze raz na konqer@gmail.com
Pozdrawiam.
Play the middle if you want to survive.
Logos /
To i ja poprosze na: dowland_77@o2.pl
w róg, w różki wydmuszki
Sprocket /
Konqer
...gdy obejrzałem teren stwierdziłem że to jest potwornie brzydkie...
Łamiesz mi serce tak pisząc :)
Starałem się żeby było dość ładnie - przynajmniej jak na mój gust. Teren jest ubogi w ozdobniki, ale przez to bardzo czytelny. Ciężko dojrzeć tylko to co jest celowo ukryte. Szata graficzna z pewnością nie jest dla mnie tak ważna jak grywalność, ale poświęciłem trochę czasu robiąc górki i drzewka, wszystko ręcznie, chociaż edytor umożliwia zautomatyzowanie takich czynności.
Takeda /
No i poległem. Przed kolejnym podejściem ułożyłem pewien plan.
W drugi tygodniu gry podbicie drugiego zamku, najdalej pod koniec 2 miesiąca, ewentualnie początek trzeciego musi paść królestwo niebieskiego i czerwonego. Najdalej w połowie 4 miesiąca pomarańczowy gracz musi zostać ubity, a na jego terenie powinien zostać jakiś bohater z jednostkami niskiego levelu, aby miał go pod kontrolą i wszelkie próby odzyskania potęgi od razu zatrzymywał. W piątym miesiącu Dziadol powinien być już po odwiedzeniu bonusów do statystyk z terenów inferno, będzie to czas inwazji zielonego i brązowego, po odparciu zielonego (co jest łatwe) jego problem zniknie, bo potem atakuje niewielką ilością jednostek. Z brązowym będzie gorzej, bo całe wojsko ma u jednego bohatera, ale po jego pokonaniu powinien być już też spokój. Do 9 miesiąca będzie czas na dokładne oczyszczenie dostępnej części mapki, po tym terminie pora na uderzenie w strefę necro. Dalej zobaczymy :)
Ser Dziadol jako pierwsze umiejętności musi dostać taktykę, logistykę i odporność na magię. Reszta to żmudny load/save jak straty będą w walkach zbyt wielkie.
Zobaczymy jak to się sprawdzi w praktyce, ale to dopiero w przyszłym tygodniu.
W drugi tygodniu gry podbicie drugiego zamku, najdalej pod koniec 2 miesiąca, ewentualnie początek trzeciego musi paść królestwo niebieskiego i czerwonego. Najdalej w połowie 4 miesiąca pomarańczowy gracz musi zostać ubity, a na jego terenie powinien zostać jakiś bohater z jednostkami niskiego levelu, aby miał go pod kontrolą i wszelkie próby odzyskania potęgi od razu zatrzymywał. W piątym miesiącu Dziadol powinien być już po odwiedzeniu bonusów do statystyk z terenów inferno, będzie to czas inwazji zielonego i brązowego, po odparciu zielonego (co jest łatwe) jego problem zniknie, bo potem atakuje niewielką ilością jednostek. Z brązowym będzie gorzej, bo całe wojsko ma u jednego bohatera, ale po jego pokonaniu powinien być już też spokój. Do 9 miesiąca będzie czas na dokładne oczyszczenie dostępnej części mapki, po tym terminie pora na uderzenie w strefę necro. Dalej zobaczymy :)
Ser Dziadol jako pierwsze umiejętności musi dostać taktykę, logistykę i odporność na magię. Reszta to żmudny load/save jak straty będą w walkach zbyt wielkie.
Zobaczymy jak to się sprawdzi w praktyce, ale to dopiero w przyszłym tygodniu.
Zeit für Pessimist
Sprocket /
Takeda:
Plan przepiękny. Jestem przekonany że możliwy do realizacji, choć łatwo nie będzie.
Myślę że nawet jakby wystąpił drobny poślizg w jego realizacji to i tak można mapkę ukończyć.
Trzymam kciuki żeby się udało :)
Plan przepiękny. Jestem przekonany że możliwy do realizacji, choć łatwo nie będzie.
Myślę że nawet jakby wystąpił drobny poślizg w jego realizacji to i tak można mapkę ukończyć.
Trzymam kciuki żeby się udało :)
Mozatr /
Takeda:
Na początku powinienem wspomnieć, iż Limes Inferior kilka razy probowałem ukończyć.
Myslę, że nie da się zdobyć 2 miasta w 2 tygodniu gry, a nawet jeśli tego dokonasz to nie ma to specjalnego znaczenia. W 3 tygodniu już można to zrobić lżej, ale zbyt dużym kosztem, który w zaden sposób nie jest rekompensowany przez zysk z posiadania tego miasta. Natomiast 4 tydzien już można bez strat przejąć Prawa dziuplę i wg mnie to jest dobry czas. Dużo lepiej jest rozwinąć do konca 3 tygodnia, 7 leveli i zamek w Lewej Dziupli. Nawet jeśli możliwe jest pokonanie Cipeski i Hujaska do końca 2 miesiąca to to też nie ma specjalnego znaczenia wg mnie. Spokojnie można w połowie 3 miesiąca tego dokonać. Ważne żeby w piekiełku Lucefera ubić tak do 5 miesiaca i odebrać bonusy dla Dziadola i do armii. Potem wrócić i przepędzić wąchaczy kleju i władcę latajacych lwów. NO i lucyferka trzeba kontrolować bo podstepny jest jak to diabeł i może potem dziadkowi uprzykrzyć życie.
Pozdrawiam
Mozatr (Zaratustra)
Na początku powinienem wspomnieć, iż Limes Inferior kilka razy probowałem ukończyć.
Myslę, że nie da się zdobyć 2 miasta w 2 tygodniu gry, a nawet jeśli tego dokonasz to nie ma to specjalnego znaczenia. W 3 tygodniu już można to zrobić lżej, ale zbyt dużym kosztem, który w zaden sposób nie jest rekompensowany przez zysk z posiadania tego miasta. Natomiast 4 tydzien już można bez strat przejąć Prawa dziuplę i wg mnie to jest dobry czas. Dużo lepiej jest rozwinąć do konca 3 tygodnia, 7 leveli i zamek w Lewej Dziupli. Nawet jeśli możliwe jest pokonanie Cipeski i Hujaska do końca 2 miesiąca to to też nie ma specjalnego znaczenia wg mnie. Spokojnie można w połowie 3 miesiąca tego dokonać. Ważne żeby w piekiełku Lucefera ubić tak do 5 miesiaca i odebrać bonusy dla Dziadola i do armii. Potem wrócić i przepędzić wąchaczy kleju i władcę latajacych lwów. NO i lucyferka trzeba kontrolować bo podstepny jest jak to diabeł i może potem dziadkowi uprzykrzyć życie.
Pozdrawiam
Mozatr (Zaratustra)
Sprocket /
Mozatr:
A ja myślę, ze warto się spieszyć z zajmowaniem zamku i podbijaniem terenów pierwszych wrogów. Oczywiście nie może być tak, że w rozgrywanych bitwach mamy duże straty i wygrywany je resztką sił. Trzeba osiągnąć idealne proporcje pomiędzy szybkością pokonywania wrogów, a akceptowalnymi stratami.
Przecież im wcześniej zaatakujemy przeciwników, tym są oni słabsi. Więc tak naprawdę naszą szybkość wyznaczają garnizony, w których lilość wojska jest stała. Dlatego każdą bitwę trzeba rozgrywać po mistrzowsku - jak to powiedział mój kumpel, któy Limesa ukończył - na początku każdy gnoll(reptilion) jest na wagę złota.
A ja myślę, ze warto się spieszyć z zajmowaniem zamku i podbijaniem terenów pierwszych wrogów. Oczywiście nie może być tak, że w rozgrywanych bitwach mamy duże straty i wygrywany je resztką sił. Trzeba osiągnąć idealne proporcje pomiędzy szybkością pokonywania wrogów, a akceptowalnymi stratami.
Przecież im wcześniej zaatakujemy przeciwników, tym są oni słabsi. Więc tak naprawdę naszą szybkość wyznaczają garnizony, w których lilość wojska jest stała. Dlatego każdą bitwę trzeba rozgrywać po mistrzowsku - jak to powiedział mój kumpel, któy Limesa ukończył - na początku każdy gnoll(reptilion) jest na wagę złota.
Mozatr /
Sprocket:
Pewnie, że spieszyć się trza i jednoczesnie "oszczędzać wojo". Względem mojej oceny, iż nie warto aż tak szybko zdobywac terenu niebieskiego i czerwonego miałem na mysli korzysci wynikajace z szybkiego podbijania tych terenów rzucone na szale z minusami. Chcąc podbic tereny tych oponentów do konca 2 miesiąca stracę więcej wojska na garnizonach, bo przeciwnicy za wiele nie zabiorą. Zyskam oczywiscie kolejne fabryczki jednostek jednak w te fabryczki bede musiał zainwestowac sporo i tym samym wstrzymac rozwój Prawej Dziupli i Lewej dziupli (bardziej prawej). Jesli natomiast podbije 2 tygodnie później te tereny, stracę mniej woja na garnizonach i zyskam dodatkowe miasta już rozbudowane w znacznej mierze. Podbicie jednego z tych przeciwnikow do 3 tygodnia 2 miesiaca nie jest chyba duza stratą. Pierwszy tydzien 3 miesiaca na drugiego z nich mysle, że tez jest w porzadku i potem od razu mozna do piekła.
Zresztą Ty wiesz lepiej czy to jest dobre czy złe. Ja licze, że czas mi przyniesie odpowiedź.
Pozdrawiam.
Zaratustra (Mozatr)
Pewnie, że spieszyć się trza i jednoczesnie "oszczędzać wojo". Względem mojej oceny, iż nie warto aż tak szybko zdobywac terenu niebieskiego i czerwonego miałem na mysli korzysci wynikajace z szybkiego podbijania tych terenów rzucone na szale z minusami. Chcąc podbic tereny tych oponentów do konca 2 miesiąca stracę więcej wojska na garnizonach, bo przeciwnicy za wiele nie zabiorą. Zyskam oczywiscie kolejne fabryczki jednostek jednak w te fabryczki bede musiał zainwestowac sporo i tym samym wstrzymac rozwój Prawej Dziupli i Lewej dziupli (bardziej prawej). Jesli natomiast podbije 2 tygodnie później te tereny, stracę mniej woja na garnizonach i zyskam dodatkowe miasta już rozbudowane w znacznej mierze. Podbicie jednego z tych przeciwnikow do 3 tygodnia 2 miesiaca nie jest chyba duza stratą. Pierwszy tydzien 3 miesiaca na drugiego z nich mysle, że tez jest w porzadku i potem od razu mozna do piekła.
Zresztą Ty wiesz lepiej czy to jest dobre czy złe. Ja licze, że czas mi przyniesie odpowiedź.
Pozdrawiam.
Zaratustra (Mozatr)
Mozatr /
Witam.
Pozwolę sobie opisać w jaki sposób ja grałem w Limes Inferior. Nie wiem na ile te informacje będą sensowne, jednak oceniam, iż jakąs wartość mają skoro pozwoliły mi mapkę ukończyć.
Umiejętności drugorzędne Dziadola: Płatnerz, Logistyka, Skuteczny atak, Odporność na magię (bardzo cenna!), Chodzenie po trudnym terenie, Taktyka, Balistyka oraz Łucznictwo. Zastanawiałem się pomiędzy Dowodzeniem, a Łucznictwem jednak teraz już zdecydowanie poleciłbym łucznictwo, gdyż odwiedzanie lokacji podnoszących morale i szczęscie przed ważnymi walkami nie sprawiało większych problemów.
Jako bonus startowy bez wahania logistyka i rękawiczki. Jeszcze pierwszego tygodnia przejąłem siedlisko Roków, gdyż zdecydowanie pomagają w walkach. Co prawda spowalniają ruch, jednak przy dobrej organizacji można sobie i z tym poradzić. Oczywiście byłem już w posiadaniu kilku bohaterów.
W trzecim tygodniu hydry i zamek już koronowały rozbudowę Lewej Dziupli.
Czwarty tydzień przejęcie Prawej dziupli. Można już w 3cim jednak uznałem, iż przejęcie zamku prawie bez strat jest cenniejsze niż wcześniejsze jego podbicie. Starałem się każdego dnia rozbudowywać tenże zamek.
Trzeciego tygodnia drugiego miesiąca barbarzyńca podbity. Tereny bagienne, gdzie królowała Cipeska podbite pierwszego dnia 2 tygodnia 3-go miesiąca. Także armię w drugim zamku bagniaka mogłem sobie już wykupić. Po drodze do bagniaków pokonane ziemniaki w dziurze. Niestety na terenie barbarzyńcy przeoczyłem możliwość walki z żywiołami wody i tym samym bonus +2 do ataku mnie ominął.
Po pokonaniu Cipeski od razu wyruszyłem na podbój piekła i panującego tam Lucyfera.
Czwartego miesiąca pierwszego dnia pokonani bohaterowie inferno. Drugiemu bohaterowi dałem armię pomieszana z twierdz i cytadel, aby blokował lucyfera w swoim zamku. Na tamtą chwilę Lucyfer posiadał dwa zamki jeden rozwinięty do poziomu cytadeli i 5 levelu, drugi nie miał nawet fortu. Tutaj zakończył się żywot Lucka (później znowu się rozwinął jak go odblokowałem, ale już nie miało to wpływu na moja grę).
Podbijając inferno miałem szystkie skille expert oraz 26 atak i 38 obrona. Oto armia której użyłem: 191 Lizzardów, 93 Gorgony, 13 Hydr, 56 Wiwern, 203 Ważki, 95 Bazyliszków. Wszystko ulepszone oczywiście.
Zaraz po ubiciu inferniaków obszedłem całe piekło i zebrałem wszystkie bonusy łącznie z artefaktami +1 do morala i szczęścia, które znajdują się w chatkach jasnowidzów z dwóch stron u wejścia do krainy śmierci.
Początek piątego miesiąca zacząłem podbijanie garnizonów w piekle. Koleją rzeczy naturalnie było odebranie wszystkich dobrodziejstw jakie tam się znajdowały.
W piątym miesiącu już wróciłem na swoje terytoria, gdyż zbliżał się atak braci budzioli (brązowy) oraz Manticorusa i jego popleczników (zielonego). W momencie obrony terenów przed tymi wrogami miałem 31 ataku oraz 53 obrony. Starałem się cały czas mieć naładowane szczęscie oraz morale na maksimum. W przypadku obrony w zamku te statystyki jak wiadomo rosną o +2 każda (ach moja ukochana Cytadela). Wrogów przyjmowałem w zamku (dzięki Sprocket). Nie należy dopuścić, aby którys (nawet z pobocznych) bohaterów przeciwnika wszedł na tereny barbarzyńcy lub bagniaka. Ja stawiałem pobocznych między zamkiem, a monolitem wyjscia co „kierowało” przeciwników w stronę mojego zamku. Kończyło się to atakiem na moja twierdzę. Do obrony w zamku wybrałem następujące jednostki: Orki 358, Cyklopy 123, Jaszczuroludzie 558 (łucznictwo), Gorgony 222, Hydry 29, Wiwerny 230 oraz Ptaki gromu 300. Ilości w nawiasach są ilościami jakie miałem podczas pierwszego ataku gracza brązowego. Dzięki takiej konfiguracji straty łączne po zielonym i brązowym były minimalne. W sumie około kilkanascie wiwern, kilkanascie ptaków i dosłownie po kilka innych jednostek.
W siódmym miesiącu zacząłem zbierać wojsko ze wszystkich zamków i transportować w okolicę garnizonu będącego barierą do krainy nekro. Dziadolem i jednostkami którymi broniłem się przed zielonym i brązowym przebiłem się przez garnizon i pozajmowałem tereny nekro łącznie z przepędzaniem Herosów którzy rządzili w tej krainie co smierdzi.
Tym co mi zostało zaatakowałem drugi garnizon dodatkowo chroniony przed magią. Ten garnizon rozwaliłem na 2 razy, tzn. po uszczupleniu armii ucieczka i przejęcie drugiej części woja czyli gobliny, gnojki, szamani, ważki, miski, bazyle i wilki (te mi najwięcej radochy sprawiły jak cięły wampierzy).
W czwartym tygodniu ósmego miesiąca nekro zostało podbite. Jedyne co mi zostało to zbieranie armii nekro ze wszystkich zamków i siedlisk jakie znajdują się w tej krainie. Warto nadmienić, że do tego czasu tereny od których się grę zaczyna, kontrolowane są już przez budzioli i manticorusa. W piekle natomiast Lucyferowi już dosć szybko rosną rogi i widac było jego zadowolenie, iż jego ciemiężyciel przebywa w krainie umarłych i dał mu spokój.
Jak widać specjalnie się nie spieszyłem i zaslepiony byłem rządzą podbicia SPROCKET CITY przez co nie interesowało mnie już nic oprócz tego, więc bezmyślnie puszczałem turę za turą co by jednostek przybywało.
Ostatniego dnia drugiego tygodnia dwunastego miesiąca SPROCKET CITY poległo, a ja „spokojnie” dostarczyłem Oprawione Oko Smoka na swoje miejsce.
Jak łatwo zauważyć po kilku choćby rozegranych tygodniach, maksymalnie długi ruch to absolutna podstawa. Warto przynajmniej na początku każdy dzień celebrować i zostawiać ulepszona ważkę na koniec dnia u Dziadola oraz odpowiednio organizować bohaterów. Złoto zainwestowane w maksymalną ich liczbę, która pomoże temu procederowi zwróci się na tyle dobrze, że nie ośmielę się oszacować tego zysku. Jak powiedział kiedys Sprocket „logistyka to podstawa”. Należy również starać się zbierać każdy bonus do umiejętności pierwszorzędnych, bo tu każdy punkt obrony jest na wagę złota. Nadmienię jeszcze, że w każdym tygodniu starałem się rekrutować wszystkie jednostki z siedlisk.
Generalnie mapka przyniosła ogromną satysfakcję. Tym bardziej, że mój pierwszy kontakt z tym dziełkiem miałem jakies półtora roku temu i przez ten czas „straszyła mnie” wizja walk, które trzeba stoczyć chcąc wygrać. Niewątpliwie należą się gratulacje autorowi i podziękowania, gdyż satysfakcja po ukończeniu tej mapy jest ogromna.
Pozdrawiam
Mozart (Zaratustra)
Pozwolę sobie opisać w jaki sposób ja grałem w Limes Inferior. Nie wiem na ile te informacje będą sensowne, jednak oceniam, iż jakąs wartość mają skoro pozwoliły mi mapkę ukończyć.
Umiejętności drugorzędne Dziadola: Płatnerz, Logistyka, Skuteczny atak, Odporność na magię (bardzo cenna!), Chodzenie po trudnym terenie, Taktyka, Balistyka oraz Łucznictwo. Zastanawiałem się pomiędzy Dowodzeniem, a Łucznictwem jednak teraz już zdecydowanie poleciłbym łucznictwo, gdyż odwiedzanie lokacji podnoszących morale i szczęscie przed ważnymi walkami nie sprawiało większych problemów.
Jako bonus startowy bez wahania logistyka i rękawiczki. Jeszcze pierwszego tygodnia przejąłem siedlisko Roków, gdyż zdecydowanie pomagają w walkach. Co prawda spowalniają ruch, jednak przy dobrej organizacji można sobie i z tym poradzić. Oczywiście byłem już w posiadaniu kilku bohaterów.
W trzecim tygodniu hydry i zamek już koronowały rozbudowę Lewej Dziupli.
Czwarty tydzień przejęcie Prawej dziupli. Można już w 3cim jednak uznałem, iż przejęcie zamku prawie bez strat jest cenniejsze niż wcześniejsze jego podbicie. Starałem się każdego dnia rozbudowywać tenże zamek.
Trzeciego tygodnia drugiego miesiąca barbarzyńca podbity. Tereny bagienne, gdzie królowała Cipeska podbite pierwszego dnia 2 tygodnia 3-go miesiąca. Także armię w drugim zamku bagniaka mogłem sobie już wykupić. Po drodze do bagniaków pokonane ziemniaki w dziurze. Niestety na terenie barbarzyńcy przeoczyłem możliwość walki z żywiołami wody i tym samym bonus +2 do ataku mnie ominął.
Po pokonaniu Cipeski od razu wyruszyłem na podbój piekła i panującego tam Lucyfera.
Czwartego miesiąca pierwszego dnia pokonani bohaterowie inferno. Drugiemu bohaterowi dałem armię pomieszana z twierdz i cytadel, aby blokował lucyfera w swoim zamku. Na tamtą chwilę Lucyfer posiadał dwa zamki jeden rozwinięty do poziomu cytadeli i 5 levelu, drugi nie miał nawet fortu. Tutaj zakończył się żywot Lucka (później znowu się rozwinął jak go odblokowałem, ale już nie miało to wpływu na moja grę).
Podbijając inferno miałem szystkie skille expert oraz 26 atak i 38 obrona. Oto armia której użyłem: 191 Lizzardów, 93 Gorgony, 13 Hydr, 56 Wiwern, 203 Ważki, 95 Bazyliszków. Wszystko ulepszone oczywiście.
Zaraz po ubiciu inferniaków obszedłem całe piekło i zebrałem wszystkie bonusy łącznie z artefaktami +1 do morala i szczęścia, które znajdują się w chatkach jasnowidzów z dwóch stron u wejścia do krainy śmierci.
Początek piątego miesiąca zacząłem podbijanie garnizonów w piekle. Koleją rzeczy naturalnie było odebranie wszystkich dobrodziejstw jakie tam się znajdowały.
W piątym miesiącu już wróciłem na swoje terytoria, gdyż zbliżał się atak braci budzioli (brązowy) oraz Manticorusa i jego popleczników (zielonego). W momencie obrony terenów przed tymi wrogami miałem 31 ataku oraz 53 obrony. Starałem się cały czas mieć naładowane szczęscie oraz morale na maksimum. W przypadku obrony w zamku te statystyki jak wiadomo rosną o +2 każda (ach moja ukochana Cytadela). Wrogów przyjmowałem w zamku (dzięki Sprocket). Nie należy dopuścić, aby którys (nawet z pobocznych) bohaterów przeciwnika wszedł na tereny barbarzyńcy lub bagniaka. Ja stawiałem pobocznych między zamkiem, a monolitem wyjscia co „kierowało” przeciwników w stronę mojego zamku. Kończyło się to atakiem na moja twierdzę. Do obrony w zamku wybrałem następujące jednostki: Orki 358, Cyklopy 123, Jaszczuroludzie 558 (łucznictwo), Gorgony 222, Hydry 29, Wiwerny 230 oraz Ptaki gromu 300. Ilości w nawiasach są ilościami jakie miałem podczas pierwszego ataku gracza brązowego. Dzięki takiej konfiguracji straty łączne po zielonym i brązowym były minimalne. W sumie około kilkanascie wiwern, kilkanascie ptaków i dosłownie po kilka innych jednostek.
W siódmym miesiącu zacząłem zbierać wojsko ze wszystkich zamków i transportować w okolicę garnizonu będącego barierą do krainy nekro. Dziadolem i jednostkami którymi broniłem się przed zielonym i brązowym przebiłem się przez garnizon i pozajmowałem tereny nekro łącznie z przepędzaniem Herosów którzy rządzili w tej krainie co smierdzi.
Tym co mi zostało zaatakowałem drugi garnizon dodatkowo chroniony przed magią. Ten garnizon rozwaliłem na 2 razy, tzn. po uszczupleniu armii ucieczka i przejęcie drugiej części woja czyli gobliny, gnojki, szamani, ważki, miski, bazyle i wilki (te mi najwięcej radochy sprawiły jak cięły wampierzy).
W czwartym tygodniu ósmego miesiąca nekro zostało podbite. Jedyne co mi zostało to zbieranie armii nekro ze wszystkich zamków i siedlisk jakie znajdują się w tej krainie. Warto nadmienić, że do tego czasu tereny od których się grę zaczyna, kontrolowane są już przez budzioli i manticorusa. W piekle natomiast Lucyferowi już dosć szybko rosną rogi i widac było jego zadowolenie, iż jego ciemiężyciel przebywa w krainie umarłych i dał mu spokój.
Jak widać specjalnie się nie spieszyłem i zaslepiony byłem rządzą podbicia SPROCKET CITY przez co nie interesowało mnie już nic oprócz tego, więc bezmyślnie puszczałem turę za turą co by jednostek przybywało.
Ostatniego dnia drugiego tygodnia dwunastego miesiąca SPROCKET CITY poległo, a ja „spokojnie” dostarczyłem Oprawione Oko Smoka na swoje miejsce.
Jak łatwo zauważyć po kilku choćby rozegranych tygodniach, maksymalnie długi ruch to absolutna podstawa. Warto przynajmniej na początku każdy dzień celebrować i zostawiać ulepszona ważkę na koniec dnia u Dziadola oraz odpowiednio organizować bohaterów. Złoto zainwestowane w maksymalną ich liczbę, która pomoże temu procederowi zwróci się na tyle dobrze, że nie ośmielę się oszacować tego zysku. Jak powiedział kiedys Sprocket „logistyka to podstawa”. Należy również starać się zbierać każdy bonus do umiejętności pierwszorzędnych, bo tu każdy punkt obrony jest na wagę złota. Nadmienię jeszcze, że w każdym tygodniu starałem się rekrutować wszystkie jednostki z siedlisk.
Generalnie mapka przyniosła ogromną satysfakcję. Tym bardziej, że mój pierwszy kontakt z tym dziełkiem miałem jakies półtora roku temu i przez ten czas „straszyła mnie” wizja walk, które trzeba stoczyć chcąc wygrać. Niewątpliwie należą się gratulacje autorowi i podziękowania, gdyż satysfakcja po ukończeniu tej mapy jest ogromna.
Pozdrawiam
Mozart (Zaratustra)