Imperium

Behemoth`s Lair

Gil

Ilnessie, te pogawędki nie są wcale takie leniwie, wręcz są czynne! Co polecisz, głodny jestem...... ________________ **Bene Tele Mara**
Drzwi oberży rozwarły się. Wszedł do nich Gil, idąc dumnie, wolnym krokiem. - Witam wszystkich! - powiedział podnosząc rękę ku górze. - Gospodyni, Gospodyni...... - zamruczał pod nosem. - Jest! Sulio, czy możesz mi podać jajka na bekonie? Przebyłem długą drogę by tu...
No tak Sul..... Wieść o tym upominku rozeszła sie poza ściany twej jakże uroczej gospody. I tak skoro wiedziałem, że tu wstąpie, przygotowałem juz upominek. - z uśmiechem na twarzy wręczył Sulii tajemniczy naszyjnik. Widząc wyraz zdumienia na twarzy Sul ciągnął dalej. - Bo...
- To był zły wybór. Na drugi raz zamienię Cię w wampira, a nie elfa. Wampiry są znacznie przystojniejsze. Gospodyni, dwa piwa kremowe dla nas. Sulia z niezwykłą zręcznościa podała Gilowi i Dragonowi dwa kufle, po czym obaj natychmiast pogrążyli się w rozmowie....
Tak naprawde mieszkam w Lublinie, wciąż sie ucze, można powiedziec że jestem duszą towarzystwa. Wiele osób uważa mnie za kogoś o dużym poczuciu humoru uwielbiam grać w piłkę nozną, trenuje w zespole piłkarskim o nieznanej nazwie "Sygnał"stylizuje styl skate i lubie długo spac. to...
- Jestem spowrotem..... Co to za parada kur?! Sulio, czy oprócz ludzi przyjmujesz również kury?! - zaśmiał się. - @lanie czym sie niepokoisz? Wiesz może, kim jest ta postać? Teraz spojrzał na Hexe. - Hexe, a może ty wiesz....... powinnaś..... ? __________________...
- Sulio, czym mogłabyś zadowolić wampira? *Proszę byś zaprzestał użwania emotów Gil:) Ogonki też Ci wcina* _________________ **Bene Tele Mara**
- No, Sul... Calkiem smaczne nawet. Smak posiada ta potrawa prawdziwej krwi........... jakaś mieszanka ziół.... mogłabyś mi zdradzić ten przepis? Uratujesz w ten sposób wiele stworzonek. PETRYFIKUS! *Gil znikł* ______________ **Bene Tele Mara**
- Sul, dawno mnie tu nie bylo........ Stan jaki teraz zastałem jakoś mnie nie zadawala, wrrrr....... *odlecial w zdenerwowaniu* _________________ **Bene Tele Mara**
- Witam moich drogich, baaaaaardzo zaganianych osadników. Na wstępie powiem, że mam ochotę dużo mówić i opowiadać, gdyż długi czas nie gościłem w tej jakże cudownym i doskonale zadbanym przez gospodynię, miejscu. Przybywam z daleka, gdzie przebyłwaem w poszukiwaniu mego brata...
Wtem Gil zszedł po spiralnych schodach wprost ku wszystkim znajdującym sięw sali głównej. Gdy dostrzegł Loba siedzącego w rogu sali, podniósł ciało i aby do niego szybciej dotrzeć sunął 30 centymetrów nad posadzką. Osiągnąwszy cel, odsunął krzesło i dosiadł się do przybysza....
-No, długo mnie nie bylo ale widzę że nasza gospodyni awansowala... Hmm... Niechże pomyślę, Sul... Wiem! Popatrz Sul, ten naszyjnik znalazłem na terenie rozległych krain orków. Mam nadzieję, że będzie ci się podobał. Tu wampir zamyślił się. Po chwili jednak usiadł wśród...
Chadzacie czasem po czatach? Mi na jednym właśnie ten nick wpadł do glowy :D
Drzwi oberży uchyliły się, goście usłyszeli kroki jednak nie byli wstanie dojrzeć postaci. DrzwiUderzylu spowrotem o futrynę z łoskotem.Kilku wytrwałych wojowników poderwało sie raptownie do góry z orężem uniesionym wysoko przy suficie. Pięści mieli zaciśnięte bardzo mocno....
-Sharwyn? Skoro tak twierdzisz to zachowam dystans. Wtem spojrzał uważnym, przeszywającym wzrokiem na iście piękną kobietę. Wreszcie oderwał od niej wzrok powracając do Draga. Ozwał się zaciekawionym tonem: -Kimże ty jesteś Dragonthanie i skąd przybywasz?
-Tak, tak kochana, czy ktoś go pije prócz mnie? Bo mam dziwne przeczucie, że nie. Wtem jednym pociągnięciem z fiolki wypił litr krwi. -Dziękuje za pokój, a co do deszczu chyba masz racje...
-Wiesz Dragonthanie więc jednak w pewnym sensie jesteśmy do siebie podobni. Ja zazwyczaj wypełniam jedynie powierzone mi zadania i nie interensuje się otoczeniem. -Gdzie się teraz wybierasz?
-Dragonthanie... wybiore sie z toba bardzo chetnie, niemartw msie jednakze o moje zycie gdyz jako niesmiertelny nie moge umrzeć. Więc jak? zostaniemy w karczmie jeszcze jeden dzien i ruszamy o świcie? Wtem zwrócił sie w strone Loba: -Lobo? Dawno Cie nie widzialem? Co tam u Ciebie?