Imperium

Behemoth`s Lair

Hisime

Hisime wynurzyla się ze swojego ciemnego kąta i podeszła do oberżysty. - Ilnessie, tym razem poproszę Miód z Zakątka i jakąś małą przekąskę. Raczej delikatną w smaku :) a tu taki drobiazg dla Ciebie... Hisime podała Ilnessowi misternie rzeźbioną drewnianą figurkę...
Hisime nie zważając na rozgrywki rodem z przedszkola, podeszla do baru z zamiarem zamówienie następnego Miodku, mamrocząc po drodze przekleństwa na ogon wielorękij istoty, którego było więcej niż potrzeba.....
Hisime ostrożnie weszła do tawerny, przyzwyczajona, że czasami może coś latać w powietrzu i włosy jej zdębiały na widok roztaczający (lub rozwalający) się przed jej oczami. No nieźle. - pomyślała. Udała się w stronę kącika (jednego z wielu, zresztą mnogość ich wynikała jak...
Hisime usłyszała wyszeptywane słowa druida i chwilę zastanawiała się, czy on zawsze jest taki przewrażliwiony, czy to tylko chwilowe, ale widząc jak łapie bezsilnie powietrze niczym rybka na brzegu, szybko wstała i walnęła go w plecy, pomagając mu otrząsnąć się z szoku i...
Hisime z kącika dyskretnie wsparła magię wokól okrągłego stołu, po cztm podeszła do baru po nastęny trunek. - Ilnessie Miodek poproszę :) Po błyskawicznej akcji Ilnessa, który nie wiadomo czemu nic nie powiedział, choć zazwyczaj słów mu nie brakowało, skierowała swe kroki w...
Załamania przestrzenne z natłoku magii niewątpliwie dawały się we znaki w oberży. Zdarzenia w dziwnej chronologii następowały aczkolwiek zmierzały w podobnym zgoła kierunku. - Taaaa ............ niebo nadzwyczaj dziś urodzajne......... Rzuciła jakby od niechcenia Hisime, choć...
Hisime powoli przeniosła spojrzenie na smoka...... - Denadareth....Oberża jest bardzo spokojnym miejscem, mimo pewnych zawirowań... ponadto powiedzmy że jestem sentymentalną osobą...przynajmniej teoretycznie Oberża ma swoiste wibracje, które mi odpowiadają i parę innych cech...
Isli, powiadam Ci , korki bywają różnej wielkości , bacz by któryś nie zatkał Ciebie.....:)
Oju Denadareth, na ile ja znam nasze kanony piekna to są one wysoce subiektywne ...... baaaaaardzo i z oceną urody należy uważać hihi
Hisime wsparła się na ramieniu Sevorna i wdzięcznie uśmiechnąwszy się rzekła : - chodźmy zatem :)
Denadareth, jaże bym mogła>>> dziękuję za urocze towarzystwo, choć tak krótko to trwało.......
Hisime pogroziła palcem Deandarethowi, któremu wydawało się iż może poczynać sobie bezkarnie......
- Sevornie, czy opócz oberży masz tu jakieś ulubione miejsca??
Sevorn nie spieszył z odpowiedzią, lecz wyraz jego twarzy mówił iż takowych jest pod dostatkiem.....
- Rch te smoki - westchnęła Hisime - Zupełnie jak małe zwierzaczki... :) - Sevornie, ja mogę Cię oprowadzić głównie po lasach .... to moje ulubione miejsca.....
Hisime powiodła Sevorna mało znanymi scieżkami... zupełnie jak na pokuszenie.....:)
Nagle Hisime wyrwała się z miłego objęcia Sevorna i czym prędzej pognała do oberży.... Hisime ustawiła barierę wokół oberży z małym przejściem dla Sevorna. Blizna na twarzy zaczęła ją mocno pobolewać. - Cholerny piekielnik! Zaklęła. Panowie, ruszcie tyłki, oni...
W momencie gdy Sevorn wpadł do oberży bariera została uszczelniona przez Hisime... Jej twarz była popielata od wysiłku, jaki wkładała w czar...
Hisime osunęła się na Sevorna. Zart żartem ale prawdziwe użycie magii nie jest miłym zajęciem.....
//Hisime pogrążała się w ciemności. Zapadała się w nią, jak w zbyt duże ilości pajęczyny zgromadzonej w jednym miejscu. W pobliżu krążyła Śmierć. Słychać było zgrzyt ostrzonej powoli i miarowo kosy, hipnotyzujący dźwięk, wypełniający umysł po same brzegi, kołyszący...