Imperium

Behemoth`s Lair

Leryn

"Bajki robotów" i "Cyberiada"? Hm, u nas nie są tak... poważane. ^^ Ani jedna osoba u nas w tym roku nie pożyczyła. Aktualnie czytam "Smoczy zwój" I.J.Parkera. Książka naprawdę świetna. Chyba nawet ją sobie kupię... :) Próbuję też wymęczyć jakieś wiersze Twardowskiego, ale...
Według mnie najlepszymi jednostkami są archanioły ;) Nie dość, że mogą latać po polu bitwy, to jeszcze wskrzeszać. Nie powiem, ciekawy temat... Drugą co do kolejności jednostką są smoki, zwłaszcza czarne. Trzecią, najlepszą, są gorgony. Czwarta... Dżinny, o! To jest dopiero...
Według mnie najlepszy jest Bastion. Aż miło popatrzeć, tak tu klimatycznie - zielono, po prostu ślicznie. (Może i lubię ponure klimaty, ale Necropolis mnie wcale nie przekonało). Po prostu cudo. ^^
Król Maciuś? No, to mogło być. Jakich książek bym nie poleciła? Przede wszystkim "Syzyfowe Prace" Żeromskiego. Być może wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale ja po prostu nienawidzę tej książki... Nudna, źle napisana. Mogę tak dalej ciągnąć swoją litanię zażaleń....
Taaak, Czarny Wicher był po prostu świetny. Najlepsza historia to ten kawałek, kiedy opowiada o atakowaniu jakiegoś bastionu :D Inna postać... Bawił mnie również Gheed z Diablo II. Niektóre fragmenty są całkiem zabawne. A inna? Rincewind :D
Hmm, rzeczywiście... Moim zdaniem najgorsi są troglodyci. Inną jednostką są Piekielne Ogary, gremliny i chochliki. Poza tym nie pasują mi krasnoludy, gnolle. No i jeszcze zombie - to po prostu tragedia... Przynajmniej moim zdaniem :) Pozostałe trzy... Pomyślmy. Gobliny... Gargulce i...
No i moje zetknięcie z fantasy stało się takie, jak i w waszym przypadku. Tyle, że to brat zaraził mnie miłością do fantasy ^^ Za jego namową przeczytałam w wieku lat 11 "Hobbita" po czym zaczęłam sięgać po inne książki. I tak to się zaczęło... :)
Ooo tak, bardzo dobry temat. No i można się w nim rozpisać. W większości przypadków wolę tych 'złych' bohaterów ;) Ci dobrzy są najczęściej tacy przesłodzeni: po prostu chodzące ideały. Piękni, mądrzy i szlachetni. Po prostu tragedia. (Przynajmniej moim zdaniem...) Ulubieni?...
-Ooooo... - Leryn otworzyła oko. - No fajnie. Widzę, że wróciliście. A więc, Vokialu, przybyłeś, by tutaj poznać nowy typ magii? Auu, piekielne te mrówki. - Burczy coś pod nosem. (Po chwili wszystkie mrówki padają martwe.) -No, to zależy od tego, jak konkretnie, i co. - Mruga...
-No nie wiem, nie wiem... A więc posłuchaj. - Czarodziejka siada wygodnie przed kominkiem. - Magia śmierci dzieli się na dwa nurty. Obrona i atak. Nie ma tu miejsca na takie efektowne walki, tak jak w przypadku pojedynków z użyciem ognia czy wody. Magia śmierci działa powoli, ale...
-Nie proszę pani, może być po prostu Leryn. - Prycha czarodziejka. - A co do technologii... Teoretycznie, teoretycznie. - Uśmiecha się czarodziejka złośliwie. - Nie zapomnij, że bywają miejsca, w których technika nie działa. Nic ci wtedy nie przyjdzie po technice. A czar, Vokialu, nie...
-A, wracam. No nie! Nic takiego nie mówiłam - Parska czarodziejka, zjawiając się tuż obok. - Wszystko zabija. Ale to magia śmierci... No, rozumiesz, nekromancja... - Rozgląda się nerwowo. - O nie! Znowu to samo! Znów znika.
I znów się zjawia... -Ech.... Coś tu jest nie tak, nie mogę się zmaterializować na miejscu! - Denerwuje się czarodziejka .- Nie pytam, nie pytam, wiem, kim jesteś. No, wiesz, magia śmierci zabija bezpowrotnie. Nie da się wrócić nekromancją. Dusza ginie, ciało rozpada się w proch....
-I tu jest cały precedens! - Leryn klaszcze w ręce. - Nasza magia hamuje ten proces - i zombie ani szkielet powstać NIE MOŻE! A wyssanie życia? O nie, tego nie znasz. Znasz zaklęcie podstawowe, ale w Akademii uczą zaawansowanych zaklęć. I tak oto, nasze czary zabierają esencję. Kości...
-My nie jesteśmy nekromantami - Uśmiecha się czarodziejka. - Koncentrujemy się na czymś innym. *Mucha, latająca koło jej głowy, nieruchomieje i pada na stół. - Może słabsza, może nie? Inne kierunki są potężniejsze. Szkielety tworzymy z czegoś innego. - Uśmiecha się promiennie.
-Z kolegów? - Zapytała Leryn, wstrząśnięta. - Jak taki pomysł mógł przyjść ci do głowy? Nie, tego nie robimy. To byłoby barbarzyństwo. Chociaż w Nevendaarze wiele rzeczy takimi się wydaje... Nie, nie. Jestem pewna, że nie z ciał kolegów, ale o to będziesz musiał zapytać moich...
Leryn uśmiecha się lekko. Siada. Po chwili mówi: -Witaj, Bubeuszu. Co do pytań, nie mam nic przeciwko. Przyzwyczaiłam się do tego. Hmmm, osobowość? No nie wiem, to wy sami musicie ocenić. Nie powiem jednak, by była zbyt sympatyczna... - Śmieje się. - Zainteresowania... Muszę tu...
Leryn nagle wstała. Po chwili zaczęła się zmieniać. Długie, czarne włosy stały się czerwienią szkarłatu... Czarne oczy lśniły głęboką, rdzawą czerwienią. Uniosła dłoń i różdżka w dłoni Kordana pękła, zaś maska spadła na ziemię w kawałkach. -Świetny dowcip -...
-Och... - Leryn w końcu wytrzeźwiała i weszła do pomieszczenia chwiejnie. - Kolejny, który testuje swoje zabaweczki? Kiedyś je rozwalę. Zaczynają mnie doprowadzać do szału. No, ale takie to szczęście, że demony są odporne. Ale moja magia zadziałała. - Uśmiechnęła się szeroko....
Leryn również się uśmiechnęła. Wszystkie rany się wygoiły w okamgnieniu. Teraz to Kordana wyrzuciło w powietrze. Z satysfakcją zauważyła jego zaskoczenie. -Naprawdę dobre - Powiedziała z uznaniem. - Mogę przekazać wszystkie moje obrażenia tobie, bo to ty zaatakowałeś....