Imperium

Behemoth`s Lair

Hellburn

23 Blossonthal Hellburn siedział nieruchomo na skale wpatrując się uporczywie w amulet. Możnaby było stwierdzić, że jest kamiennym posągiem. Amulet od czasu do czasu błysnął czerwonym światłem ale zaraz potem gasł. Ifryt wstał i założył amulet na szyję. Nagle wyczuł trzy...
24 Blossonthal - Żadne z tych wyjść mi nie pasuje - uśmiechnął się Hellburn. Wiedział, że nie obejdzie się bez walki. Destero wyszedł z wody, szybko podniósł płaszcz z ziemi i rzucił nim w Ifryta. Ognisty Rycerz rzucił ognistą kulą. Trafiła w tkaninę odrazu ją spalając w...
Słysząc to Hellburn wstał od lady i podszedł do Chowańca. - Ale narozrabiałeś - i najzwyczajniej wziął go za kark, skierował się do drzwi, otworzył je.... Chowańiec zaliczył takiego kopa, że zawył i pobiegł czym prędzej do lasu. Ifryt odwrócił się i spostrzegł, że wszyscy...
Zgodzę się z przedmówcą. Friston niepotrzebnie wprowadza "taki humor" do RPGS. Gobliny mogą być ale ta piosenka o "grubym czarnym encie" ?? Paaaaaanie, daj pan spokój :) PS. Bubeuszu !! już mamy po równo :P
- Ifrytem jestem... AaaAaa... - nucił Helburn siedząc rze stoliku i popijając sobie jOjOwe mocne. Oglądnął całe zajście z iluzjami. Nawet nie drgnął... W końcu wstał i podszedł wolnym... bardzo powolnym krokiem do Thompsona (oczywiście wziął piwo) i zagadał: - Witam Thompsonie...
//Ranek, 3 Vallathal (Maj), MCCLXXVI r. Drugiej Ery// Destero, Bubeusz, Hellburn i Friston stali nad dużym wykonanym z jesionu stołem. Destero rozłożył mapę: - Biorąc pod uwagę wypadek który miał miejsce 4 dni temu - rzekł swym pustym głosem - lepiej by było iść do...
//Popołudnie, 6 Vallathal, MCCLXXVI r. Drugiej Ery// Friston nie musiał powtarzać. Ifryt zwinnie skoczył w płomienie i począł szukać nowo poznanych towarzyszy. Dym był tak gęsty że mało kto by coś przezeń widział. - Islington !!! Drag !!! - krzyknął... Nikt mu nie...
Trochę z innej beczki. Uważam że "wtargnięcie" Islingtona i Denadaretha oraz przyłączenie Dragonthana zrobiło taki mały chaos. Sytuacja przedstawia się następująco: - Korona świata i smok: Bubeusz, Friston, Destero, Dragonthan, Islington, Denadareth, Hellburn (7 osób) - Wojna:...
Z tłumu wystąpił Hellburn i zawołał uradowany: - Thompsonie! Jakież piękne miejsce znalazłeś na wypoczynek!! - Zaiste - odrzekł Thompson uśmiechając się i gładząc swoją stopę. - Mógłbym wiedzieć jak je znalazłeś ?? - zapytał ifryt. Usiadł pod drzewem niedaleko...
I tak tłum razem z niedokońcawiadomokim przybył pod wrota Zamku nad przepaścią i zaczął się dobijać do drzwi. Nagle za drzwiami dał się usłyszeć rumor. Drzwi powoooooooooooooooooooooooooooooooli otworzyły się i wyszedł z nich wileki gruby ogr z księżniczką na ramionach. -...
- Sądziłem, że najstraszniejszymi stworami na świecie są te Wstrętne Gumisie - powiedział z nieukrywanym zdziwieniem Hellburn. - One się nie umywają do moich misio-pszczoło-śliniaczków - rzekł z dumą Friston. Ifryt tylko pokiwał głową na znak, że się zgadza z tym...
*//To nie ma być pole walki tylko spokojny zakątek w którym można spokojnie pogaworzyć i porozważać niektóre rzeczy// (bez piwa!!) :evil: * Hellburn spokojnie siedział po drzewem i patrzył na niebo. Od czasu do czasu rozglądał się po zgromadzonych. Nagle zaświtał mu w głowie...
- Witaj Nagash !! - zawołał wesoło Hellburn. - Witaj Ifrycie !! Jak to możliwe, że woda w jeziorze nie paruje ale jest tylko podgrzana ?? - Widzisz, my Ifryty potrafimy regulować temperaturę naszego ciałą ale do pewnych granic. Żadna istota nie-ognista nie będzie mogła nas dotknąć...
*//a nie mówiłem :evil: grill w 1100 którymś roku ?? żarty :x //* - No dobra, dosyć tego moczenia !! - powiedział Hell i wyszedł z wody. Wszystkie panie popatrzyły w jego stronę, ale i tak niczego nie zobaczyły. Od stóp do pasa powstało małe, ogniste tornadko. Wszystkie w tym...
Hellburn jedząc mięso z grilla rozmawiał z Nagashem. Właśnie kończył swą porcję kiedy zjawiła się Laurana. Już nie słyszał co mówił do niego Nekromanta. Wpatrwyał się w tą kobietę tępym wzrokiem, przestał żuć jedzenie...nagle szturchnął go Nagash - Te stary, co jest ??...
*czas wprowadzić jakąs postać kierowaną tylko przeze mnie ;) * Wtem przed nimi pojawił się gnom. Gnom wyglądał jak gnom tyle że był gnomopodobny... ot taki sobie gnom. Wyciągnął ze swojego miniplecaka szerokości trzech metrów i wysokości pięciu niemałe widły. Ich długość...
hmmm... a ja proponuje coś z moich rodzinnych stron :D :arrow: Vódka piekielna ognista - heh... ile jej wypiłem w młodości... :arrow: Lavna Zupa - hoho... standardowe lekarstewko na przeziębienie i grypę :D A teraz to co każdy Ifryt lubi najbardziej :twisted: :arrow: Ifrycki...