Cóż, od mojego ostatniego posta w tym temacie minęły cztery lata... Zdążyłem nieco dojrzalej podchodzić do kwestii gier. (Głównie przez to, że popsuł mi się wzrok na tyle mocno, że konieczny był zakup okularów. Niby te -0,75 dioptrii to nic strasznego, ale biorąc pod uwagę, że w mojej najbliższej rodzinie tylko jedna babcia ma wadę powyżej plus/minus (nie pamiętam :P) dwóch... Oczywiście, obwiniłem m.in. komputer.) No i stałem się nieco bardziej leniwy, więc nie chce mi się całe dnie siedzieć i myśleć, jak by tu rozegrać jakąś mapkę ;P Obecnie dwie-dwie i pół godziny w dowolną część HoM&M, a także w jakąkolwiek inną grę, to wystarczająco dużo... Chyba, że mam dobry dzień i poważnie mnie coś wciągnie. ;)
Czytam te posty o maratonach i nie rozumiem, jak można siedzieć tyle czasu przed monitorem, przecież hemoroidów można od czegoś takiego dostać! (Jasne, sam też siedziałem po >10 h, ale miałem wtedy 10 lat i, mówiąc kolokwialnie, jarałem się "hirołsami" jak jasna... No, bardzo się jarałem.) Rozgrywki sieciowe (które mogą trwać dłuuugo - ach, ten brak tur równoległych...) ograniczam zasadniczo tylko i wyłącznie do arenek (H III, H V) i mapek S lub M (H IV).