![]() |
Oberża pod Rozbrykanym OgremZatęchłe Archiwum - "Ballada: Burgundzka Krew (BALLADA ZAWIESZONA)" |
---|
Sharra28.01.2005Post ID: 9483 |
[size=14:2192dc7bf6][color=red:2192dc7bf6]SHARRA PRZEDSTAWIA:[/size:2192dc7bf6] Występują: [size=10:2192dc7bf6]Duchem z NAMI :P[/size:2192dc7bf6] Zbliżcie się i usiądźcie wygodnie, bo historia, którą wam opowiem jest dosyć długa. Pamiętacie zapewne rok 1430,czas, gdy herezja pleniła się po całej Europie, głównie na bałkańskim półwyspie i w starosłowiańskim Królestwie Czech. Wojna, nazwana Stuletnią, trwała sobie w najlepsze ? ani Francja, ani Anglia, ani tym bardziej tak ważna w konflikcie Burgundia nie planowały zawieszenia broni. W Iberii [i:2192dc7bf6]reconquista[/i:2192dc7bf6] postępowała coraz szybciej. Zjednoczone siły Kastylii, Aragonii i Portugalii coraz szybciej eliminowały Arabów, zdobywając jakże ważną dla tych drugich Kordowę. Z drugiej strony kontynentu, na północnym wschodzie, tatarskie ordy słabły i ulegały atakom ruskich księstw. A pośrodku tego zamętu rosły nowe potęgi: Austria, świeżo upieczone Arcyksięstwo, Węgry, o jezyku równie poplątanym jak Węzeł Gordyjski, oraz Polska, związana z Litwą unią personalną i sojuszem. Tak, to już koniec trucia, poznajmy naszych bohaterów. Jak zwykle dostojny, Arcybiskup Dijon spojrzał na grupę z wyraźnym niesmakiem. Drużyna nie zwróciła na to uwagi, przyglądali się bowiem dwóm kobietom, siedzącym na fotelach ustawionych obok biskupiego tronu. [size=10:2192dc7bf6][color=black:2192dc7bf6][b:2192dc7bf6]Sharra:[/b:2192dc7bf6]Ostatnia uwaga techniczna - może lepiej zapoznajcie się z mapą Francji...[/color:2192dc7bf6][/size:2192dc7bf6] |
Destero28.01.2005Post ID: 9484 |
"Świętobliwy", jak to Garet miał w zwyczaju nazywać nielubianych przez siebie duchownych, nie wzbudził w nim zaufania. Nie dość, że ekskomunikował go za jego niezbyt popularne, wręcz zahaczające o herezję, ateistyczne przekonania i zmusił go do współpracy na swoich warunkach, czego Garet wręcz nienawidził, to jeszcze na dodatek w ich grupie zdawał się zachodzić podział na gorszych i lepszych. W trakcie spotkania Garet zwrócił baczną uwagę na dwie kobiety siedzące po obu stronach biskupiego tronu... |
Sharra28.01.2005Post ID: 9485 |
Aldene odwróciła się i zobaczyła za sobą zabójcę. |
Ghost29.01.2005Post ID: 9486 |
Anthony czyścił muszkiet. Z chęcią przedziurawiłby duchownego, gdyby wiedział gdzie jest. Jedną z wielu cech Edwardsa było to, że nie znosił chamstwa. Kiedyś miał na to monopol - ale uznał, że przestaje się to opłacać. Przez to ma się tylko kilku przyjaciół. Fałszywych. Tak. Anthony zobaczył nadchodzącego Gareta. Nieszczególnie mu ten osobnik pasował. |
Dragonthan29.01.2005Post ID: 9487 |
Sir Dramen Selvis czyścił swoją kuszę w kącie. Sprawdzał groty strzał i naoliwiał je. Jak narazie to myślał o swojej ekskomunice i o tym, że król faktycznie go nie poprze. Teraz nie miał wyboru. Musiał zdjąć z siebie to przekleństwo, bo inaczej nie wróci na dwór królewski. Po raz pierwszy w życiu zaczął tęsknić za ojczyzną, wiedząc, że będzie w niej niemile widziany. Biskup wkurzył go porządnie. Najlepiej to odciął by i jemu łeb, ale tym samym zamknął by sobie drogę przez kanał La Manche... Zastanawiał się czy najlepiej nie było by uciec do Włoch, do swojego przyrodniego brata, ale nie widział go nigdy na oczy... Nagle wstał i ruszył w kierunku bardziej otwartej przestrzeni, aby powdychać trochę powietrza... |
Mistrz Islington29.01.2005Post ID: 9488 |
Vizcaj nie czyścił miecza, nie miał też kuszy, którą mógłby załadować. [i:360aa55f38]Ta kobieta w kapturze, nie podoba mi się jej zachowanie[/i:360aa55f38] Po chwili namysłu postanowił przerwać nastałą ciszę: |
Ghost29.01.2005Post ID: 9489 |
Anthony przyjął propozycję Vizcaja, i obydwaj poszli gdzieś na ubocze. Potem rozmowa zeszła na tematy nowoczesnej medycyny. |
Destero30.01.2005Post ID: 9490 |
Garet zadręczał się myślą, że nawet po takim długim okresie spędzonym na ulicy, gdzie sztukę skradania się opanował niemal do perfekcji, został zauważony przez te dwie kobiety... oblubienice świętobliwego. Niemal warknął z irytacji. [i:2f881051df]-Jak to było możliwe? Przecież, był w stanie podkraść się niemal do każdego nie wzbudzając żadnego prawie dźwięku... [/i:2f881051df] Z irytacji walnął walnął pięścią w ziemię i warknął cicho. W tym samym momencie do jego uszu dotarł dźwięk przypominający krakanie... w zasadzie był niemal pewien, że było to krakanie. Nagle przed jego oczami przemknął czarny cień, za którym niemal natychmiast podążył wzrokiem. Po głównym holu latał wielki i czarny jak smoła kruk. Garet zauważył kawałek czarnej tkaniny, którą ptaszysko niosło w dziobie i miał nadzieję, że jest to kawałek ubioru świętobliwego lub jednej z dwóch "sióstr zakonnych". Garet zauważył, wielkie czarne pióro leżące przed nim, które ni z tego, ni z owego wydało mu się ozdobą dobrze pasującą do jego czarnego kapelusza z wielkim rondem. Przymocował je i zadowolony z siebie ruszył poszukać towarzyszy... Kruk zawisł w powietrzu i wpatrywał się uważnie w plecy najemnika, który nie zdawał sobie z tego sprawy... |
Thurvandel31.01.2005Post ID: 9491 |
Olaf spokojnym, lekkim krokiem wszedł na niewielki wirydaż klasztorny. Na środku placyku stała figura przedstawiająca Najświętszą Panienkę trzymającą Dzieciątko i spoglądającą pokornie w ziemię. Nordyk podszedł do najbliższej kamiennej ławeczki, odgarnął śnieg i rozsiadł się wygodnie, zatapiając się w myślach. Myślał dużo. Po tylu latach tułaczki tęsknił za swoją mroźną ojczyzną, gdzie czuł się prawdziwie wolnym, tu w Dijon mierził go fakt, że zmuszony jest działać wbrew sobie, w dodatku z polecenia napuszonego biskupa. Gniew przeplatał się ze smutkiem i tęskonotą. Z nieba zaczynało prószyć miękkim, białym puchem. |
Destero31.01.2005Post ID: 9492 |
-W rzeczy samej... Kiedy wygnańcy szli placem nad ich głowami zataczał kręgi wielki, czarny kruk z czarną szarfą w dziobie. |
Eru1.02.2005Post ID: 9493 |
Kiedy szli przez miasto dołączył do nich Miguel de Sousa. |
Dragonthan1.02.2005Post ID: 9494 |
- A jakby tak przechytrzyć biskupa... podsunąć mu fałszywe informacje... - rzekł Dramen. |
Mistrz Islington2.02.2005Post ID: 9495 |
Gdy szli jedną z ulic dołączył do nich zdyszany Vizcaj |
Sharra3.02.2005Post ID: 9496 |
- Jasna cholera! Gdzie ona poszła? - zapytała się Aldene. |
Mistrz Islington8.02.2005Post ID: 9497 |
- Ta kobieta... kim ona jest? - spytał Anthony'ego Vizcaj |
Sharra10.02.2005Post ID: 9498 |
- Dramenku, już myślałam, że straciłam cię na zawsze! - krzyknęła Joanna. |
Dragonthan10.02.2005Post ID: 9499 |
- Kobieto czy ty oszalałaś ? Musisz sie tak drzeć ! - Dramem wpadł w szał - jak tylko dowiedzą się o tym w obozie w Normandii... powieszą mnie ! Rozumiem że chciałaś mi to powiedzieć, ale po co się tak darłaś ! |
Eru10.02.2005Post ID: 9500 |
- Nie syłyszałeś? - odezwała się Aldene - jedziemy do Saint Etienne... |
Sharra12.02.2005Post ID: 9501 |
- Pod Saint-Etienne du Lyonnais anglicy założyli obóz szkoleniowy dla swoich żołnierzy, nazwany tak jak podlondyńska miejscowość - Knightsbridge. Tamtejsi żołnierze przebywają tam, i mają rozkaz zaatakowania najpierw Saint-Etienne, a następnie wyruszenia na Dijon w wypadku przejścia Burgundii na stronę Francuzów. Trzy kilometry dalej, już na terenie Bourbonnais znajduje się obóz L'bridge Du Knit - nie znaczy to tyle samo co Knightsbridge, ale "podobnie brzmi". Tak więc oba obozy mają taki sam cel istnienia. W Knightsbridge poszukajcie księźnej Adelajdy z Lancastershire. Ona wam pomoże - powiedziała Aldene. *Szubathelyg - (HUN) - do zobaczenia. |
Mistrz Islington14.02.2005Post ID: 9502 |
- To jaki plan? Wjeżdzamy do obozu i pytamy się o tę księżniczkę? - spytał Vizcaj |