Gorące DysputyPiwniczka pełna niespodzianek - kulinaria - "Sztuka bez muzy - kulinaria" |
---|
Tarnoob4.07.2014Post ID: 76959 |
Nie wiem, czy ktoś nazwał kiedyś gotowanie sztuką bez muzy, ale jeśli jestem pierwszy, to jestem z tego tym bardziej zadowolony. Wiem, że ten wątek jest trochę nie na temat, jest trochę niepoważny i mógłby wylądować (pod)stolikiem, ale z podłogi nieładnie jeść. To chyba najstarsza ze sztuk, bo każdy musi coś tam sobie spożywać. Nawet zdolniejsze zwierzęta trochę potrafią sobie ugrzać, podłubać albo inaczej pokombinować, żeby było smaczniej i zdrowiej. Same składniki, z których się gotuje, to oczywiście piramida zdrowego żywienia. Niedawno mnie olśniło, że ta piramida niekoniecznie jest ułożona według zdrowia, ale cen – ta mroczna prawda rujnuje dzieciństwo. To ciekawe, że kiedy cała polska opłakuje wyniki matur z matematyki, nie mówi się o innym problemie. Miliony młodych Polaków – i w ogóle ludzi w pierwszym i drugim świecie – jest nieprzygotowanych do samodzielnego, dorosłego życia, bo nie umie dużo prostszych czynności, na przykład związanych z jedzeniem i gotowaniem. Trudno powiedzieć, czy kiedyś było lepiej, albo kogo to dotyka i czy zależy od wykształcenia i zarobków. Przydałby się jakiś socjolog albo demograf, który zna się na instytutach i potrafi podesłać jakieś wiarygodne badania. Przecież zwykła ignorancja rujnuje milionom ludzi zdrowie i codzienne życie rodzinne. W tej sprawie milczy też Konferencja Episkopatu Polski. To bardzo ciekawa instytucja, która też jest środkiem masowego przekazu, w dodatku całkiem wyrafinowanym – bo posługuje się uroczyście odczytywanymi, dłuższymi listami, a nie prymitywnym bilbordem, reklamą czy sieczką gazetowo-internetowo-telewizyjną, od której można dostać oczopląsu. Episkopat troszczył się już wielokrotnie o takie problemy jak bioetyka, sumienie Polaków, podtrzymywanie tradycji oraz pamięć o rocznicach i świętych, a nawet kultura języka i epidemia uzależnień. Odznacza się w tych troskach dużo większą gorliwością niż na przykład hierarchowie Francji czy Niemiec. Pozostaje czekać, aż list duszpasterski skomentuje wyniki matur. KEP ma całe potrzebne zaplecze uniwersyteckie i intelektualne, żeby przeprowadzić diagnozy społeczne i ogłaszać alarmy. Ciekawe, czy kiedykolwiek zachęcał albo zachęci wiernych w Polsce do zdrowego żywienia i nauki gotowania – posłuch mógłby być olbrzymi. Może to tylko plotka, ale pokazuje, o co chodzi – przy narzekaniach na niskie czytelnictwo mówi się, że wśród nielicznych kupowanych książek najłatwiej schodzą z magazynów kamasutry i książki kucharskie. Nazwiska Makłowicz i Kuroń, a ostatnio też Okrasa i Brodnicki – zna każdy. Czy ktoś z Jaskiniowców zna się jakoś lepiej na ich twórczości i potrafi ją polecić albo odradzić? Piszcie śmiało, co wam smakuje, co umiecie i lubicie gotować, z czego jesteście dumni i co chętnie przekazalibyście reszcie świata. :-) |
Grodmar18.11.2014Post ID: 78155 |
Już jak miałem 6 lat umiałem robić sobie kanapki i jajecznicę. Miałem 9 - nauczyłem się odsmażać, odgotowywać, robić tosty i grzanki. Skończyłem 10 i sądziłem, że prawdopodobnie mógłbym zrobić w miarę |
Laxx18.11.2014Post ID: 78161 |
Tarnoob założył temat w którym nie mam nic ciekawego i pozytywnego do powiedzenia. Dramat... Kucharka ze mnie kiepska, tak samo jak kochanka. Należę do nielicznej grupy dziewcząt, które nie potrafią gotować "z głowy". Abym ugotowała coś bardziej skomplikowanego i wyrafinowanego, muszę mieć przed sobą przepis. Mam też problemy z doprawianiem potraw, ponieważ nawet niesłona zupa/ziemniaki czy kasza smakują mi wybornie a reszcie domowników już nie xD "Bo zupa była za słona." ;] Zawsze powtarzam, że kolejnym argumentem za tym, abym nie zakładała własnej rodziny jest to, że będę miała na sumieniu męża i/lub ewentualnie dzieci. Umrą z głodu przy mnie. Kiedy miałam chłopaka, chciałam się nauczyć porządnie gotować i to robiłam. Aktualnie nie mam motywatora do pogłębiania sztuki kulinarnej. Poza tym, chcę zrzucić nieco więc gotowanie smakołyków nie jest mi na rękę. |