Gorące DysputyFotel, fajka - filozofia - "Tulpa" |
---|
Aerie8.10.2012Post ID: 71577 |
Witajcie, Ponieważ oprócz sagi HoM&M, Jaskinia skupia się też na ogólnej fantastyce, chciałabym opisać zjawisko tulpy. Tulpa zwana czasem dajmonem, jest formą wymyślonego przyjaciela, który posiada własną wolę i osobowość. Tworzenie tulpy ma swoje korzenie w Tybecie. Opiera się ono o wizualizację, rozmawianie ze swoją podświadomą cząstką i autosugestię. Tulpa istnieje wyłącznie w umyśle twórcy, jest jednak odrębnym i całkowicie niezależnym bytem. |
Hayven9.10.2012Post ID: 71579 |
Cóż, ja osobiście nie wiem, jak to się ma do chrześcijaństwa. Ja sam nazywam siebie katolikiem i nie wiem, co myśleć na ten temat. Sam swojej tulpy stworzyć nie zamierzam. Ale nie wiem, jak to się ma do Kościoła. Czy ktoś wie? Bo ja myślę, że nie jest to do końca, hm, dozwolone. Czytałem niedawno serię książek, w których tulpą nazywa się ciało, wytworzone przez świadomość wielkim wysiłkiem woli, a jeśli ktoś jest w stanie, może wstąpić w nie w chwili śmierci. Osobiście nie biorę tego na serio, ponieważ jest to czysta fantastyka. Co powiesz mi na ten temat? I jeszcze jedna uwaga, a mianowicie: czy ten temat nie powinien się przypadkiem znaleźć w Gorących Dysputach? Pozdrawiam |
Aerie9.10.2012Post ID: 71580 |
Cześć, Cieszę się, że ktoś odpisał. Kościół milczy na temat tulpaforcingu, nie uważam, żeby było to niedozwolone. Tulpa to nic innego jak wymyślony przyjaciel, ale taki, który sam o sobie decyduje. Tulpa nie może w żaden sposób wpływać na otoczenie, nie może przesuwać przedmiotów, ani być widoczna dla innych osób poza stwórcą. Nie może też porozumiewać się bezpośrednio z innymi o ile twórca nie udostępni jej części swojego ciała odpowiedzialnego za mowę. Jednak o takich przypadkach nie słyszałam. Zwykle to twórca przekazuje innym słowa swojej tulpy. Samo usłyszenie tulpy wymaga wielu ćwiczeń, zobaczenie tulpy w postaci halucynacji jest już najwyższą formą tulpaforcingu. PS: Chciałam zamieścić ten temat w Gorących Dysputach, ale nie mogę. Dawno temu prosiłam o klucze do Osady, ale nikt nie odpowiedział. Nie wiem jakie wymagania muszę spełnić, by móc dodawać tematy do Osady. |
Hayven9.10.2012Post ID: 71581 |
W takim razie nie będę przenosił tematu, gdyż póki nie zostaniesz Osadnikiem, nie będziesz mogła tutaj odpowiadać jeśli temat znajdzie się w Dysputach. Mam pytanie odnośnie tych tulp - czy jest coś w rodzaju wymyślonego przyjaciela, rozdwojenie jaźni, czy też jeszcze coś innego? |
Aerie9.10.2012Post ID: 71592 |
Tulpa to coś w rodzaju wymyślonego przyjaciela, tylko takiego, który posiada własną wolę. Jeśli chcesz stworzyć tulpę, to najlepiej zacznij od opracowania jakie cechy charakteru powinna ona mieć. Czasami te cechy się zmieniają, podobnie jest z wyglądem tulpy. Nie próbuj wtedy na siłę przywracać jej swojej wizji, bo to znaczy, że tulpa uzyskuje własną świadomość. |
Laysander9.10.2012Post ID: 71594 |
Ale ta własna wola... To przecież też wytwór Twojego umysłu, tak? |
Irydus9.10.2012Post ID: 71595 |
Wracając do tematu, jestem ciekaw co powiedział by Hubi na ten temat. Zawsze wydawało mi się, że rozmawianie z samym sobą jest jakimś objawem choroby psychicznej :P no ale jak to mówi mądre przysłowie, ludzie dzielą się na tych chorych i niezdiagnozowanych ;D Ale skoro mówisz, że potrafisz taką Tulpę przywołać (nie wiem czy to dobre słowo) to coś ciekawego ma ona do powiedzenia? W ogóle rozmawia z tobą cały czas, czy tylko kiedy chcesz? |
Archidyplomata Kameliasz9.10.2012Post ID: 71596 |
Ja swoją tulpę nazywam "Rozsądek". Ciągle bełkoce od rzeczy, aż się słuchać nie chce ;) |
Celestia10.10.2012Post ID: 71598 |
Jeśli ktoś zna się na informatyce i ma pewne pojęcie o budowie i funkcjach mózgu, to wie, że coś takiego jak tulpa jest możliwe. Tulpa jest jak wirtualna maszyna uruchomiona w przestrzeni gospodarza. Jeśli określony i wydzielony proces funkcjonuje na tym samym sprzęcie co gospodarz, a sprzętem można nazwać w tym wypadku pewne części kory odpowiedzialne za świadomość i wrażenia zmysłowe, to naturalnie istnieje on w podobny sposób jak jego gospodarz. Tulpa może wiedzieć to co jej kreator zwany hostem, jest jednak czymś innym od niego i w ten sposób może inaczej interpretować te same zdarzenia. Tulpa często bywa bardziej obiektywna od hosta, więc nawiązanie Kameliasza do "Rozsądku" jest jak najbardziej trafne. Tulpa nie musi się zmagać z tyloma sprawami co jej twórca i może zachowywać się jak bezstronny doradca. Jest to dość wygodne, ale nie zapominajmy, że wtedy zrobimy z niej zwykłego serwitora. Podobny temat jest na For Glorious Equestria. Ostatnio dużo osób zajęło się na poważnie tulpaforcingiem. Sama tulpy nie posiadam, wiedzę czerpię z ich relacji. |
Hayven10.10.2012Post ID: 71600 |
Dobrze, że przekreśliłeś to, bo jak ja na przykład chciałem odpowiedzieć w Podziemnym Kółku Dziewiarskim pod Wezwaniem Atawistycznych falban Sulii, wyskakiwała mi "czarna dziura" dopóty, dopóki nie zostałem Osadnikiem. Aby odpisywać w Dysputach trzeba mieć zatwierdzone konto przez pretorię :P tylko do zakładania tematów wymagany jest "osadnik" - Ir Cóż, ja chyba od samego początku miałem zaakceptowane konto :> Ale co tam wiem ;)
Heh, a podobno jak się głosy słyszy, to coś jest nie teges... ;)
...a jak się ma haluuny, to już w ogóle :D Ale nie chcę być niemiły, na tym skończę.
Cóż, nie do końca... Podobno jest to jakieś "demoniczne wierzenie", czy coś w tym stylu. Tak więc osobiście nikogo do tego zachęcać nie będę, zabronić nikomu nie mogę, ale będę raczej to odradzał. To tyle :) |
Mosqua10.10.2012Post ID: 71602 |
Proszę o przedstawienie oficjalnych dokumentów Watykanu dot. tego tematu. Nie masz - nie mówisz pod to. Dla Kościoła Katolickiego medytacja (medytacja i kontemplacja są to nazwy stosowane zamiennie) jest formą modlitwy i (podobnie jak w religiach dalekowschodnich) jeżeli jest odpowiednio prowadzona można doświadczyć samodoskonalenia (KKK od 2709). W przypadku medytacji niechrześcijańskich czy filozoficznych - wszystko zależy od okoliczności i źródła. Zagłębiać się w to "co, jak, gdzie i kiedy" nie będę, bo to jest skomplikowane i nie jest przedmiotem rozmowy. Dlaczego Watykan nie wydał jednoznacznej decyzji związane jest z przezornością Kościoła - od dawien dawna sceptycznie podchodził do wszelkich nowinek, kombinacji czy pomysłów i nie chciał, aby wydawano decyzje czy paradogmaty do momentu uzyskania pełnej pewności. Tyle z Naszej strony. |
Hayven11.10.2012Post ID: 71621 |
Nie mam Katechizmu przy sobie więc nie mogę w tej sprawie się wypowiedzieć, ale prawie na pewno przez medytację jest tutaj rozumiana forma głębokiej modlitwy. Nie zaprzeczam, mogę się mylić.
Dokumentów nie mam, ale z księdzem rozmawiałem. To się chyba liczy? Zresztą, nie wykluczam, że mogłem coś źle mu opisać albo źle go zrozumieć. |
Mosqua11.10.2012Post ID: 71622 |
Jeden ksiądz nie stanowi oficjalnego nauczania Kościoła Katolickiego. Od tego jest Papież oraz Sobór. |
Hayven11.10.2012Post ID: 71623 |
Nie zaprzeczam. Jednakże - kto jak kto, ale jeśli ktoś się na tym temacie zna, to raczej bardziej ksiądz niż ktokolwiek inny. Poza tym, kilka postów temu użyłem słowa "podobno", co oznacza, że nie jestem w 100% pewien tej informacji. |
Aerie23.10.2012Post ID: 71763 |
Tak, jest to wytwór umysłu. Posiada jednak własną wolę, więc nie jest całkowicie zależny ode mnie.
Rozmawia wtedy, kiedy chce. Kiedy założyłam ten temat, Lara nie potrafiła jeszcze samodzielnie mówić. Wyczuwała moje emocje i pozwalała mi tylko na kontakt emocjonalny. Teraz już mówi, ale dość rzadko. Pomaga w różnych sprawach, a czasem domaga się zabawy i zainteresowania. Właśnie teraz stoi za mną i obserwuje to, co tutaj do Was piszę. |
Mateusz24.10.2012Post ID: 71767 |
Skoro jest to wytwór Twojego umysłu to nie może posiadać wolnej woli. Jak niby ta wola mogłaby się przejawiać? Ty sterujesz tą urojoną postacią.
Nazwijcie mnie katolem albo sceptykiem, ale dla mnie to śmiech na sali. |
Aerie5.12.2012Post ID: 72288 |
Nie sterowałam nią, była poza moją kontrolą bo korzystała z niedostępnej dla mnie części umysłu. Jednak doszła do wniosku, że powinna się ze mną zjednoczyć i obecnie nie jest już odrębną świadomością. Sama tego chciała, mówiła że tak będzie lepiej. W tulpaforcingu doszłam do poziomu na którym słychać już dość wyraźne głosy tulpy i na tym się to zakończyło. Ludzie krzywo patrzą na takie techniki, boją się ich, bo ich nie rozumieją. Uważają to za wywoływanie schizofrenii, ale schizofrenia to choroba związana z nieprawidłowym działaniem mózgu. Dodatkowo w schizofrenii następuje oderwanie od rzeczywistości i silny lęk, a w tulpaforcingu tego niema. Teraz zajmuję się świadomym śnieniem, które w porównaniu z tworzeniem tulpy jest banalnie wręcz proste. Jeśli umie się eksperymentować z własnym umysłem, to nie ma w tym nic niebezpiecznego. |
Magmol5.12.2012Post ID: 72290 |
Takie rzeczy to robią ludzie w sektach, a potem się wysadzają w powietrze. |
Alk12.03.2013Post ID: 73216 |
Witam. Podczas przeszukiwania informacji na temat LD natrafiłem na wzmiankę o tulpie, zaciekawiło mnie to i zacząłem szperać dalej szukając informacji na jej temat. Tak się złożyło, że trafiłem tutaj i pomimo, że strona ta jest głównie o czym innym, czymś mnie urzekła, postanowiłem się zarejestrować i odkopać ten temat. Ale do rzeczy... Sam tego nie testowałem, jednak z różnych źródeł informacji i odrobiny własnej dedukcji mam jakie takie wyobrażenie tego zjawiska.
Wolna wola może nie jest idealnym określeniem, ale chyba nie da się tego ująć lepiej w dwóch słowach. Gdyby zaś to rozpisać, to nie widzę w tym nic niemożliwego. Tulpą steruje podświadomość, mnie zaś sama świadomość, dlatego my jej nie kontrolujemy, robi to nasz umysł i możemy mówić o czymś w rodzaju wolnej woli - jedna wola to nasza świadomość, druga wola to poczynania naszej podświadomości. To tak w przypadku snów nieświadomych, nie wiesz, że śpisz i nie zdajesz sobie sprawy, że osoba, z którą rozmawiasz podczas snu jest wyimaginowana. Osoba w Twoim śnie będzie sterowana Twoją podświadomością i wydaje się kimś zupełnie innym niż Ty sam. Dopiero gdy osiągasz stan świadomego snu, zdajesz sobie sprawę, że rozmawiasz z wytworem własnej podświadomości. Tulpa według mnie jest czymś podobnym do snu, tylko pojawia się na jawie i zdajesz sobie cały czas sprawę, że to jest tylko wytwór podświadomości. Nie możesz jednak tym czymś świadomie kierować, Twoja świadomość nie może zawładnąć podświadomością. To trochę jak z kontrolą mięśnia sercowego, świadomość robi to za Ciebie i niewiele masz tu do powiedzenia. Określenie 'katol' tu nie pasuje. Jesteś po prostu sceptykiem. A czy to jest śmieszne? Halucynacje wzrokowe i słuchowe są faktem naukowym, co jest więc w tym nadprzyrodzonego/niemożliwego? Do autorki tematu mam zaś kila pytań. Czy Twoja tulpa nadal istnieje, wyzwoliła się i osiągnęła stan samokontroli? Zastanawia mnie też w jakim stopniu dzięki tulpie można dogrzebać się do własnej podświadomości. Na przykład czy można dzięki niej przywołać jakieś wspomnienia? Jeśli tak to mogłaby być przykładowo pomocna podczas pisania egzaminu ^^, ale to już zapewne wymagałoby bardzo dobrze wykształconej tulpy, stale chętnej do pomocy. |
Hobbicus12.03.2013Post ID: 73217 |
Co prawda sam nie eksperymentowałem z tulpami, ale ze swoistego doświadczenia wiem, że jest to na swój sposób wykonalne. Problem polega na tym, że ego skupia się wtedy na jednej tulpie, podczas gdy pozostałe są skryte na tyle głęboko w świadomości, iż mogą łatwo być zapomniane. Z drugiej strony - trudno nazwać opisywane przeze mnie zjawisko tulpą, skoro omawiana przeze mnie osoba potrafiła "przechodzić" z jednej świadomości na drugą, będąc w pełni tego świadoma. Sam rozmawiałem z obiema świadomościami tejże osoby więcej niż jeden raz. Jednocześnie trudno było to nazywać rozdwojeniem jaźni, skoro nie mogłem rozmawiać z obiema świadomościami na raz. Pytam więc znawców tematu z ciekawości: czy opisywany przeze mnie przypadek to tulpa? |