Gorące DysputyTropiciele rzeczywistości - polityka i społeczeństwo - "Rok po wyborach parlamentarnych." |
---|
Sevorn19.11.2006Post ID: 6106 |
Możecie się zapewne zastanawiać dlaczegóż to, taki oto temat. Przecież jesteśmy dopiero, co po wyborach samorządowych, a wracamy do roku 2005. Minął rok. Jesteśmy, więc w stanie wypowiedzieć się na temat jakości rządów. Nikt nie zarzuci nam, że rząd miał za mało czasu by się wykazać. Nie chciałbym jednak, aby dyskusja przerodziła się w dyskusję o konkretach. O nich możemy pomówić w osobnych tematach, do zakładania których, serdecznie zapraszam. |
MiB20.11.2006Post ID: 6114 |
Witam! Ja jest. Ogólnie nie jest gorzej, a to już jakiś sukces. Jednakże nie jest też lepiej. Po hucznych zapowiedziach zmian, reform, których piewcami byli PiSowczy i POowcy, zostały już chyba tylko wspomnienia. Tanie państwo gdzieś sobie poszło, korupcja i afery zagościły u nas na dobre. Na szczęście gpspodarka ma się całkiem nieźle, choć osobiście uważam, że nie ma w tym ani krztyny zasługi obecnej władzy (na całe szczęście nie zdążyli się zabrać za nią ;) ). IMHO to co teraz obserwujemy (wzrost gospodarczy), jest wynikiem władzy poprzedniej ekipy. Ale w/w sprawy to pikuś. Póki nie dotyczą zwykłych szarych obywateli nie powinniśmy się nimi zanadto przejmować. A żeby nie wyszło, że ja jestem kolejny zły, który najeżdża na rządzących: Na razie tyle ode mnie. Pozdrawiam |
Żywiołak Piwa Vandergahast26.11.2006Post ID: 6226 |
Odnośnie tego co miało się stać po wyborach, miałem niejasne wrażenie że czy wygrałoby PO czy PiS, to jednak źle nie będzie, bardziej obawiałem się rządów tych 2, ale nie miało to być w założeniu coś nie do przeżycia. Jako że wierzę, że należy sie wziąć najpierw za gospodarkę, a reszta to przy niej tylko przystawki przejrzałem programy obu faworytów do wygranej. Tanie państwo, obniżenie podatków bądź tez wprowadzenie nowych stawek. Reszta mi mniej więcej zwisała, w końcu nie ma aż tylu spraw, by powiedzmy przez rok czegos z gospodarką nie zrobić, chociażby z nudów. Jakże się myliłem. Wiem, że można pójść na łatwiznę albo w ramach rozgrzewki wziąć sie za sprawy prostsze, takie jak urząd antykorupcyjny, zmiejszanie liczby ministerstw i tak dalej. W końcu do gospodarki jednak trzeba się zbliżyć. Odnośnie tego, czego nie udało się zrobić obecnej koalicji, polecam obejrzenie kawałka konferencji SLD, z czasu kiedy zaczynali kampanię samorządową. Nie przepadam za nimi, ale zrobili skrótowe i konkretne wyliczenie tego czego sie nie udało osiąnąć rzadzącym, na podstawie ich programu wyborczego(PiSu). Strony od 54 do 60 bodajże. I lecą - zmiejszenie liczby ministerstw - niet, zmiejszenie liczby urzędników - a tu kancelarii prezydenta przybyło 70 parę osób, tanie państwo ogólnie - budżet owej kancelarii wzrósł o 200 mln, 3 mln mieszkań - 0% realizacji, jakieś tam inne urzędy niz ten antykorupcyjny, były zdaje się 3 - 0%realizacji. I tak przez parę minut. Ale ponieważ ważna dla mnie jest gospodarka, to dobiła mnie jedna rzecz. Nie wiem czy wiecie, ale PiS miał w swoim programie wprowadzenie 2 sawek podatkowych - 17% i jeszcze jakiejś chyba. Miało to się stać w ciągu 1-2 lat. Koalicja miała większość w komisji i mogła je wprowadzić, ale tego nie zrobiła. Rozumiem, że coś tam chcieli dogadać czy coś, albo obawiali się czy PO to poprze. Ale w momencie, gdy Samoobrona wyleciała z koalicji i PO przy ich głosach i SLD była w stanie przeprowadzić ową poprawkę, to szefowa komisji nie zwoływała jej posiedzenia przez parę tygodni, bo "nie powinno się decyzji tak ważnych dla państwa podejmować w takiej atmosferze". Nie wiem dla nie to nie argument. Ogólnie uważam, że politykom wszystkich partii brakuje wyważenia, i że na każdą poruszaną w wiadomosciach sprawę rzucają się jak psy na świeżą wołowinkę, bo jak to moze być że koalicja się na ten temat wypowie, a opozycja nie i odwrotnie. Mi malowniczo zwisają poglądy wszystkich partii na tagedię w kopalni i uważam podobne wypowiedzi za tanią grę pod publiczkę. Niestetety, nawet partie które szanuję starają się do mnie trafić przez najniższe instynkty, żerując na ludzkim nieszczęściu. Widzę że zapędziłem się kapkę nie na temat, więc kończę. |
Greenman29.11.2006Post ID: 6288 |
Powiem tyle. Przez ostatnie 3 lata z gorączką obserwowałem co też się dzieje w kraju. Znalazłem sobie niezły kiosk na Kensington gdzie kupowałem Gazetę na zmianę z Guardianem (swoją droga jedyna dostępna z datą ważności na dzień poprzedni, np. Rzplita jest z przed tygodnia, samolot leci niecałe 2 godz., bez komentarza). Śledziłem, czytałem, knułem, oburzałem się... I w końcu wróciłem pełen obaw i.... i już po 3 tygodniach dopadła mnie znajoma znieczulica polityczna. Gdy teraz zdaję sprawozdanie z życia Wiejskiej (itp.) znajomym z diaspory, pytają mnie co tak spokojnie? Jak nigdy. Bo co tu się denerwować, z wypowiedzi polityków wychodzi że jesteśmy ważnym graczem na arenie międzynarodowej to po co porównywać? Przecież nasze podwórko jest równie ważne niż np. angielskie. A że po każdej kolejnej kompromitacji, dany jegomość jakby nigdy nic zostaje i daje wywiady i ma czelność (jak np. w poprzedniej kadencji), relegowany karnie z partii, zakładać (nazwa mniej więcej) klub parlamentarny sprawiedliwych. No cóż wolę omijać wiele gazetowych stron. W kraju jakoś one mnie nie rażą. A peron za 3 mln PLN, pestka.... |
Mistrz Islington2.12.2006Post ID: 6381 |
Jeśli chodzi o mnie to przestałem codziennie oglądać "wiadomości" lub "fakty", ponieważ odbijało mi sie to na moim zdrowiu psychicznym. To jeszcze coś o programie "Zero Tolerancji" |
Kanclerz Grenadier7.01.2007Post ID: 7073 |
Cóż, nie da się mieć wyrobionego zdania polegając na jednym medium, a na czytanie czy chociażby pobieżne śledzenie kilku nikt nie ma czasu. W tym siła pewnych rozgłośni czy gazet, że czytelnikowi (widzowi) nie będzie się chciało sięgać po inne. Ale to tak na marginesie, chociaż jak ostatnio słuchałem bredni Andrzeja Leppera na temat Otwartych Funduszy Emerytalnych to aż miałem ochotę kupić od ruskich kałacha... Właśnie - to już będzie na temat. Dzięki kontroli mediów nasza obecna władza jeszcze nie dokonała kilku skoków na kasę. OFE to właśnie taki łakomy kąsek. Pierwsza próba już była, ale do tego, by zagarnąć dla ZUS pieniądze (NASZE, q..., NASZE CIĘŻKO ZAPRACOWANE) potrzebna jest zmiana konstytucji, a o to na szczęście nie łatwo. Boję się jednak, że drogą zaniechania (brak przepisów) w końcu w jakiś sposób do tego dojdzie. Pierwsze emerytury z nowego systemu wypłacane będą za dwa lata i trzy miesiące. Jeśli nic się nie zmieni będzie to największa klęska obecnej władzy. Dlaczego? To długa opowieść. Jak ktoś zainteresowany to powiem. |
Żywiołak Piwa Vandergahast7.01.2007Post ID: 7082 |
Ja jestem zainteresowany, opowiadaj. Tu będzie dalsza część posta, ale za jakiś czas. |
Kanclerz Grenadier7.01.2007Post ID: 7094 |
Włala... Otóż wprowadzona w 1999 roku reforma systemu emerytalnego od samego początku była kulawa. Mniejsza o to dlaczego, ale konsekwencje zaczną odczuwać już niedługo wszyscy pracujący. Jakby co, to służę dalej odpowiedziami. |