Gorące DysputyTropiciele rzeczywistości - polityka i społeczeństwo - "Człowiek - czym różni się od zwierząt" |
---|
Ghulk29.05.2011Post ID: 62777 |
Dobra, czas wrócić do zwierząt. Jakoś nie chce mi się dyskutować o filozofii... Macie swoje zdanie, ja mam swoje, możemy pominąć temat? A jeśli nie - przypominam, że mówimy o filozofii nowoczesnej, a nie filozofii naturalnej Greków. Przynajmniej ja o tej mówiłem. Poza tym - odrzucasz to, co mówię, zbaczając z tematu na metafizykę. Ignorujesz po prostu moje argumenty, oferując w zamian niejasne sformułowania, które nic nie wnoszą.
Tak samo jak nie jestem w stanie udowodnić wewnętrznej budowy protonu. Jednak jeśli uznajesz, że zwierzęta nie mają uczuć, to dochodzisz do dziwnego problemu - czemu jeśli zwierzęta zachowuja sie, jakby miały uczucia, to ich nie mają, a jeśli robi to człowiek z plemienia X, któremu nie wolno się z tobą porozumiewać, to już je ma?
Każda z tych sytuacji jest prawdziwa.
Google nic nie wie. To, że coś matematycznie jest poprawne, nie znaczy, że istnieje. Matematyczne dowody istnienia wyższych wymiarów istnieją od lat 20. XX wieku. Ba, istnieje wiele teorii, które opisują wszechświat w dużej ilości wymiarów i są zgodne z tym, co obserwujemy przy małych energiach.
Podaj ciąg przyczynowo-skutkowy, który miałby dać taki efekt. Logiczny.
Dlaczego tak uważasz?
Pseudonaukowcy to Karol Darwin, Richard Dawkins, Jane Goodall? Cóż, dzięki za uświadomienie, wydawało mi się, że ci luzie są znani i szanowani w całym świecie naukowym. No, ale co ja tam wiem...
Nie, nie potwierdzają takiej tezy. Wręcz jej zaprzeczają. Potrzeba jeszcze jakichś dowodów? Muszę słać maile po świecie, czy to wystarczy? Może i zwierzęta nie posiadają uczuć, ale zachowują się, jakby je posiadały. |
Mosqua5.06.2011Post ID: 62869 |
Nawet nie chodzi o matematykę, bo sama fizyka potwierdziła istnienie więcej niż 3 wymiarów. Bo przykładowo zjawiska zw. z polem elektromagnetycznym i grawitacyjnym Kaluza i Klein udowodnili, że one są oparte o przestrzeń pięciowymiarową. Zapominasz jednak, że jak dla języka potocznego teoria to prawie to samo co hipoteza, to dla języka naukowego nie ma tu znaku równości. Zatem są to teorie czy hipotezy, to do czego mówisz?
Nie ma filozofów natury - nie ma naukowców natury. Myślnik to dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuugi ciąg, który niewiele jest potrzebny. Bo tak, jak nie ma człowieka bez matki i ojca_ców, tak nie ma postępu bez pionierów.
Mam rodzinę na wsi i wiem, że wszystkie zwierzęta są głupie. Jak źle podasz jedzenie świni to potrafi odgryźć pół ręki.
Może i ja nie mam pieniędzy, ale zachowuję się jakbym miała. No koment. |
Hobbicus5.06.2011Post ID: 62882 |
Że się tak ordynarnie wtrącę...
Jedyne cechy, jakie posiadł tylko i wyłącznie człowiek, zostawiając "z tyłu" pozostałe organizmy żyjące na Ziemi, to cywilizacja i formowanie śnieżek (nie liczę technologii, bo to pojęcie wyjątkowo względne). Z czego to pierwsze nie jest pewne patrząc na przykład termitów i pszczół. A to drugie, TBH, nie jest według mnie jakoś szczególnie przydatne. Zadam więc takie pytanie: czy to zwierzęta są głupie, czy też my jesteśmy przekonani o swojej wyższości nad innymi gatunkami z racji swojego "wrodzonego" egocentryzmu i chęci dążenia do określenia siebie mianem istot boskich (vide podstawowe założenia chrześcijaństwa czy też buddyzmu)?
Przeczysz samej sobie. Jeszcze przed chwilą odmawiałaś zwierzętom abstrakcyjnego myślenia, a ten argument zakłada właśnie, że taka choćby i świnia, co odgryźć rękę potrafi, potrafi udawać uczucia. :P |
Cedric5.06.2011Post ID: 62883 |
Co wyróżnia człowieka od reszty zwierząt? Człowiek ma dosyć unikalny system chłodzenia mózgu, dzięki czemu ten może go bardziej nagrzewać, bo i tak się schłodzi, a co za tym idzie szybciej pracować niżby to wynikało z proporcji zużycia energii przez mózg w stosunku zużycia energii przez resztę ciała. Myślenie abstrakcyjne u człowieka stoi też na wyższym poziomie, niż u innych zwierząt. Z tego powodu ludzkie uczucia są bardziej złożone, człowiek nadaje im większe znaczenie. Choroby psychiczne u zwierząt mają nieco inny przebieg, niż u człowieka. Zwierzęta jednak również odczuwają przywiązanie np. pies, który z rozpaczy po stracie właściciela przestaje jeść i ginie. |
Sanctum5.06.2011Post ID: 62890 |
Przepraszam za wtręt, ale chyba nie da się tego inaczej skomentować - Hobbit, Cedric, co wy bredzicie?! |
Cedric6.06.2011Post ID: 62901 |
Sanctum, mówimy o uczuciach zwierząt i o tym w czym człowiek różni się od innych zwierząt. U ludzi udowodniono, że im starsze dziecko, to ma tym bardziej zróżnicowane uczucia. Zwierzęta (chodzi głównie o ssaki) są na poziomie dziecka tzn. odczuwają przywiązanie do opiekuna, ponieważ są od niego uzależnieni. Wcześniej podałem przykład psa. Naczelne potrafią rozmawiać o uczuciach, a nawet kłamać. To z pewnego artykułu: Inteligencja niektórych zwierząt jest na wysokim poziomie. Problem jest z myśleniem abstrakcyjnym, natomiast inteligencji nie można zwierzętom odmówić. Ja rozumiem, że nadawanie praw ludzi szympansom jest głupie ale żeby całkowicie zaprzeczać istnieniu uczuć u zwierząt? |
Mosqua6.06.2011Post ID: 62903 |
Rozumiem, że wolisz inteligencję zbiorową od inteligencji indywidualnej? Wolisz być cząstką bezosobowej masy, być być kimś wyjątkowym?
Idź powiedzieć mieszkańcom syberyjskiej Tajgi, że ich umiejętności są nieprzydatne i powinni powrócić do matczynej Afryki, skąd pochodzą ludzie.
Tak, zwierzęta są głupie. Zrób dla świni jakiś prosty test na inteligencję, bez wytwarzania odruchów warunkowych. Bo właśnie wiele rzekomej inteligencji zwierząt opierana jest o odruch warunkowy - tak jak konia uczy się, że przy takim ustawieniu strzemion, butów etc. ma stanąć dęba, tak też można nauczyć jakieś inne zwierze by zdało jakiś prosty test na inteligencję. Najlepiej idź na jakiś wydział weterynarii czy zoologii i zapytaj się prowadzącego. Nota bene, w buddyzmie jest pełna dowolność w reinkarnacji. Człowiek może stać się po śmierci glizdą, psem czy sokołem (przypomnij sobie scenę z filmu "Siedem lat w Tybecie", jak robili lotnisko).
Nie. Mówię, że mimetyzm czy mimikra o niczym nie świadczy. Może to być odruch bezwarunkowy, może być to wyuczone zachowanie, może być to skutek podglądania innych czy czegokolwiek innego. Ale to o niczym nie świadczy.
Ciekawe, jak potrafią rozmawiać, kiedy nie posiadają umiejętności mowy. Co do przykładów, to jak mówiłam - nie można inteligencją nazywać coś, co jest odruchem. Szybka ucieczka ręki od gorącego kubka nie świadczy, że ktoś ma super refleks. |
Ghulk6.06.2011Post ID: 62905 |
Nie udowodnili. Stwierdzili tylko, że przestrzeń o wyższej liczbie wymiarów upraszcza pewne zjawiska. Matematycznie przydatne, wysoce prawdopodobne, ale nie potwierdzone. Bo potwierdza doświadczenie, nie matematyczne wywody. Kwarki długo były uznawane za przydatny model, który nie jest prawdziwy, ale sprawdza się matematycznie. Fizycy dostali lepszy sprzęt - to już nie model, tylko uznany opis wnętrza protonu.
To, czy masz pieniądze, czy nie, można stwierdzić obiektywnie. Wykombinuj eksperyment, który pozwoli mi się przekonać, że masz uczucia, a nie jesteś maszyną zaprogramowaną tak, by mnie oszukać i przekonać, że jednak te uczucia masz.
Rzeczywiście, hipotezy, ale ich twórcy lansują je jako teorie. :P
Chwila, gdzie powiedziałem choć słowo o filozofach natury? Ja się pytałem o metafizyków.
Natura = przyroda.
Twój osąd wynika z tego, że jesteś indywidualnością, a nie członkiem kolektywu.
Załatwić ci kontakt do Goodall? Serio, da się zrobić. Myślę, że skoro nie przekonuję cię ja, to może przekona cię światowej sławy antropolog.
Chwila, jeśli jesteś w stanie się czegoś nauczyć, to chyba zakłada to choćby szczątkową inteligencję? Jeśli słysząc cudzy głos, jesteś w stanie powtórzyć jego słowa, to musisz skojarzyć konkretne dźwięki z ustawieniem własnych strun głosowych.
Naczelne można nauczyć języka migowego. Poza tym, człowiek sam z siebie mowy nie zna, ucz się jej na skutek kontaktu z innym jej użytkownikiem. Tak samo u małp - jedne małpy nauczone języka migowego są w stanie uczyć inne.
Bo to brzydko się prezentuje. :P
Ręka cofa się na skutek znanego zjawiska, jest to takie sam odruch dla wszystkich naczelnych (bo naczelne mają ręce :P).
W sumie, chciałem napisać tu coś bardzo obraźliwego, że krytykujesz ludzi, którzy swoje sądy opierają na faktach, a nie na własnych przekonaniach, ale tego nie napiszę. |
Sanctum6.06.2011Post ID: 62909 |
Mój drogi, wiele rzeczy można oprzeć o jakieś fakty, tylko sedno w tym, żeby widzieć zdrową proporcję między argumentami. Piszesz: Tak poza tym zastanawiam się wciąż nad jednym: co wy chcecie udowodnić? Że człowiek nie jest w niczym lepszy od goryla czy płaszczki? Jaki to ma sens? Niektóre rzeczy widać gołym okiem... Najlepszym przykładem, jest to, że tylko człowiek może być na tyle głupi, żeby toczyć taką dyskusję... |
Hobbicus6.06.2011Post ID: 62910 |
A dla niektórych naukowców podstawą w założeniach jest wiara będąca z definicji irracjonalna. Zresztą kulturą można nazwać zachowania godowe czy stadne wielu zwierząt i według mnie - i pewnie nie tylko mnie - nie będzie to przesada.
Od kiedy to mieszkańcom syberyjskiej Tajgi potrzebna jest do przeżycia umiejętność lepienia śnieżek? Ja o czymś nie wiem?
Pardon, ale to wygląda na dorabianie argumentów do przyjętej przez Ciebie z góry tezy. Jeżeli rzeczywiście taką "taktykę" stosujesz, to nie widzę większego sensu w kontynuowaniu dyskusji. W przeciwnym razie - mea culpa.
"Jakiś". Np. kojarzenie kształtów? Albo zdolność czytania? Takie coś również trzeba wyćwiczyć - patrz małe dzieci. Zaproponuj jakiś konkretny przykład, bo w tym przypadku ogólniki na niewiele się zdadzą. A tak w ogóle to czemu się akurat świni uczepiłaś? Bo ma podobny układ organów do naszego? Świnia to gatunek udomowiony i rzeczywiście jest "głupsza" od takiego np. dzika, bo po prostu rozwinięty mózg nie jest jej jakoś wybitnie potrzebny, aby przetrwać. Zresztą wedle obowiązującej w dzisiejszej nauce teorii Darwina to człekokształtne są pod względem ewolucyjnym najbliżej homo sapiens. A one też są zwierzętami.
Co to zmienia? Z tego co wiem buddysta dąży do tzw. "przebudzenia", czyli wyższego stanu duchowego.
Powyższym fragmentem można równie dobrze opisać człowieka. Rozmowa, skojarzenia, naturalne reakcje - wszystko to jest elementem wyuczenia się. Oczywiście są też wyjątki nazywane indywidualizmem, ale takowe, zdaje się, zdarzają się również u innych gatunków. Wtedy inne osobniki mogą takowych "indywidualistów" podglądać i starać się ich naśladować.
To co powiedział Ginden - szympansy potrafią posługiwać się językiem migowym i uczyć go innych. I to niekoniecznie szympansów, mimo że doskonale zdają sobie sprawę ze swej odmienności gatunkowej!
Proponuję jeszcze powtórzyć powtórzenie badań. I jeszcze jedno powtórzenie zrobić. A nuż ktoś się pomylił.
A o zawiści kotów słyszałeś? :P |
Sanctum6.06.2011Post ID: 62915 |
Wskażcie choć jedno, nie potrzebuje więcej...
O zawiści kotów nie słyszałem. Co do dyskusji, nie bierz przykładu z polityków. Oni do granic możliwości opanowali sztukę argumentacji rzeczy, których uargumentować się po prostu nie da. Powtarzam jeszcze raz, oprócz tego, że pojawiają się argumenty, należy wziąć pod uwagę coś takiego jak waga argumentów. |
Ghulk6.06.2011Post ID: 62925 |
Sanctum, zamiast po prostu się przyznać, że nie miałeś racji, uciekasz od tematu.
Implikujesz innym twierdzenia, których nigdy nie stwierdzili.
A moją tezą jest to, że różnica między gorylem, a człowiekiem jest ilościowa, a nie jakościowa. To, że jako człowiek jesteś inteligentniejszy od goryla, nie znaczy, że goryl jest pozbawiony inteligencji. A potem jeszcze masz czelność żądania od nas dowodów? Nie wystarcza ci to, że na każdy poprzedni argument podałem dowody?
Nawet jeśli to jednorazowy przypadek - wystarcza. Nie muszę uczyć tysiąca ludzi, by stwierdzić, że można nauczyć się esperanto. Poza tym, język u małp, charakterystyczny dla tylko jednej ich społeczności Na szybko nie umiem znaleźć informacji o wzajemnym nauczaniu się języka migowego - jednak znalazła się informacja o stworzeniu własnego języka.
Jeden kiepski, ale prawdziwy argument jest lepszy niż tysiąc kłamliwych. |
Agon6.06.2011Post ID: 62926 |
Tworzenie śnieżek jest ciekawą sprawą. Masz rację Hobbit - tylko ludzie to potrafią. |
Hobbicus6.06.2011Post ID: 62928 |
Bo nie masz kota. I pewnie z takowym nie miałeś za bardzo do czynienia. Te stworzenia potrafią się mścić za nawet błahostkę w postaci niepogłaskania w odpowiedniej chwili. I zawsze muszą mieć ostatnie zdanie. Zupełnie jak ludzie. :>
Więc uważasz, że dyskusja opierająca się na emocjach jest tym właściwym sposobem rozwiązania konfliktu? Gratuluję. Witamy w Sejmie.
Blah blah blah. |
Mosqua6.06.2011Post ID: 62933 |
Argumentowanie kwarkami to zły pomysł, bo teoria potwierdziła praktykę. Żeby jednak nie było, że nic nie daję tylko się czepiam, to powinieneś podać za przykład model ptolemejski układu słonecznego - matematycznie jest dobrze, bo opierając się o jego tablice i wzory można przewidywać układy ze sporą dokładnością, ale suma sumarum okazało się ów błędny. Co nie zmienia faktu, że oddalaliśmy się zbytnio od meritum sprawy - że jesteśmy istotami ograniczonymi i dla nas fizycznie istnieją tylko 3 wymiary (niezależnie, czy jest ich więcej czy mniej niż 3 - jestem w stanie wyobrazić że działamy na zasadzie dwuwymiarowej tablicy a umysł nas oszukuje).
Aby ktoś mógł to stwierdzić musimy wiedzieć, że ów posiada emocje. Jeżeli wychodzimy z wniosku, że to, co znamy, nie posiada tak naprawdę emocji - kto może zatem uznać, że to uczucie a nie mimesis?
Litości... Jak trzeba nisko upaść, by argumentować wikipedią...
Proponuję taki eksperyment myślowy. Mamy radziecki kołchoz, gdzie mamy zasadę kolektywu i komuny. Mamy też obok kułaka, obszarnika, ziemianina, szlachcica czy kto tam co sobie wymyśli. Gdzie jest większa wydajność pracy? W elemencie pierwszym czy drugim? Dlatego w XIX wieku zindywidualizowany i prywaciarski UK dominował i władał większością świata. Natomiast kolektywny ZSRR nie wytrzymał nawet 100 lat.
A głupota mówi o nieposiadaniu inteligencji w ogóle... Po prostu są zwierzęta głupie, ale jak mówię o naszych posłach jako głupkach i debilach nie mówię, że mają IQ<=0...
Nie jest ono znane za pierwszym razem. Tak jak mysz laboratoryjna, która nigdy nie spotkała kota, tak i tak boi się zapachu kota. Zapach ów nie jest znany, ale instynkt mówi że trzeba być ostrożny. I strach przed kotem nie jest wynikiem doświadczenia indywidualnego ale zapisem odziedziczonym który w nosie ma nieposiadanie doświadczenia. Tak też jest z ręką, która w nosie ma to, że nigdy nie dotykaliśmy gorących przedmiotów. Ręka nie pyta się nawet mózgu co ma robić, bo reakcja jest szybsza niż sygnał co szedłby w tę o wewtę.
Co ma piernik do wiatraka? Mówię, byś podał definicję cywilizacji, bo to jest zbyt rozległe i za wiele jest definicji, abyśmy na przyszłość wiedzieli o czym mówimy, a ty wyskakujesz z czymś co w ogóle nie ma z tym nic wspólnego.
A chociażby aby odwrócić uwagę zwierzyny podczas polowania.
I znowu piernik i wiatrak. GDZIE, ale to GDZIE ja dorabiam dowody na swoją tezę? Że co? Że przy odpowiednim siedzeniu i pociągnięciu można zmusić konia do stanięcia dęba to sama to wymyśliłam? Idź do szkoły nauki jazdy czy jakiejś stadiny i się spytaj czy to prawda, jak mi nie wierzysz. A jak jesteś całkowicie leniwy to sprawdzisz w google, chociaż tego nie popieram. Bo jak dajesz mi taki zarzut to ja rozumiem tylko jedno - że ja fabrykuję tezy i dowody. A jak dasz mi takie oskarżenie i się potwierdzi, że tak mnie obrażasz to będę musiała Ciebie ignorować.
Nie, nie trzeba. Przez tysiące lat dzieci nie były szkolone by włożyć kwadrat do kwadratowego otworu czy co innego. I nagle pojawia się paru ludzi w garniturach, co mówią, że to trzeba wyćwiczyć... Tak, jak ćwiczy się konie by na dany gwizd podeszły do gwiżdżącego. W ogóle człowieka da się wyćwiczyć na człowieka komunistycznego, gdzie nie będzie dyskryminacji, prywaty, indywiduum czy irracjonalnych bredni jak miłość, przyjaźń czy wiara.
Świni, bo ma rodzina poszła na biznes wieprzowy, zamiast wołowy. A co do dalszej części słów to nie widzę związku z tematem.
Że to nie ośrodek się liczy (ciało) tylko dusza się liczy. A ty właśnie powiedziałeś, że buddyzm traktuje człowieka jako wyjątkowe coś co posiada iskrę boską. I ja się grzecznie pytam, gdzie to widzisz? Bo rzekomą iskrę boską, którą wcześniej tak wyskoczyłeś, że to nasz egocentryzm wymusza traktowanie zwierząt jako gorszych, w buddyzmie ma każda istota. Sam się plączesz w swoich zeznaniach... |
Sanctum6.06.2011Post ID: 62943 |
Ani razu moje argumenty nie zostały obalone. Wprost przeciwnie, wszystkie spotkały się z kontrargumentami z innego zakresu, innymi słowy dyskusja była celowo, między innymi przez Ciebie prowadzona w sposób fałszywy (nie interesuje mnie czy było to zamierzone czy nie). Radzę się wczytać w stenogram całego tematu, także przed podziałem, który to podział moim zdaniem szkodzi ciągłości wątku. Także słowa, które zacytowałeś są częścią dyskusji. Małpy i zwierzęta nie są głupie sensu stricte, żeby być głupim trzeba mieć myślenie abstrakcyjne. Zwierzęta nie mają i nie będą miały takiego, w formie, którą posiada człowiek.
Proszę wyjaśnij jak rozumiesz ową różnicę ilościową i jakościową, bo ja tu nie widzę logiki. I to jest chyba główny powód tego, że dyskusja zapętla się kolejny raz i do niczego nie prowadzi. Można cytować kolejnych autorów, tak samo jak przy obronie twierdzenia chociażby, że istnieją Marsjanie.
Podałeś dowody? Nie rozśmieszaj mnie... Artykuł z Wikipedii czy jakikolwiek inny z Internetu nie stanowi dla mnie żadnego dowodu. Podaj odnośniki do literatury tematu. Poza tym z tego co pamiętam, ostatnio musiałem prośbę o dowody powtórzyć chyba kilkakrotnie. A oto co otrzymałem:
Chyba sobie kpisz. Po pierwsze tak wymyśl sobie własny język, naucz się go i ogłoś światu, powstanie "nowego języka". Po drugie spójrzmy na wagę twoich dowodów. Wchodzę w pierwszy link z polskiej Wikipedii i co czytam w drugim zdaniu:
Zwróćmy uwagę na końcówkę. Sam obalasz to co piszesz podając dowody swej argumentacji. Świat naukowy nigdy czegoś takiego nie potwierdzi, bo na szczęście opiera się na zasadzie "jaskółka wiosny nie czyni" a statystyka, wyniki, obliczenia. Ty nie jesteś w stanie takich przedstawić, bo takich po prostu nie ma. Ponadto piszesz:
Teraz nie potrafisz znaleźć przykładu? Przecież pisałeś dużo wcześniej:
Na jakiej zasadzie? Skąd to wziąłeś? I zatem ad vocem:
Zgadzam się z Tobą w zupełności. [color=red]Poza tym jestem zażenowany sugestią kłamstwa w dyskusji pod własnym adresem. Żądam stąd wskazania mi miejsca gdzie przytoczyłem fałszywe argumenty lub przeprosin.[/color] |
Agon7.06.2011Post ID: 62947 |
Zwierzęta nie potrafią mówić, nie potrafią myśleć. Umieją wyłącznie jeść i się rozmnażać. Mają dziwaczne rytuały godowe. Niektóre zwierzęta są dosłownie nienormalne np. słonie, które boją się myszy albo przychodzą na miejsce gdzie giną inne słonie i dotykają trąbą kości martwych członków stada. To jest jakaś kpina z pogrzebu u ludzi. Jakaś chora parodia. Tym elementem, który nas odróżnia jest mowa, pismo i technologia. Zwierzęta nie mają takiej technologii jak my. Małpy potrafią jedynie wyrabiać proste narzędzia z patyków, czy kamieni ale komputera to raczej nie stworzą ;P Nie nadawajmy zwierzętom ludzkich cech bo to nie ma sensu. Poza tym jak wtedy moglibyśmy jeść mięso?
I po co te nerwy Ghulk? Zarzucasz Sanctumowi kłamstwo, a sam jak na razie nie udowodniłeś, że zwierzęta nie różnią się od człowieka. Nie chcesz przyznać, że zwierzęta to bestie dlatego zarzucasz komuś kłamstwo. Niedobrze Ghulk. Zwierzęta to słudzy człowieka. Nawet w Biblii jest tak napisane. Ludzie udomowili je, mają nad nimi władzę, hodują je w celu pozyskania mleka, jaj i mięsa. Teraz nawet można je modyfikować genetycznie. Pełnia władzy nad nimi i jak tu uznać, że są równe człowiekowi? Nie da się tego uznać. |
Hobbicus7.06.2011Post ID: 62967 |
Pardon jeśli mam "zbyt zły" humor, ale upał daje w kość, a ja muszę to skomentować...
Delfiny potrafią tańczyć w wodzie, wykorzystując przy tym powietrze z nosów do wytworzenia bąbli o przeróżnych kształtach. Oto kolejny argument na rzecz niezwykłości zwierząt.
Po prostu pokazałem, iż przy takim założeniu moje argumenty są jak najbardziej poprawne. Ale jeżeli chcesz... Cywilizacja to dla mnie połączenie kultury ze społeczeństwem. Tak w skrócie.
Możliwe. Niestety nie zawiera się to w moich zainteresowaniach, zatem mogę się z tym jedynie zgodzić.
Po co te nerwy? To była tylko aluzja odnośnie formułowania przez Ciebie wniosków. Zaczynasz bowiem od tezy, a dopiero potem dajesz argumenty, które akurat do mnie niezbyt trafiają. Szczególnie jeśli mnie atakujesz w taki sposób. Gosh, rozumiem, że prawdopodobnie jestem zbyt bezpośredni, ale obrażając się do niczego nie dojdziemy. -_-
Były. Tylko że w zdecydowanie bardziej "życiowy" sposób. Jak np. poprzez konstruowanie wozów. SKOJARZENIA.
Rzeźnia? Nie uważasz, że to trochę nie fair nazywać wszystkie zwierzęta "głupimi" na podstawie doświadczeń ze zwierzętami hodowanymi do uboju? Mam w tej chwili ochotę zrobić eksperyment polegający na "wyhodowaniu" cywilizacji w więzieniu... Niestety żadna władza by się na coś takiego nie zgodziła. Choć z drugiej strony Chiny czy Korea Północna...?
Przypomnę, że temat dotyczy człowieka i zwierząt, a nie człowieka i świń. -_-
Bzdura. Przeczytaj raz jeszcze moją wypowiedź.
...obserwacje. Zresztą u drugiej strony również nie zauważyłem żadnych statystyk. Lobbing? :P
Gdzieś o tym również słyszałem - prawdopodobnie w telewizji albo jakimś inteligentnym magazynie - ale również nie mogę przytoczyć przykładu z Google'a. Jak mi się uda, to dam znać.
Jeżeli w ogóle to nie do Ciebie bym skierował tę sugestię. Nie lubię słowa "nadinterpretacja", ale w tym momencie samo się narzuca na usta.
Nie żebym jakoś się zgadzał z tym zdaniem, ale uwielbiam wytykać cudzą niekonsekwencję. :>
Tak, bo my też prowadzimy wojny. Takie proste.
Nasze wojny są oparte o terytorium, surowce, wodę, ropę. A samica, honor czy inne moralne rzeczy też są tematem wielu naszych konfliktów.
...więc?
Mrówki, delfiny, wilki mają mowę. Szympansy potrafią używać języka migowego. Poza tym rdzenni mieszkańcy Afryki też nie korzystają z pisma (nie jestem pewien obrazkowego, ale z tego co wiem też nie) ani "technologii". Rasizm czy niekonsekwencja?
Kanibalizm to element kultury niektórych plemion ludzkich. Przynajmniej był.
Czy naprawdę muszę przypominać cały twój beznadziejny wywód, który jeszcze tutaj niedawno był zamieszczony? Bo szczerze mówiąc po takim czymś nie dawałbym nikomu prawa do pouczania innych. Szczególnie jeśli mamy do czynienia z kimś o mentalności nie zdającego sobie sprawy z własnych eksperymentów dziecka pouczającego kogoś, kto potrafi sformułować rozsądny argument, utrzymując przy tym dyskusję na poziomie.
Z całym szacunkiem, ale powoływanie się na religię w formie argumentu ostatecznego w moich oczach dyskwalifikuje Cię na całej linii. Możesz wierzyć sobie w co Ci się podoba, ale wydaje mi się, że ta dyskusja powinna się opierać na racjonalnym myśleniu. EDIT: Poprawiłem, bo nawet trollowaniem tego nazwać się nie da. |
Ghulk7.06.2011Post ID: 62968 |
Oczywiście, to że te kontrargumenty były "z innego zakresu", wychodzi dopiero teraz - bo innych argumentów nie masz. Nigdy nie odnosisz się do meritum - zawsze jest niepewne albo źródło wiedzy, albo coś tam, albo jeszcze co innego.
Myślenie abstrakcyjne? A cóż to? Może chodzi o zdolność znajdowania podobieństw, czy cech wspólnych? Nie, to chyba nie to, bo mają taką zdolność naczelne.
Kiedy masz wadę wzroku, masz różnicę ilościową wobec zdrowego człowieka. Kiedy nie masz oczu, masz różnicę jakościową.
A dla mnie odnośnik z literatury tematu nie stanowi dowodu, muszę zobaczyć i sprawdzić sam.
Teraz nie potrafisz znaleźć przykładu? Przecież pisałeś dużo wcześniej: ]>
A ja zażenowany jestem twoim zachowaniem, bo gdy nie potrafisz znaleźć kontraargumentów, zaczynasz łapać mnie za słówka.
Pseudonaukowcy to Karol Darwin, Richard Dawkins, Jane Goodall? Cóż, dzięki za uświadomienie, wydawało mi się, że ci luzie są znani i szanowani w całym świecie naukowym. No, ale co ja tam wiem...]> Racja, żaden nie stwierdził, że zwierzęta mają uczucia charakterystyczne dla człowieka - jednak żaden nie odmówił zwierzętom jakichś uczuć, które ma człowiek (wyjątek to Goodall, która odmawia szympansom nienawiści). Jak chcesz zobaczyć argumenty, to poczytaj posty Mosquy - może i ma inne zdanie niż ja, może i nie ma racji, ale potrafi bronić swojego stanowiska bez uciekania w dygresje, byle tylko nie dyskutować o temacie. |
Mosqua7.06.2011Post ID: 62973 |
Hobbit Sam przejrzyj swój post, bo naprawdę gubisz się w zeznaniach. Bo najpierw piszesz, że jesteśmy >>przezekonani o swojej wyższości nad innymi gatunkami z racji swojego "wrodzonego" egocentryzmu i chęci dążenia do określenia siebie mianem istot boskich (vide podstawowe założenia chrześcijaństwa czy też buddyzmu)<<. Oznacza to, że w chrześcijaństwie i buddyzmie człowiek jest wywyższany ponad inne stworzenie. W pierwszym jest prawda, a w drugim jest fałsz, bo człowiek nie jest najlepszym ze zwierząt, bo w jednych grupach jest ów na równi, w innych jest pod inną grupą itd. Potem się pytasz "Co to zmienia?" No litości! Jeżeli najpierw twierdzisz, że Buddyzm wywyższa człowieka ponad wszelkie inne stworzenie jak w Chrześcijaństwie, a potem wyskakujesz, że czegoś takiego nie ma i nie ma żadnego znaczenia względem tego, że człowiek sam siebie wywyższa. No to się zdecyduj, albo człowiek jest ustawiony ponad wszelkie stworzenie w Buddyzmie albo nie. I jak się pomyliłeś to się przyznaj a nie nadmiernie kombinujesz, żeby nie pokazać, że się pomyliłeś. PS. Ty piszesz, że możesz być agresywny, bo Słońce grzało. Ale nie zapomnij, że ja jestem kobietą i ja częściej mam prawo być nader agresywna. Zwłaszcza jak widzę takie drobnomieszczańskie krętactwo i wymigiwanie od sedna sprawy... |