Gorące DysputyTropiciele rzeczywistości - polityka i społeczeństwo - "O religii kilka słów cierpkich albo życzliwych" |
---|
Sanctum4.04.2011Post ID: 61317 |
Zapewniam Cię, że nie ma bardziej poważnych naukowców niż metafizycy i antropolodzy (Pitagoras, Sokrates, Platon, Arystoteles, Tomasz z Akwinu, Ockham, Kartezjusz, Pascal, Kant, Kierkegaard, Heidegger i wielu innych - naprawdę nie ma się co nimi spierać, przynajmniej nie na moim czy Twoim poziomie). Poza tym naukowcy, nawet Ci Twoim zdaniem poważni neurolodzy, którzy jednak w rzeczywistości sami nie wiedzą co badają, bo co i rusz tworzy im się nowa koncepcja, która wywraca dotychczasowe poglądy i jest tłumaczona rozwojem nauki a w rzeczywistości jedynie potwierdza niewymierność nauk empirycznych w odniesieniu do antropologii z punktu widzenia filozoficznego, otóż właśnie wśród nich nie ma pełnej zgodności co do uczuć u zwierząt. Żaden, poza pseudo-naukowcami odrzucanymi nawet w gronie swych kolegów po fachu, nie twierdzi, że zwierzęta mają uczucia charakterystyczne dla człowieka. Mogą co najwyżej reagować emocjonalnie w tym sensie, że w specyficzny sposób reagują na ból, brak jakiegoś czynnika dla nich ważnego etc. Ale to jest całkowicie inny poziom przedmiotu. Z poziomu neurologicznego - struktura i budowa mózgu zwierząt jednoznacznie potwierdza tezę, że nie mogły się u nich wykształcić uczucia wyższe czyli właśnie uczucia par excellence. I tak na marginesie. Metafizyki odrzucić się nie da. To tak jakbyś powiedział, że od jutra będziesz dywanem. Innymi słowy - gratuluję inteligencji... |
Ghulk6.04.2011Post ID: 61361 |
Gdyż?
To już wyraźnie świadczy o poglądzie nienaukowym! To jest nowoczesny _humanizm_. Autorytet wie lepiej, a jego słowa nie powinny być analizowane, bo i tak ich nie zrozumiemy.
Podpowiem - zachowanie neuronów w skomplikowanym układzie, znanym jako mózgowie.
Poza tym, że można to obserwować doświadczalnie, to Karol Darwin, ikona współczesnej nauki, jest odrzucany przez innych naukowców?
Chwila, a czym różni się to od uczuć człowieka?
Ja poproszę dowody, że ciało migdałowate nie występuje u wszystkich ssaków. A u osób z zaburzonym odczuwaniem emocji dochodzi do redukcji ciała migdałowatego.
Gdyż? Nie ma logicznej możliwości, bym jutro stał się dywanem. Gdyby była - mógłbym się nim stać. |
Sanctum6.04.2011Post ID: 61364 |
Pozwolę sobie zacytować kilka źródeł z Wikipedii, wybierałem najlepsze teksty, dlatego w obcych językach - jeżeli będą problemy - przetłumaczę:
Metafizyka jest dziedziną wiedzy. Trudno to negować. Najlepszym dowodem niech będzie po prostu to, że jest przedmiotem wykładowym. Oto linki stron przedmiotu na wiodących polskich uczelniach: - UW - Logika i metafizyka Czym różni się żal goryla od Twojego żalu? Chociażby tym, że jeden jest dobrze poparty metodą naukową a drugi nie za bardzo. Bogate studia na temat uczuć u zwierząt opierają się na jednym słowie, które także często pojawia się w twoich wypowiedziach "możliwe". I gdzie tu nauka? |
Ghulk8.04.2011Post ID: 61391 |
Metafizyka nie jest nauką, tak samo jak filozofia w rozumieniu obecnym.
Powiedz mi, jakim przyrządem jestem w stanie zbadać naturę bytu i określić, że jest taka, a nie inna? Jakie obliczenia są w stanie wykazać naturę bytu?
Nie widzę związku. To, że coś nie jest nauką, nie znaczy, że nie może być wykładane. Retoryka nie jest nauką, ale nie znaczy to, że nie wykłada się jej.
Chwila, napisałeś przecież:
Zdecyduj się - to może, czy nie?
Istnienie uczuć u zwierząt ma wysokie prawdopodobieństwo - jeśli zachowują się podobnie jak człowiek w sytuacji, w której zachowanie nie jest związane z sukcesem ewolucyjnym (bo żal po zmarłym nie ma uzasadnienia ewolucyjnego), to znaczy, że najwyraźniej działanie ich mózgu jest podobne do działania mózgu człowieka. Tak samo jak istnienie wewnętrznej struktury protonów - nie można stwierdzić, czy naprawdę jest jaka jak uważamy, ale to wysoce prawdopodobne. Nie możemy być pewni, że tak jest (w przypadku zwierząt nie możemy zapytać ) |
Sanctum9.04.2011Post ID: 61395 |
Chciałbym prosić byś prowadził dyskusję w sposób rzetelny i nie wyrywał moich zdań z kontekstu, w którym zostały umieszczone. Na początku pozwolę sobie na małą formę wykładu odnośnie nauki, bo chyba nie rozumiesz niektórych pojęć. By nauka mogła być uznana za poznanie naukowe faktycznie na początku należy określić jej przedmiot, aspekt tego przedmiotu, metodę i cel dla którego jest uprawiana (choć są dwa podstawowe - teoretyczny i praktyczny to jednak w ramach recta ratio speculabile różne nauki mogą mieć różne cele, stąd należy dokonać ich konkretnego określenia). Należy zastanowić się co rozumiemy pod pojęciem nauki. Można bowiem wyróżnić co najmniej cztery jej definicje. Nauka może być zespołom czynności badawczych podejmowanych przez naukowców (def. funkcjonalna), może być sprawnością intelektu polegającą na tym, że człowiek w sposób prawy i szybki przeprowadza rozumowanie (def. sprawnościowa). Nauka może też być wynikiem czynności badawczych - zazwyczaj wynikiem tych czynności jest książka, artykuł badawczy. Innymi słowy jest to nauka, którą możemy "wziąć do ręki" (def. przedmiotowa). Nauką można też nazywać zespół ludzi, którzy się nią zajmują (def. socjologiczna). Po tym uściśleniu zajmijmy się deprecjonowaną przez ciebie filozofią. Przedmiotem filozofii jest byt, czyli coś co istnieje. Filozofia zajmuje się bytem w aspekcie przyczyn (chce znaleźć przyczynę tego co istnieje). Metodami będzie przypatrywanie się rozumowaniu by było prawdziwe (zgodne z rzeczywistością) i by nie było w nim sprzeczności (uniesprzecznianie - tutaj są zawarte inne metody takie jak abstrakcja, dialektyka etc.). Celem filozofii jest poznanie prawdy dla niej samej. Jak rozumiem nie będę mógł z tobą dyskutować na temat arystotelesowskiej czy nowożytnej koncepcji nauki, przejdę zatem do koncepcji współczesnej. Wg niej nauki można podzielić na filozoficzne i niefilozoficzne. Ty ograniczasz się tylko do tych drugich. Tutaj bowiem następuje podział na nauki formalne (logika formalna, matematyka) i realne (czyli właśnie stricte te o których piszesz - mamy tu dwie grupy: humanistyczne np. socjologia, muzykologia, prawoznawstwo, etnologia etc. oraz przyrodnicze np. fizyka, astronomia, chemia, biologia, antropologia przyrodnicza etc.). Nauki filozoficzne zaś stanowią oddzielną gałąź, która można podzielić na dwa zasadnicze odłamy: kosmologię czyli filozofię przyrody oraz metafizykę czyli filozofię bytu. W tej drugiej mamy estetykę, teodyceę oraz antropologię filozoficzną (a w tej chociażby etykę i teorię poznania). Tyle co do naukowości filozofii i metafizyki. Odnośnie samych zwierząt, jeszcze raz powtarzam, że przyjęte przez ciebie założenia prowadzą do sprzeczności. Opierasz się bowiem tylko na tym co naukowo-doświadczalne, tymczasem, nie jesteś w stanie z całą pewnością (czyli właśnie naukowo-poznawalnie) udowodnić istnienia uczuć wyższych (i trzymajmy się tego określenia) u zwierząt. Innymi słowy dopuszczasz się poważnego błędu w rozumowaniu. Musisz dokonać bądź zmiany hipotezy bądź zmiany aksjologicznych podstaw przyjętej metody. |
Mosqua14.04.2011Post ID: 61547 |
Tak, fizyka udowodniła istnienie więcej niż 3 wymiarów geometrycznych. Wystarczy przeczytać kilka nowszych artykułów amerykańskich astrofizyków bo się o tym przekonać. Nawet nie muszę podawać jakiś konkretnych tytułów czy autorów, bo google same w sobie wystarczą. I to, że chociaż stworzyłbyś taki twór a ja nie byłabym w stanie go zweryfikować, świadczy tylko o niedoskonałości a to świadczy, że nie jesteśmy w stanie całkowicie poznać wszechświata, a to świadczy, że nie jesteśmy w stanie poznać wielu aspektów a to świadczy, że... i tak dalej i tak dalej. Logicznie, czyż nie? Co do oceny niesprawdzalnej i jej wartości co do jej braku - pamiętasz może taki film jak 1408? Główny bohater zostaje ukarany za to, że zabierał ludziom nadzieję. Może być ona oparta o niesprawdzalne elementy, ale jest ona ważniejsza niż działanie w oparciu o nic. Człowiek zgubił się na pustyni, spotkał beduina który mu mówi, że jak pójdzie na północ i na następnym dniu skręci za wydmą wielką jak góra w prawo to trafi do miasta nad rzeką. Idzie, idzie i idzie, ale nastąpiła burza piaskowa i zmienił się krajobraz. Człowiek ma odpowiedź, której nie jest w stanie zweryfikować, ale ma nadzieję, że gdzieś niedaleko jest życie i woda. Teraz drugi człowiek, też zagubiony na pustyni, ale nie ma żadnej wiadomości o tym, czy i jak daleko ktoś jest. Metafizyka to nauka o bycie. Odrzucając metafizykę odrzucić też musisz biologię, fizykę, medycynę, mechanikę, elektrotechnikę etc. Gdybyś u zarania dziejów likwidował wszystkich metafizyków w dniu dzisiejszym siedzielibyśmy w dwupiętrowych kamienicach i kopali szmacianą piłkę, zamiast pisać w internecie. Co do zwierząt - jakby Leonardo da'Vinci namalował obraz dla jakiegoś zwierza, to owe zwierze w najlepszym razie patrzyłoby jak "ciele w namalowane wrota". |
Agon23.04.2011Post ID: 61856 |
Z artykułu od Mosquy: "Ten błąd powstaje wtedy, gdy dostrzegamy związek przyczynowo-skutkowy, tam gdzie jest on tylko pozorny. Ateiści i racjonaliści (i nie tylko, dotyczy to także różnych sekciarzy) bardzo często popełniają ten błąd, gdy niemal za całe zło współczesnego świata obwiniają chrześcijaństwo." Ciekawe kim są owi "sekciarze", a chrześcijanie mam rozumieć sektą nie są? "W rozumowaniu przedstawionym wyżej zakłada się, że skoro ktoś wierzy w Boga, to powinien wierzyć też w krasnoludki. Jednak jest to fałszywa analogia, ponieważ wiara w Boga opiera się na takich czy innych przesłankach i argumentach (które mogą być dyskusyjne, co nie zmienia jednak faktu, że istnieją), zaś wiara w krasnoludki opiera się tylko na czystej dziecięcej wyobraźni, która nie domaga się jakichkolwiek przesłanek ani argumentów." Jak to? Wiara w krasnale opiera się przecież na logicznych argumentach. 1.Krasnale sikają do mleka. 2.Od tego mleko jest kwaśne. 3.Kwaśne mleko istnieje naprawdę. 4.Więc krasnale istnieją. Proste? |
Mosqua26.04.2011Post ID: 61971 |
Agon, Agon, Agon... Chcesz brać w czymś poważną rozmowę? To podaj definicję lub źródło takowych myśli. Jak trzeba to wielu od nas jest w stanie podać cytat z książki lub artykuły osoby z autorytetem.
W definicji prawa polskiego nie ma czegoś takiego jak sekta, ale to było mówione. Z łaciny seco, secare oznacza tyle co odcięcie czegoś lub od czegoś_kogoś. Z definicji ogólnej sektą jest niezorganizowana i nieuprawomocnione grupa religijna, która oderwała się od głównego źródła. Gdzie widzisz sekciarstwo chrześcijaństwa? A jak chrześcijaństwa to i także islamu i judaizmu. A wiesz, że za takie słowa grozi kara, związku z łamaniem artykułu 53 rozdziału 2 Polskiej Konstytucji?
Nie rozmieszaj mnie! Widać, że Twoje doświadczenie z matematyką, logiką czy programowaniem są na niskim poziomie i właściwie nie wiesz o czym mówisz. Przymiotnik "logiczny" może być dołączony tylko do elementów, które można określić systemem dwójkowym (logiczne 0 lub logiczna 1). Twoje tezy realizują błąd nr 20 - Petitio principii. Uprę się jednak i przeanalizuję Twoją argumentację Empirycznie można to obalić - wywołując próżnię właściwą w zamkniętym kloszu, który okrywa miskę ze świeżym mlekiem i obserwując do czasu skwaszenia. Oczywiście przed eksperymentem należy zrobić dokumentację - kto robi, co robi, kiedy robi, jakimi środkami (wraz z gabarytami), jakie są przewidywania i na jakiej podstawie oraz na końcu miejsce na sprawozdanie z eksperymentu. Chcesz coś udowadniać? Zrób to tak jak trzeba - podejrzewam, że nigdy nie studiowałeś kierunków ścisłych w uczelniach wyższych, aby znać zasadę przeprowadzenia eksperymentów czy udowadniania. Pójdź kiedyś na wykład o podstawach eksperymentu czy czegoś takiego, na wykład jakiegoś szalonego magistra inżyniera lub fizyka, który będzie rozmawiał ze słuchaczami i wykazywał błędy w ich rozumieniu i ukazywał podstawy. Na chwilę obecną nie jesteś przeciwnikiem dla nikogo, kto tutaj głębiej siedzi. PS. Bez urazy proszę - to są porady, które mają Ciebie czegoś nauczyć, a nie zgnoić. |
Agon27.04.2011Post ID: 62051 |
A tak masz rację. Faktycznie to było nielogiczne. Zrozum, że to celowo było nielogiczne. Co do tych "sekt". Z konstytucji: "Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują. Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami. Przepis art. 48 ust. 1 stosuje się odpowiednio. Religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole, przy czym nie może być naruszona wolność sumienia i religii innych osób. Wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób. Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych. Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania." Cytat pochodzi stąd: http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/kon1.htm I - jak można się było domyślać - ów artykuł konstytucji nie ma żadnego związku z tym, co napisałaś. Pewnie zapamiętałaś sobie, że ten właśnie artykuł mówi coś o wolności wyznawania religii i się nim standardowo bronisz w dyskusjach. Więc chrześcijaństwo jest sektą, islam również i konstytucja nie zabrania ich nazywać sektami. PS: Serio nie widzisz, że specjalnie napisałem coś nielogicznego, żeby wykazać błąd w rozumowaniu typu: Bóg istnieje bardziej realnie, niż krasnoludki bo na istnienie Boga niektórzy znajdują logiczne argumenty, a w krasnoludki wierzą tylko dzieci? |
Kordan28.04.2011Post ID: 62063 |
Jeśli moszna się wtrącić. Określenie "sekta" na dzisiejszy Kościół, niby fajnie pasuje, ale jeżeli zobaczymy co na prawdę oznacza ten termin, to zakrawa to o radosną twórczość interpretacyjną :P Ponadto byłbym ostrożny z uznawaniem Islamu za sektę chrześcijańską bo to bardzo grube uproszczenie. Jest to ruch religijny, który łączy w sobie wpływy monofizyckie, zaratusztriańskie, elementy filozofii neoplatońskiej(przynajmniej tak zaczynał). Bardziej bym tu zamiast sformułowania "sekta" użył słowa "herezja", bo też za taką ówcześni chrześcijanie uważali islam. Później ten stosunek się zmieniał ale to już temat na inną opowieść. Chcesz, to uwierz, nie chcesz to czytaj. Najlepiej książkę Józefa Bielawskiego "Islam religia państwa i prawa" |
Agon28.04.2011Post ID: 62064 |
"Ponadto byłbym ostrożny z uznawaniem Islamu za sektę chrześcijańską bo to bardzo grube uproszczenie." Kordan ale ja przecież nie mówiłem, że islam to sekta chrześcijańska. Mówiłem, że islam jest po prostu sektą, tak jak chrześcijaństwo. Kłótnia o słówko "sekta" jest nieco nudna. Lepiej pobawić się w szukanie sensu istnienia ludzkości i świata oraz oczywiście w szukaniu Stwórcy. Widzę sens wiary w Boga ale nie widzę sensu w istnieniu Boga. A już na pewno nie takiego, jakim go przedstawia Biblia. Dlaczego miałby stwarzać ludzi? Skoro jest doskonały, to jest też samowystarczalny, więc nie potrzebuje niczego tworzyć. Ale o tych paradoksach w ogóle nie ma sensu mówić bo i tak się do niczego nie dojdzie. |
Sanctum28.04.2011Post ID: 62067 |
Nie zgadzam się z tym twierdzeniem, jest ono fałszywe. Jeżeli się mylę proszę o podanie wystarczających dowodów. Pojęcie jest jak najbardziej używane i to ostatnio z coraz większą siłą, szczególnie w wydaniu religioznawstwa o charakterze chrześcijańskim (dla przykładu kilka ksiązek poświęconej praktycznie wyłącznie tej tematyce: Wilson, Bryan, Religion in Sociological Perspective, 1982; Stark, Rodney, and Williams, Sims Bainbridge (1979) Of Churches, Sects, and Cults: Preliminary Concepts for a Theory of Religious Movements; McGuire, Meredith B. "Religion: the Social Context", 2002)
Konstytucja nie zabrania, bo nie może ci tego zabronić. Wydaje się jednak, że powinien ci tego zabronić zdrowy rozsądek. Zachęcam do wnikliwej lektury czytanych i cytowanych artykułów z Wikipedii a także zaglądanie do literatury specjalistycznej sensu stricte. Dopuszczasz się bowiem wielu irytujących uproszczeń, które są nieuprawnione w poważnej dyskusji. Nie można mówić, że chrześcijaństwo jest sektą podczas gdy wyznaje tą sektę ponad 2 miliardy ludzi, czyli mniej więcej co trzeci mieszkaniec świata. Owszem można powiedzieć, że chrześcijaństwo zrodziło się jako sekta judaistyczna - tak przynajmniej było rozumiane w środowisku żydowskim, bo oczywiście nie chrześcijańskim (warto czasami patrzeć na sprawę obiektywnie - z dwóch stron). W wyniku rozwoju jednak przerodziła się w poważną religię, sposób myślenia, kulturę etc. Tymczasem angielska Wikipedia stwierdza:
Nie może powstać sekta jako coś większego z czegoś mniejszego. Wydaje mi się to w miarę oczywiste, jeżeli jednak masz z tym problem postaram się podać odpowiednią lekturę w języku polskim.
Błędny tok myślenia. Pojęcie sekty jest ciągle aktualne. Problem w rozróżnieniu pomiędzy religią a sektą pojawił się dokładnie wtedy, kiedy do głosu zaczęły dochodzić owe nowe ruchy religijne, suponując sobie niejednokrotnie tytuł religii. Na gruncie naukowym wypracowanym przez profesorów wyznających największe religie świata, nigdy takie pytanie nie powstało i nie powstanie.
Ten fragment twojej wypowiedzi uważam za nie tyle idiotyczny, co po prostu żałosny. Takie typu określenia i wypowiedzi nie licują z "grą", o której piszesz. O ile dobrze przyjrzałem się wymianie zdań między tobą a Mosqua to druga strona przynajmniej nie siliła się nawet o żadne złośliwości na tym poziomie. Co do kolejnego posta. Uważam za skandaliczne przygotowywanie tego typu ankiet cytując wyżej konstytucję. Konstytucja wyraźnie zabrania dyskryminacji z powodu przekonań religijnych, podobnie jak EKPC i parę innych paktów, które Polska ratyfikowała. Bulwersujące jest określenie, że Jezus kazał się tym którzy chcą wejść do nieba kastrować. Nie tylko bowiem jest szalenie kłamliwe i niezgodne z prawdą - chrześcijaństwo jest religią, która chyba najbardziej interesuje się seksualnością człowieka w pozytywnym tego stwierdzenia znaczeniu - a dla mnie, jako chrześcijanina, wysoce obraźliwe. Nie wspomnę już o stawianiu Jezusa na jednej linii z Hitlerem. Proszę o reakcję moderatora forum. |
Opiekun Osady Tullusion28.04.2011Post ID: 62127 |
[color=#FF00FF]Zgodnie z moją sugestią, Agon usunął szczególnie drażniący fragment swojego posta. W przyszłości prosiłbym o zachowywanie kultury wypowiedzi niezależnie od jej nasycenia emocjami - a interwencje moderatorów nie będą potrzebne. Tym niemniej jeszcze przez kilka dni będę zwracał szczególną uwagę na ten wątek.[/color] |
Mosqua30.04.2011Post ID: 62159 |
Sama nazwa "Judaizm" jest dość uproszczony, bo do jednego worka wrzuca się Żydów etiopskich, karaimskich, hasydzkich i innych, chociaż wszystkie są różne i doktrynalnie i rytualnie itd. Można nawet główny nurt Judaizmu uznać za młodszy od Chrześcijaństwa, jak ulokujemy go w momencie ostatniego zburzenia świątyni (po powstaniu Żydowskim z roku 70 lub 135), zatem to Judaizm i Chrześcijaństwo są sektami względem świątynnej religii Żydów. Jakby zaś iść tropem takiej interpretacji słowa "sekta" to wynika że wszystkie wyznania są sektami, z wyjątkiem jakiejś religii pierwotnych ludzi, niezależnie od tego w jaki sposób zostaliby stworzeni (ewolucja, absolut, kosmici). Jednak, jakeś wspominał, sekta ma aktualnie jedynie negatywną stronę i lepiej trzymajmy się tego.
Konstytucja pomyliła mi się z Kodeksem Karnym. Art. 257.
Dlaczego Bóg stworzył ludzi? Mi najbardziej podoba się Shakespeare'owska wizja, że świat jest teatrem a my tylko aktorami. Wszystko wtedy jest jaśniejsze. Wszystko zostało stworzone z nudy - dlatego dał ludziom wolną wolę. Anioły to wiadomo - stworzone by być pośrednikiem, aby ludzi nie udusiła boska wielkość. Z ludźmi zaś już tak wiadome nie jest. Z tytułu właśnie wolnej woli, namiętności i uczuć (wolnej woli są pozbawione) człowiek jest widziany przez wielu właśnie jako aktor. Aby zaś sztuki były ciekawsze przerobił kilka zastępów anielskich, które stały demonami. Jest to może niezbyt chrześcijańska wizja, ale bardzo sensowna. Ja tam paradoksów nie widzę, ale jak chcesz to podaj kilka takich co wydają się Tobie najbardziej udziwnione, a zobaczymy jak ja sobie z nimi poradzę. PS. Jak pojechałam Ci po ambicji to nie ma co się zaraz unosić - ja za młodu też byłam nadmiar ambitna i jak w sieci natrafiłam na maestrów to nie byli tak mili i mnie tak zgnoili, że to zapamiętałam i nauczyłam się z tego na całe życie. Ja zaś traktuję Ciebie delikatnie. Nie musisz uciekać z forum, nie musisz porzucać nicku. Ja zaś musiałam. PPS. Wyzwanie przyjąć mogę. Opierając się o rozporządzenie Fryderyka I Barbarossy przysługuje mi wybór broni (jako wyzwanej) - w tym wypadku temat. Tematem owej wymiany zdań będzie "Rozkład i stan naprężeń w materiałach stalowych". |
Cedric30.04.2011Post ID: 62172 |
Po czym piszesz:
Rozumiem, że w tym artykule od Mosquy mogli się mylić ale dlaczego nazywasz chrześcijaństwo i islam sektami, skoro uważasz, że "sekta" to nieużywane pojęcie?
Mosqua obiektywnie i tak nie da się stwierdzić czy Bóg istnieje, czy nie istnieje. Dlatego jest to kwestia wiary, a nie logiki.
I odnosi się to również do innych błędów logicznych. Napisałem to, żeby wyprzedzić słowa Agona i Twoją odpowiedź, co doprowadziłoby do niepotrzebnej dyskusji. Tak więc podsumowując. Nie warto się kłócić o coś, czego nie jest się w stanie udowodnić i kieruję to zarówno do Agona, jak i do Mosquy. |
Ghulk1.05.2011Post ID: 62183 |
Post, będący odpowiedzią na starsze posty Mosquy i Sanctuma jest w przygotowaniu. I rzeczywiście, nie potrafię znaleźć antropologa, który twierdziłby, że zwierzęta mają uczucia - prawdopodobnie dlatego, że antropolodzy się tym nie zajmują...
Klasyczne pytanie o pierwszą przyczynę?
Pytanie pozostaje otwarte.
Oczywiście, że może. Wszechmogący Bóg może stworzyć kamień, który równocześnie umie podnieść i nie umie. Mówisz, że to sprzeczne - czy myślisz, że Boga krępują prawa logiki? |
Cedric1.05.2011Post ID: 62200 |
Boga prawa logiki nie krępują ale ludzi już tak. Ludzie porozumiewają się za pomocą słów, wyrazów, gestów, które zawsze coś oznaczają, a użyte w sposób sprzeczny z intuicją prowadzą często do błędów logicznych. Po prostu wiele zdań nie ma logicznego sensu. |
Mosqua1.05.2011Post ID: 62202 |
Najpierw co do relatywizmu - jest on miły, ale niekiedy potrafi być gorszy od fanatyzmu. Taki przykład, który to ładnie ukazuje, to taki, że w liceum miałam do czynienia z filozoficznym materialistą. Dla rozrywki zadałam mu proste pytanie (który dla wielu tutaj przeprowadziłam na ognisku), aby udowodnił mi, że JA istnieję, że jestem realna a nie błędem komputera (błąd miał być wskazywany przez to, że "wyrwałam się" z systemu, zadając to pytanie). Po chwili dostał ataku padaczki, bo był epileptykiem (o czym nie wiedziałam). Już nigdy z tym do niego nie wróciłam, ale widać było że zmienił podejście do życia. Może przykład nie pasować innym, ale to już w ich zakresie pojmowania. Co do paradoksu omnipotencji. Pamiętajcie, że Bóg, jako absolut, twórca świata i praw, może owe przemieniać. Same cuda oznajmiają (jak ktoś uznaje cuda), że Bóg może zmienić momentalnie prawa fizyki i_lub biologii. Zatem, jak naginanie praw jest możliwe, to możliwe jest całkowite zanegowanie i stworzenie zupełnie nowych praw. To, że przestrzega własnych praw (że ludzkość nie doświadczy już potopu albo, że nie będzie ingerował w ludzką wolę) jest wyrazem Jego dobrej woli. Może złamać dane słowo bo przed nikim nie odpowiada, nikomu nie podlega. Jakby chciał i uniósł się gniewem to nagle by się okazało, że możliwe jest zatopienie całego globu, albo żeby miedzią izolować prąd. Kto Mu zabroni? Jako absolut - nikt, gdyż nikt nie jest ponad Nim. |
Cedric1.05.2011Post ID: 62204 |
Mosqua mimo wszystko nie da się obalić, ani potwierdzić istnienia Boga. Niestety wszelkie dyskusje na temat Boga to tylko przypuszczenia. Nie znam Prawdy i nie dysponuję środkami, które umożliwią mi jej odkrycie. |
Agon3.05.2011Post ID: 62263 |
Bo taki mam kaprys. Mosqua strach przemawia przez wierzących, strach przed tym co nieuniknione. Boisz się śmierci, dlatego wierzysz w Boga, który daje życie wieczne. No i to myślę jest gwóźdź do trumny. |