Gorące DysputyKarczma Pazur Behemota - "APEL do młodych." |
---|
Mr. Rabbit9.09.2009Post ID: 48277 |
Witam Jestem już starym wyjadaczem gier komputerowych. Ile czasu spędziłem w grach to tylko mój dostawca internetu chyba wie. Przeczytałem dosłownie przed chwilą taki artykuł i pomyślałem, że warto tutaj również poruszyć tą kwestię. Najpierw jednak artykuł: Gra nałogiem. W sieci takich artykułów jest mnóstwo, na ogół przyjęte jest że się z nich śmiejemy. Jednak gry komputerowe mogą być takim samym nałogiem jak papierosy czy alkohol. Dorośli piją alkohol, więc wiedzą że ciężko całkowicie zabraniać albo rezygnować. Zresztą to mija się z celem, ponieważ gry bardzo odstresują (o ile ktoś potrafi korzystać) i są normalną w świecie rozrywką. Spędziwszy wiele lat w grach, mój punkt widzenia dzisiaj też jest inny niż kiedyś. Kiedy miałem 15-22 lat to bym taki tekst albo artykuł "wyrył". Być może niektórzy z Was zrobią to samo. Jednak niech każdy zastanowi się ile czasu spędza przy grach i czy spędza go za dużo. Sprawa jest bardzo indywidualna. Ja na przykład od dwóch lat mam zasadę, że zawieszam gry typu MMORPG najpóźniej z początkiem Lipca i powracam do nich najwcześniej z początkiem Września. Dzięki temu bardzo wiele w ciągu wakacji czasu spędzam na świeżym powietrzu i co dla mnie prywatnie ważniejsze: zwiedzam różne bardziej lub mniej ciekawe miejsca. Tym samym mały apel do młodych Jaskiniowców, nie spędzajcie całych dni przed komputerem. Ten czas na prawdę można dużo weselej spędzić. Zdravim |
Hellscream9.09.2009Post ID: 48278 |
To, że gry mogą uzależnić, nie jest akurat nowością. Nazywa się to altoholizm (czasami też netoholizm) i jest uzależnieniem od rzeczywistości wirtualnej. Podpina się pod to głównie gry i Internet. Dodałbym jeszcze nałogowe oglądanie filmów, bo miałem takie okresy, że przychodziłem do domu w piątek powiedzmy o 17, włączałem film...i maraton trwał do 22 w niedzielę, bo w poniedziałek do roboty trzeba było iść :) |
Dirhavana9.09.2009Post ID: 48284 |
Na APEL do młodych się stary ork odezwał ;). A tak na serio, Rabbitku, trochę racji jest w Twoich słowach, ale tylko troszeczkę. Wszystko zależy od indywidualnego podejścia danej osoby. Jeśli ktoś jest, że się brzydko wyrażę, głupi to i się uzależni. Znam osobiście kogoś, kto przed kompem siedzi po półgodzinie dziennie, a bez tych 30minut żyć nie umie, a i mam koleżankę, która przed kompem spędza po sześć godzin i nie ma problemów z wytrzymaniem bez niego. Nie da się na siłę wszystkiego uogólnić. Problemy (tudzież nałogi) będą, jak i ludzie będą. Każdy ma swoje indywidualne podejście do gier, do papierosów, do alkoholu itp. Ot co ;]. |
Hellscream9.09.2009Post ID: 48288 |
Bom ja jest młody duchem. A teraz skocz mi do sklepu po nakładki na laskę... |
Sheogorath9.09.2009Post ID: 48289 |
Racja. A że i to i to jest fajne, to dziele wolny czas pomiędzy rzeczywistość wirtualna i tą bardziej prawdziwą i sądzę że nie jestem TERAZ uzależniony od kompa, chociaż kiedyś byłem :P Ps. Uważam że byłem uzależniony, ale tak na prawdę to grałem około 4-5 godzin dziennie, trwało to około miesiąc pocinałem w Obliviona i Herosa 3 - jedną z najniebezpieczniejszych gier nie licząc MMORPG :P |
Acid Dragon9.09.2009Post ID: 48292 |
no z tą piłką to bym nie przesadzał :P Młody bynajmniej nie jestem, ale że temat ciekawy... ;) Oczywiście mój przykład pokazuje, że mimo spędzania zbyt wiele czasu przed monitorem, nie musi do tego dojść. Poza tym to też kwestia silnej woli, czy zwyczajnego zdrowego rozsądku i racjonalnego myślenia (przed hedonistyczną przyjemnością i dążeniem do robienia tylko tego, co się chce, a nie tego, co się powinno). Ale wciąż - to jest możliwe. W uzależnieniu najbardziej przeszkadza mi jedna myśl - że coś, jakaś martwa rzecz, mogłaby mieć nade mną władzę. Mogłaby decydować za mnie o tym czego chcę i potrzebuję (nie, text "gram/piję/palę bo lubię i mogę przestać w każdej chwili naprawdę nie jest prawdziwy). Do tego nigdy nie chciałbym dopuścić. Obecnie nie gram prawie wogle. Z prozaicznego powodu - brak czasu. Uzależnienie mi więc już na pewno nie grozi, gdy jest tyle rzeczy do zrobienia. Aczkolwiek mówiąc to przyznaję, że sporo wolnego czasu (jeśli jakiś zostaje) spędzam wciąż przed komputerem. Co nie znaczy, że nie wychylam nigdy pyska spod ziemi :> PS. Akurat od wszelkiego rodzaju MMORPG z WoW na czele mnie odpycha na kilometr i uważam to za g****, a nie gry komputerowe - po prostu puste, niekończące się nigdy programy do marnowania czasu, a nie do poznawania ciekawych historii, dążenia do poznania zakończenia, czy przechodzenia poziomów zgodnie z projektowaniem twórców, podobnie jak tzw. "strzelanki", w których chodzi tylko o multiplayer i o wybicie przeciwników, ale to już moje osobiste zdanie i wiem, że są miliony, które się ze mną nie zgodzą :P. |
Ptakuba9.09.2009Post ID: 48293 |
Akurat w MMOGach i CSopodobnych strzelankach raczej chodzi o samą rywalizację - nie z kodem gry, nie z zaprogramowanymi przeciwnikami, tylko z żywymi ludźmi po drugiej stronie kabla. Ci, którzy nie potrafią nic w realnym życiu (jak ja) ci się uzależniają od nierealnego - jak wizje narkotyczne, pijaństwo czy wspaniały świat internetu. |
Mr. Rabbit9.09.2009Post ID: 48297 |
Witam Ciesze się, że temat traktujecie poważnie.
Dirhavana :), bez urazy ale przeczytaj jeszcze raz mojego posta. Na prawdę nie znoszę jak ktoś pisze coś do mnie, a sam czyta bez uwagi. Przecież wyraźnie napisałem, że to zależy od indywidualnego podejścia!
A najlepiej to obrazuje moje porównanie do alkoholu. Zobacz ile osób pije alkohol, ale z nich jest uzależnionymi ;). Jednak ryzyko istnieje. Ryzyko, z którego nie zdajemy sobie sprawy. Pamiętam moje 3 lata w WoW, kiedy dochodziło do sytuacji, że musiałem usiąść do gry bo: I wiele innych "musiałem", które tak na prawdę było już formą nałogu. Zwłaszcza dobre gildie uzależniają, albowiem mają wyznaczone 2, 3 albo więcej dni raidowych w tygodniu, a żeby we wszystkich uczestniczyć nie ukrywajmy trzeba się przygotować i grać niemal codziennie. Acid Dragon, każdy z nas miał taki okres :). Na szczęście (chyba) nikt z nas nie zapłacił za to wywaleniem ze szkoły jak pisze, w tym artykule ;). Ptakuba, w WoW'ie na oryginalnych serwerach nie ma za wiele PVP, bądźmy szczerzy. Jeżeli ktoś lubi rywalizacje z innymi graczami, a nie komputerem to dużo lepszy od WoW jest Warhammer Online. Dla mnie Warcraft zawsze będzie rywalizacją z komputerem, a Battlegroundy i areny nie są na wystarczającym poziomie. Dopiero Warhammer zmienił mój obraz gry gracz vs gracz. Co do natomiast do
Odsyłam do tekstów autorstwa Natural Dread Killaz, w tym przede wszystkim Uwierzyć w siebie. Nie ma ludzi, którzy "nie potrafią nic w realnym życiu" - ja Ci to gwarantuje. Spójrz TU. Zdravim |
Takeda10.09.2009Post ID: 48303 |
Pic na wodę i fotomontaż. Po pierwsze gry, net, komputer jeśli traktować jako nałóg, to należy go porównywać do telewizji nie do alkoholu, dragów, papierosów itp. Jakoś nikt nie piętnował nigdy, że dzieci pozostawione kiedyś samym sobie zapychały przez większość dnia wolny czas telewizją.Natomiast na gry jest nagonka, która tak naprawdę służy tylko wybieleniu rodziców, którzy poświęcając się pracy nie rezerwują czasu dla swoich pociech większych czy mniejszych. Inna sprawa, że jeśli ktoś nie potrafi ustalić w życiu priorytetów i nie potrafi odróżnić prawdziwego życia od całej fikcyjnej otoczki powinien być leczony albo zamknięty w pokoju bez klamek bo nie nadaje się do życia w społeczeństwie (ale to otoczenie musi być ślepe by takie przypadki miały miejsce). Najbardziej debilna teorią według mnie jest to, że gry wzbudzają agresję, jakoś u większości moich znajomych tłumią, bo nie ma to jak wyżyć się w bezpieczny sposób i dać upust frustracjom gdzieś tam nagromadzonym w ciągu dnia zabijając parę potworów itp, itd. |
Mr. Rabbit10.09.2009Post ID: 48304 |
Bo każdy ma prawo do swojego zdania ;)
Nie wiem czy zauważyłeś, ale trochę sam sobie przeczysz. Rozwinę więc temat. Owszem fakt, że porównywanie komputera i internetu do telewizora byłoby jak najbardziej na miejscu. Gdyby... nie fakt, że są takie przypadki jak: zagładzanie się, nie spanie, porzucanie obowiązków (szkoła, praca) i wiele innych, które są efektem siedzenia przed grami. I to nie jest tylko 1 na 10mln przypadków z Chin. Jest tego coraz więcej niestety.
Ooojjjj... to Ty jeszcze nie wiesz co to znaczy "spędzać dużo czasu przy kompie". Sam spędzałem kiedyś 8-18 godzin poza pracą! To jest dużo...
Tak właśnie mówi zdecydowana większość z nas i wcale się temu nie dziwię. Wyświetlane obrazy bez żadnej interakcji to nie dla mnie ]:->.
I właśnie po to napisałem ten apel. Nie wiem ile masz lat... i może Ciebie to nie dotyczy, ale jeżeli masz 13-20 lat możesz spokojnie pomagać przy zwykłych rzeczach w domu rodzicom. A tym czasem, założę się u większości... 0 mycia garów, 0 porządków, 0 obowiązków... etc. A może tak sobie samemu przy sobie czasem coś zrobić?
Tutaj zgadzam się z Tobą w 100%! EDIT: Słuchajcie, ja nie walczę z grami... ba, to by było śmieszne z mojej strony. Człowiek, którego prawie całe życie to gry, mówi żeby nie grać... nie. Nawet w tym momencie mam uruchomione 3 gry ]:-> (niezły jestem nie :D). Po prostu nie przesadzajcie ;). Jeżeli zadzwoni kolega, to nie mówcie, że nie wyjdziecie bo gracie. Czasem coś tam w domciu zróbcie tak od siebie. Uśmiechnijcie się do kolegów, do rodziców. Grajcie! Ale wtedy kiedy macie na to czas i chęci. [color=#CC0000]GRY SĄ DLA WAS, A NIE WY DLA GIER![/color] Zdravim |
Mosqua10.09.2009Post ID: 48307 |
"Wszystko dla ludzi, ludzi z głową" Powtarzał mój znajomy. Jak już była mowa, każda sprawa jest inna. Ktoś kto ma naturę autsajdera i ma problemy w kontaktach międzyludzkich to mniej czasu będzie spędzał z rówieśnikami a więcej z TV czy komputerem, ale nie jest uzależniony bo gdy trzeba coś zrobić w domu, polu, szkole to robi. Siedzi bo nie ma nic lepszego do roboty. Uzależniony to dla mnie ktoś kto ma możliwości i naturę dobrą do życia z ludźmi ale to marnuje na komputery. Jak ktoś z typu społecznego przechodzi na domatora bez ważniej przyczyny (zarówno drastyczne jak i mniej - dowiedział się o raku lub zmarł ktoś bliski) a spędza wiele czasu na gry czy internet no to to jest ktoś uzależniony. |
Volkolak10.09.2009Post ID: 48309 |
Granie może też być zawodem!:D Można przecież iść na studia informatyczne i zostać programistą oraz twórcą gier. I już jest połączone przyjemne z pożytecznym, hehe. Dla chcącego nic trudnego.;) Ja uważam, że nie należy zaniedbywać obowiązków, bo to sprawa priorytetowa, ale jak ktoś spędza wolny czas, np. gry, instrument, książka, piłka nożna, podróże - to już jest jego sprawa. Tak jak napisała Mosqua - jedni to dusze towarzystwa, a drudzy to mizantropii. |
Ymir10.09.2009Post ID: 48313 |
Zdarzało mi się poznać parę naprawdę skrajnych przypadków. Zarywanie nocy (paru) Nie chodzenie do szkoły ni na pole ze znajomymi to była dla nich niema i z ich punktu widzenia wszystko było ok. I nie uważali, że są w jakiś sposób uzależnieni od świata wirtualnego. Części po tych wakacjach się znudziło, a część dalej kosztem różnych rzeczy wybiera komputer. Od siebie dodam jeszcze, by nie popadać w paranoję. Agresja w grach, jako zarodek? Phie, raczej jako upust. Tu posłuży za przykład pani z TVP, która z brutalnych gier wymieniła Tetrisa. Prawda leży zawsze pośrodku, a media od zawsze najeżdżają na gry konsolowe/komputerowe to będą szukać wszelkich przewinień, które pod to można podpiąć. Na koniec nadmienię, że jest naprawdę masa propozycji spędzania czasu poza internetem/grą więc czasem zamiast siedzieć tylko po to by siedzieć., wyjść gdzieś sobie (nie, ni do kafejki) tudzież poczytać etc. |
Sheogorath10.09.2009Post ID: 48316 |
Mam kolegę który zarwał 2 tygodnie szkoły jak dostał PSP,a wakacje spędził w 100% przed kompem, aż mu się zapalenie spojówek zrobiło (przewlekłe):P EDIT: |
Volkolak10.09.2009Post ID: 48318 |
Ja nie gram już tyle co kiedyś. Spowodowane jest to głównie tym, że dużo czasu (jeśli nie cały czas:D ) poświęcam mojej dziewczynie. Ale pamiętam, jak kiedyś kupiłem sobie Gothic II i grałem nawet do piątej nad ranem. :D Pamiętam też, jak przechodziłem Raymana II. Wtedy sesja trwała tak długo, że aż mnie tyłek bolał od siedzenia. ;] |