Gorące DysputySłowo pisane - literatura - "Powieść czy opowiadanie?" |
---|
Klapaucjusz23.08.2009Post ID: 47601 |
Jak napisał Stephen King we wstępie, albo w posłowiu, do którejś z jego książek, powieść jest jak długie małżeństwo, podczas gdy opowiadanie przypomina tajemnicze pocałunki w kradzione ciemnościach. |
Strażnik słów Moandor23.08.2009Post ID: 47604 |
Ja w zasadzie lubię obie te formy, choć przyznam, że zdecydowanie więcej czytam powieści niż opowiadań. Powieść ma o wiele szersze możliwości pokazania zamysłu autora w szerszym tle. Pozwala na ukształtowanie wyrazistego tła opowieści, świata. Co ja nota bene bardzo w książkach lubię. Ostatnio zdarzyło mi się czytać kilka zbiorów opowiadań fantastycznych, między innymi dwa Grzędowicza - Księgę jesiennych demonów i Wypychacza zwierząt, zbiorki Roberta Szmidta a wcześniej opowieści Anny Kańtoch o Domenicu Jordanie.Ten ostatni akurat był monotematyczny, jak cykle inkwizytorskie Piekary, ale to mi nie przeszkadzało, taki typ też lubię. Opowiadania są dobre w sytuacji, gdy nie ma się zbyt wiele czasu na czytanie jednej książki długo. Można wtedy przysiąść, przeczytać jedno opowiadanko i odłożyć resztę na później nie zapominając fabuły, jak może się zdarzyć przy dłuższej przerwie w czytaniu powieści. By podsumować - w zasadzie, jak powiedziałem na początku, nie mam nic przeciwko ani jednej ani drugiej formie literackiej. Ale jakbym miał wskazać swojego faworyta to będzie to jednak dłuższa forma, powieść. Ona to bowiem pozwala bardziej zżyć się z bohaterami, poznać świat, w którym przeżywają swoje przygody. Pozwala dłużej cieszyć się wykreowaną przez autora rzeczywistością. A czasem i tak po paruset stronach żal rozstawać się z bohaterami, jeśli książka była naprawdę dobra. Klapaucjuszu, a jakież to opowiadania ostatnio przeciągnęły Cię na stronę krótkiej formy literackiej? Czyżby King, którego cytowałeś, czy może ktoś inny? :) |
Klapaucjusz23.08.2009Post ID: 47608 |
Przeciągnał mnie Janusz Zajdel, razem z Lemem. Szczególnie ten pierwszy, po prostu zachwycałem się tym jak na paru stronach przedstawia w taki zajmujący sposób swoje wizje. W pare chwil można mieć jakąś ideę, a z pobieżnie opowiedzianego świata samemu sobie więcej wykreować, choć opowiadania tego nie potrzebują, mają coś przekazywać, a częściej zawierają w sobie więcej niż powieść w tej sferze. Polecam opowiadanie "Awaria", właśnie Zajdla, to na jego podstawie tutaj mętnie próbuje przekazać co myśle o krótkiej formie ;p w każdym razie to piękne, że na paru stronach pisarz może pokazać cały swój kunszt, poprzez jakiś pomysł dać ideę, która do powiesci sie po prostu nie nadaje, ale ma w sobie dużo wiecej. Heh, troche mi to niezrozumiale wyszło. Po prostu jestem zafascynowany takimi pojedynczymi przebłyskami wrażeń jakie dają opowiadania. A, i co to tego, że w opowiadaniach świat jest mniej wykreowany, to nie do konca moge sie zgodzić. To znaczy w większości przypadków tak jest - chyba że mowimy o cyklach opowiadań, jak "Opowieści o Pilocie Pirxie", czy tam "Ja, robot" Asimova - ale wystarczy poczytać takiego Dukaja, Irrehaare, czy Muchobójcę, czy w ogole cały tom "W kraju Niewiernych", żeby zmienić zdanie. |
Strażnik słów Moandor23.08.2009Post ID: 47614 |
Dukaja akurat znam i opowiadania, które wspomniałeś także. Ale to jest polski fenomen w środowisku fantastycznym. On jak nie wymyśli czegoś nowego i nie opisze tego całościowo, to w ogóle nic nie napisze. :) (zapraszam do wątku o Dukaju tak poza tym. :)) |
Tabris23.08.2009Post ID: 47650 |
Skłaniałbym się ku opowiadaniu. W tymże autor ma mniej do przekazania. Czyni to przedstawienie świata trudniejszym i widać, który autor to potrafił. Ponad to opowiadanie wymaga jasnej wizji od twórcy o czym chce napisać, musi się streścić, miast tworzyć kolejne wątki. |