Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Jeszcze bardziej leniwe pogawędki"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Jeszcze bardziej leniwe pogawędki
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Laysander

Laysander

17.12.2008
Post ID: 38146

- Eee... A chce ktoś moje słynne ciasteczko z wróżką?

Fergard

Fergard

17.12.2008
Post ID: 38152

Nikt nie zdążył się namyśleć nad propozycją Laysandera, bo nagle powietrze przeszył dziki ryk umierającego zwierzęcia. Zebrani rozejrzeli się po sali, zaniepokojeni.
- Cholerni kłusownicy... - Mruknął Grom, sącząc Szajmbimber.
- To nie był kłusownik... - Odparł JG cicho. - Tak nie ryczy zwykłe zwierzę. To był... Jednorożec. - Aries i Tabris popatrzyli na niego dziwnie.
- Jesteś pewny? - Zapytał podejrzliwie ćwierćsmok.
- Słyszałem wiele odgłosów umierających istot. Ba, wiele z nich miałem nieprzyjemny obowiązek zabijać. Ten jednorożec musiał być już dość stary i osłabiony. Obawiam się jednak trochę tego czegoś, co go tak urządziło... - Nagle przez drzwi Oberży wleciał obszarpany kawał mięsa. Co niektórzy z zaskoczenia wypluli to, co przed chwilą wypili. Półbies miał rację - Kawał mięsa okazał się być zmasakrowanym jednorożcem. Nie miał jednej nogi, a dwie wisiały na jednym ścięgnie. Łeb stworzenia wykrzywiało przerażenie i straszliwa agonia. W Oberży rozniósł się nieprzyjemny zapach nadgnitego mięsa. Róg jednorożca został odłupany, najwyraźniej dość silnym ciosem.
- Nie powiem "A nie mówiłem?"... - Mruknął półdemon, dopijając Kwaśną Smoczą. Powietrze przeszył kolejny ryk, ani trochę nie przypominający ryku śmiertelnie rannego jednorożca. Ryki powtórzyły się, każdy głośniejszy od poprzedniego.
- Zbliża się. - Mruknął Aries, chwytając za swój miecz. Drzwi poszły w drzazgi. W dziurze po nich pokazał się obleśny łeb przypominający nieco węża. Potwór miał zamknięte oczy. Cicho wpełzł do Oberży, zwracając zaniepokojone spojrzenia zebranych. Zwinął się w kłębek na samym środku głównej sali - Tuż obok stolika Fergarda, Groma, Tabrisa, Ariesa i Laysandera - i wystawił swój język. Wężowy język. Potwór najwyraźniej zasnął.
- Bazyliszek? - zapytał niepewnie Lay.
- Być może... Mało to odmian bazyliszków? Bazyliszki wężowe - czyli takie - kokatryksy, bazyliszki antargickie, spirańskie... A jest ich pewnie więcej. - Mruknął JG cicho. - Ale to wciąż nie tłumaczy odłupanego rogu...

Miron

Miron

17.12.2008
Post ID: 38153

Drzwi się otworzyły ukazując wściekle rude loki półelfiego barda.
- O nie - zapiszczał co niektóry
Miron w pełni wyprostowany pomaszerował przed siebie, niestety potykając się o bazyliszka, który z przerażeniem zauważył że coś leży mu na ogonie. Zaskrzeczał i wycofał się z oberży, zaś półelf już próbował wstać gdy nad głową furkotnęła mu siekiera.

- Laysander! - ryknął głos za drzwiami. Miron otrzepał się i spojrzał na towarzystwo. Wejście półelfa bardziej ich zdziwiło niż ucieczka bazyliszka...
- Ferg, oczekuję wyjaśnień co ta gadzina robiła na podłodze? - zapytał wściekle bard, ale zauważył właśnie gnijące szczątki jednorożca.
- Już nie trzeba....

Fergard

Fergard

19.12.2008
Post ID: 38251

- Hmm... A mógłbyś mi wytłumaczyć, jak to się stało, że ten jednorożec nie ma rogu?

Miron

Miron

19.12.2008
Post ID: 38252

- U nas taki podgatunek bazyliszków nazywamy plwaczami. Plwacze tak jak pająki potrafią wpuścić soki trawienne do ofiary. Róg jednak.... - paplał półelf przypatrując się jednorożcowi -
- To rzadki przypadek, ale wygląda na to że ktoś oswoił tę gadzinę, aby wykorzystać jej umiejętność błyskawicznego " zabijania ". To także tłumaczy czemu nie rzuciła się na obecnych.
- Tylko kto mógł by w tych okolicach wyhodować plwacza? - spytał półbiesa obserwując obecnych na sali....

Laysander

Laysander

17.01.2009
Post ID: 39769

- Może ten gość, ktory chce mnie zabić?

Fergard

Fergard

23.01.2009
Post ID: 40037

- Lay, powiem krótko: Masz obsesję na punkcie tego topornika. - Stwierdził półbies, kiwając się w swoim krześle. - Dam głowę, że już dawno o tobie zapomniał... - Dodał, ale więcej już nie powiedział. Przez okno z głośnym łupnięciem wleciał toporek do miotania, używany przez krasnoludy. Wylądował tuż przy karku Laysandera.
- Gorehowlem czy innym ostrzem? - Zapytał ironicznie Hellscream.

Miron

Miron

23.01.2009
Post ID: 40050

- Jedno jest pewne, musiał to zrobić albo jakiś mag, chcący błyskawicznie zwiększyć swoje umiejętności, albo myśliwym, pracujący dla poprzednio wymienionego osobnika - wyjaśniał Miron, gładząc bródkę.
- Czy mamy gdzieś w pobliżu jakaś szkołę magii czy coś w tym stylu? - spytał połelf po chwilce, uśmiechając się tajemniczo. Za dużo kryminałów czytał aby mu się dedukcja nie udzieliła...

Laysander

Laysander

23.01.2009
Post ID: 40052

- Eee, Przyb(ó)dówka?

Fergard

Fergard

13.02.2009
Post ID: 40955

- Przybudówka nie ma tu nic to rzeczy, panowie! - JG nagle poderwał się z krzesła. - Mamy w Osadzie kłusownika! - Co bardziej zainteresowani odwrócili się, słysząc słowa półbiesa. Ten lekko się zmieszał - nie zamierzał tego mówić tak głośno - Po czym usiadł z powrotem. - A teraz pomoże mi ktoś wynieść ten zewłok? - Zapytał, wskazując brodą na jednorożca.

Dirhavana

Dirhavana

2.04.2009
Post ID: 42808

- Chętnie pomogę... – odezwał się znikąd głos – brrr... taki ładny jednorożec, aż szkoda... Co do rogu, hmmm.... wiemy dla czego - dla magii. Róg ma wiele magicznych właściwości. Szkoła magii? Tylko wyspa Thahbeth. Czy mag? Raczej nie. Mag zwykle po sobie hm.... sprząta. No i raczej nie rozerwał jednorożca na strzępy. Moja hipoteza: wyszkolony behemot. Yhmm, więc mówiłeś, że co mam robić? – spytała elfka, podchodząc bezszelestnie do JG.

Fergard

Fergard

3.04.2009
Post ID: 42812

- Dziękujemy za twoją hipotezę - może okazać się właściwa, ale... - JG zmierzył wzrokiem elfkę. - Nie odnoszę wrażenia, bym cię skąś znał. Może wypadałoby się przedstawić?

Hellscream

Hellscream

3.04.2009
Post ID: 42816

- Adusie, Dirhavany, Yennefery, te same cholery... - wymruczał Hellscream i zabrał się do wyniesienia zewłoku, bo już tyćkę cuchnąć zaczął.

Tabris

Tabris

3.04.2009
Post ID: 42823

-Dwumiesięczne mięso jednorożca zadatkiem na pyszne kotlety mielone - rzucił Tabris; wszyscy się na niego dziwnie spojrzeli...

Dirhavana

Dirhavana

3.04.2009
Post ID: 42830

-Chyba mnie znasz - powiedziała - tak jak mówił Hell, ta sama cholera...

Fergard

Fergard

3.04.2009
Post ID: 42831

- Ha! Kto by pomyślał, że tak się zmienisz w tak krótkim czasie! - Półdemon ucieszył się, widząc starą znajomą. - Dawno ciebie nie widzieliśmy... - Puścił mimo uszu słowa Tabrisa, po czym pomógł Hellsowi wynieść szczątki tego niegdyś wspaniałego koniowatego, po czym wszyscy - To jest JG, Tab, Hells, Miron, Aries, Laysander i Dirhavana zasiedli przy jednym stoliku.
- Cóż... Opowiesz nam może, gdzie niosła cię przygoda przez ten cały czas? - Zagaił Fergard.

Kameliasz

Archidyplomata Kameliasz

3.04.2009
Post ID: 42832

Tymczasem Aries zdążył przysnąć, obudzić się, obudzić Hellsa, wystrugać trzewiki z pniaka, zjeść surową baraninkę (ach, ta baraninka...), zasnąć po raz drugi i znów się obudzić.
- Rany, może nareszcie coś zacznie się dziać...

Dirhavana

Dirhavana

3.04.2009
Post ID: 42833

- Długa historia - powiedziała, siadając wygodnie - no i właściwie praktycznie o niczym. Po opuszczeniu jaskini szwędałam się tu i ówdzie. No i do jedynego ciekawszego wydarzenia mogę zaliczyć spotkanie z wyszkolonym behemotem, stąd moja hipoteza, który co prawda nie polował na mnie, ale coś mu odbiło. Twarda bestia. Chyba była otoczona magią, bo zanim uciekłam wyszczerbiła mi mój mieczyk - zrobiła pauzę, pokazując nieznaczny ubytek w krótkim ostrzu - no i właściwie potem wróciłam tu. Wszędzie dobrze, ale w Jaskini najlepiej - zakończyła, uśmiechając się.

Konstruktor

Konstruktor

3.04.2009
Post ID: 42834

W Oberży pojawił się Konstruktor, zamaszyście otwierając drzwi.
Przysiadł się do stolika i krzyknął do Oberżysty:
- Oberżysto, kufel piwa poproszę! Na początek...

Hellscream

Hellscream

3.04.2009
Post ID: 42836

- Jakby nie patrzeć kuriozalne towarzystwo mamy... - mruknął po pewnym czasie ork.
- Półdemon, co arenę ma. Ni to smok, ni człek z bazaltu. Niewiadomo kto z metalową grabą. Kapłan, co się toporów boi. Duch elfki, co nie umie się zdecydować jak się chce nazywać. Anioł, co go wolną wolą obdarowali. I ork, któremu idzie na 6 krzyżyk. Tego jeszcze nie było! - parsknął śmiechem Hellscream.
- Tia...jak się kiedyś spikniemy na trakcie, to trzeba się będzie chować, jeszcze wyśmieją... - powiedział Aries DeMenthor zwany Kameliaszem, uskuteczniając drapanie się po brodzie.