Gorące Dysputy

Słowo pisane - literatura - "Dlaczego czytacie książki?"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Słowo pisane - literatura > Dlaczego czytacie książki?
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
jOjO

Hetman jOjO

21.04.2008
Post ID: 26954

Dinah

Ja tą zdolność zdecydowanie wyniosłam z domu, mój rodzinny dom ma ściany z książek :)

Wierzę w geny, w to, że taka potrzeba i zwyczaj jest w nas po prostu gdzieś zapisany.

zgodzę się ja z Tobą
tym łacniej, że po moim własnym potomq to widzę i obserwuję

z wielkiem rozbawieniem leracjonuję znajomem mojem, że gdy moje Skarby w brykaniu przesadzają, to jedną z najstraszniejszych poqt dla nich jest...
wcześniejsze gaszenie światła i tym samym ograniczenie czytania

wprost czasem trudno mi uwierzyć, że są dzieci (bo dorośli czasem mają już dość po całem dniu pracy) co mogą nie kcieć czytać!

czytają wszystko, namiętnie i długo!

jOjOvic niedawno łyknął Hobbita, siłą Go powstrzymuję przed Władcą..., ale za młody jest i zbyt wrażliwy...

jOjOviczek (roków ma jeszcze mniej niż palcy u ręki!) takoż czytelnikiem jest i to wielce spostrzegawczym!
niedawno dysputę wywołał, jak to możliwe jest, że niby drzewa rosną na drugi półkuli do góry nogami... toż to nie może być! :D

oczywiście - zwłaszcza jOjOviczek - lubią, gdy się im czyta
Ale bez problemu same po książki z wielkim apetytem sięgają.

Tak, droga Smoczyco, przykład mają dobry ;) - nie kwalący się - i nie ginie tradycja w narodzie!

Jesio z pięć roków, a może tu jakiś młody khuzd zaglądnie, a co poniektórym literackie dysputy ożywi...

Moandor

Strażnik słów Moandor

21.04.2008
Post ID: 26956

jOjO

wprost czasem trudno mi uwierzyć, że są dzieci (bo dorośli czasem mają już dość po całem dniu pracy) co mogą nie kcieć czytać!

Ale to Hetmanie dawniej nie było takie trudne do uwierzenia. Mój tato mi opowiadał, jak to mu gaszono światło, a on potrafił czytać pod kołdrą przy latarce. :)

Dawniej książka stanowiła jedną z podstawowych rozrywek, gdy telewizja nie była tak kolorowa (jeśli była w ogóle, w nieco dawniejszych czasach), brakło internetu, komputerów, gier komputerowych, filmów DVD. A, co warte podkreślenia, książki były tanie.

A, szczerze mówiąc, po Twoich potomkach, Hetmanie, nie spodziewałem się niczego innego. Miłość do książek często jest dziedziczna.
Zazdroszczę jOjOvicowi, że stoi dopiero przed wrotami Władcy Pierścieni. Wrażenia z pierwszej lektury tej książki są bezcenne. :)

Hubertus

Hubertus

22.04.2008
Post ID: 26999

Geny genami, ale sposobu wykorzystania ich potencjału uczymy się od otoczenia, nawięcej od najbliższych, znaczny procent ilorazu inteligencji moze wzrosnąć lub opaść zaleznie od stopnia bodźcowania i różnorodności środowiska. To samo jest z czytaniem, jesli przykład i zachęta jest to i chęć się rozwinie, jesli nie to uruchomić taką potrzebę będzie znacznie trudniej.

Mirabell

Mirabell

22.04.2008
Post ID: 27005

Takie pytanie w temacie bo mnie to trochę zaintrygowało... ostatnio usłyszałam od pewnego psychologa (czy też psycholożki, jeśli kto jest zwolennikiem odmieniania), że jeśli dziecko nie polubi czytania do ok. dwunastego roku życia, to później już nie ma na to szans. Owszem, przeczyta to czy owo z różnych względów (a bo to lektura, a bo to w jego towarzystwie wypada znać niektóre dzieła, a bo to ktoś go namówi), ale pasjonatem czytania nigdy nie będzie. Mnie się to wydaje dość sensowne, w moim otoczeniu wszyscy lubiący czytać zaczynali swoją przygodę z książkami już w podstawówce. Nie znam osoby, którą by nagle "olśniło" w wieku lat osiemnastu i zaczęła pochłaniać literaturę. Co o tym myślicie?

Moandor

Strażnik słów Moandor

23.04.2008
Post ID: 27010

ostatnio usłyszałam od pewnego psychologa (czy też psycholożki, jeśli kto jest zwolennikiem odmieniania), że jeśli dziecko nie polubi czytania do ok. dwunastego roku życia, to później już nie ma na to szans.

Tak chyba jest z wieloma rzeczami, nie tylko z czytaniem. Wszak osobowość człowieka kształtuje się w dzieciństwie głównie. To jak zostanie ukształtowana będzie rzutować na jego późniejsze pasje i postrzeganie świata.

Z drugiej strony moja siostra tak na dobre zaczęła przygodę z czytaniem gdzieś w okolicach 12 roku życia, odkąd to zacząłem jej kupować książki. Jeszcze dziś mi czasem powtarza: Kiedyś to 300 stronicowa książka wydawała mi się gruuba i musiałam robić przerwy w czytaniu. Teraz ma już za sobą książki kilkuset stronicowe, a nawet takie jak Władca Pierścieni czy Hrabia Monte Christo. Przekonała się do czytania i bardzo to lubi. :)

Sam w zasadzie również zacząłem czytać na poważnie w okolicach szkoły średniej. Jednak nie znaczy to, że wcześniej nie było nic. Książki zawsze zajmowały w domu ważne miejsce. Tyle tylko, że nie miałem takiego przewodnika po literaturze jaki ma jOjOvic w postaci Hetmana. Odkrywałem książki głównie sam.

Infero

Infero

23.04.2008
Post ID: 27042

Mój gust zaczął kształtować się w podstawówce. Koleżanki oprócz lektur poczytywały z wypiekami na twarzy harlekiny i takie tam romansidła, ja nie mogłam przebrnąć przez pierwszy rozdział takiej książki. Zaczytywałam się w książkach Dumasa (ojca i syna), książkach o piratach, książkach przygodowych i historycznych. W szkole średniej znajomi psioczyli na wszystkie lektury, a ja większość z nich czytałam z przyjemnością, a oprócz tego odkryłam fantastykę.
Myślę, że każdy musi odkryć książkę/i dla siebie. Im wcześniej to nastąpi tym bardzie pobudza, zachęca do czytania.
Myślę że, na czytanie książek przez dzieci mają ogromny wpływ rodzice, moi rodzice i dziadkowie czytali mi i mojemu bratu bardzo dużo jak byliśmy mali. Dzięki temu oboje mamy bogatą wyobraźnię i choć ja wolę książki a brat komiksy i poradniki motoryzacyjne, coś nam z tego dziecięcego „poczytaj mi mamo” pozostało.

Hubertus

Hubertus

23.04.2008
Post ID: 27047

Mirabell

ostatnio usłyszałam od pewnego psychologa (czy też psycholożki, jeśli kto jest zwolennikiem odmieniania), że jeśli dziecko nie polubi czytania do ok. dwunastego roku życia, to później już nie ma na to szans.

Hm, to bardzo różnie jest, każdy rozwija się w swoim tempie, oczywiście są pewne okresy krytyczne, ale dotyczą one rozwoju fizycznego an ie umysłowego, nie jest więc prawdą że po 12 rż nie można już polubić czytania, niestety z funkcjami poznawczymi nie jest tak prosto i nie można przykładać do tego miarki i wydawać tak kategorycznych sądów.

Na pewno w wieku nastoletnim trudniej jest polubić czytnaie, zmienić swoje przyzwyczajenia i ulubione formy poznawania świata, ale nie jest to niemożliwe.

Bubeusz

Bubeusz

5.10.2008
Post ID: 34753

Jakiś czas temu samoistnie przestałem czytać "dla przyjemności", a zacząłem "dla wiedzy".

To źródło niewyczerpanych mądrości i doświadczeń innych, wobec którego po prostu nie można przejść obojętnie. Mamy tak krótkie życie, a jest tyle do przeczytania, zobaczenia, poznania, zrozumienia, że nawet skupiając się na jednej tylko dziedzinie i tak nigdy nie będziemy wiedzieć o niej wszystkiego. Posiadając wiedzę i zrozumienie otaczającego nas świata i praw nim rządzących, człowiek naprawdę szybko się zmienia, dojrzewa i dorasta, kształtuje światopogląd, poszerza horyzonty, otwiera umysł.

To jest bezcenne. Wiedza jest potęgą, której nie mierzy się w pieniądzach. W ogóle dla mnie pieniądze strasznie bledną w zestawieniu z innymi, ponadczasowymi wartościami, jakimi chociażby jest własny rozwój.

Ale jakiegoś Pratchetta też się chwyci w przerwie pomiędzy zaginioną wiedzą Majów a tajemnicami podziemnych organizacji ;D

Sheogorath

Sheogorath

5.10.2008
Post ID: 34772

Mirabell

ostatnio usłyszałam od pewnego psychologa (czy też psycholożki, jeśli kto jest zwolennikiem odmieniania), że jeśli dziecko nie polubi czytania do ok. dwunastego roku życia, to później już nie ma na to szans.

A u mnie tak właśnie mniej więcej było :)
Nie bardzo lubiłem czytać, do czasu...
...do czasu jak dorwałem "Wiedźmina" Andrzeja Sapkowskiego w wieku 14 lat - przeczytałem wszystkie 7 części w niecałe 2 miesiące.
Wcześniej jedyną książką, która potrafiła mnie na prawdę zaciekawić był "Harry Potter" ;)
Od czasu gdy zakończyłem czytać Wiedźmina czytam więcej fantastyki i sprawia mi prawdziwą przyjemność, a nie jak wcześniej...

I niech psychologowie mówią co chcą, moim zdaniem wszystko zależy od jakości książek, a nie od wieku...

Moandor

Strażnik słów Moandor

1.11.2008
Post ID: 35903

Cóż, ja czytam, bo sprawia mi to wielką przyjemność i radość.
Rozmawiałem niedawno z kolegą z pracy i on stwierdził, że on nie widzi żadnej korzyści z czytania książek fabularnych. Jak już, to woli literaturę techniczną, z której, jak mówi, można się wiele ciekawych rzeczy dowiedzieć. Nie przeczę, ale literatura techniczna nie ćwiczy wyobraźni. Jest tam zawarta tylko wiedza, owszem interesująca dla każdego, kto na przykład chciałby wiedzieć jak zachowuje się wektor strumienia w wirującym z prędkością synchroniczną układzie współrzędnych.
Takie książki czyta się jednak zawodowo, a nie dla rozrywki.

Erick

Erick

1.11.2008
Post ID: 35910

Czytanie sprawia mi przyjemność, czasami jest tak, że biorę przykład z bohatera książki, co daje mi mobilizację do nauki. Dzięki książkom rozwijam zainteresowania. Wg. mnie świat bez książek byłby mało wart.

Vokial

Vokial

1.11.2008
Post ID: 35914

Czytam książki by się oderwać od tej szarej rzeczywistości. By zagłębić się w świecie który nie jest realny i znajduje się za barierą rzeczywistości. No ale gdy przychodzi taki moment powrotu tęskni się za książką. Książka jest światem, a świat jest książką.

Moandor

Strażnik słów Moandor

1.11.2008
Post ID: 35923

Erick

Wg. mnie świat bez książek byłby mało wart.

Jak w tym kontekście wyjaśniłbyś totalny brak zainteresowania literaturą ze strony, nie skłamię jeśli powiem - 70% społeczeństwa? A i tu mogę być niepoprawnym optymistą.

Zyrpak

Zyrpak

1.11.2008
Post ID: 35939

Ja czytam, żeby być jako-tako ukulturalnionym. Co ciekawe czytam czasem książki, które mnie w ogóle nie pasjonują, ale ich wartość edukacyjna jest dosyć spora, na przykład ostatnio czytałem 'Annę Kareninę' Tołstoja. Dla przyjemności też czytam, ale i tak głównym motorem mojego działania jest wtedy spuścizna umysłowa, bo jak mam być szczery wolałbym ten czas spędzić na obejrzeniu ciekawego filmu.

Sanctum

Sanctum

11.11.2008
Post ID: 36384

Dla mnie czytanie książek (no poza tymi oczywiście, które przeczytać muszę, a do literatury pięknej na pewno bym ich nie zaliczył) to niezwykle ciekawe doświadczenie. Czytając książkę odrywam się od całego "świstu" współczesnego świata. Nie muszę myśleć o pieniądzach, kolegach, swoich zajęciach i tak na prawdę zostaje wówczas sam na sam ze sobą. Bez niepotrzebnych świadków, kamer, bez komputera, Internetu. Wraz z fabułą książki rozwija się moje wnętrze, któremu w czasie zwykłego dnia zajęć nie mogę poświęcić zbyt wiele czasu. Na pewno zaś poświęcam go za mało...

Moandor

Strażnik słów Moandor

13.11.2008
Post ID: 36468

No dobrze, każdy tu chyba lubi czytać książki.

A dlaczego kupujecie? Co sprawia, że zamiast popędzić do biblioteki wydajecie pieniądze na te małe prostokąciki zwane książkami. Że potem musicie narzekać, że nie mieszczą się Wam na półkach?

Jest wiele różnych aforyzmów, które mają mniej więcej ten sam sens, a który dobrze opowiada to, dlaczego ja kupuje książki. Np:

Dom bez książek to dom bez okien

Dom bez książki, jest jak ciało bez duszy

Dom bez książek jest jak plaża bez słońca

Sanctum

Sanctum

13.11.2008
Post ID: 36469

W pokoju bez książek po prostu źle się czuję. Czegoś mi brakuje, nie mogę skupić uwagi. Gdy wokół są książki na prawdę lepiej mi się pracuje. Co do aforyzmów na ten temat to dodam taki swój: "Dom bez książek jest jak Jaskinia bez Behemota"

Nabu

Nabu

13.11.2008
Post ID: 36470

Lubię mieć książki na półce, u siebie, dostępne w każdej chwili. Biblioteki to fajne miejsca, ale niestety nie zawsze można z nich skorzystać (np. późnym wieczorem). A ja nie cierpię, gdy mam ochotę przeczytać konkretny tytuł, a tu nic z tego. Brrr... paskudne uczucie.
Poza tym bardzo lubię widok pełnych regałów, zapchanych do granic możliwości, gdzie poszczególne tomy rozpychają się między sobą i tworzą kolorowy kalejdoskop - zazwyczaj pokój, w którym się znajdują, wygląda przytulnie, ciepło, bezpiecznie, często nawet mniej lub bardziej magicznie.

Książkowe zakupy to coś bardzo przyjemnego, osobistego. Nie wiem, z czym to porównać. Sama możliwość fizycznego dotknięcia książki - okładki, kartek - szelest stronic i dyskretny zapach powodują, że po pewnym czasie większość z nas chyba staje się w jakiś sposób uzależniona i trudno jest się tego uzależnienia (na szczęście) pozbyć.

Nebirios

Nebirios

28.12.2008
Post ID: 38679

Dlaczego czytam książki? Żeby oderwać się na chwile od rzeczywistości, poznać kolejną wspaniałą historie. Czytam też, żeby się nie nudzić. Ogółem czytam je dla przyjemności. Jednak niektóre [lektury szkolne] muszę czytać choć czasem nie chce. Książki czytam od dawna i je lubię ponieważ bywają śmieszne, ekscytujące, zaskakujące, straszne, ale przede wszystkim zabierają mnie w inny świat a czasami nawet czegoś mnie nauczą.

Leryn

Leryn

29.12.2008
Post ID: 38704

Można by po prostu rzec, że całym światem rządzą opowieści, które żyją w nas. Które potem zostają opowiedziane...
Ja w książkach szukam zapomnienia. Bohaterowie mają mniej więcej tak, że pewnie, są piękni, mądrzy, no i rzecz jasna, nikt nigdy nie słyszał o głuchym czy ślepym bohaterze... ;d To mi pozwala choć na chwilę zapomnieć. Muszę stworzyć sobie choć drobną namiastkę... Ktoś kiedyś mówił, że czytanie to przeżywanie cudzego życia. Niektórzy muszą stworzyć sobie takie namiastki, nie odrywając się jednak od rzeczywistości.
W sumie to najważniejszy powód. A pozostałe są takie, jak w większości - bo lubię. Lubię poznawać nowe historie. Lubię czytać o cudzych przemyśleniach, uczuciach. A także... po prostu na podstawie innych opowieści, tworzyć własne.