Gorące Dysputy

Słowo pisane - literatura - "[C.S. Lewis] - twórczość"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Słowo pisane - literatura > [C.S. Lewis] - twórczość
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Moandor

Strażnik słów Moandor

7.11.2007
Post ID: 20789

Jakiś czas temu, nie dalej jak wczoraj rozmawialiśmy na ognisku w niewielkim gronie o Opowieściach z Narni. Potem rozmowa zeszła na inne tory i nie jest konieczne jej tu przytaczać.

Możemy za to porozmawiać o Narni. Z pewnością jest to książka, które ma swoje miejsce w światowej kulturze. U nas w kraju powszechnie znana, ale myślę, że i w świecie również. Dzieło napisane z myślą o dzieciach, ale na tyle uniwersalne i mądre, że i dorośli znajdą w nim rozrywkę na wysokim poziomie. Sam autor zaznaczał, że książka dla dzieci, która nadaje się do czytania tylko przez dzieci, to zła książka dla dzieci. Polecam do poczytania esej Lewisa pt. O trzech sposobach pisania dla dzieci., by móc w szerszej perspektywie spojrzeć na to, jakimi zasadami kierował się autor pisząc swoje dzieła.

Czytałem Opowieści z Narni w wieku lat 19. I przyznam szczerze, że mnie zachwyciły. Piękny, ciepły styl, dokładnie taki jaki powinna mieć książka dla dzieci. Podobały mi się pomysły autora na świat przez niego wykreowany. Stara Latarnia pozostała mi w pamięci do dziś.
W zasadzie czas już by odświeżyć sobie pamięć i sięgnąć jeszcze raz po Opowieści....

A Wy, czytaliście? Jaka jest wasza ocena dzieła C.S. Lewisa?

Kastylia

Kastylia

8.11.2007
Post ID: 20794
Czytałam i przyznam, że "Opowieści" są bardzo dobre. Świetnie się je czyta, są wciągające i napisane przystępnym językiem (np. bez okropnych, długich opisów przyrody). Zajmują u mnie 4. miejsce (po Wiedźminie, Władcy Pierścieni i Harrym Potterze).
Grenadier

Kanclerz Grenadier

17.12.2007
Post ID: 21515
Fak, dziwne. Wprawdzie też nie czytałem, ale wydawało mi się po lekko nachalnej reklamie (nawet w GW był dodatek z filmem w zeszły weekend), że opowieści z Warmii :P są dość poczytne. Sam jestem ciekaw opinii.
Leryn

Leryn

29.05.2008
Post ID: 28705

Czytałam, gdy miałam ok. 13 lat. Książka tchnie... jakby to określić? Ciepłem, radością. Przynajmniej ja tak odczuwam :) Mam cały cykl Opowieści. Najlepszą książką była, według mnie, "Podróż Wędrowca do Świtu". Lubię też inne, ale nie aż tak bardzo ^^
W dodatku Lewis zaplusował u mnie, zwłaszcza, że nie nudzi tymi opisami przyrody "a teraz spadł piękny śnieg, skrzący się w świetle księżyca" i tym podobne. Krótko i rzeczowo - czyli tak, jak trzeba :D Język przystępny - to dobrze. Nie cierpię długich, rozwlekłych zdań...
Z postaci najbardziej polubiłam Edmunda i Kaspiana. Książki, przynajmniej według mnie, w sam raz na święta ^^

Vokial

Vokial

8.06.2008
Post ID: 29149

Powiedziałaś na święta? Dziwny zbieg okoliczności, bo właśnie na święta dostałem tą książkę od Wujka. Ale wróćmy do tematu, książkę czyta się przyjemnie, ale co do opisów przyrody to właśnie Lewis ich poskąpił, przez to nie można sobie w pełni wyobrazić świata w którym się to dzieje.

Moandor

Strażnik słów Moandor

28.08.2009
Post ID: 47849

Media Rodzina wydała jakiś czas temu odświeżoną wersję pięknego dwutomowego wydania z lat dziewięćdziesiątych. W nowej wersji rysunki są te same, tylko trochę mniejsze i kolorowe.

Dwutomowe wydanie w twardej oprawie, piękne... Wolę je zdecydowanie od wydań siedmiotomowych.

Leonidasuss

Leonidasuss

29.08.2009
Post ID: 47948

Ja niestety musiałem czytać w siedmiotomowej wersji, najlepszy według mnie jest część pierwsza czyli "Lew, czarownica i stara szafa", nastęne wydawały mi się, nudniejsze...

Moandor

Strażnik słów Moandor

16.10.2011
Post ID: 65013

Oprócz Opowieści z Narnii CSL napisał jeszcze wiele innych książek na temat chrześcijaństwa, etyki i moralności. Jakiś czas temu Media Rodzina przypomniała część z nich. Może najbardziej znane Listy starego diabła do młodego - wiem, że znalazły się na liście lektur w liceum na profilach humanistycznych. Oprócz Listów wyszły jeszcze: Cuda, Cztery miłości, Podział ostateczny, Chrześcijaństwo po prostu.
Nie wznowiono jednak, a szkoda książki, która swego czasu zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie - Bóg na ławie oskarżonych. Teksty Nie mamy żadnego prawa do szczęścia, Kłopoty z iksem czy Człowiek czy królik czytam sobie od czasu do czasu dla przypomnienia, zawsze z przyjemnością.

Nie tak dawno pojawiło się chyba stosunkowo nowe (albo mało mi znane dotychczas wydawnictwo), które wydało od nowa bądź przypomniało mniej znane książki Lewisa, takie jak zaskoczony radością, Dopóki mamy twarze. Oraz Smutek. Ta ostatnia jest bardzo krótka, traktuje o odczuciach jakie towarzyszyły autorowi po stracie żony. Jeszcze jej nie zgłębiłem, ale na okładce przeczytałem przypadkiem informację, że na bazie książki nakręcono film - Cienistą dolinę, w której główną rolę gra Anthony Hopkins. I film, a zwłaszcza Anthony Hopkins jest świetny. Na tyle, że obejrzałem kilkukrotnie i często doń wracam. Film znakomicie oddaje realia czasów, w których żył CSL.

Wszystkie wymienione książki po kolei zakupowałem do swojej biblioteki. Jeszcze nie ze wszystkimi się zmierzyłem. Niemniej będą niezłym rozszerzeniem mojej znajomości pisarza i jego dzieł, podobnie jak wydanie przez Zysk Listy J.R.R. Tolkiena w przypadku autora WP.

Kameliasz

Archidyplomata Kameliasz

30.12.2011
Post ID: 67187

Ostatnio czytałem Opowieści z Narnii, gdy miałem bodaj 13 lat. Zdążyłem już pozapominać wszystkie szczegóły, dlatego postanowiłem jeszcze raz przestudiować wszystkie siedem tomów.
I tu się okazało, że dorosłem i stałem się złym człowiekiem.
Gdy byłem mniejszy, uwielbiałem całą tą pozytywną otoczkę emanującą z kart. Teraz książki te wydają mi się zwyczajnie dziecinne i strasznie ugrzecznione. (Można o to obwiniać moje obecne ulubione pozycje na półce.)
Jedyna część, która teraz też przypadła mi do gustu, to Koń i jego chłopiec. Pamiętam, że kilka lat temu była to moja ulubiona książka z cyklu. Teraz też nią jest.

Tarnoob

Tarnoob

29.05.2014
Post ID: 76785

C. S. Lewis – wielki człowiek.

Moandor słusznie przypomniał, że najbardziej znane i kontrowersyjne dzieła Lewisa to wcale nie „Narnia”, tylko te, których nie da się zekranizować.

Dostałem pakiet „Narnii” w siedmiotomowym wydaniu na 10. albo 11. urodziny, na fali szału, jaki wywołał pierwszy film. Pamiętam, jak na polskim zachwalałem „Księcia Kaspiana” jako moją ulubioną książkę.

Od tego czasu nie czytałem Lewisa, ale i tak widzę to, czego nie widzi małe dziecko. „Narnia”, zwł. pierwsza i ostatnia część, jest przesiąknięta Pismem Świętym. To bardzo ciekawe, że czołowy felietonista „Gościa Niedzielnego”, mój ulubieniec Franciszek Kucharczak, przytaczał „Ostatnią bitwę”, kiedy toczył się proces „Gościa” z Alicją Tysiąc i „Gazetą Wyborczą”.

Widać też, że „Koń i jego chłopiec” to książka antyturecka, może nawet antymuzułmańska. To ciekawe, że w żadnej części „Narnii” Lewis nie zaatakował tak otwarcie niewiary, jak atakował islam i jak bronił chrześcijaństwa. Może to dlatego, że trudno byłoby zbudować laicką krainę i wpleść ją w bajkę dla dzieci. Ciekawe, czy próbował - niestety nie dowiemy się i nie spytamy go.

C. S. Lewis widocznie uznał krytykę ateizmu za coś jeszcze ważniejszego, dlatego napisał ją bezpośrednio, bez owijania w baśń. „Dlaczego nie jestem ateistą” to piękne nawiązanie do gniota „Dlaczego nie jestem chrześcijaninem” B. Russella.

Ogólnie do Lewisa warto wracać. To jest autor jak najbardziej familijny – i dla dzieci, i dla dorastających buntowników, i dla rodziców albo innych dorosłych.