Gorące DysputySłowo pisane - literatura - "[Jacek Dukaj] - twórczość" |
---|
Strażnik słów Moandor11.02.2008Post ID: 23381 |
Jacek Dukaj jest szeroko znany na rynku fantastyki polskiej. Wydał kilka powieści, Inne Pieśni i Perfekcyjna niedoskonałość otrzymały Nagrodę im. Janusza Zajdla. Niedawno wyszła najnowsza powieść Jacka Dukaja. Z pewnością nie uszła waszej uwadze podczas wizyty z księgarni książka wielkości dobrego słownika stojąca na półkach z fantastyką. To nie pomyłka księgarzy, a właśnie najnowsza ponad tysiącstronnicowa powieść 'Lód'. Może już ktoś jest po lekturze, bardzo chętnie posłuchałbym wrażeń z lektury. Oczywiście zapraszam do rozmowy także o innych książkach Jacka Dukaja. |
Hetman jOjO2.04.2008Post ID: 26183 |
Córka łupieżcy bardzo mi zapadła w pamięci (z opowiadań jeno tym razem) Córka... bo - po Dukajowemu - do spodu czesze kilka(naście?) wątków z naszej współczesności. I sprawia, że na twardą SF już się nie patrzy tak samo. ..Generał bo się zaczyna od sceny z khazadami ;), ale de facto, bo zmienia spojrzenie na fantasy. Jakie mogło by być, gdyby się niektórym (jak to np. Kresowi) kciało myśleć przy pisaniu (w przeciwieństwie do np. Martina) |
Strażnik słów Moandor3.04.2008Post ID: 26216 |
Wiele słyszałem o Dukaju, zazwyczaj dobrego. Mam w domu trzy jego książki - Perfekcyjną niedoskonałość, Inne pieśni i Lód. Jestem w zasadzie w trakcie czytania dwóch ostatnich. Dukaj ma bez wątpienia ciekawy styl i posługuje się językiem literackim na wysokim poziomie. W Lodzie nieco mniej, przynajmniej na początku bombarduje nas swoją kreacją świata. Dukaj często potrafi wymyślać do swoich książek niemal wszystko od nowa i przyznam szczerze, że po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów Innych Pieśni nie mogłem się we wszystkich prawidłach powieściowej rzeczywistości połapać. Wyrażenia takie jak morfa, keros, kratistos, estchlos - czytelnik musi użyć swojej głowy by przypasować poszczególne słowa do ich właściwych znaczeń. Mnie to nie odrzuciło i będę kontynuował lekturę. |
Strażnik słów Moandor10.04.2008Post ID: 26576 |
Zatem Ruch Generała. Jak ocenić Żelaznego Generała Żarnego? Miałem z tym wyraźny problem. Na początku w zasadzie nie miałem wątpliwości. Nieskazitelny bohater, podpora tronu i króla, wierny sługa Imperium, zawsze działający dla jego dobra. Po drugiej stronie barykady premier Birzini, intrygant, który zdał się omotać młodego króla, którego język "dość daleko odbiega od standardów obowiązujących w arystokratycznych sferach", jak to Dukaj ładnie określił. Strona po której opowie się czytelnik jest wiadoma. Birzini działa tu podobnie jak Grima na dworze Theodena, tyle, że wydaje się być bystrzejszy. I wszystko w porządku do momentu przewrotu Żelaznego Generała i sposobu w jaki swój plan wykonał. Zwątpiłem w Żarnego w momencie kiedy zabił Brudę. To było niepotrzebne (co Generał sam przyznał w duchu wspominając, że to był krystalicznie uczciwy człowiek). Aczkolwiek patrząc oczami majora Zakracy (późniejszego hrabiego) nie mamy żadnych wątpliwości, co do postepowania Żelaznego Generała. Druga rzecz, którą chciałbym poruszyć to konstrukcja świata. Połączenie magii z techniką, dwóch skrajnych pojęć. Ba, więcej nawet! W tym opowiadaniu magia JEST techniką. Wszystko opiera się na magii. Komunikacja, wahadłowce kosmiczne, wojna. Wszak Grupa Armii Zero, urwici to najbardziej elitarny oddział imperialnych sił, poddany Generałowi. Bardzo fantastyczna wizja. Dukaj nie stara się nawet uzasadnić jej jakimiś prawidłami. Nie wyjaśnia istoty magii, ona po prostu jest i wszystko niemal się na niej opiera. Czy to dobrze? No i samo zakończenie utworu. Dlaczego Generał po tylu set latach wreszcie sięgnął po koronę, choć mógł to zrobić wielokrotnie w przeszłości, ale zawsze odmawiał? Zawładnęła nim wreszcie żądza władzy? |
Hetman jOjO11.04.2008Post ID: 26580 |
hmmm...
O! to, to!
Zara, zara! Ja odebrałem tę powieść życzliwie, zwłaszcza za wizję XXI w. fantasy. Teknicznej, dynamicznej, ambitnej - w sensie tekniki, dynamiki i ambicji wykreowanego świata, postaci w nim istniejących. Świeże to! INNE! Dzięki Ci, panie Jacku Dukaju! |
Strażnik słów Moandor11.04.2008Post ID: 26583 |
To miałem na myśli pisząc o patrzeniu na opowiadanie pod różnym kątem. Dla zwykłego ludu, dla Zakracy, Generał jest bohaterem, jego legenda trwa nadal. Zdusił przecie uzurpatora i królobójcę Birzinniego. W życiu zwykłego człowieka niewiele się zmienia, niezależnie od tego czy taki król czy taki panuje na zamku. My jednak znając więcej okoliczności nie musimy przyłączać się do ryczącego ludu i ślepo przyklaskiwać Generałowi. Czy warto zagłębiać się w problemy moralne? O tym jeszcze za chwilę. Powiem tylko tak: Generał od początku wzbudzał moją sympatię, z kolejnymi stronami nawet coraz bardziej. Aż do momentu rozmowy z Brudą. Na krysztale powstała rysa. :)
Gdy stoisz w księgarni i patrzysz na książkę, ma ona jednego autora. Ale gdy przeczytasz autorów jest już dwóch. Ten właściwy oraz ty sam. To, jak odbierasz dany utwór literacki zależy w dużej mierze od ciebie samego. A płaszczyzn interpretacji jest zawsze dużo. Może Jackowi Dukajowi chodziło jedynie o pokazanie wizji magii przyszłości. Ale problemy moralne też da się tutaj dostrzec, nawet jeśli nie to autor miał na myśli i wyszło mu 'tak przy okazji'. Tu tak naprawdę nie da się jednoznacznie powiedzieć kto był dobry, a kto zły, używając już tej terminologii. Czy Birzinni dążył do zagłady Imperium? Czy chciał korony jedynie dla niej samej? Może tak, jak Generał widział, że głupi król prowadzi Imperium w kierunku kryzysu? Może miał swoją wizję przyszłości i za pomocą układów z Ptakiem ją właśnie realizował? Chociaż oddanie Ptakowi niektórych ziem stawia znak zapytania. Więc kto gorszy? Premier, który zgładził króla? Czy Generał, który zgładził premiera Imperium? Dodajmy jeszcze to, co rzekł Bruda. Zacytuję.
W tym kontekście Generał może być równie dobrze królobójcą jak Birzinni.
Oczywiście, że nie sugeruję, żadnych appendixów Hetmanie. :) Jest to pierwsza tego typu wizja magii jaką spotkałem w literaturze. Pryzmat magii w ujęciu tradycyjnym z pewnością ma wpływ na moje postrzeganie. Ale oczywiście wizja Dukaja jest ciekawa, świeża, jak mówisz. Tylko w wizji tak zaawansowanych mageokonstruktów ta kolej parowa na początku książki wygląda trochę jak nie z tego czasu. :) |
Hetman jOjO11.04.2008Post ID: 26587 |
(wytłuszczenie moje: jOjO) Cóż, wiemy tylko tyle co Autor zechciał nam napisać (albo się Mu w ramach innej koncepcji napisało w tym zakresie ;) ).
Ciekawe spostrzeżenie. Nigdy tego w ten sposób nie artykułowałem. Ale... chyba coś w tym jest. Interpretacja!
No, ale waga inna!
bohaterowie?
Kilka interpretacji: Ale zostaw to! bo aqrat ta scena wielce mię wzrusza ;) |
Strażnik słów Moandor11.04.2008Post ID: 26589 |
Zapewne masz rację. Ale ja ze swej strony także nie sprowadzam interpretacji opowiadania do kwestii - Żarny - zdrajca czy gorący patriota? Zwróciłem jeno na to także swoją uwagę. Jeszcze taka uwaga ogólna w stosunku do prozy Dukaja. Biorąc pierwszą z brzegu jego książkę, można się przekonać, że jest to autor lubiący się natrudzić przy swojej pracy pisarskiej. Praktycznie nie wchodzi dwa razy do tej samej wody. Kolejna książka, kolejny, niemal od nowa wymyślony świat. I tu moje pytanie Hetmanie do Ciebie, jako miłośnika prozy Jacka Dukaja: Czy nie miałeś czasami wrażenia, że w niektórych dukajowych światach trudno jest połapać się co z czym się je? Zaczynając czytać Inne pieśni z wrażeniem, że Dukaj przedstawia nam jakby widziany w lustrze swój świat, jakby chodził z kamerą i filmował, nie biorąc jednak pod uwagę, że czytelnik nie ma dostępu do jego bogatej wyobraźni by móc zorientować się o co w tym wszystkim chodzi? Druga rzecz, na która zwracam w książkach uwagę to nazwy. Wpadł mi w ręce niedawno wywiad z Tolkienem, w którym wywiadowca akurat o to pisarza zapytał. Tolkien przywiązywał do nazw wielką rolę. Powiedział nawet, że dobra nazwa to podstawa sukcesu, że w jego umyśle często najpierw rodziła się nazwa, a dopiero potem dopisywała się wokół niej historia. I bezsprzecznie Tolkien był mistrzem jeśli chodzi o tworzenie nazw. Zapraszam także innych do pogadanki w temacie. Opowiadanie Ruch Generała znajduje się w zbiorze W kraju niewiernych, ale jego pełny tekst jest także na stronie Jacka Dukaja pod adresem http://dukaj.pl/czytelnia/beletrystyka/RuchGenerala |
Hetman jOjO11.04.2008Post ID: 26590 |
Jedno z omówień twórczości Dukaja nawet tytuł ma jakże wymowny: Taktyka spalonej ziemi. To mnie w twórczości Dukaja zachwyca, że zawsze mogę się spodziewać niespodziewanego ;)
Tak, na początku mej przygody z tą prozą tak miałem takie trudności.
Cóż, nie jest to nawet Dukaja język ojczysty. Trzeba to świadomie stosować. Tolkien stworzył jeden świat. Przebogaty i wspaniały. Ale i tak będący raczej zwieńczeniem pewnego zestawu (mitologie, baśnie, a nawet utwory prekursorów gatunku... tak, byli przed Tolkienem pisarze fantasy...) Uwielbiam utwory Tolkiena, także Dukaja. |
Strażnik słów Moandor11.04.2008Post ID: 26604 |
Trzeba Dukajowi przyznać, że przykłada się do swojej pracy. Moim zdaniem samo to, że jego książki wydaje Wydawnictwo Literackie stanowi pewnego rodzaju nobilitację. Nie mam autorowi za złe 'taktyki spalonej ziemi'. Jednak tak po prawdzie jeszcze nie jestem znawcą książek Jacka Dukaja. Zaczynam dopiero wgryzać się w jego światy.
To charakteryzuje dobre książki, że powraca się do nich bez uczucia nudy, za każdym razem odkrywając coś, co poprzednio gdzieś umknęło, nie zwróciliśmy na to uwagi lub po prostu wywietrzało z pamięci. Mówiąc natomiast o mnogości wymyślanych przez autora nazw nie miałem na myśli tego, że one się pojawiają, a to czy pasują, czy brzmią wg Ciebie Hetmanie naturalnie. Czy czytając nie czujesz zgrzytu, że jakoś tak topornie się wymawia, że dane określenie jest w tym miejscu na siłę. Świecień, Ćmiatło, Ćmieczka, teslektryczność, Zimnazo, Tungetyt - niektóre określenia z Lodu (wg mnie trafione), powieści którą kupiłem ze względu na obecność Nikoli Tesli, ciekawi mnie jak postać Czarodzieja z Wardenclyffe została przedstawiona w konwencji fantastyki.
Sztuką jest robić te wykłady na tyle naturalnie, żeby czytelnik nie poczuł irytacji a jednocześnie był zorientowany jako tako w powieściowych realiach. Oczywiście (dopiero bowiem zacząłem Inne Pieśni) zakładam, że wraz z wgłębianiem się w świat Innych Pieśni wszystko zacznie się powoli wyjaśniać i stawać przejrzystym i efekt zagubienia zniknie. |
Hetman jOjO11.04.2008Post ID: 26611 |
czyli zostawiamy już Żelaznego Generała... przechodzimy do Innych pieśni? ew. proponuję między dłuższymi powieściowymi dziełami opowiadania omawiać... celna jest zwłaszcza Twa uwaga, że wiele utworów Dukaja dostępnych jest w całości bądź obszernych fragmentach w necie może to zachęci kogoś do naszej dysputy |
Strażnik słów Moandor12.04.2008Post ID: 26614 |
Omawianie to chyba za duże słowo. :) Bardziej dzielenie się swoimi przemyśleniami i wrażeniami z lektur. Co do Generała - chyba oceny moralne możemy już zostawić, dość już zostało powiedziane. Można ewentualnie zatrzymać się jeszcze na chwilkę nad obrazem magii w tym opowiadaniu. Wracając do magii w opowiadaniu. Sporo tam ciekawych rzeczy. Żabie pole, lustra umożliwiające kontakt na odległość, żywe kryształy potrafiące przepompowywać żar z wnętrza gwiazd, Słoneczna klątwa (to zaklęcie końca świata), idea wojsk magicznych, swego rodzaju oddziałów specjalnych. Można spotkać magów na służbie armii w innych książkach, ale za zwyczaj są to pojedynczy czarodzieje, nie zaś oddziały liniowe. Żywe kryształy - wygląda to na jakiś wyjątkowy surowiec, bez którego większość magii nie byłaby w stanie działać. Epokowe odkrycie zmieniające obraz świata, jak Zimnazo i Tungetyt w Lodzie. Czy zatem magia jest skutkiem wynalezienia owych kryształów? Czy bez nich może istnieć? Muszę chyba jeszcze raz przekartkować opowiadanko, by przyjrzeć się baczniej pewnym szczegółom. A, jeszcze to. Pamiętasz jak Zakraca nie chciał lecieć w podróż kosmiczną? Generał go wtedy przymusił. On wiedział co stanie się po jego odlocie. Być może uratował w ten sposób swego adiutanta przed mściwą ręką Birzinniego. To takie luźne spostrzeżenie, dygresja. :) |
Hetman jOjO12.04.2008Post ID: 26636 |
Być może zamysłem autora było właśnie sprowokowanie rozważań: jakie są granice lojalności nadczłowieka (superorganizmu, czy wg terminologii z "Perfekcyjnej niedoskonałości": phoebe) wobec zwykłych ludzi? Ja tak to odbieram, w tych kategoriach akceptuję kreację takiej postaci.
Cóż, kreując nową propozycję fantasy Dukaj - po swojemu ;) - wszystko niemal po nowemu nazwał. Prawdopodobnie jest to kreacja jednorazowa (znaczy nic więcej w tym universum pisane nie będzie) stąd trudno się spodziewać materiałów do annalizy magii tego świata. Ja cieszę się tym, że można inne fantasy czytać. Gdy to źródełko zacznie bić (a zacznie??) to będę dumał czy to ma sens.
O właśnie! żywokryst jeden z inwariantów prozy Dukaja. Pojawia się w wielu innych utworach. I w tych bardziej hi-tech odpowiada nanobotom (bodaj u Lema to były bystry).
Hmmm... |
Strażnik słów Moandor12.04.2008Post ID: 26638 |
Możemy Hetmanie, tylko mam do Ciebie prośbę. Jestem dopiero w trakcie lektury, więc trudno mi jest zagaić rozmowę. Mógłbyś zacząć? Kilka słów wstępu, ogólna ocena książki, plusy, minusy. Coś na początek ogólnie. Coś mi się kojarzy, że Faramir napisał kiedyś recenzję Innych Pieśni i, że jest gdzieś tu w Osadzie. Poszukam. |
Hetman jOjO13.04.2008Post ID: 26658 |
A toś mię zakałapućkał ;) Zatem ogólnie. Pamiętam szok jaki przeżyłem na jednym z wykładów, gdy prowadzący zaczął omawiać (bez szydery! zupełnie serio! - i to właśnie mną wstrząsnęło) fizykę arystotelesowską. Z tego co pamiętam, Dukaj studiował filozofię, zatem miał okazję poznać, a pewnie i zauroczyć się, wizją świata z dawnych czasów. Najniezwyklejsze w Innych pieśniach - choć może trudno to dostrzec jako, że stanowi tło całej akcji - jest właśnie oparcie się na - traktowanym literalnie - paradygmacie Arystotelesa (tak będę to określał, prosząc o wybaczenie fachowców ;)). Z tego niezwykłego założenia wykreowany został wspaniały świat powieści. A co najfajniejsze dla czytelnika w tym świecie dzieje się wspaniała i porywająca historia. Jak rzadko - przynajmniej u mnie ;) - motto książki stanowi istotną jej część. Autor skupia się w tej książce na Formie właśnie. Chociaż uznałbym to zagadnienie za kolejny inwariant twórczości Dukaja. To co mnie zachwyca, a czytałem to już 3 bądź 4 razy, to odkrywanie coraz innych "wersji" tej opowieści. Za każdym razem jakoś co innego mą uwagę skupiało i, zgodnie z teorią dwóch wrogów (zaraz, to chyba było o autorach ;)) mam za sobą lekturę kilku powieści w tym samym świecie osadzoną. W sumie najbardziej mnie teraz intryguje zagadka pętli czasu?. O tym z pewnością będę chciał, po lekturze z Tobą podebatować. |
Strażnik słów Moandor14.04.2008Post ID: 26691 |
Jeszcze czytam, ale mogę dwie trzy luźne uwagi dodać. To chyba jest maniera Dukaja, by tworzyć głównego bohatera, który jest, przynajmniej na początku zagubiony, słaby, nijaki. Pan Berbelek z początku książki bardzo szybko skojarzył mi się z Benedyktem Gierosławskim z Lodu. Widzę jednak, że z kolejnymi stronami zmierza ku dobremu, odnajduje w sobie dawne siły, czasem nawet zdobędzie się na żart. Podobają mi się bohaterowie Innych Pieśni. Są wyraziści, charakterystyczni. Tak jak Ptak, w opowiadaniu Ruch Generała, tak tu w treści ciągle przewija się Czarnoksiężnik. Dowiadujemy się o nim nieco więcej jedynie z opowiadania pana Berbeleka, które szczerze mi się spodobało. Z ciekawości zajrzałem na biblionetkę, by poczytać sobie recenzje i są wprost arcyprzychylne dla książki. Wszyscy podkreślają, że jest to książka wymagająca, ale dla tych, którzy nie zniechęcą się jest prawdziwą czytelnicza ucztą. |
Hetman jOjO14.04.2008Post ID: 26704 |
Jak sam się przekonasz, aqrat w tej książce to nie maniera! ;) |
Strażnik słów Moandor19.04.2008Post ID: 26839 |
Na stronie Jacka Dukaja (dukaj.pl) przeczytałem, że na maj przewidziane jest wznowienie Innych Pieśni, w formacie takim samym jak Lód i ostatnio wydane W kraju niewiernych. Książka z każdą dziesiątką przeczytanych stron coraz bardziej mi się podoba i raczej kupie sobie wydanie z lodowej serii. A mam też pytanie do znawców Innych pieśni. Jako jednostka długości często pojawia się tzw. stadion. Ile to mniej więcej metrów? :) |
Hetman jOjO19.04.2008Post ID: 26840 |
zwykle przyjmuje się, że stadion to ok. 200 m |
Strażnik słów Moandor19.04.2008Post ID: 26841 |
Definicja definicją, ale odpowiedź jest inna. Dukaj zresztą niczego nowego nie wymyślił, wplótł jeno w swoją książkę powszechnie znany fakt historyczny. |